Tajemnicze bloczki przypominające zakłady totalizatora sportowego, sześć kości, coś do pisania i genialny umysł Wolfgana Warscha. ``Rzuć na tacę`` to polska wersja hitu ``Ganz schön Clever``, który oczarował mnie swoją prostotą i satysfakcją płynącą z wykręcania kombosów!
Po raz pierwszy z „Ganz schön Clever” zetknęliśmy się w marcu tego roku na Gratislavii. Wtedy to Kamil z G3 szybko wyjaśnił nam zasady tego niemieckiego bestsellera (17 miejsce na BGG w kategorii gra familijna!) i… od razu się zakochaliśmy. Byłam szczęśliwa, że wydawnictwo wyda ten tytuł w Polsce i nie mogłam się doczekać premiery. Jeszcze w pociągu do Poznania, gdy wracaliśmy z Gratislavii, od razu zakupiłam mobilną wersję i graliśmy z Grześkiem przez kilka godzin. Ponieważ na stronie niemieckiego wydawcy można było pobrać i arkusze i zasady gry, szybko zaraziliśmy tym tytułem całą rodzinę.
Polski tytuł moim zdaniem nie do końca dobrze pasuje, bo budzi skojarzenia z kościołem, których w samej grze oczywiście nie ma, ale może z marketingowego punktu widzenia, było to uzasadnione. Ważne jest głównie to, że „Rzuć na tacę” jest już dostępne w polskich sklepach i o ile tylko lubicie gatunek roll & write (lub dopiero zaczynacie przygodę z planszówkami i jesteście otwarci na różne nowości) to jestem pewna, że i Wam mocno przypadnie do gustu.
Rzuć na tacę – co w pudełku?

Kompaktowe opakowanie zmieści się w każdej torebce i plecaku
Nie wiem jak Wam, ale mi czarne tło i kolorowe kości zawsze kojarzą się z kasynem. I jest to niejako skojarzenie dobrze pasujące do „Rzuć na tacę”. Podobnie jak na jednorękim bandycie, tu także staramy się uzyskać jak najwięcej punktów za symbole (w tym kontekście cyfry), które wypadną nam na kościach. Głównym elementem gry są arkusze (100 szt.). Po jednej stronie arkusza znajdziemy planszę do gry, a po drugiej tabelkę ułatwiającą punktację. Plansza tylko na pierwszy rzut oka wydaje się skomplikowana. Dzieli się ona na sześć sekcji – jedną czarno-białą, na której zaznacza się zdobyte bonusy i kolejne rundy i pięć kolorowych, na których wykreśla się odpowiednie numery.

Złote i czarne oczka – mi to jakoś nie współgra
Kolejną częścią zestawu jest 6 kości: pięć w kolorach odpowiadających sekcjom na arkuszu oraz jedna biała, pełniąca rolę jokera (zastępuje dowolny kolor). I tu nie byłabym sobą, gdybym się nie przyczepiła do kwestii estetycznej. Nie wiem dlaczego, ale połowa kości ma oczka złote, a połowa czarne. I wygląda to bardzo źle. Jak gdyby pochodziły z różnych kompletów. Tak samo niedobrze wyglądały one w wydaniu niemieckim i szczerze mówiąc liczyłam na poprawę w wersji polskiej.

We wnętrzu pudełka znajdziemy „tackę”
Do gry nie musimy na szczęście szukać własnych długopisów. W pudełku znajdziemy cztery flamastry. Miłym akcentem jest fakt, że tytułowa „taca” to wewnętrzny element wypraski. Nawet jeżeli tylko jest to płaski obrazek, to i tak spełnia rolę w grze.
Rzuć na tacę – zasady gry

Przygotowanie do gry dla 2 osób
Gdy każdy z graczy otrzyma swój arkusik i pisak możemy zaczynać grę. W zależności od liczby graczy, może ona trwać od czterech do sześciu rund. O tej zasadzie przypomina górna linia arkusza. Na początku każdej rundy należy skreślić jej numer, a następnie (w rundach od 1-3) zakreślić kółeczko otrzymanej w rundzie mocy specjalnej (symbol strzałek lub +1). W swojej rundzie pierwszy z graczy rzuca wszystkimi kośćmi, a następnie wybiera jedną, którą odkłada na pierwsze białe pole na swój arkusz. Oczywiście nie zmienia przy tym wyniku. Teraz musi on wpisać wartość kości lub skreślić pole odpowiadające wartości na arkuszu w obszarze przyporządkowanym do koloru (żółta kość na żółte pole itd.).

Wybrałam zieloną dwójkę, więc na tacę odkładam wszystko, co niższe – w tym przypadku pomarańczową jedynkę
Następnie gracz odkłada na tacę wszystkie kości o mniejszej wartości niż ta, którą wybrał (taka sama wartość nie jest odkładana). Pozostałymi kośćmi dokonuje przerzutu i znów wybiera jedną, skreśla wynik i odkłada na tacę te z niższymi wartościami. Następnie ponownie, trzeci i ostatni raz ma o prawo przerzucić pozostałe kości (te z tacy są już niedostępne) i powtórzyć opisaną wyżej akcję.

Grzesiek wybiera jedną kość z tacy i skreśla jej wartość – w tym przypadku wybrał fioletową szóstkę
Teraz wszyscy pozostali gracze wybierają po jednej kości z tacy, ale nie zabierają jej fizycznie. Skreślają po prostu jej wartość w odpowiednim polu arkusza. To oznacza, że każdy może wybrać tę samą kość. Gdy wszyscy podejmą już decyzje, kolejny z graczy rzuca wszystkimi kośćmi i wybiera po jednej z trzech rzutów. Dopiero gdy każdy w tej rundzie przynajmniej raz będzie przerzucał wszystkimi kośćmi, przechodzi się do kolejnej rundy.

Dzięki żółtej piątce udało się skreślić całą kolumnę i zgarnąć 16 pkt
W grze występuje pięć obszarów do skreślania i każdy charakteryzuje się pewnymi zasadami. Żółta kość pozwala skreślić żółte pole o takiej samej wartości (zawsze występują one podwójnie, ale skreślamy tylko jeden wynik na raz). Czyli trzy oczka = pole z numerem 3. Proste. Gdy uda nam się wykreślić całą kolumnę, zakreślamy numer pod nią – to punkty, które otrzymamy na koniec gry. Jeżeli zaś wykreślimy rząd, otrzymujemy natychmiast bonus w nim wskazany.

Niebieska kość zawsze sumuje się z białą
Podobnie jest w obszarze niebieskim, z tą różnicą, że wybierając niebieską kość (lub jokera, którego potraktujemy jak niebieską kość) ZAWSZE musimy zsumować wynik z kością białą bez względu na to, czy jest ona dostępna czy leży na tacy. Przykładowo jeżeli wybieramy 2 niebieskie oczka, sprawdzamy ile jest na białej kości. Jeżeli są tam 3 oczka, to wówczas wykreślamy z niebieskiej sekcji liczbę 5. Im więcej pól wykreślimy w tym obszarze, tym więcej punktów zdobędziemy na koniec, o czym informuje tabelka u góry sekcji. Tu także otrzymamy natychmiastowe bonusy za skreślenie całej linii lub rzędu!
Zielony obszar ma już zupełnie inną zasadę. Tutaj będziemy skreślać kolejne pole, ale tylko wtedy, gdy wybrana przez nas zielona kość będzie większa lub równa wartości tego pola. Im dalej uda nam się „dojechać”, tym więcej punktów uzyskamy na koniec (punkty widnieją powyżej okienek ze skreśleniami). W momencie, kiedy skreślimy pole z widniejącym na dole bonusem, to od razu go otrzymujemy.

Niektóre pola na pomarańczowym obszarze dają podwójny lub potrójny wynik z kości
W pomarańczowym obszarze zapisujemy wynik pomarańczowej kości, kolejno od lewej strony do prawej. Wartość może być dowolna. Trzeba jedynie pamiętać, by na polach z mnożnikiem x2 i x3 odpowiednio pomnożyć wynik z kości. Warto wpisywać tu jak najwyższe wyniki, ponieważ na koniec sumuje się wszystkie wpisane w pomarańczowym obszarze wartości! W przypadku fioletowego obszaru jest podobnie, ale musimy zwrócić uwagę na to, by każda kolejna liczba na prawo, była większa od poprzedniej. Po 6 wpisuje się dowolną wartość.
No i teraz, o co chodzi z tymi wszystkimi bonusami. Gdy tylko takowy otrzymamy musimy go natychmiast użyć. Bonusów są dwa rodzaje. Kolorowe krateczki z polem X to akcja, która pozwala skreślić dowolne pole z danego koloru, ale przy zachowaniu zasad np. zielony kwadrat z iksem = skreślamy kolejną zieloną cyfrę. Jeżeli w krateczce widnieje numer, oznacza to, że wpisujemy taką wartość w kolejne pole danego obszaru. Np. szóstka na fioletowym tle, pozwala wpisać szóstkę do fioletowego obszaru. Łatwizna! Osobnym rodzajem bonusu są liski. Te nie wywołują żadnej akcji, ale zwiększają punkty na koniec gry. Im jest ich więcej, tym lepiej.

Czarny obszar służy do zakreślania akcji specjalnych i kontrolowania rund
Wspomniane na początku gry akcje są dwie. Pierwsza to przerzut. Może z niej skorzystać tylko aktywny gracz. Jeżeli nie jest on zadowolony z wyniku, wykreśla tę akcję i przerzuca dostępne kości. Druga akcja to klonowanie. Na koniec tury zarówno gracz aktywny, jak i pozostali mogą wybrać dowolną z sześciu kości i użyć jej na arkuszu. Tym samym w jednej turze można dwa razy wybrać tę samą kość. Warto zwrócić uwagę, że akcje te otrzymuje się nie tylko na początku rund, ale również w trakcie skreśleń.
Na koniec gry podlicza się punkty za wszystkie obszary i liski. Każdy lis daje tyle punktów, ile najniższej punktowany obszar gracza.

Na odwrocie arkusza znajdziemy tabelkę z punktacją
W trybie jednoosobowym zasady główne się nie zmieniają. Gra trwa 6 rund. W każdej rundzie gracz jest najpierw gracze aktywnym (rzuca 6 kośćmi i wybiera po 3 w każdej turze), a następnie pasywnym. Jako pasywny gracz rzuca wszystkimi kośćmi i odkłada 3 z najniższym wynikiem na tacę. Polecam zagrać w tryb solo w przeglądarce internetowej! W ten sposób łatwo nauczycie się zasad gry, gdyż SI podpowiada dokładnie, który obszar można skreślić wybierając daną kość.
Rzuć na tacę – wrażenia z gry

Im dłużej grasz, tym osiągasz więcej punktów
Pamiętam, że gdy Kamil pierwszy raz nas instruował, musiał nam poświęcić dużo cierpliwości. Ciągle zapominałam o tym, które kości powinnam odłożyć na tacę. Czułam się też zagubiona, gdyż nie wiedziałam, która kość mi się bardziej opłaci. Zerkałam nerwowo na Grześka i widziałam, że on też miał podobny dylemat. Dopiero w momencie, kiedy zaczęły się tworzyć kombosy, czyli reakcje łańcuchowe, pomyślałam „Aaacha, to o to tutaj chodzi”. I wszystkie kolejne gry już były zdecydowanie lepsze. Tym samym chcę powiedzieć, że to nie jest najłatwiejsza gra do wytłumaczenia.
Tych zasad jednak troszkę jest i myślę, że do pierwszej punktacji, wiele osób może nie czuć się tutaj pewnie. Ale to też jest fajne, że w „Rzuć na tacę” jak na dłoni widać postępy z gry. Na początku wydawało mi się, że wynik powyżej 150 punktów to w ogóle jakiś kosmos. Teraz, gdy jesteśmy już wszyscy wprawieni, zazwyczaj kończymy powyżej 200 punktów, choć oczywiście, różnie z tym bywa.

Najfajniejsze są tutaj reakcje łańcuchowe
A bywa różnie, bo to w dużej mierze losowa gra. Nie mamy wpływu na wynik na kościach. Możemy jedynie liczyć na łut szczęścia przy ewentualnych przerzutach. Clue całej zabawy jest jednak takie dobieranie kości, by wywoływać właśnie reakcje łańcuchowe. Dzięki nim zdarza się, że nie skreślamy jednej krateczki w ciągu tury, ale trzy, a nawet cztery jak dobrze pójdzie. I wtedy czujemy ten wspaniały flow, to uczucie, że właśnie „przykozaczyliśmy” i jesteśmy do przodu przed rywalami. To jest właśnie fantastyczne w „Rzuć na tacę”. Zbieramy tu niejako owoce swojej dłuższej pracy.
Pewnie, można się przyczepić do tego, że interakcja jest nikła. Bo w sumie gracz aktywny ma relatywnie nikły wpływ na to, co skreślą pozostali. On patrzy przede wszystkim na swoje korzyści, a nie na to, jak popsuć plany innym. Pasywni gracze z kolei dostają ochłapy, czyli to, co zostaje na tacy, ale nadal – to zawsze jest wybór z jakiejś tam puli kości, a nie bierne wykreślanie. Nie można tu sobie poprzeszkadzać, ale w tym przypadku w ogóle nie uznaję tego za wadę. Mimo wszystko lepiej gra się z kimś, niż solo, bo wtedy ma się wrażenie uczestniczenia w wyścigu o punkty, a nie tylko w biciu własnego rekordu. Tym bardziej właśnie, przez brak negatywnej interakcji, gra może przypaść do gustu rodzinom, które nie lubią z sobą mocno rywalizować.

Dodatkowe arkusze zawsze można dokupić lub skserować
Chociaż każda rozgrywka w „Rzuć na tacę” wygląda dokładnie tak, jak poprzednie, to ta gra się w ogóle nie nudzi. Naprawdę. Nie zliczę ile razy w nią graliśmy na przestrzeni ostatniego pół roku, ale to będą dziesiątki, albo nawet już setki rozgrywek zarówno na stole jak i w apce. Ten tytuł nas odpręża, relaksuje, ale też za każdym razem przynosi pozytywne emocje i daje dużą satysfakcję. Nie ma tu jednej drogi do zwycięstwa, a przynajmniej my na przestrzeni takiego czasu jej nie odkryliśmy. Dodam jeszcze, że choć gra jest na maksymalnie 4 osoby, to my graliśmy też w piątkę i było identycznie fajnie (jedynie wtedy osiąga się po prostu większe wyniki, bo gra się ciut dłużej).
Wolfgang Warsch rozkochał nas już „The Mind” (a ostatnio „Szarlatanami z Pasikurowic!”) i „Rzuć na tacę” to kolejny jego tytuł do kolekcji, który z uporem maniaka będę polecać każdemu. Tuż obok „Welcome to” to jeden z moich ulubionych roll & write’ów ever. :-)
Rzuć na tacę - Ocena końcowa
-
7/10
-
10/10
-
7/10
-
10/10
-
10/10
Rzuć na tacę - Podsumowanie
Kompletnie losowa. Nie mająca absolutnie żadnego tematu. Wyglądająca jak jakiś plik z zakładem sportowym. „Rzuć na tacę”, to GENIALNA w swojej mechanice gra typu roll & write, od której naprawdę ciężko się oderwać. Wolfgang Warsch znów nas w sobie rozkochał :-)
Gra powinna Ci się podobać jeżeli:
- lubisz proste, ale nietypowe gry
- lubisz wykreślanki
- szukasz czegoś, co zajmie mało miejsca na stole lub w podróży
- lubisz wykręcać kombosy
- szukasz czegoś z trybem solo
Gra może Ci się nie spodobać jeżeli:
- musisz mieć choćby zalążek fabularny, by dobrze się bawić
- nie lubisz losowych gier
User Review
( vote)Za udostępnienie gry do recenzji dziękujemy wydawnictwu G3