Pamiętacie Wisielca, w którego grało się na kartce lub Masterminda, w którym jeden gracz układał wzór kolorów, a drugi musiał go odszyfrować w określonym czasie? Decipher stanowi ich lekkostrawną, przyjemną dla oczu i umysłu mieszankę, która przypadnie do gustu wszystkim fanom gier logicznych i słownych.
W „Decipher” każdy z graczy na jedną rundę zamienia się w Słowotwórcę, który buduje sekretne hasło złożone z od 3 do 6 liter. Reszta osób ma za zadanie je odgadnąć. Brzmi banalnie? No to teraz główny twist. Litery w „Decipherze” składają się z plastikowych elementów – dłuższych i krótszych linii prostych oraz półokręgów. W trakcie rozgrywki są one stopniowo odsłaniane, co daje pole do popisu fanom dedukcji.
Decipher – na czym polega gra?
Na początku gry każdy otrzymuje 3 żetony próby. Jeden z Was jako Słowotwórca wymyśla sekretne hasło i układa je w kasetce z żetonów liter. Następnie potajemnie dobiera wszystkie elementy liter, z jakich ów słowo się składa i wrzuca je do komory niewidocznej dla pozostałych.
W każdej turze Słowotwórca wybiera jeden z elementów z komory i podaje go jednemu z Poszukiwaczy, czyli graczy starających się odgadnąć słowo. Poszukiwacz kładzie ten element na dowolnym, wybranym miejscu na planszy. Ta dzieli się na tyle sektorów, z ilu liter złożone jest hasło. Jeżeli element nie pasuje, Słowotwórca przykrywa pole w jego kolorze na tym sektorze żetonem 1 punktu. Ten sam Poszukiwacz kładzie element na innym sektorze – tak długo, aż w końcu nie trafi na dobre miejsce. Potem kolejka przechodzi na następnego poszukiwacza.
Dopiero, gdy Słowotwórcy zostaną 3 elementy w sekretne komorze ogłasza on rundę bonusową. Teraz jeżeli Poszukiwacze chcą otrzymać brakujący element muszą zapłacić Słowotwórcy żetonem bonusowym.
W dowolnym momencie gry Poszukiwacz może podjąć próbę odgadnięcia hasła. W tym celu podaje jeden ze swoich żetonów próby Słowotwórcy i wypowiada na głos słowo. Jeżeli zgadł – otrzymuje żeton zwycięzcy warty 5 punktów, pozostałe na planszy żetony bonusowe warte 2 punkty i po 1 punkcie za nieużyte własne żetony próby. Jeżeli nie trafił hasła, rozgrywka trwa nadal.
Jeżeli hasła nikt nie odgadł, Słowotwórca otrzymuje żeton zwycięzcy. Zawsze też dostaje on tyle punktów, ile żetonów użyto na planszy (to te, które symbolizują nietrafione miejsce elementu) + otrzymane żetony bonusowe. Reszta poszukiwaczy zawsze dostaje po 1 punkcie za każdy niewykorzystany przez siebie żeton próby. Gra kończy się, gdy każdy choć raz zagrał jako Słowotwóca, a wygrywa osoba z największą liczbą punktów.
Decipher – co jest tu najlepsze?
Uwielbiam „Deciphera” po pierwsze za to, jak igra z naszą percepcją. Dwa czerwone i jeden żółty element mogą być „A” lub „H”…Tylko, że jeśli Słowotwórca chowa w zanadrzu dodatkowy żółty element to równie dobrze może to być „M” lub „W”. Co rundę dowiadujemy się coraz więcej, a mózg pracuje na najwyższych obrotach filtrując słowa, które mogłyby tu pasować. Czachy parują zwłaszcza, gdy słyszymy „Zostały 3 elementy, wchodzimy w tryb bonusowy„. Ale, że jak to? JUŻ? JAK TU NIC NADAL NIE WIDAĆ??? Niesamowite jest to, że nawet przy założeniu, że widzimy dobre 90% części słowa, to nadal pojawiają się wątpliwości.
Oczywiście sam poziom trudności będzie zgoła inny, gdy będziemy opracowywać trzyliterowe hasła i gdy spróbujemy sześcioliterowych hardkorów. Z czasem sami też zaobserwujecie, że najtrudniej odgadnąć te słowa, które nie składają się z niebieskich elementów, bo konstrukcji z półokręgów jest stosunkowo niewiele i szybko można stwierdzić jaka w tym miejscu będzie litera. Do tego dochodzi kwestia dobrej woli Słowotwórcy, który przy pełnej złośliwości może Wam podawać np. same czerwone patyczki będące składowymi 22 liter ;-). Poczytuję to jednak za zaletę, dzięki której gracze dość płynnie regulują sobie wyzwania. Z dziećmi można układać krótsze słowa, a w gronie zapaleńców językowych, te najdłuższe.
W każdym razie jest to gra świetnie ćwicząca logikę i dedukcję, niczym w starym, poczciwym Mastermindzie. Tutaj też znamy pozycje elementów i wiemy, gdzie dane kolory nie występują. Do tego ściga nas jakby nie patrzeć czas, ponieważ z każdą „skuchą” Poszukiwaczy Słowotwórca otrzymuje punkt. I tu muszę przejść do niespotykanego w naszym domu zjawiska.
Otóż z założenia „Decipher” jest oczywiście grą stricte rywalizacyjną. Słowotwórca stara się skonstruować takie słowo, by nikt go nie odgadł, a wśród Poszukiwaczy tylko pierwsza osoba, która odgadnie hasło zdobywa pełną pulę punktów. Lecz mimo to w trakcie rozgrywki zaobserwowaliśmy, że Poszukiwacze wzajemnie sobie pomagają! Na zasadzie „Spróbuj położyć ten żółty tu na końcu – dowiemy się, czy to przypadkiem nie jest E„, albo „Pamiętaj, że to niekoniecznie będzie O – to może być też G„. My zawsze mocno ze sobą rywalizujemy, ale tutaj czujemy się jak jedna drużyna walcząca przeciwko Słowotwórcy. Bez względu na to, kto odgadnie hasło, wszyscy czują należytą satysfakcję – nawet Słowotwórca, bo zawsze też skapnie mu się całkiem sporo punktów.
Chyba każdemu spodoba się także estetyczne i ciekawe wykonanie. Gra zajmuje tylko tyle miejsca na stole co pudełko, bo to właśnie w jego wnętrzu odbywa się cała zabawa. Plastikowe części literek są miłe w dotyku i – co na pewno docenią osoby grające na powietrzu – na tyle ciężkie, że nie przesuwają się przy wietrze. Z kolei w domu to też duża zaleta, bo dzięki temu obok gry możemy spokojnie umieścić jakieś przekąski czy picie ;-). Jedynym wymaganiem w trakcie rozgrywki związanym z miejscem jest konieczność siedzenia Słowotwórcy naprzeciwko Poszukiwaczy.
Decipher – co jeszcze warto wiedzieć
Choć na pudełku widnieje informacja o grze w maksymalnie 4 osoby, to nic nie stoi na przeszkodzie grać w piątkę. Słowotwórca nie potrzebuje żetonów próby, więc można je wtedy dać czwartemu Poszukiwaczowi. Liczba graczy nie wpływa na przebieg gry, choć musicie wziąć poprawkę na downtime. „Decipher” jest grą, w której dynamika spowalnia wraz z upływem czasu, ponieważ im więcej mamy elementów na planszy, tym dłużej zastanawiamy się nad tym gdzie ułożyć fragment. Te pierwsze kolejki to czyste strzały i przebiegają one szybciutko, bo oczywiście trudno jest mówić o odgadywaniu hasła, gdy widzimy 2 czy 3 kreseczki. Jeżeli tak jak ja, nie macie cierpliwości do „myślicieli” to wprowadźcie od razu limit czasu np. 10 sekund na ułożenie fragmentu, bo inaczej zniesiecie tu jajo ;-).
Druga sprawa to fantastyczny, edukacyjny potencjał gry. W polskiej wersji językowej znajdziecie literki z ogonkami, ale jeżeli macie ochotę możecie układać słowa w obcych językach! „Decipher” sprawdzi się też na imprezie integracyjnej, w gronie samych dorosłych albo dzieci. Minimalny próg 10 lat jest dość umowny – moim zdaniem wystarczy, by dziecko było świadome z jakich liter składa się słowo. Wszystkie kombinacje kształtów podane są na bokach pudełka, co ułatwia proces dedukcji. Możecie także pobawić się w zawężanie kategorii i np. układać tylko słowa związane z naturą, muzyką czy bajkami. To także jedna z niewielu gier, w które szczerze można się bawić bez spoglądania na punktację.
Decipher – Podsumowanie
Jeżeli oglądając „Koło Fortuny” wykrzykiwaliście do ekranu hasło, zanim ktokolwiek z uczestników na nie wpadł, jeżeli uwielbiacie gry dedukcyjne, a wreszcie – jeżeli szukacie pięknej w swojej prostocie i będącej w stanie zaangażować osobę w każdym wieku gry – to „Decipher” będzie strzałem w dziesiątkę. Mimo skojarzeń do klasyków o jakich wspominałam, ta pozycja w całokształcie wypada bardzo oryginalnie na tle innych gier słownych. Koncepcja rozbicia hasła nie tyle na litery, co ich składowe elementy jest sprytna i bardzo zabawna.
U nas gra zdecydowanie z efektem wow i syndromem jeszcze jednej partii. Choć w domyśle to tytuł familijny i imprezowy, to na koniec warto podkreślić, jak świetnie chodzi na dwie osoby! Nie da się wtedy odczuć żadnych przestojów, a rozgrywka dostarcza wciąż tyle samo frajdy, co w pełnym składzie.
Decipher - Ocena końcowa
-
9/10
-
10/10
-
6/10
-
9/10
-
9/10
Decipher - Podsumowanie
Banalnie prosta pod kątem zasad, a pozwalająca solidnie poćwiczyć dedukcyjne myślenie gra słowna, która charakteryzuje się oryginalnym wykonaniem i satysfakcjonującą rozgrywką. Wymaga tylko tyle miejsca na stole, ile zajmuje pudełko! Nie ma szans, by się znudziła.
Gra powinna Ci się podobać jeżeli:
- szukasz ciekawej i nietypowej gry słownej
- lubisz gry dedukcyjne i logicznej
- szukasz gry niezależnej językowo (można układać słowa w innych językach)
- szukasz gry działającej równie dobrze na 2 i 4-5 osób
Gra może CI się nie spodobać jeżeli:
- nie lubisz zabaw dedukcyjnych, rozpracowywania kodów itd.
- lubisz gry o szybkim tempie (sprawdź np. „Time’s up!”)
User Review
( vote)Za udostępnienie gry do recenzji dziękujemy wydawnictwu FoxGames