#11. Ganz schön clever (EN)

Nasza ulubiona gra roll & write
Wiem, jak ta gra wygląda na pierwszy rzut oka. Jak jakaś dziwna plansza do bingo, czy kościanego pokera. Ale „Ganz schon clever” to coś znacznie ciekawszego. Choć mobilny port jest bardziej kulawy niż planszowy oryginał, ponieważ pozwala się bawić wyłącznie jednej osobie, to jest to jedna z najbardziej wciągających cyfrowych adaptacji! Gra trwa 6 rund, w trakcie których rzucamy sześcioma kośćmi. Możemy wybrać jedynie trzy z nich, by skreślić konkretne pola. Każdy kolor to jednak inna zasada np. każde kolejne skreślenie zielonego pola, wymaga wyższej wartości na kości, a z kolei niebieskie pole można skreślić tylko wtedy, gdy jego numer będzie odpowiadał sumie na kości niebieskiej i białej.
Skreślanie pól uruchamia pewne combosy np. skreślenie pierwszego rzędu żółtego pozwala gratisowo skreślić dowolne pole niebieskie. Mamy tu także do dyspozycji ograniczone umiejętności specjalne – przerzut i klonowanie kości. Całość polega na takim skreślaniu pól, by doprowadzić do jak najbardziej efektywnych combosów, które pomogą wykręcić jak najwyższy wynik końcowy. Ostrzegam – WCIĄGA JAK MAGNES! Cena? Nieduża, ok. 12,99 zł.
#12. Ticket to ride/ Wsiąść do pociągu (EN)
Wchodząc w świat planszówek prędzej czy później natkniecie się na serię „Wsiąść do pociągu”. Są to lekkie, strategiczne gry, w których gracze starają się budować połączenia kolejowe między miastami określonymi na kartach ich celów. Zabawa jest przednia, zwłaszcza w większym gronie, kiedy na mapie zaczyna robić się ciasno i rywalizuje się o to, kto najszybciej zajmie dany odcinek.
Wersja cyfrowa od Asmodee Digital nie jest idealna. Za darmo zagracie tylko na mapie USA, a wielu graczy (mi się to nigdy nie zdarzyło) narzeka, że gra lubi się przywiesić podczas punktacji. Ponieważ jednak tradycyjna planszówka do najtańszych nie należy, wydanie kilkunastu złotych na dodatkowe mapy moim zdaniem nie jest większym zgrzytem. Grunt, że mamy czytelny tutorial dla osób, które nigdy nie grały, możliwość gry zarówno z SI jak i prawdziwymi graczami (w tym w trybie pass & play) i niezłą grafikę.
#13. Carcassonne (EN)
Kolejny port klasycznej gry planszowej, o której słyszał chyba każdy. Pierwsze co urzeka w cyfrowym „Carcassonne” to przepiękna, trójwymiarowa grafika – wygląda jakbyśmy od góry obserwowali makietę terenu, a nie płaskie kafelki. Swego czasu z Grześkiem o wiele częściej graliśmy właśnie w ten wariant, niż tradycyjny, bo mogliśmy grać leżąc na kanapie i nie musieliśmy robić miejsca na stole :-)
Wszystkie punkty gra podlicza nam automatycznie. Nie brakuje również opcji gry z SI jak i prawdziwymi rywalami oraz tutoriala. Za 17,99 zł otrzymujemy dostęp do pełnej wersji klasycznego „Carcassonne”, a jeżeli zarejestrujemy się na konto Asmodee otrzymamy za darmo dodatek „Opat”. Jeżeli zaś chcemy grać z dodatkami takimi jak „Rzeka”, „Karczmy i katedry” czy „Kupcy i budowniczowie” musimy dodatkowo zapłacić kilka złotych za każdy dodatek.
#14. Istanbul (PL)
To pierwszy port polskiego producenta z jakim miałam styczność i zarazem jedna z niewielu gier planszowych, które do tej pory poznałam tylko w cyfrowej formie. „Istanbul” jest świetną pozycją ekonomiczna z gatunku worker placement. Gracze wysyłają swoich pracowników do wybranych obszarów i pobierają z nich zasoby. Studio Acram nie tylko wykonało kawał dobrej roboty pod kątem wizualnym, ale przede wszystkim dźwiękowym. Zakładając słuchawki na uszy można całkowicie się odciąć od otoczenia i wyobrażać sobie, że naprawdę znajdujemy się w orientalnych, gwarnych uliczkach.
To także jedna z niewielu cyfrówek planszowych, które doczekały się polskiej wersji językowej. Poza samouczkiem, gra oferuje rozgrywkę z czterema innymi graczami lub sztuczną inteligencją o trzech poziomach trudności. Jeżeli po przejściu tutorialu nie zapamiętamy znaczenia każdego obszaru, w trakcie gry możemy wyświetlić dodatkowe informacje. Jest także tryb gry sieciowej do pięciu graczy z przydatną opcją zmiany gracza na SI, gdy ten wyloguje się przed zakończeniem rozgrywki. Cena gry nie jest mała, kosztuje ok. 28 zł, ale mi udało się ją dorwać na wyprzedaży za -50%!
#15. Splendor (EN)
„Splendor” to jedna z naszych ulubionych gier, dlatego bardzo się ucieszyliśmy, gdy odkryliśmy ją w Google Play. Za port odpowiada Asmodee Digital i trzeba przyznać, że jest to naprawdę kompleksowe przełożenie, wykonane z należytym rozmachem. To co najbardziej mnie zaskoczyło to obecność wyzwań, czyli misji, w których zmieniane są zasady gry i często warunki zwycięstwa – są tu np. ograniczenia czasowe lub limity tur, które przekładają się na jeszcze bardziej strategiczne myślenie! Te pomysły można fajnie zaimplementować do tradycyjnej planszówki!
Poza zwykłym trybem dla czterech graczy (SI lub pass & play), możemy także powalczyć w meczach online z innymi osobami. Lobby są publiczne lub prywatne. Jeżeli nie znacie zasad „Splendoru”, nic straconego. Jest tutaj także przejrzysty samouczek. „Splendor” to przyjemna gra ekonomiczna o zbieraniu zestawów, którą zdecydowanie możemy polecić każdemu. Podstawowa wersja kosztuje 17,99 zł. Dostępne są jeszcze dwa dodatki – „Miasta” za 6,99 zł oraz „Twierdze” za 14,99 zł.
#16. Patchwork (EN)
Wielki przebój Uwe Rosenberga i w polskim wydaniu Wydawnictwa Lacerta. To obowiązkowa pozycja dla fanów gier logicznych. „Patchwork” to układanka dla dwojga osób (SI, pass & play, online), w której każdy wybiera kolejno po jednym kawałku materiału przypominającego klocki Tetrisa i „szyje” z nich kołdrę. Zasady nie są skomplikowane, więc nawet jeżeli ktoś nie zna angielskiego, to powinien domyślić się o co chodzi w grze. Wersja cyfrowa jest o tyle fajna, że punktacja przebiega szybko i sprawnie, a w tle przygrywa relaksacyjna, promienna muzyczka.
Gra kosztuje 12,99 zł, ale często znajduje się w niższych, promocyjnych cenach. Warto śledzić w Google Play!
#17. Mancala (EN)
Skoro już jesteśmy przy grach logicznych, to nie sposób nie wspomnieć o „Mancali”. To jedna z najstarszych gier świata! Chociaż nie udało mi się znaleźć przyzwoicie wyglądającego portu (designerzy zatrzymali się na latach ’90) to jeżeli tylko surowa i staroszkolna oprawa Wam nie przeszkadza, to warto spróbować, zwłaszcza, że pozycja jest darmowa.
Plansza do „Mancali” składa się z 12 pól i 2 większych domów. Każdy z graczy ma sześć pól leżących przed nim i jeden dom leżący po prawej stronie. Zabawa polega na wyjmowaniu wszystkich kamieni z dowolnego swojego pola i rozsianiu ich po jednym na każde pole. Jeżeli ostatni kamień wyląduje we własnym domu, gracz może wykonać następny ruch – jeżeli nie, kolejka przechodzi na drugą osobę. Istotna jest tu głównie reguła o biciu kamieni. Gdy ostatni kamień wyląduje na własnym, pustym polu, zabiera się wszystkie kamienie z pola przeciwnika. Wygrywa zaś osoba, która zbierze we własnym domu najwięcej kamieni.
#18. Steam: Wyścig do bogactwa (PL)
Kolejny port od Acram Digital. Przyznaję, że nie grałam w planszówkowy pierwowzór autorstwa Martina Wallace’a, dlatego nie powiem jak wypada w stosunku do niego wersja mobilna. Mogę jednak powiedzieć, że jeżeli lubicie tematykę kolejową, to zdecydowanie powinniście sięgnąć po ten tytuł. Wersja na Androida pozwoli Wam zagrać zarówno ze sztuczną inteligencją, jak i prawdziwymi osobami po sieci lub w trybie lokalnym (maksymalnie do 6 osób w zależności od mapy). Samych map jest tu aż 7 i różnią się nie tylko ukształtowaniem terenu, ale też dodatkowymi zasadami. W grę możemy zagrać w wariancie podstawowym, nieco uproszczonym, oraz w wariancie standardowym kierowanym do bardziej doświadczonych już graczy.
„Steam: Wyścig do bogactwa” to ekonomiczna strategia opowiadająca o budowie połączeń kolejowych między miastami i pozyskiwaniem z tego tytułu wpływów. Gracze na zmianę budują tory, ale w przeciwieństwie do „Wsiąść do pociągu” nie są to różne linie – trasy się ze sobą łączą. Poza rozbudową sieci możemy ulepszać poziom naszej lokomotywy, przewozić określone towary, a także wybierać co rundę specjalne karty akcji, które pozwalają na odmienne strategie. Warto dodać, że ukształtowanie terenu ma tu także znaczenie, ponieważ za położenie torów na nizinie, rzece czy górze płaci się inny koszt.
Całość wygląda na dość skomplikowaną pozycję, ale dzięki samouczkowi wszystko można bez problemu opanować. Może nie jest to najładniejsza gra w tym zestawieniu, ale jedna z tych, do której wracam, gdy mam więcej czasu do dyspozycji. Gra kosztuje 22,99 zł.
#19. Time’s Up: Family (PL)
Jedna z tych gier imprezowych, które świetnie sprawdzają się w formie mobilnej. „Time’s Up” to taki bestseller wśród tytułów słownych. Gracze dzielą się na dwie drużyny. Kapitan dostaje smartfon z 30 hasłami do przekazania w formie opisowej. Jego drużyna ma tylko 40 sekund na odgadnięcie jak największej liczby haseł. Kapitan może pomijać trudne wyrazy, ale pula haseł pozostaje ta sama. Następnie to samo robi druga drużyna – bazują oni na pozostałych hasłach z owych 30. Runda kończy się, gdy wszystkie hasła zostają odgadnięte.
Teraz przechodzi się do rundy drugiej. Dokładnie te same hasła, tylko w losowej kolejności należy przekazać używając wyłącznie jednego słowa! Analogicznie tak samo postępujemy w rundzie trzeciej, w której mówienie jest już zabronione – zastępujemy słowa gestami. W oryginał graliśmy setki razy, a mobilna wersja jest o tyle spoko, że jest całkowicie darmowa.