Wirusy, które podbiły świat w zeszłym roku, tym razem stają się jeszcze bardziej odporne i agresywne. Naukowcom udało się jednak przygotować eksperymentalne szczepionki, które pomogą w rozprzestrzenieniu się epidemii.
„Wirus 2: Ewolucja” nie jest samodzielną grą. To dodatek, który wymaga podstawki, czyli wydanego w ubiegłym roku „Wirusa”. Nadal mamy do czynienia z karcianką pełną negatywnej interakcji, której główne zamierzenia się nie zmieniają. Gracze wcielają się tutaj w naukowców, którzy próbują zatrzymać epidemię w laboratorium. Ponieważ każdy z nich zamierza okryć się chwałą, musimy zapomnieć o współpracy. Rywale będą całe czas sabotować naszą ciężką pracę polegającą na utrzymywaniu organów w zdrowej kondycji.
Wirus 2: Ewolucja – co w pudełku?
W zestawie znajdziemy 33 karty, podzielone na cztery grupy: organy, zmutowane wirusy, szczepionki eksperymentalne i terapie. Posiadacze podstawki od razu zauważą drobne różnice. Wirusy i szczepionki otrzymały nową ikonkę – są teraz silniejsze od ich wcześniejszych wersji. W organach pojawiła się ponadto zupełnie nowa karta – bioniczna dłoń, której nie da się zarazić ani usunąć z gry. Ciało gracza będzie mogło mieć zatem teraz aż 6 różnych organów (wliczając w to kolorowego jokera).
Największą zmianą stanowią karty terapii. Nowości są cztery. Karty nadgodzin pozwalają zagrać od razu dwie pozostałe karty z ręki. Konsultacja pozwala wymienić się wszystkimi kartami z ręki z innym graczem oraz zagrania jednej z otrzymanych w ten sposób kart. Kwarantanna pozwala usunąć kartę wirusa całkowicie z gry (tzw. nie na stos kart odrzuconych, ale do pudełka). A kombinezon ochronny działa jak tarcza, która anuluje efekt działania dowolnej karty rzucanej przeciwko graczowi, który ją posiada na ręce (kartę kombinezonu się wówczas ujawnia).
W pudełku nie zabrakło też dwóch dodatkowych, pustych kart, które można wykorzystać do stworzenia własnej terapii. Oprawa wizualna się nie zmieniła. Dalej wszystko utrzymane jest w kreskówkowej, zabawnej stylistyce. O ile karty organów pozostały takie same, tak wirusy przeszły ciekawe przeobrażenie – wydają się teraz znacznie groźniejsze. Rewersy kart są takie same, jak te w podstawce, ponieważ gra się całą talią. Łatwo je jednak odseparować od siebie dzięki ikonce widocznej w lewym, dolnym rogu. To co można uznać, za minut to fakt, że nadal na kartach nie znajdziemy opisów, które przydałyby się w zagrywaniu kart terapii. Jeżeli nie gra się często, trudno zapamiętać akcje i nie obejdzie się bez ciągłego zaglądania do instrukcji.
Wirus 2: Ewolucja – nowości w mechanice
Główne zasady rozgrywki pozostały takie same. Z trzech kart na ręce zagrywamy po jednej i po swoim ruchu dobieramy nową kartę. Celem gry jest uzbieranie przed sobą czterech zdrowych organów. Ponieważ do talii doszedł nam szósty, bioniczny organ, to teoretycznie jest ciut łatwiej, ponieważ karty tej nie da się zarazić żadnym wirusem. Można jednak dalej ją ukraść stosując wybraną kartę terapii.
Bardziej istotną zmianą są mocniejsze karty wirusów (zmutowane) i szczepionek (eksperymentalne). Zmutowanego wirusa nie da się bowiem wyleczyć zwykłą szczepionką z podstawki – trzeba na niej użyć nowej szczepionki eksperymentalnej z dodatku. Z kolei szczepionki eksperymentalne są o tyle potężne, że wystarczy jedna, a nie dwie, by całkowicie uodpornić zdrowy organ. Reszta zasad związanych z działaniem szczepionek i wirusów nie ulega zmianie. Cztery nowe rodzaje terapii również przynoszą świeżość w zabawie, choć nie każda w równym stopniu.
Ponadto w instrukcji znalazły się dwa dodatkowe warianty gry. „Wybuch epidemii” pozwala przyspieszyć grę dla 6 graczy, wykorzystując szczepionki eksperymentalne jak kartę „Kwarantanny” tzn. raz zniszczony wirus odpada całkowicie z gry. Z kolei „Pojedynek” wydłuża nieco grę dla dwojga – w tym trybie konieczne jest zebranie nie czterech, ale pięciu zdrowych organów.
Wirus 2: Ewolucja – wrażenia z gry
W naszym odczuciu największy wpływ na tempo i styl rozgrywki mają karty terapii. O ile trzy z nich, czyli „Nadgodziny”, „Konsultacja” i „Kwarantanna” przydają się bardzo rzadko, ponieważ ze względu na sporą losowość najczęściej nie mamy jak ich wykorzystać, tak „Kombinezon ochronny” potrafi zmienić sytuację o 180-stopni. Karta ta bowiem nie tylko pozwala anulować każdy zagrany przeciwko graczowi efekt, ale też przerzucić go na innego gracza. Jeżeli osoba rzucająca efekt jest jedyną, na której można zastosować „odbicie”, musi zastosować go do siebie.
Wyobraźcie sobie zatem, że Grzesiek rzuca na mnie czerwonego wirusa, ale ja wtedy wyciągam kartę kombinezonu ochronnego. Ponieważ gramy we dwójkę, a tak się składa, że Grzesiek ma przed sobą czerwony, zdrowy organ, musi położyć na nim wirusa, którego rzucał na mnie. Wspaniałe!
Oczywiście obecność zmutowanych wirusów potrafi także napsuć krwi, ale to już zależy od losu. My mieliśmy wrażenie, że bardziej pomagały nam eksperymentalne szczepionki, niż przeszkadzały nowe wirusy, dlatego rozgrywka wydawała się łatwiejsza.
Obiektywnie stwierdzić można natomiast jedno – więcej kart pomaga w skróceniu rozgrywki na sześć osób. Do tej pory grając w maksymalnym składzie, bardzo trudno było wygrać, bo gdy tylko jedna osoba zbliżała się do posiadania 3 zdrowych organów, reszta szybko ją blokowała. Teraz rozgrywka się tak nie ciągnie, bo organów jest więcej, jak i samych szczepionek, którymi da się obronić.
Dalej nie da się jednak ukryć, że „Wirus” jest w dużej mierze losową grą, w której o wygranej częściej decyduje los, niż jakakolwiek strategia. Wyjątkowo jednak wcale to nie przeszkadza, ponieważ nad stołem panują fajne emocje – jest dużo rywalizacji, radości z wyciągnięcia z talii pożądanej karty, negatywnej interakcji. To wszystko sprawia, że do tej pozycji siada się nad wyraz chętnie. Dodatek nie przynosi spektakularnych zmian, to ewolucja, o której mówi sam podtytuł. Szkoda, że kosztuje niemal tyle co podstawka, bo kart jest przecież znacznie mniej. Ponieważ jednak dalej jest to nieduża kwota (ok. 22 zł), sądzę, że dla fana tytułu nie będzie to żadną przeszkodą :-)
Wirus 2: Ewolucja - Ocena końcowa
-
7/10
-
9/10
-
9/10
-
9/10
-
8/10
Wirus 2: Ewolucja - Podsumowanie
Polepszający balans gry na sześć osób i wprowadzający kilka nowości dodatek, który urozmaica zabawę w delikatny sposób. Warto kupić zwłaszcza, gdy gra się często w większym składzie.
Gra powinna Ci się spodobać jeżeli:
Gra może Ci się nie spodobać jeżeli:
User Review
( votes)Za udostępnienie gry do recenzji dziękujemy wydawnictwu Trefl Fabryka Kart Kraków