Kariera złodzieja jest bardzo pociągająca, ale już przy pierwszym skoku okazuje się, że brakuje Ci odpowiedniego przeszkolenia. Na szczęście poznajesz mentora, który wprowadza Cię w tajniki tego fachu.
Chyba nigdy nie znudzą mi się historie z gatunku „od zera do bohatera”, zwłaszcza, kiedy bohater kroczy po tej ciemniejszej stronie mocy. „To jest napad!” to klasyczna, gangsterska historia o amatorze-złodziejaszku, któremu marzą się wielkie łupy. Niby nic oryginalnego, powiecie, ale dzięki interaktywnej formule komiksu paragrafowego fabuła staje się o wiele ciekawsza. Czy połakomicie się na skok na bank? A może zaczniecie od lokalnego sklepu z biżuterią? Tutaj wiele się może zdarzyć…
To jest napad! – fabuła (bez spoilerów)
Wszystko zaczyna się na przydrożnej stacji benzynowej. Nasz bohater postanawia ją obrabować. Niestety szybko wychodzi na jaw jego kompletny brak umiejętności gangsterskich. Mówiąc w skrócie, jesteśmy ciapą, która zapomina nawet o założeniu kominiarki. Na szczęście właściciel stacji okazuje się być specjalistą od szemranych interesów i szybko wprowadza nas w tajniki złodziejskiego fachu.
W przeciwieństwie do innych komiksów paragrafowych, w „To jest napad!” nie spotkamy się z rozbudowaną fabułą. Gra nastawiona jest na mechanikę, czyli podejmowanie konkretnych decyzji związanych z rabunkami w różnych lokalizacjach. W każdym z tych miejsc spotkamy się z jakimiś wydarzeniami, ale nie ma tutaj takiej ciągłości, poczucia przygody jak w „Technomagach” czy „Sherlocku Holmesie”. W zależności od wyniku końcowego dochodzimy do jednego z kilku zakończeń i tyle. Nie oznacza to jednak niczego złego. Emocje są i to wielkie, bo kwestia skoków została świetnie przemyślana.
To jest napad! – nowości w mechanice, czyli jak się gra
Celem gry jest zdobycie jak największej liczby punktów w ciągu 7 dni i udowodnienie Elliotowi, że gangsterka nie ma przed nami tajemnic. Punkty uzyskuje się za łupy zebrane podczas misji, napady bez ofiar i aluzje do dzieł popkultury, które uda się wychwycić na kadrach komiksu. Zwłaszcza ta ostatnia kwestia jest super i wbrew pozorom, okazała się dla mnie trudniejsza, niż pozostałe warunki. Aluzje są świetnie poukrywane, a i nie do wszystkich lokacji będziemy w stanie wejść w trakcie zabawy.
W zależności od wybranego poziomu trudności na starcie gry rozdziela się po 2 lub 5 punktów umiejętności, które przydadzą się w trakcie skoków. Poziom trudności definiuje także liczbę przedmiotów, które zabiera się na misję. Dzięki przedmiotom uzyskuje się dostęp do alternatywnych ścieżek, ale nie w każdej misji będą one przydatne.
Na końcu komiksu znajduje się mapa, która pozwala wybrać miejsce następnego skoku. Po wybraniu lokalizacji otrzymuje się cenne informacje na temat liczby pracowników, szacowanego łupu i poziomu trudności. Niekiedy można też przeprowadzić obserwacje, które pomogą nam lepiej zorientować się w sytuacji i dobrać odpowiedni ekwipunek.
Po misji przechodzi się do podsumowania. Zgodnie z zawartymi w nim informacjami zapisuje się odpowiednie dane na karcie bohatera, zaznacza upływ dnia i przechodzi do planu miasta wybierając miejsce na kolejny skok. Po 7 dniach należy spotkać się znów z Elliotem i przedstawić mu nasz wynik.
To jest napad! – wrażenia z gry
Tuż obok „Porwania” to następny komiks paragrafowy, w którym da się odczuć tak głęboką immersję. Bardzo szybko wchodzimy w skórę naszego fajtłapowatego bohatera i zanurzamy w świat, w którym liczy się tylko szmal. Od razu warto zaznaczyć, że gra nie nakłania nas do przemocy – wręcz przeciwnie, dostajemy punkty za „czystą” robotę, pozbawioną ofiar. Samo planowanie skoku, robienie rozeznania w terenie i wybieranie ekwipunku sprawia, że krew zaczyna nam szybciej krążyć. Chociaż niektórych rzeczy możemy się spodziewać (np. ilości ochroniarzy) to nigdy nie będziemy pewni, jaki przedmiot przyda się nam na miejscu. Wielokrotnie zawaliłam skok tylko dlatego, że nie wzięłam odpowiedniej rzeczy np. nożyc do metalu.
Błędem jest też rzucanie się od razu na głęboką wodę. Może się okazać w trakcie misji, że mamy za słabo rozwiniętą pewną umiejętność, by np. wyjść cało z pościgu policyjnego. Zwrotów akcji jest mnóstwo, co sprawia, że „To jest napad!” jest też jednym z bardziej dynamicznych komiksów z tej serii. Jest to też bardzo regrywalna pozycja – miejsc do obrabowania jest aż 17, a w trakcie jednej sesji będziemy w stanie zwiedzić jedynie 7 z nich.
Ilustracje Raoula Paoliego wydały mi się początkowo zbyt infantylne, jak na komiks dla osób powyżej 16 roku życia. Karykaturalne postacie nie do końca pasują mi do gangsterskiej opowieści. Z drugiej strony jednak, mówimy o grze, która ma nas przede wszystkim bawić i relaksować, a nie stresować jak mroczne i klaustrofobiczne „Porwanie”. Choć to kwestia gustu, uważam, że w tym przypadku scenarzysta Shuky zrobił znacznie lepszą robotę niż ilustrator.
To jest napad! - Ocena końcowa
-
9/10
-
7/10
-
8/10
-
10/10
To jest napad! - Podsumowanie
Fabuła jest oszczędna, ale pełna zwrotów akcji. Pierwsze skrzypce odgrywa tutaj mechanika skoków na różne obiekty – zapewnia dużo adrenaliny i satysfakcji z udanej misji. Komiks regrywalny, z kilkoma zagadkami i luźną atmosferą.
Gra powinna Ci się spodobać jeżeli:
- lubisz gangsterski klimat
- lubisz planowanie
- szukasz komiksu, w który zagrasz więcej niż raz
Gra może Ci się nie spodobać jeżeli:
- nie lubisz się wcielać w niemoralnych bohaterów
- wolisz rozbudowaną fabułę niż ciekawą mechanikę
User Review
( votes)Za udostępnienie komiksu do recenzji dziękujemy wydawnictwu Fox Games