W tym roku rodzina ``Osadników`` powiększyła się nie tylko o karciane ``Królestwa Północy``, ale o reprezentanta popularnego gatunku roll & write. ``Osadnicy: Wykreślane Imperium`` to gra, w której mamy tylko 10 rund, by rozwinąć swoje królestwo o jak największą ilość chatek, spichlerzy, murów i mostów, a także rozmaitych budynków specjalnych.
Roll & write (z ang. rzuć kością i zapisz) to bardzo wdzięczny i młody gatunek gier. W czasach komputeryzacji, kiedy mamy niewiele do czynienia z pismem odręcznym, bazgranie po kartkach i kontakt z ołówkami czy pisakami sprawia sporo przyjemności. Wiele znanych marek przenosi swoje sztandarowe pozycje na papier, co widzieliśmy chociażby na przykładzie „Patchworka Doodle”. Tym razem Ignacy Trzewiczek wziął na bary jedną ze swoich najpopularniejszych gier, „Osadników”. Czy przeniesienie ekonomicznej gry o zarządzaniu zasobami i budowie imperium do formuły wykreślanki się udało?
Osadnicy: Wykreślane Imperium – co w pudełku?
Wąsaty rolnik (kurcze, widzieliście kiedyś rolnika bez wąsów?) zamiast stereotypowych wideł dumnie dzierży ołówek na okładce gry. Pudełko jest tej samej wielkości co „Welcome to” – zabierzecie jest bez problemy w podróż czy na wakacje i nawet nie poczujecie żadnego ciężaru. W środku kryją się trzy rodzaje arkuszy. Podstawowy, to ten największy, który składa się z 96 kartek Imperium. Używa się go zarówno do gry solo jak i z większą liczbą graczy. Po 48 stron liczą zaś dwa dodatkowe, mniejsze arkusze. Jeden, ten z żółtym polem Architektów to tzw. Wioska. Każda strona tego arkusza posiada dokładnie taki sam komplet budynków. Używamy go do standardowej rywalizacji.
Z kolei drugi arkusz wykorzystuje się do trybu Przygodowego, tzn. domyślnie dla jednego gracza. Tu z kolei każda strona jest zupełnie inna! To znaczy, że otrzymujemy 48 różnych zestawów budynków. Każdy nawiązuje do danej cywilizacji – mamy tu zatem motywy egipskie, azteckie, japońskie, atlantydzkie, greckie, rzymskie etc. Swoją stylistyką gra oczywiście nawiązuje do „Osadników”, którzy z kolei byli inspirowani „Settlersami”. Budyneczki są absolutnie urocze i już samo przechodzenie do kolejnych arkuszy wywołuje miłe emocje. Bardzo podobają mi się te akwarelowe, delikatne tła i ręcznie rysowane linie, kwadraty i kółeczka w layoucie arkuszy.
Wśród komponentów znajdziemy także 5 żetonów przysług, które określają bonusowe akcje, jakie będziemy wybierać co rundę ze wspólnej puli. Każda z nich, jak widzicie powyżej, jest opisana i zrozumiała na tyle, że nie trzeba zerkać do instrukcji. Oprócz tego w pudełeczku znalazły się także 4 kości. Na 3 kościach widnieją symbole surowców (jadło, drewno, kamień, złoto), a na ostatniej od 3-5 robotników, którzy oznaczają po prostu liczbę dostępnych w turze akcji.
O ile do wykonania gry nie można się przyczepić, tak instrukcja jest dość toporna i trzeba uważnie się w nią wczytać, by zrozumieć wszystkie zasady, a i te niekiedy pozostawiają pewne wątpliwości (ja np. nie do końca rozumiem różnicę między polem z przerywanymi liniami, a podłużnym polem pod spodem jeżeli chodzi o kwestię punktacji). Ale to już jest domena gier Portalu – nie spotkałam się jeszcze z taką ich instrukcją, która byłaby klarowana, nieprzegadana i zrozumiała dla osób, które nigdy nie widziały gry na oczy ;-).
Osadnicy: Wykreślane Imperium – zasady gry
Każdy z graczy otrzymuje ołówek, arkusz Imperium oraz arkusz Wioski. W zależności od liczby graczy, losujemy tyle żetonów przysług ile jest grających + 1. Kości ustawiamy na środku stołu. Rozgrywka trwa jedynie 10 rund. Na początku każdej rundy należy przerzucić kości. W przeciwieństwie do np. „Bukietu”, gdzie każdy gracz zabierał po jednej kości do siebie, tutaj pula jest wspólna – wszystkich obowiązuje dokładnie ten sam zestaw wyrzuconych symboli. Teraz każdy gracz po kolei wybiera po jednym żetonie przysługi. Dzięki temu choć symbole mamy te same, to każdy dysponuje innym rodzajem bonusu.
Gracze wykonują swoje ruchy jednocześnie. Do dyspozycji mają tyle akcji (skreśleń), ile wskazuje wartość na różowej kości (od 3 do 5) plus ewentualny bonus za żeton sojusznika. Punkty w grze zdobywa się za ukończone konstrukcje. Na głównym arkuszu mamy cztery wiersze konstrukcji: mury wymagające kamieni, chatki wymagające drewna, spichlerze wymagające jadła i mosty wymagające drewna i kamieni. Niebieskie gwiazdki oznaczają punkty, które otrzyma się za skreślone pole. By móc wykreślić pojedynczy kwadracik (uwaga -> zawsze skreślamy od lewej strony do prawej tzn. najpierw musimy skreślić kamień, który daje 1 pkt, by móc skreślić kamień, który daje 2 pkt. itd.) musimy posiadać widoczny w nim zasób. Puste kwadraty nie wymagają żadnego zasobu, ale ich skreślenie również kosztuje 1 akcję.
Zasoby to przede wszystkim to, co wypadnie na kościach. W powyższym przykładzie skreśliłam pierwsze pole z kamieniem za symbol kamienia, jeden kwadracik z jadłem za symbol jadła na kości, drugi kwadracik jadła za symbol złota (złoto zastępuje każdy surowiec), a ponieważ zostały mi jeszcze 2 wolne akcje przeznaczyłam je na skreślenie pustych kwadratów. Gdybyśmy zamykali punktację w tym momencie, miałabym za to 3 punkty.
Trzy surowce co rundę to jednak mało. I tu przechodzimy do kolejnej możliwości. Bardzo ważny jest ostatni wiersz, czyli mosty. Ich wybudowanie (czyli skreślenie odpowiednich par w wierszu) daje nam dostęp do kolejnych pól. Z pól zaś możemy pozyskiwać dodatkowe zasoby!
Na starcie żadne z zielonych pól nie jest dostępne. By uzyskać dostęp do pierwszego, musimy wybudować pierwszy most (tak jak na zdjęciu powyżej). Wtedy akcje możemy również wykorzystać do zbierania leżących na danym polu surowców. Jedno kółeczko, to jedna akcja. Tak skreślone surowce wpadają do naszej wirtualnej puli w danej rundzie. Musimy je od razu wykorzystać, ponieważ nie przechodzą one do kolejnej rundy. Innymi słowy nie ma sensu zbierać surowca z pola, jeżeli została nam jedna wolna akcja, bo nic nam to nie da.
W analogiczny sposób skreślamy pola z arkuszy wioski. Różnica polega na tym, że w tym przypadku możemy je skreślać w dowolnej kolejności. Gdy uda nam się wykreślić wszystkie pola z obszaru danego budynku, wówczas uważa się go za zbudowany, a jego umiejętność zaczyna działać od następnej rundy. Przykładowo po wybudowaniu farmy, daje nam ona co rundę 1 jadło. Niektóre budynki przynoszą po prostu punkty na koniec gry.
Po upływie 10 rund, gra się kończy i przechodzi się do punktacji. Sumujemy gwiazdki otrzymane z wierszy konstrukcji (liczy się ostatnie skreślone pole w danym rzędzie) plus za ewentualne budynki z arkuszy wioski. Zwycięża gracz z największą liczbą punktów.
Osadnicy: Wykreślane Imperium – zasady zaawansowane + tryb przygodowy
Zaawansowane zasady dodają dodatkową fazę przed końcem rundy. Po wykorzystaniu wszystkich akcji gracze mogą tworzyć osady tzn. wykreślać kształty budynków widoczne w narożnikach. Kształty te zaznaczamy na polach konstrukcji, ale tylko tych już wykreślonych. Kształty muszą wiernie odpowiadać tym na budynkach – nie wolno ich obracać ani odbijać. Nie mogą też zachodzić na siebie. Co rundę można w ten sposób zbudować jedną osadę, nawet o kształcie budynku, który jeszcze nie został wybudowany!
A co nam daje taka osada? Każde postawienie osady danego kształtu podnosi o jeden umiejętność budynku. Dla przykładu, na starcie wybudowana farma przynosi 1 jadło, ale jeżeli zaznaczymy jej kształt na arkuszu imperium, co rundę będziemy otrzymywać 2 jadła. Jeżeli wykreślimy kolejny kształt, to dostaniemy 3 jadła itd.
Grając w pojedynkę możemy grać na normalnym arkuszu wioski, albo (co bardziej polecam) skorzystać z dedykowanego arkusza przygodowego. Nie ma tu obowiązku rozgrywania stron w chronologicznej kolejności – możecie wybrać sobie dowolną z arkusza. Zasady gry solo się nie zmieniają za wyjątkiem tego, że na całą grę dysponujemy wylosowanymi na początku trzema żetonami przysług i w każdej rundzie wybieramy jeden z nich. Na kartach budynków pojawiają się ponadto takie umiejętności, które pozwalają dokonać przerzutu kośćmi. Wówczas przerzuty wykonujemy przed podjęciem jakiejkolwiek akcji w rundzie. Sumę zdobytych punktów możemy na koniec porównać z tabelką osiągnięć w instrukcji. 0-39 to poziom najsłabszy (plebejusza), a powyżej 80 to poziom najlepszy (cesarz).
Osadnicy: Wykreślane Imperium – wrażenia z gry
Pod kątem ilości zasad „Wykreślane Imperium” nie jest najprzystępniejszym roll & writem w jakiego grałam i na pewno nie poleciłabym tej gry osobom, które w ogóle nie grają. Nadal jednak jest to znacznie łatwiejszy tytuł niż „Osadnicy: Narodziny Imperium”. W trakcie pierwszej partii po prostu występuje lekki chaos – nie do końca wiadomo w co inwestować i na czym się skupić. Nie pomaga także kwestia zarządzania wirtualną pulą. Ponieważ mamy wspólne kości, nikt nie odkłada sobie zużytych surowców na bok, więc jeżeli coś nas w trakcie gry rozkojarzy (np. telefon czy zwyczajnie ktoś nas zagada) to bardzo łatwo zapomnieć o tym, co się już skreśliło i ile nam jeszcze pozostało akcji.
Pierwsze co zatem polecam, to zapisywać sobie skróty wyrzuconych symboli w kwadratowych polach wyznaczników rundy np. D (drewno), K (kamień). Przy każdej akcji warto też postawić kreseczkę w tym miejscu, dzięki czemu nie wydamy więcej akcji niż mamy ich dostępnych. Grając ze starszymi osobami wielokrotnie dochodziło do sytuacji, w których ktoś zapomniał co już zrobił.
Pochwalić mogę tu głównie trzy rzeczy. Po pierwsze – klimat. Bardzo lubię „Osadników” i wszystkie gry ekonomiczno-farmerskie. W „Wykreślanym Imperium” czuć, że zbieramy zasoby i rozbudowujemy swoją osadę, zwłaszcza w trybie zaawansowanym. Może nie jest to tak dosadne jak w „Welcome To”, ale na pewno nie jest to gra pozbawiona klimatu. Same grafiki pozytywnie wpływają na immersję z gry.
Druga sprawa to brak jednej strategii wygrywającej. Próbowałam całkowicie olać wykreślanie budynków i skupić się tylko na konstrukcjach z Imperium – przegrałam. Próbowałam zrobić na odwrót i najpierw pozyskiwałam kilka budynków, niespecjalnie dbając o konstrukcje – również nie osiągnęłam wielu punktów. Próbowałam grać na konkretne profity np. upgrade’ując budynki, które zapewniały mi co rundę dużo jadła, dzięki czemu bez trudu rozwinęłam rząd spichlerzy, ale wtedy trudno było mi wykreślać kształty budynków. Jedno co można powiedzieć to to, że nie opłaca się tutaj popadać w skrajności. Lepiej grać bardziej zbalansowanie – nie zapominać o budynkach, ale też nie przesadzać z ich liczbą, nie rezygnować z mostów, bo dają nam ono sporo zasobów i nie zapominać o budynkach, które dają dodatkowe punkty.
To wszystko jednak są tylko założenia, które w prawdziwej grze nie zawsze nam się sprawdzą. Wiele zależy bowiem od tego, co wypadnie na kościach i tego, jaki bonus w danej rundzie zgarniemy. Ktoś może nam przecież podebrać żeton, który właśnie w tym momencie najbardziej by nam się przydał itd.
„Wykreślanemu Imperium” nie udało się uniknąć znużenia, które wkrada się po kilku partiach na podstawowych arkuszach. Ponieważ mamy do dyspozycji wciąż ten sam zestaw budynków, z czasem gra traci na uroku i jej regrywalność spada. Nie będę ukrywać – najlepiej bawiłam się tutaj w trybie solo, wykorzystując arkusze przygodowe. Dzięki nim każda partia wyglądała inaczej. Odkrywanie umiejętności budynków i testowanie, który z nich w danym momencie najbardziej się przyda bardzo mi się podobało. Niektóre efekty się co prawda powtarzały, ale wiele akcji było unikalnych i ciekawych – np. gorzelnia sake dawała 10 punktów jeżeli udało nam się wykreślić wszystkie pola chatek i spichlerzy, nowi sojusznicy przyznawali dodatkowy żeton przysług, a ołtarz Bastet pozwalał stworzyć własny plan osady złożony z 5 kwadratów.
Ponieważ w ramach testów otrzymałam bonusowy arkusz trybu przygody (spokojnie, można go także dokupić albo po prostu sobie skserować), mogłam grać w ten tryb razem z Grześkiem i wtedy na nudę nikt nie narzekał. Dodatkowo, zgodnie z zaleceniem twórcy, wymienialiśmy się pojedynczymi arkuszami tzn. ja w jednej rundzie grałam np. na karcie Greków, a on Azteków i w kolejnej rundzie wymazywaliśmy zapiski i wymienialiśmy się kartami, by sprawdzić kto zdobędzie więcej punktów w sumie. Zdecydowanie polecamy takie granie w przygodę w duecie.
To, co może uderzyć w rozgrywce to fakt, że kilka razy w trakcie całej gry możecie się spotkać z sytuacją, kiedy nie będziecie w stanie wykorzystać maksymalnej ilości akcji. Surowców jest zawsze mniej, niż by się chciało, ale jeżeli nie wybudujecie sobie na czas mostów, to przy dalszych rundach obudzicie się z ręką w nocniku – zostaną Wam akcje, zabraknie pustych kwadratów, które faktycznie by coś Wam dały (zazwyczaj jest ich trochę na kartach wioski/przygody, ale nie zawsze zdążycie skreślić pozostałe surowce, by taka opcja przyniosła Wam korzyść). O to głównie chodzi w „Wykreślanym Imperium” by z głową korzystać z akcji i dobrze dobierać sobie przysługi.
Grę polecam głównie osobom, które lubią tytuły ekonomiczne, analizowanie sytuacji, przeliczanie możliwości i nade wszystko tryb solo. W większym składzie „Wykreślane Imperium” już tak nie zachwyca i jest na pewno mniej regrywalne niż w samotności. Pod względem lekkości i przyjemności z gry nie przebiło moim zdaniem rewelacyjnego „Welcome To”, a z kolei krótki czas rozgrywki nie daje też nasycić się budowaniem combosów z umiejętności budynków, jak ma to miejsce chociażby w „Ganz schon clever”. Ale nadal to dobra gra, którą powinni mieć na uwadze wszyscy miłośnicy roll & write’ów.
Osadnicy: Wykreślane Imperium
-
9/10
-
6/10
-
3/10
-
7/10
-
9/10
Osadnicy: Wykreślane Imperium - Podsumowanie
Bardzo dobry roll & write w trybie solo i mocny średniak w trybie dla większej liczby graczy. Pozycja raczej dla miłośników gier ekonomicznych i „analityków” niż dla osób szukających relaksującej wykreślanki.
Gra powinna Ci się spodobać jeżeli:
- zamierzasz głównie grać solo
- lubisz zarządzanie zasobami
- jesteś fanem „Osadników”
- szukasz gry na podróż
Gra może Ci się nie spodobać jeżeli:
- nie lubisz przeliczać i rozważać różnych możliwości
- chcesz grać w większym gronie, a zależy Ci na regrywalności lub głębszej interakcji
User Review
( votes)Za udostępnienie gier do recenzji dziękujemy wydawnictwu Portal Games