Yokai to japońskie duchy, które nie znoszą towarzystwa innych nadprzyrodzonych istot. Pomóżcie im pogrupować je z dala od siebie!
Chociaż bardzo szanuję i cieszę się z wszystkich patronatów medialnych, szczególnie bliskie są mi te, które dotykają moich innych zainteresowań. Moje logo miało już okazję zdobić 2 orientalne gry – „Narabi” oraz „Kwiat Wiśni”. „Yokai” to zatem trzecia gra planszowa, która zabiera Was i mnie do cudnej Japonii. Przy okazji serdecznie zachęcam Was do zajrzenia na mojego drugiego bloga, gdzie opisuję m.in. moją krótką podróż do Japonii.
Yokai – co w pudełku?
W japońskiej mitologii yokai to po prostu duchy. O ile w Polsce kojarzą nam się one głównie ze zbłąkanymi duszami, które wyglądem przypominają białe prześcieradła, tak w Kraju Kwitnącej Wiśni ich wizerunki są znacznie bardziej skomplikowane. W grze poznajemy cztery rodziny duchów: kitsune, czyli święte lisy, kappa, czyli wodne skrzaty, oni, czyli demony oraz rokurokubi przypominające kobiety o długich szyjach.
W pudełku znajdziemy 16 kart yokai (każda rodzina ma 4 karty). Jak widzicie ogólna stylistyka gry jest bardzo minimalistyczna, uwypuklająca głównie kolory, które są najważniejsze z perspektywy mechaniki. Symbolika pozostałych 23 kart (podpowiedzi, pojednania i celów) jest również oszczędna. Wygląd to kwestia gustu, więc może nie wszyscy lubią taką oprawę, ale mi wykonanie się bardzo spodobało. Karty fajnie wyglądają, zwłaszcza na białych stołach :-)
Ważne, że pudełko jest kompaktowe, a same karty z uwagi na kwadratowy format nie zabierają dużo miejsca na stole. Powinniście zatem móc rozegrać partię nie tylko w domach, ale też i w barach czy kawiarniach, gdzie stoły są znacznie mniejsze.
Yokai – zasady gry
W trakcie gry nie możecie się komunikować słownie z innymi graczami – jako wskazówek będziecie używać tylko kart podpowiedzi. W swojej turze gracz najpierw podgląda dwie karty yokai i odkłada je na swoje miejsce. Następnie wybiera jedną, dowolną kartę, niekoniecznie tę, którą podejrzał i przenosi ją w inne miejsce. Podczas przenoszenia nie wolno doprowadzić do rozerwania grupy- wszystkie karty muszą się łączyć ze sobą przynajmniej jednym bokiem.
Na koniec tury gracz może albo odsłonić zakrytą kartę podpowiedzi, albo położyć wcześniej odkrytą kartę podpowiedzi na dowolną z kart yokai. Karty podpowiedzi wskazują jaki duch się pod nią znajduje: dokładnie taki sam, jeden z dwóch możliwych lub jeden z trzech możliwych. Raz położonej karty podpowiedzi nie wolno przekładać – unieruchamia ona też kartę yokai leżącą pod spodem.
Gra kończy się wtedy, gdy zostanie położona ostatnia karta podpowiedzi lub kiedy dowolny z graczy stwierdzi, że układ jest poprawny. W obu przypadkach należy odwrócić wszystkie karty yokai. Jeżeli podzielone są one na grupy według rodzaju, wygrywacie grę. Swój wynik obliczacie sumując karty podpowiedzi:
- poprawnie położona karta podpowiedzi daje 1 punkt
- niepoprawnie położona karta podpowiedzi odejmuje 1 punkt
- odkryta, ale nieużyta karta daje 2 punkty
- nieodkryta karta podpowiedzi daje 5 punktów
Przegrywacie, jeżeli choćby jedna karta yokai nie przylega do karty swojego koloru (grupy).
To najbardziej podstawowa wersja gry. Później możecie zagrać w inne, trudniejsze warianty. W sumie jest ich tutaj aż 5! Warianty polegają np. ułożeniu kart według schematu z karty celu, lub nie odkrywaniu w trakcie rozgrywki kart podpowiedzi! Wszystkie te warianty zobaczycie na filmiku wideo powyżej.
Yokai – wrażenia z gry
Chociaż Słowianie mają bardzo bogaty i ciekawy system wierzeń, w architekturze i sztuce raczej na próżno szukać strzyg, utopców i dziadów borowych. Odkąd chrześcijanie wkroczyli na nasze ziemie, ta pradawna kultura całkowicie wymarła i teraz co najwyżej możemy podziwiać w katedrach anioły i innych świętych. W Japonii natomiast na każdym rogu widoczne są mitologiczne akcenty. W Tokio jest na przykład cała ulica poświęcona kappie, czyli rzecznemu demonowi (sprzedaje się tam sztuczne jedzenie do barów i restauracji), a nawet pomiędzy nowoczesnymi wieżowcami znaleźć można malutkie, stare świątynie, którymi opiekują się liski kitsune.
„Yokai” jest z pozoru prostą układanką. Musimy przecież tylko pogrupować odpowiednio 16 kart. Ale ponieważ nie wiemy, jaki kolor kryje się pod kartą, rundy są bardzo krótkie, a do tego nie możemy się praktycznie komunikować, to w praktyce okazuje się, że wygrana nie zdarza się często! I mówię tu o poziomie podstawowym. Wasze pierwsze podejścia niemal na pewno będą przegrane, ponieważ musicie się dotrzeć w grze. Z czasem nauczycie się, jak używać kart wskazówek, by nie wyprowadzić członków drużyny w pole.
Umieszczenie wskazówki to kwestia dobrego przemyślenia, ale też i szczęścia. Czasem na początku wypadną nam wskazówki z trzema kolorami, które nie powiedzą naszym współgraczom zbyt wiele. Pojedyncze kolory są tu upragnione, ale też należy umieszczać je z rozwagą, pamiętając o tym, że zablokują nam one ruch karty pod spodem. Bardzo łatwo można się tu na początku pomylić i uwaga – wystarczy zrobić taki błąd już na samym początku, by zaprzepaścić wygraną. Może się to nie spodobać osobom, którym trudno powstrzymać emocje, gdy jeden z członków drużyny zawodzi ;-)/
Ale ja uważam, że to nakręca w ogóle całą adrenalinę. Do końca nie wiemy, czy wszystko dobrze ułożyliśmy. Moment odkrywania kart stanowi świetny punkt kulminacyjny, a radość z dobrze rozegranej partii potrafi mocno cieszyć. „Yokai” to zdecydowanie przedstawiciel gry z syndromem jeszcze jednej rozgrywki, zwłaszcza, gdy następuje porażka. Gracze niezbyt się nią zrażają i od razu próbują swoich sił od nowa i od nowa.
Na regrywalność doskonale wpływają też wyższe poziomy trudności. Najtrudniejszy jest chyba drugi, w którym tylko jedna osoba wie, jakie dwie rodziny muszą się ze sobą stykać, ale pozostałe również potrafią dać w kość. Na początku nawet wydaje się, że nie da się przejść gry, bez odsłaniania podpowiedzi!
Nieco gorzej wypada skalowalność. Chociaż w zależności od liczebności grupy stosujemy inny pakiet wskazówek, to w praktyce mimo wszystko najtrudniej gra się w cztery osoby. Zabawa we dwoje to też nie fraszka, ale ponieważ zaglądamy do kart co drugi ruch, to łatwiej nam to wszystko sprawnie zorganizować. Wiele zależy jednak od tego, jak bardzo potrafimy się skupić i jak dobrze posługujemy się pamięcią.
Yokai - Ocena końcowa
-
9/10
-
10/10
-
8/10
-
8/10
-
10/10
Yokai - Podsumowanie
Kooperacyjna gra o wielopoziomowych wyzwaniach, która wykręci Wam mózg na drugą stronę. Do zwycięstwa przyda się Wam zdolność logicznego myślenia, analizowania sytuacji dobra pamięć i odrobinka telepatii. Świetna cena, klimatyczne wykonanie. Nie bez przyczyny mamy nad nią patronat medialny!
Gra powinna Ci się spodobać jeżeli:
- szukasz gry kooperacyjnej o prostych zasadach
- zależy Ci na wysokiej regrywalności
- lubisz motyw orientu
- szukasz gry w przystępnej cenie
Gra może Ci się nie spodobać jeżeli:
- masz problem z odczytywaniem sygnałów innych graczy
- nie lubisz gier wymagających dużego skupienia
- denerwuje Cię, gdy przez jedną złą decyzję można przegrać całą grę
User Review
( votes)Za udostępnienie gry do recenzji dziękujemy wydawnictwu FoxGames