#20. Czółko (PL)
Skoro przy grach imprezowych jesteśmy, nie można pominąć jednej z najpopularniejszych w naszym kraju imprezówek, czyli „Czółka”. Zasady przypominają kalambury, ale tym razem nie ma podziału na drużyny. Gracz zgadujący wybiera określoną kategorię i przykłada smartfon do czoła. Na ekranie pojedynczo wyświetlają się hasła, na które reszta graczy musi naprowadzić odgadującego. Na każde hasło jest tylko kilka sekund, więc liczy się umiejętność trafnego przekazywania informacji w morzu chaosu (wyobraźcie sobie, że 5 osób zaczyna się przekrzykiwać).
„Czółko” uwielbiam za ogromną liczbę kategorii oraz aż trzy tryby zabawy – opowiadanie, pokazywanie i – mój ulubiony – nucenie. Znajdziemy tu hasła dotyczące filmów animowanych, nauki, zwierząt, kina, a nawet tematyki tylko dla dorosłych. W darmowej wersji kategorii jest kilka, ale polecam od razu zainwestować w wersję premium, która daje dostęp nie tylko do aktualnych dziedzin, ale wszystkich następnych, które zostaną dodane później. O ile w „Time’s Up” nie da się grać w samochodzie, z uwagi na rundę trzecią, tak w „Czółko” można się bawić w aucie całe godziny.
#21. Talisman (PL)
Klasyka wśród klasyków. Przez jednych ubóstwiana, przez innych wyśmiewana z uwagi na losowość i strasznie dłużący się gameplay. Ja należę do tej drugiej grupy, ale muszę przyznać, że o ile nikt już mnie chyba nie przymusi do rozstawiania na stole „Magii i Miecza”, tak w cyfrową wersję da się zagrać, choćby tylko po to, by sobie powspominać, jak to kiedyś w świecie gier bez prądu bywało ;-). A na serio, port jest świetnie wykonany i gwarantuje taki sam poziom zabawy, jak wersja oryginalna. Możecie grać lokalnie, z SI lub przez sieć.
W grze wcielamy się w poszukiwacza eksplorującego krainy w poszukiwaniu Korony Władzy. Mierzymy się z potworami, innymi graczami i losowymi wydarzeniami, rozwijając swoją postać i korzystając z właściwości wybranych pól na planszy. Za „Talisman” zapłacimy obecnie 12,99 zł, ale często jest mocno przeceniony (ja zdobyłam go nawet za darmo w ubiegłym roku). Jeżeli nie lubicie pykać na smartfonie, jest także wersja na Steama.
#22. Imperium w 8 minut (PL)
Turowa gra strategiczna z mechaniką kontrolowania obszarów urzeka dynamiczną rozgrywką i przejrzystymi zasadami. Znów, nie grałam nigdy w planszowy pierwowzór, ale porównując z filmami na YouTube widać, że mamy do czynienia z kompletną adaptacją (potwierdzają to też nominacje do nagród Golden Geek w 2017 r.). IMHO wersja cyfrowa wygląda znacznie lepiej z uwagi na zróżnicowane mapy i animacje, a także armie przedstawiające ludziki, a nie jedynie klocki.
Jak wygląda rozgrywka? Jak sama nazwa wskazuje, naszym celem jest rozbudowa imperium, czyli przejmowania jak największej liczby obszarów. O punktacji końcowej decydują także dobra, które pozyskujemy z kart akcji dobieranych co turę. Wśród akcji znajdziemy budowę miast, rekrutację jednostek, niszczenie dowolnej jednostki, a także przemieszczenie jednostek do innej lokalizacji.
Cena 22,99 zł może wydawać się dość spora, ale jeżeli lubi się gry area control to zdecydowanie warto. Poza mapami standardowymi możemy dokupić także dodatek „Góry”, który wprowadza kilka urozmaiceń m.in. nowy rodzaj terenu (góry trudniej pozyskać, ale dają więcej punktów) oraz dwie nowe karty – osadników, którzy pozwalają skorzystać z miast przeciwnika jak własnych oraz budowniczych, którzy pozwalają wybudować miasto po zakończeniu tury.
#23. Castles of Mad King Ludwig (EN)
A teraz coś dla lubiących gry kafelkowe. „Zamki szalonego króla Ludwika” to ciepło przyjęta gra strategiczna z mechanizmem licytacji i zbierania zestawów. Jak sama nazwa wskazuje wcielamy się tutaj w budowniczych tworzących kolejne zamkowe komnaty. Od ich rodzaju i lokalizacji zależy punktacja, należy zatem już w momencie licytowania pokoju mieć pomysł na to, jak wykorzystać go w swoim planie architektonicznym. W każdej grze dostaje się także punkty za zrealizowanie zaleceń króla. Bardzo przyjemny, ale wymagający większego skupienia niż „Carcassonne” tytuł. Jego jedyną wadą, jak dla mnie, jest tylko oprawa wizualna. Niestety do wirtualnej wersji zaczerpnięto ilustracje z angielskiej wersji, które nie umywają się do ślicznych wnętrz w wersji polskiej. Cena? Zaporowe 29,99 zł – warto poczekać na sezonowe obniżki.
#24. Evolution Board Game (EN)
Jeżeli lubicie mózgożerne strategie karciane, a do tego jara Was tematyka dinozaurów to koniecznie sprawdźcie „Ewolucję”, zwłaszcza, że jest to pozycja darmowa. W tym tytule będziemy rozwijać własne gatunki zwierząt pseudoprehistorycznych, czyli takich, które niby przypominają prastare jaszczury, ale jednak pod względem barw i nazewnictwa są różne. W grze chodzi o to, by dbać o pożywienie każdego ze swoich zwierząt spotykających zwierzęta rywali przy sadzawce. Tu istotny jest podział na roślinożerców i drapieżników. Te ostatnie, będą nawet wcinać istoty swojego gatunku jeżeli nie będą miały innej opcji. Każde zwierzę posiada ponadto inne akcje specjalne.
„Evolution” jest przepięknie wydane – wizualnie gra prezentuje się nawet lepiej niż w formie papierowej, do tego mamy klimatyczną muzykę oraz tryb kampanii dla pojedynczego gracza. Deck w darmowej wersji składa się z 17 kart, które zagrywane na siebie dają tysiące różnych kombinacji. Niestety bezpłatna edycja ma pewne ograniczenia związane z trybem multiplayer (brak opcji prywatnej gry) oraz ograniczonej kampanii.
#25. Agriola: All Creatures Big & Small (EN)
Naprawdę uwielbiam „Agricolę” i żałuję, że nie doczekaliśmy się jeszcze jej pełnoprawnego portu. Na pocieszenie jest jednak konwersja skrojona pod rozgrywkę dwuosobową, która co prawda różni się znacznie wyglądem planszy i dostępnymi akcjami, ale w swoich założeniach ogólnych pozostaje niezmienna. Do dyspozycji mamy po 3 pracowników, których na zmianę wysyłamy na wybrane przez nas pola. Co istotne nie ma tutaj kwestii rozbudowy swoich domostw ani uprawiania pól – rozgrywka skupiona jest na hodowli zwierząt. Mimo to gra się całkiem fajnie. Do dyspozycji mamy zarówno grę z SI, jak i graczem lokalnym oraz sieciowym. Cena wynosi 17,99 zł.
[/vc_column_text]