Są takie zawody, które (nikomu nie ujmując) kojarzą się głównie z nudnym powtarzaniem czynności i brakiem jakiejkolwiek przyjemności. Każdy kto pracował na produkcji, kasie w markecie, czy stacji benzynowej wie, raczej nie nazwałby swojego zajęcia czymś pasjonującym. Czy takie tematy zatem mają prawo się sprawdzić w grze planszowej? Wydawać by się mogło, że nie, ale ``Magazynier`` świetnie pokazuje, że dobra mechanika potrafi obronić najbardziej trywialny motyw.
Z wiosennych nowości Naszej Księgarni najbardziej czekałam na „Kruki”, czyli duchowego spadkobiercę „Snu”, ale postanowiłam zacząć cykl recenzji właśnie od „Magazyniera”. Głównie dlatego, że gra zaskoczyła mnie swoją lekkością i szybkim tempem, okazując się świetną propozycją familijną.
Magazynier – co w pudełku?
W małym i zgrabnym kwadratowym pudełeczku znajdziemy 40 dużych kart przedstawiających po sześć skrzynek w magazynie. W niektórych skrzyniach kryją się owoce i warzywa (to na nich zależeć nam będzie najbardziej), inne są puste, a w niektórych znajdziemy myszy. Te ostatnie przyniosą minusowe punkty. Ilustracje są piękne, żywe i zdecydowanie można przy nich nabrać apetytu na zdrowe jedzenie.
Miłym zaskoczeniem okazał się gruby notesik i ołówek do zapisywania punktów. Na ściankach pudełka znajdziemy ponadto wyzwania związane z rozgrywkami np. wygraj różnicą 10 punktów, zagraj z rodziną, zagraj w swoje urodziny itp. To rozwiązanie Nasza Księgarnia wprowadziła przy okazji poprzednich gier (m.in. „Nigdy w życiu”) i cieszę się, że zostało one podtrzymane.
Magazynier – zasady gry
Na początku gry tasujemy karty i układamy z nich zakryty stos. Na środku stołu wykładamy 3 karty obrazkami do góry – jest to rampa rozładunkowa, z której będziemy pobierać skrzynki. Każdy z graczy otrzymuje po 2 karty ze stosu i nie pokazuje ich pozostałym graczom. Teraz każdy wybiera jedną kartę z ręki i układa ją przed sobą towarami do góry – stanowi to początek własnego magazynu.
Rozgrywka odbywa się turowo. W swoim ruchu gracz musi dołożyć jedną kartę do swojego magazynu, ale może wybrać, czy ma to być karta z ręki, czy karta ze środka stołu, czyli rampy rozładunkowej. W tym drugim przypadku może zdecydować się wziąć kartę w ciemno, ze szczytu stosu. Karty na rampie zawsze uzupełnia się do trzech.
Zasady układania kart w magazynie są bardzo przyjazne – karty możemy obracać, przykrywać już istniejące, stykać bokami częściowo lub w całości. Grunt, by każda skrzynka (kratka) leżała równo w bryle, a nie np. dzieliła skrzynki na pół. Nie można także wkładać kart pod spód.
Gdy każdy dołoży już 8 kart do swojego magazynu, następuje podliczanie punktów. Robi się to w dość niezwykły sposób:
- najpierw każdy sprawdza jaki towar w jego magazynie tworzy największą grupę (skrzynki jednego towaru przylegające do siebie bokami) i podaje jego nazwę pozostałym.
- następnie liczy się tylko te towary wskazane przez graczy na zasadzie mnożenia grup tzn. liczymy z ilu pól składa się największa grupa danego towaru i mnożymy przez ilość grup tego towaru w swoim magazynie
- od wyniku odejmuje się liczbę myszy – każda mysz to minus 2 punkty
Na powyższym zdjęciu, gracz ma największą grupę bananów. Jeżeli przyjmiemy, że pozostali gracze mieli u siebie najwięcej pieczarek i truskawek, punktacja naszego gracza wyglądałaby następująco: banany dają 7 pkt (1 grupa x 7 pól), pieczarki 4 pkt (2 grupy x 2 pola), a truskawki 1 pkt (1 grupa truskawek x 1 pole). W sumie 12 punktów. Odejmujemy 2 myszy (-2 pkt za każdą) i otrzymujemy ostatecznie 8 punktów.
Magazynier – wrażenia z rozgrywki
Jeżeli graliście w „Rolników” od Naszej Księgarni, to z pewnością pomyśleliście, że są to podobne gry. Ale poza tematyką rolniczą i kwestią układania kart w zbliżony sposób, nie ma tu większych podobieństw. To dwie zupełnie różne gry kierowane też do innej grupy odbiorców. „Rolnicy” są trudną grą logiczną, skupioną w pewnym sensie na negatywnej interakcji i ryzyku. „Magazynier” natomiast ma tak proste zasady, że poradzą sobie z nimi nawet ośmiolatki, o ile potrafią już mnożyć.
W grze musimy bowiem nie tylko stale obserwować magazyny pozostałych osób i tak kombinować u siebie, by załapać się z punktacją za dany towar, ale też policzyć sobie, jaki układ przyniesie nam więcej korzyści. Mniejsze, ale liczniejsze pola mogą nam dać więcej punktów niż jedno duże. Jeżeli dziecko nie będzie umiało sobie tego przeliczyć przed końcem gry, to niestety, nie będzie w stanie wygrać z dorosłym.
Sama rozgrywka jest szybka – zauważcie, że trwa jedynie 8 rund. Da się ją skończyć nawet w 15 minut. Natomiast nie da się ukryć, że występuje tutaj zjawisko uprzywilejowania ostatniego gracza. To bowiem on, widząc już jak wygląda stan finalny magazynów pozostałych graczy, może w ostatnim momencie tak przerobić swój magazyn, by znacząco wysunąć się na prowadzenie. Jest na to tylko jedna rada – należy zagrać tyle rund, ilu jest graczy. Na szczęście nie jest to żaden przymus, bo gra się tak przyjemnie, że od razu chce się rozpocząć kolejną partię.
W instrukcji znajdziemy sugestię wariantu dla czterech graczy, w których punkty zdobywa się zespołowo, ale moim zdaniem nie ma to sensu. Gra działa dobrze w pełnym składzie na normalnych zasadach. Na upartego można nawet zagrać w pięć osób, ale wówczas zużywamy dokładnie wszystkie karty i ostatni gracz nie ma wielkiego wyboru. Znów jednak, jeżeli rozegramy pięć partii, zmieniając za każdym razem kolejność graczy, to zachowamy balans rozgrywki.
„Magazynier” to zaskakująco fajna gra, która błyskawicznie przypadła do gustu całej mojej rodzinie. Jest niewielka, zatem można ją zabrać w podróż, łatwo daje się wytłumaczyć nowym osobom i jest bardzo regrywalna. Jeżeli tylko lubicie logiczne układanki, zdecydowanie polecamy.
Magazynier - Ocena końcowa
-
8/10
-
9/10
-
5/10
-
9/10
-
10/10
Magazynier - Podsumowanie
Przystępna cenowo, równo działająca w mniejszym jak i większym składzie, atrakcyjna wizualnie, szybka gra logiczna, w którą zagracie zarówno z dziećmi jak i dorosłymi.
Gra powinna Ci się spodobać jeżeli:
Gra może Ci się nie spodobać jeżeli:
User Review
( votes)Za udostępnienie gry do recenzji dziękujemy wydawnictwu Nasza Księgarnia