Czarna magia nie bez powodu tak się właśnie nazywa. Choć zgłębianie jej arkanów zapewnia siłę i władzę, to ma też daleko idące konsekwencje. Nasz bohater wplątał się w pewną umowę z księciem demonów. Musi wykonać nieetyczne, niemoralne zadanie. Wydaje się, że nie ma już drogi odwrotu, ale zaraz, zaraz... To komiks paragrafowy! Tutaj to Ty jesteś bohaterem i może uda Ci się znaleźć inne rozwiązanie?
Najnowszy komiks paragrafowy wydawnictwa FoxGames kierowany jest do starszego czytelnika. Co prawda, nie znajdziemy tu aż tak wielkiej brutalności ani klimatu grozy jak w „Porwaniu”, ale również będziemy mogli wykonać kilka nieetycznych czynności. Równocześnie otoczka fantasy,a także bliska mangowej kreska mogą sprawiać wrażenie, że jest to typowy produkt młodzieżowy, zbyt infantylny dla dorosłych. To wrażenie oczywiście pęka przy bliższym poznaniu i fabuła w kilku momentach skłania do refleksji. Natomiast przede wszystkim „Magiczny rytuał” powinniśmy traktować jak opowieść przygodową, nastawioną na akcję i eksplorację.
Magiczny rytuał – fabuła (bez spoilerów)
Moc nie bierze się znikąd. Nasz bohater od wielu lat żyje w opuszczonej chacie, gdzie studiuje tajniki czarnej magii. Jego ambicje są bardzo wysokie i co pewien czas, by zwiększyć swoją moc korzysta z pomocy księcia demonów. Tym razem ten kapryśny stwór żąda wykonania egzekucji na znanej w całym królestwie, niewinnej postaci. Na poczet wykonania zadania, demon zwiększa siłę czarnoksiężnika. A chyba dobrze wiecie, czym się kończą takie darmowe „działki”. Czarna magia uzależnia, zwłaszcza tak niespokojne duchy. Nasz bohater zabiera więc ze sobą Grixa, swojego pomagiera przypominającego skrzyżowanie latającej świni z kotem i rusza po władzę.
Po raz pierwszy w całej serii komiksów paragrafowych, mamy okazję wcielić się w bad boya, postać mającą już sporo za uszami. I to jest ekstra! Zwłaszcza, że młodemu czarnoksiężnikowi nie sposób odmówić uroku. To typ, w którym ja się zawsze błyskawicznie zakochuję we wszelkich powieściach, serialach czy grach – melancholijny, na pozór pozbawiony skrupułów nastolatek, z ciemnymi, nastroszonymi włosami zasłaniającymi pół twarzy :-). Cięty język, do tego przekonanie o własnej wyższości i gdzieś tam w środku tląca się jeszcze iskierka dobrego człowieka.
W komiksie przewija się motyw drogi, zarówno tej fizycznej, bo w końcu przemierzamy tutaj wiele ciekawych krain, jak i tej wewnętrznej, sprzyjającej rozwojowi postaci. Tylko od nas zależy, jak zakończy się gra. Czy wykonamy zlecenie zgodnie z życzeniem demona, czy spróbujemy znaleźć inne rozwiązanie? Najciekawsze są rzecz jasna konsekwencje naszych wyborów. Nasza moralność podpowiada nam, by zawsze postępować dobrze, ale ciekawość kusi, by sprawdzić, co by się stało, gdybyśmy w tym momencie np. użyli siły lub nawet zamordowali kogoś, kto stoi nam na drodze. Dlatego na pewno na jednej przygodzie z komiksem się tutaj nie skończy. „Magiczny rytuał” fajnie przejść dwukrotnie, by zobaczyć co stanie się, gdy wybierzemy inną ścieżkę.
Magiczny Rytuał – zasady gry
Sposób poruszania się nie odbiega od innych komiksów paragrafowych. Za każdym razem, gdy staniemy przed opcją wyboru np. kierunku drogi, przeskakujemy do paragrafu wskazanego w kadrze. Na samym wstępie na karcie postaci należy zaznaczyć dwie z czterech dziedzin zakazanej magii, którymi posłużymy się w dalszej grze. Do wyboru jest Navitamentum, która zwana jest magią żywiołów, Lepospiritus, która pozwala wywierać wpływ na świadome istoty, Mutacorpus, która osłabia, łamie lub doprowadza do zwiotczenia dowolnej cielesnej powłoki oraz Trasmateria, która porusza materię nieożywioną pozwalając np unosić przedmioty w powietrzu.
Za każdym razem, gdy zobaczymy w kadrze pewien symbol, będziemy mogli rzucić zaklęcie z dwóch wybranych wcześniej dziedzin. Żeby to uczynić, należy odjąć lub dodać wskazaną wartość liczbową do wartości kadru, w którym się znajdujemy. Np. by użyć transmaterii w kadrze 215, dodajesz 10, czyli przeskakujesz pod kadr 225 by sprawdzić rezultat wypowiedzianego zaklęcia. Każde zaklęcie kosztuje jednak kilka punktów many, czyli zasobu magicznej mocy. Na początku mamy ich 30. Jeżeli w trakcie rzucania zaklęcia mana miałaby osiągnąć ujemną wartość, musimy uznać, że zaklęcie się powiodło. Nie będziemy mogli jednak rzucić zaklęcia później, gdy zasób many wyniesie zero punktów.
Grę zaczynamy także z 10 punktami mroku. Symbolizują one poziom moralności. Za każdym razem, gdy dokonamy nieetycznego czynu lub spowodujemy czyjąś śmierć, poziom mroku się zwiększy. Im więcej mroku będzie Cię otaczać, tym większe ryzyko, że przyciągniemy uwagę kapłanów i łowców magów.
Na karcie postaci znajdziemy też ekwipunek, do którego będziemy mogli wpisać znalezione w niektórych miejscach przedmioty. Gdy zakończymy misję sukcesem, na ostatniej stronie możemy dokonać rachunku sumienia sumując punkty za wyszczególnione wydarzenia.
Magiczny Rytuał – wrażenia z gry i podsumowanie
Po wzięciu do ręki komiks sprawia wrażenie dość krótkiego. Ma 132 strony, czyli około 40 mniej od „Wilkołaka” czy „Rycerzy”. Natomiast w ogóle nie czuć, by przygoda trwała krócej. Linie fabularne są na tyle angażujące i ciekawe, że nie ma uczucia niedostatku. Na mapie znajdziemy 8 miejsc, do których (jeżeli się na to zdecydujemy) będziemy mogli się udać. Jednocześnie większość historii jest dość liniowa. Nie ma tutaj takiego prawdziwie otwartego świata, jak we „Łzach bogini Nuwy” – nie wracamy wciąż do jednego miejsca, by podjąć się kolejnych wędrówek, ale po prostu kontynuujemy jedną drogę, która rozwidla się w różne strony.
To, co trzeba mocno podkreślić, to fantastyczna oprawa wizualna. „Magiczny Rytuał” jest pełen detali, co drugi kadr to maleńkie arcydzieło. Sam główny bohater swoim wyglądem daje już do myślenia – jego zabandażowane ręce i chory, zielonkawy odcień skóry sugerują, że czarna magia kosztuje także zdrowie. Barwy w komiksie są lekko wyprane, jedynie kolor złota i czerwieni jest bardziej intensywny. Nadaje to całości bardziej poważnej atmosfery.
Nie znajdziemy tu głębszego humoru, choć mnie niezmiennie bawi postać Grixa i za każdym razem, gdy widziałam go w kadrze, czytałam w myślach jego wypowiedzi głosem Tołdiego z „Gumisiów”. Ale historia jest nastawiona na nagłe zwroty akcji. Żadna ścieżka nie jest bezpieczna i co chwilę musimy stawiać czoła niebezpieczeństwom. Dlatego komiks czyta się błyskawicznie. Do tego mechanika jest przyjemna i nie wymagająca ciągłego pisania na karcie postaci. Pomysł związany z rzucaniem zaklęć super się sprawdza w praktyce! Zbyt dużo elementów RPG w komiksach mnie drażni, a tutaj mamy zaledwie kilka punktów, o których musimy pamiętać. Całość jest znacznie przystępniejsza w odbiorze niż wspomniany już „Wilkołak” i na pewno łatwiejsza do przejścia niż „Porwanie”. Zdecydowanie polecam fanom przygodowych historii fantasy, którzy chcą przejąć władzę nad światem fabułą.
Magiczny Rytuał - Ocena końcowa
-
9/10
-
7/10
-
9/10
-
10/10
Magiczny Rytuał - Podsumowanie
Jeden z najfajniejszych komiksów paragrafowych! Duże skondensowanie przygód i wyborów połączone z przyjemną mechaniką rzucania czarów. Przepiękna kreska i do tego niezła regrywalność (warto przejść dwukrotnie!). Dobra pozycja zarówno dla fana komiksów paragrafowych, jak i dla laika.
Komiks powinien Ci się spodobać jeżeli:
- lubisz fantastykę
- chcesz sprawdzić, jakie konsekwencje mają niemoralne czyny
- podoba Ci się mangowa kreska
- szukasz czegoś dla starszego odbiorcy
Komiks może Ci się nie spodobać jeżeli:
- szukasz czegoś z dużą ilością zagadek (patrz -> „Cztery Śledztwa Sherlocka Holmesa”)
- wolisz pozycje humorystyczne
User Review
( vote)Za udostępnienie komiksu do recenzji dziękujemy wydawnictwu FoxGames
Sprawdź inne komiksy paragrafowe: