Chyba śmiało możemy już powiedzieć, że jednym z gorących trendów wśród planszówek są gry logiczne dla jednego gracza. To zazwyczaj pięknie wykonane, nieduże w formie łamigłówki, którymi można bawić się w pociągu, przerwie w szkole czy w domowym zaciszu. Do ich grona we wrześniu dołączyła wariacja jednej z najbardziej znanych marek planszówkowych – Catan!
Jest mi ogromnie wstyd, ale nigdy w życiu nie grałam w „Catan”. Mijałam go sto razy w sklepach, jego okładkę bez problemu odtworzyłabym z pamięci i znam pokrótce zasady, ale nie miałam okazji nigdy sprawdzić tego tytułu w praktyce. Dziś panuje wśród planszówkowiczów przekonanie, że „Catan” jest już zbyt archaiczny (to gra z 1995 roku!) lub zbyt prosty, by warto się nim było interesować – trochę tak jak z „Talismanem”, czy „Monopoly” – przyćmiło je wiele współczesnych gier bez prądu. Nie dziwię się zatem, że pokuszono się o samodzielną grę na tej licencji, która ma szansę zabłysnąć w bardziej rozegranym już gronie konsumentów.
Moda na gry logiczne dopiero się rozkręca. Brylują tu ewidentnie Smart Games od IUVI (np. przepiękny „Diamond Quest”) oraz wszelkiej maści Escape Roomy ale ta półka pomieści jeszcze sporo dobroci – wciąż słyszymy o nowych zapowiedziach, a społeczność wyraźnie im przyklaskuje. Ja już pół roku temu zakupiłam preorder „Zmiany toru” z cyklu „Wsiąść do Pociągu” i czekam z niecierpliwością na premierę. „Catan: Łamigłówka” jest według mojej wiedzy jedną z pierwszych tego typu gier na naszym rynku, które oparte są na licencji znanej marki. Na pewno pomoże to jej w promocji, ale czy warto po nią sięgnąć?
Catan: Łamigłówka – wykonanie
Zacznijmy od tego z czym w ogóle mamy do czynienia. „Catan: Łamigłówka” to wykonana w całości z plastiku konstrukcja o kształcie heksagonalnego pudełka, którego wewnętrzna połowa stanowi główną planszę. Ta zawiera kilkadziesiąt wypukłych pól, na których to będziemy układać płytki o różnych kształtach i obrazkach. Część pól jest specjalnie wyróżniona – pomaga to w odwzorowywaniu początkowych układów z kart. Pudełko mieści w sobie wszystko, co potrzeba do gry – to większe, kartonowe, w które pierwotnie zapakowane są komponenty nie jest zatem niezbędne do przechowywania (na szczęście, bo wykonanie tego tekturowego pudła przypomina gry z marketu za kilka złotych, a nie poważny tytuł o wartości ponad 100 zł).
Jedyna rzecz, która mi nie leży w wykonaniu samej konstrukcji to fakt, że jest ona zamykana na dość słaby klik. W efekcie, niby pudełko jest zamknięte, ale po paru wstrząsach np. w plecaku czy torebce może wszystko się z niego wysypać. Do podróży zatem na pewno przyda się zabezpieczenie jakimiś gumeczkami.
Cała reszta jednak jest bardzo porządna. Płytki reprezentują surowce produkowane w osadach i miastach, drogi handlowe, złodziei, rycerzy, rzeki i pustynie. Bardzo wygodnie ustawia się je na planszy, a dzięki wypustkom nieźle się trzymają – niejednokrotnie grałam w pozycji półleżącej i nic mi nie wypadało ;-). Miłym i niespotykanym w tego typu łamigłówkach drobiazgiem są opisy fabularne na kartach. To jedno czy dwuzdaniowe wprowadzenia do misji, które starają się nadać jakiegoś klimatu samej rozgrywce – ot, by nie były to takie zwyklaste puzzle. Na awersie kart znajdziemy płytki wymagane w zadaniu oraz układ początkowy. Na rewersie z kolei – rozwiązanie łamigłówki. Zadań jest 40 i są one podzielone na cztery poziomy trudności.
Wizualnie gra może nie robi efektu wow – brązowa stylistyka i drobne grafiki pasują jednak do fabularnego rysu i nie sądzę, by ktoś mógł określić ten tytuł jako „brzydki”. Użyte barwy przypominają te z klasycznego „Catanu”.
Catan: Łamigłówka – na czym polega gra?
Naszym celem jest rozwiązanie każdej z 40 łamigłówek. Nie są z sobą powiązane, więc możemy wybierać dowolne zadanie, ale ze względu na stopniowany poziom trudności oraz zarys fabularny lepiej to robić w kolejności chronologicznej. Rozwiązanie polega na połączeniu wszystkich płytek osad i miast (jasne płytki) używając do tego wszystkich płytek dróg (pomarańczowe płytki) i rycerzy wskazanych na karcie. Trudność polega na tym, że symbol danego typu z płytek osad, miast i dróg może sąsiadować wyłącznie z takim samym symbolem. Płytki mogą przylegać do rzek i pustyń, ale nie mogą sąsiadować w ogóle z płytkami złodziei (czerwone płytki) – musimy zachować od nich odstęp przynajmniej jednego pola. Wyjątkiem są tu płytki z rycerzami – je dostawiamy w taki sposób, by symbol rycerza dotykał złodzieja – nie dotykając jednakże żadnego innego surowca.
Zasady są bardzo przystępnie wyjaśnione i jak widzicie jest ich tak mało, że wystarczy raz zapoznać się z instrukcją, by na zawsze je zapamiętać. Warto wspomnieć o jeszcze jednej rzeczy – zawsze istnieje tylko jedno dobre rozwiązanie!
Catan: Łamigłówka – wrażenia z gry
Pierwsze poziomy (niebieskie) nadadzą się idealnie do ośmiolatków. Te z następnego poziomu stanowią miłą formę relaksu – spędzicie przy nich kilka minut, ale często już na pierwszy rzut oka będziecie wiedzieli od czego zacząć układankę – w stylu „o, jest jeden rycerz i jeden złodziej, no to trzeba ich najpierw połączyć, albo „mamy tylko jedną owcę, to na bank musi łączyć się z tą osadą położoną przy rzece…”. Pomarańczowe wyzwania to już niezła gimnastyka umysłowa. Można się tu zawiesić, ale raczej nie na długo. Z kolei te czerwone to już prawdziwe hardkory. Będziecie przy tych układach wątpić w swój intelekt i twierdzić, że absolutnie nie da się ich rozwiązać – na pewno nie za każdym razem, ale raczej nie liczcie na to, że rozwiążecie je ot tak z marszu w kilka minut.
Summa summarum „Catan: Łamigłówka” nie daje w moim odczuciu tak w kość jak np. Smart Games na wysokich poziomach. Wydaje mi się, że mimo wszystko projektowano te zagadki z myślą o młodszych odbiorcach, co nie znaczy, że dorośli nie będą się tu dobrze bawić. Ja z Grześkiem bawiliśmy się tu rewelacyjnie. Te łatwiejsze zadania dawały powera do podejmowania trudniejszych wyzwań, a te drugie z kolei przynosiły głównie satysfakcje – na pewno nie frustracje. Choć… tu muszę nadmienić, że kilka razy złapałam się na tym, że źle włożyłam początkowe płytki i przez to potem nie mogłam dojść do rozwiązania. Musicie bardzo uważnie podchodzić do przygotowania każdej planszy – ułożenie osady czy złodzieja o jedno pole w złą stronę poskutkuje niepowodzeniem i niepotrzebnymi nerwami ;-).
Bywały też momenty, w których z uśmiechem zadowolenia po paru minutach kombinacji zostawałam z ostatnią płytką w ręce i… okazywało się, że jednak nie jestem w stanie jej włożyć, więc musiałam zaczynać od początku. Obracanie płytek i szukanie połączeń nie wydaje się na papierze atrakcyjnym zajęciem, ale zapewniam, że „Catan: Łamigłówka” potrafi wciągnąć. Czy dawałby tyle samo frajdy, gdyby zamiast drewna, owiec czy zboża na płytkach były wyłącznie kolory? Pewnie tak. Czy miłośnicy „Catanu” powinni mieć ten tytuł w swojej kolekcji? Myślę, że bycie fanem serii nie ma tu akurat żadnego znaczenia – to bardzo uniwersalna pozycja, która poza grafikami surowców i ideą układania dróg między osadami nie nawiązuje do oryginału.
Komu na pewno spodoba się „Catan: Łamigłówka”? Na pewno osobom, które lubią grać solo i ćwiczyć swój umysł – jeżeli kochacie układanki, puzzle, zagadki logiczne to śmiało możecie brać ten tytuł pod uwagę. Ja żałuję tylko jednego – że jest tu zaledwie 40 zadań, podczas gdy konkurencyjne smarty mają ich średnio 60 lub więcej. To sprawia, że przy sprzyjających okolicznościach (czyli wypoczętym umyśle i odpowiedniej ilości wolnego czasu) wyzwania można ukończyć w jeden weekend, więc cena powyżej 100 zł wydaje się odrobinę za wysoka.
Catan: Łamigłówka
-
8/10
-
7/10
-
8/10
-
7/10
Catan: Łamigłówka - Opinia końcowa
Możesz nie lubić „Catanu” albo w ogóle nie wiedzieć na czym polega, a i tak super bawić się przy tej łamigłówce. Porządnie wykonana, kompaktowa i łatwa do wytłumaczenia gra, która sprawia więcej przyjemności, niż można by ją o to podejrzewać kierując się samym opisem. Tytuł niezależny językowo – opisy fabularne nie są potrzebne do rozwiązywania zadań.
Gra przypadnie Ci do gustu jeżeli:
- szukasz gry dla 1 osoby
- lubisz umysłowe zmagania i zadania związane z poszukiwaniem odpowiednich połączeń
Gra może Ci się nie spodobać jeżeli:
- chcesz zagrać tylko dlatego, że kochasz „Catan” – tu powiązanie z grą ma charakter czysto wizualny
User Review
( vote)Za udostępnienie gry do recenzji dziękujemy wydawnictwu Galakta