Żar leje się z nieba, skłębiony krzaczek toczy się przez środek zaniedbanej, malutkiej miejscowości na Dzikim Zachodzie. Szeryf patrzy się na Ciebie spode łba, gdy przejeżdżasz konno przez Your Town. Grabarz wachluje się pomiętym listem gończym. Nie ma tu niczego urzekającego, a jednak decydujesz się osiąść tu na stałe i jako burmistrz, sprawić, że miasto rozkwitnie.
Tak mniej więcej zaczyna się wstęp „Your Town: Twoje Miasto”, komiksu paragrafowego wydanego w Polsce przez FoxGames. Jego autorem jest Shuky, którego powinniście kojarzyć z takich komiksów jak „To jest napad!” czy serii „Rycerze”. Tym razem mamy do czynienia z o wiele bardziej skomplikowaną mechaniką. To komiks, który śmiało nazwałabym hybrydowym – z jednej strony przeżywamy tu przygody, jak w innych paragrafówkach, z drugiej mamy do czynienia z elementami gry ekonomicznej. Czy taki miks się sprawdził?
Your Town: Twoje Miasto – fabuła, czyli Bardzo Dziki Zachód

Głównym celem jest rozbudowa miasteczka
Od samego początku klimat westernu wylewa się z kartek litrami. Jakikolwiek motyw by Wam się nie kojarzył z Dzikim Zachodem, tutaj na pewno go też znajdziecie. Saloon pełen gości, szeryf, któremu wydaje się, że jest pierwszy po bogu, poszukiwacz złota z brakami w uzębieniu, sępy krążące w powietrzu, opuszczone chatki w lesie, rozległe pustynie, bandyci, Indianie, pojedynki na rewolwery, dyliżanse. I to wszystko sensownie i fajnie składa się na różne mini-przygody. Raz będziemy pomagać zawozić list do innego miasta, innym razem zapolujemy na osoby poszukiwane listem gończym, innym razem będziemy tropić pumę – ciągle się coś dzieje i na nudę nikt nie powinien tutaj narzekać.

O pieniądze warto dbać tak jak i o stan magazynku
Co istotne, za jednym podejściem nie będziecie w stanie wszystkiego odkryć, ponieważ nie zdążycie porozmawiać chociażby z wszystkimi osobistościami w mieście, a to głównie od nich wychodzą dodatkowe zadania. Poza tym, linie się też mocno rozgałęziają – wystarczy, że nie będziecie mieli jakiegoś przedmiotu, a nie dostaniecie się w dane miejsce. Ja przechodziłam Your Town dwukrotnie, drugi raz wspólnie z Grześkiem i ani razu na przykład nie natrafiliśmy na żadną z trzech kopalni. Regrywalność jest zatem większa niż w przypadku innych komiksów paragrafowych.
Jeżeli chodzi o sam scenariusz, to powiedziałabym, że zdecydowanie ma on poważną atmosferę. Nie ma tu lekkiego humoru czy mrugnięć do czytelnika. Są za to krwawe pojedynki i wybory, które nawiązują do zabijania zwierząt lub ludzi. Dlatego też respektujcie sugerowany wiek 12+ i raczej nie dawajcie komiksu młodszym dzieciom.
Your Town: Twoje Miasto – zasady gry

W dużej mierze karta dotyczy aktualnego statusu miasta
Nastawcie się na to, że „Your Town” wymaga dużo pracy z ołówkiem i gumką. Zapiski będziemy prowadzić na dwóch kartach. Pierwsza to karta bohatera, która składa się z wielu tabelek. Odnotowywać tu będziemy statystyki dotyczące aktualnego stanu naszego miasta: liczby mieszkańców, liczby miejsc pracy, zadowolenia, ilości produkowanego pożywienia, poziomu bezpieczeństwa, zdrowia i edukacji, a także stanu relacji z wybranymi osobami (stan może być zły, neutralny lub dobry).
Dodatkowo zapisywać tu będziemy wszystkie znalezione w kadrach podkowy i sztuki złota, a także skarby, poszukiwanych bandytów, liczbę posiadanych naboi i aktualny miesiąc. Ważne są także dwa pierwsze pola. „Pieniądze w banku” to gotówka, którą mamy do dyspozycji. Gdy zapragniemy coś kupić lub postawić budynek, zmniejszamy tę pulę o odpowiednią kwotę. Z kolei w polu „Miesięczne zyski” wpisujemy sumę dochodów generowanych przez wybudowane przez nas budynki. Z końcem każdego miesiąca kwotę z tego pola, przepisujemy do „Pieniędzy w banku”.

Plan miasta
Druga karta to mapa obszaru gry. Będziecie rysować na nim wybudowane budynki. Na starcie miasteczko składa się z kilku podstawowych obiektów. Każdy budynek, może zajmować od jednej do nawet kilku kratek. Początkowo rysować można jedynie po obszarze startowym, później, w miarę postępów fabularnych odblokowują się pozostałe tereny. Zasady związane z budowaniem są dość proste – musimy pamiętać o tym, by do każdego budynku przylegała ulica czyli jedno puste pole. Nie rysujemy też po rzekach ani skałach.

Po kilku miesiącach tak wyglądało moje miasteczko
Trochę żałuję, że pominięto w grze ikonografię. By się nie pogubić, jaka kratka odpowiada jakiemu budynkowi powinniśmy je sobie w jakiś sposób oznaczać. Domyślnie są to opisy, ale w maleńką kratkę często się nie mieści tekst. Ja tam, gdzie miałam pomysł, oznaczałam sobie budynki symbolami – farmy liśćmi, cmentarz krzyżykiem, zbrojownię pistoletem, więzienie pionowymi kreskami itp. Wygodniej by było, gdyby autor sam zasugerował jak powinny wyglądać dane ikonki.
Ponieważ „Your Town” jest grą ekonomiczną, z kwestią budowania jest związanych jeszcze kilka rzeczy.

Lista budynków dostępnych w grze
Przed postawieniem obiektu musimy sprawdzić jego parametry na Liście Budynków. Dowiemy się z niej nie tylko, ile będzie kosztował nas obiekt jednorazowo, ale też jakie przyniesie nam zyski miesięczne (tudzież straty). Budynki mieszkalne zwiększają liczbę mieszkańców, a pozostałe zwiększają listę miejsc pracy – kluczowe jest zachowanie balansu między tymi dwoma wartościami, gdyż w niektórych miejscach ten parametr będzie wywoływał określone wydarzenie. Im ciekawszy z punktu widzenia społeczności budynek, tym więcej przynosi punktów zadowolenia. Nie każdy budynek możemy postawić od razu – spora część ma określone wymagania np. by zbudować sklep spożywczy, musimy mieć 2 farmy, a by wybudować szkołę, musimy mieć w mieście nauczyciela.

Ołówek to także nasz rewolwer!
Jedna z fajniejszych mechanik związana jest także z kwestią strzelania. Otóż, gdy staniemy oko w oko z bandytą lub zwierzęciem, mamy określoną liczbę prób na wykonanie mini-wyzwania. Nasz ołówek ustawiamy 15 cm nad przeciwnikiem i puszczamy go – jeżeli rysik uderzy w postać, uznajemy strzał za oddany prawidłowo, jeżeli nie – chybiliśmy. Trzeba też pamiętać, że każda próba kosztuje nas także 1 nabój. W końcu nie możemy strzelać, gdy nie mamy amunicji.
Bardziej szczegółowe zasady wyjaśniłam na powyższym filmie. Możecie zobaczyć na nim jeszcze kwestię związaną z wyruszaniem na wyprawy, rozmowy z mieszkańcami, a także zagadnienia poruszane co miesiąc z inżynierem.
Your Town – wrażenia z gry

Oprawa graficzna jest obłędna!
Najpierw muszę pochwalić ilustratora. Pan lub pani posługująca się pseudonimem 2D przygotowała fenomenalną oprawę. Kadry są pełne detali, kojarzą się z klasycznymi, amerykańskimi komiksami i na dodatek użyto tutaj świetnej puli barw. Mamy tylko czystą biel, odmiany sepii, turkus, który symbolizuje niebo lub wodę oraz czerwień, która pojawia się tylko tam, gdzie występuje krew. Na ten komiks świetnie się patrzy – zwłaszcza na pełnostronicowe kadry, jak ten powyżej. Wszystkie postacie są charakterne i choć nie ma tutaj takich dynamicznych ujęć jak w „Magicznym Rytuale”, to kartki tętnią przygodą i obfitują w rozmaite scenerie.

Czy macie dobry wzrok?
Pomysłowo poukrywano też znajdźki, czyli podkowy i monety. Rany, ileż się ich naszukałam, a finalnie nie znalazłam nawet połowy :-). Do tego sprytnie schowano także numery kadrów, odblokowujące alternatywne ścieżki. Nie radzę grać w gorszym oświetleniu, bo można je łatwo przegapić. Ciężko je odróżnić głównie z powodu kolorystyki – zlewają się nam z czarnymi konturami innych obiektów. Musicie zatem zwracać na nie większą uwagę niż w innych komiksach.
Nie będę Was oszukiwać – ja się od „Your Town” za pierwszym razem odbiłam. Dojechałam do ok. połowy gry i zwyczajnie mi się ona znużyła. Nie fabuła, bo ta jest atrakcyjna i pełna przygód, ale kwestia ciągłego wertowania kartek, wymazywania statystyk, zapisywania, zastanawiania się jaki obiekt wybudować mnie przytłoczyła. Strasznie mnie też irytowało, że np. by pojechać w dane miejsce musiałam mieć przedmiot, którego zakupić mogłam w sklepie. Tego jeszcze nie mogłam wybudować z braku środków itd. Pomyślałam wtedy, że ten komiks byłby lepszy, gdyby zrezygnowano z jego ekonomicznej części. ALE…

Od trzeciego miesiąca musimy poruszać z inżynierem wybrany przez nas temat
Za drugim razem odniosłam jednak inne wrażenie. Tym razem do zabawy zaprosiłam Grześka. Wydrukowaliśmy sobie oddzielne arkusze i każdy zarządzał swoim miastem. Wspólnie decydowaliśmy tylko do jakich obszarów się wybierzemy, a indywidualnie rozpatrywaliśmy linie fabularne. I to był strzał w dziesiątkę. Czytanie kadrów, rywalizowanie w szukaniu znajdziek i sprawdzanie konsekwencji innych wyborów sprawiło nam dużo radości. A to ja się wkurzyłam, że nie pojechałam w daną stronę, a to on żałował, że zastrzelił gościa, w którym mi udało się coś ugrać. To, co za pierwszym razem mnie irytowało, w parze wyglądało na bardziej zbalansowaną rozgrywkę. Całkowicie inaczej też wyglądały nasze miasta i fajnie było też porównywać nasze statystyki.
Ponieważ wiedziałam już jak grać i jakie budynki opłaca mi się stawiać najpierw, zarządzanie budżetem poszło mi wręcz fenomenalnie. Już w połowie gry spełniłam cel jakim było osiągnięcie dochodu miesięcznego na poziomie 3000 dolarów (celi jest kilkanaście – sami wybieracie jeden na początku gry). Moje miasto prosperowało i udało mi się nawet wymaksować wiele statystyk (pożywienia, pracy, bezpieczeństwa). Wyraźnie górowałam nad Grześkiem. Innymi słowy, ta gra zyskuje, gdy się do niej wraca lub kiedy gra się w dwie osoby (jasne, nie jest to zbyt wygodne, ale uwierzcie mi – da się).

W centrum miasta rozmawiamy z mieszkańcami, którzy mają dla nas zadania
Problem pojawił się natomiast już w końcówce. Miałam tak dużo pieniędzy, że nawet nie chciało mi się robić podliczeń i stawiać nowych budynków. Zwiedziłam już także wszystkie obszary. Sądziłam, że bez problemu osiągnę zawrotną liczbę punktów (za pierwszym razem nie dotrwałam do podsumowania). I tu pojawił się zawód. Liczba pieniędzy ani różnorodność budynków nie miała tutaj takiego znaczenia, jak wybory fabularne. Po 10 pkt można było zdobyć za złapanie każdego z poszukiwanych bandytów, ale ani ja, ani Grzesiek nawet nie trafiliśmy na tą misję. W efekcie prężnie prosperujące miasto, które jakby nie patrzeć, było głównym celem gry, nie zapewniło mi zwycięstwa. Zostałam okrzyknięta słabym burmistrzem i wygnana z miasta…
Gdybym wiedziała, za co dostanę punkty, rozegrałabym to inaczej. Z drugiej strony te fabularne niuanse byłyby jednak spoilerami. Moim zdaniem można było po prostu zrobić inną wagę punktacji, bo obawiam się, że takich zawiedzionych punktowaniem graczy będzie tutaj więcej.

Komiks nie dla każdego
W samym komiksie znaleźliśmy też kilka błędów logicznych. Np. W pewnym momencie stajemy przed wyborem odstrzelenia zamku w drzwiach lub otworzenia ich nożem. Chociaż te wybory kierują do innych kadrów, to konsekwencja jest taka sama – musimy strzelać do znajdującego się w środku człowieka. Albo niedaleko wstępu gry, postać mówi nam, że na początku książki znajdziemy mapę regionu, podczas gdy naprawdę znajduje się ona na końcu komiksu. Irytujące było też zlecenie, w którym najpierw w nagrodę otrzymaliśmy sumkę pieniędzy i zadowolenie mieszkańców, a na końcu dokładnie tyle samo straciliśmy.
„Your Town” na pewno nie jest komiksem dla każdego i nie chodzi tutaj wyłącznie o kwestię tego, czy lubi się tematykę westernu, czy też nie. Każdy, kto nie lubi analityki, matematyki czy ekonomii niech omija ten tytuł z daleka, bo się nim po prostu zmęczy. To także średnio wygodna opcja na podróż, ponieważ w trzęsącym się przedziale czy samochodzie łatwo przegapić cyfry kadrów. Gracze, którzy nie lubią losowości mogą się też wkurzyć na system punktacji, który nie odpowiada głównym założeniom gry. Przed zakupem weźcie te wszystkie niuanse pod uwagę. Jeżeli nie będą one miały dla Was dużego znaczenia, to na pewno docenicie zalety „Your Town”, czyli przygodowy klimat, mnóstwo rzeczy do odkrycia, zagadki logiczne oraz świetną oprawę wizualną.
Your Town - Ocena końcowa
-
7/10
-
8/10
-
6/10
-
10/10
Your Town: Twoje Miasto - Podsumowanie
Rewelacyjny klimat Dzikiego Zachodu i fenomenalna oprawa wizualna to jedna strona medalu. Po drugiej mamy dość żmudną i wymagającą skupienia mechanikę budowania i zarządzania miastem, od której mniej zaawansowani lub nie lubiący analityki gracze mogą się odbić. System punktacji końcowej naszym zdaniem – do poprawy.
Komiks powinien Ci się spodobać jeżeli:
<
- li>lubisz westerny
- lubisz matematykę i analitykę
- nie przeszkadza Ci konieczność ciągłego zmazywania i zapisywania informacji
- bardziej cenisz fabułę niż kwestię punktacji końcowej/ wyników
Komiks może Ci się nie spodobać jeżeli:
User Review
( vote)Za udostępnienie komiksu do recenzji dziękujemy wydawnictwu FoxGames
Sprawdź inne komiksy paragrafowe: