Kooperacyjna gra, która zabierze Was do Brooklynu 1980 roku. Zapuszczona kamienica i trup na kanapie. Co tu się właściwie stało…? Przed Wami najnowsza karcianka Lucky Duck Games!
Stéphane Anquetil ma dryg do sensacyjnych historii. Ten projektant odpowiada za scenariusze do świetnego dodatku do „Kronik Zbrodni” – „Noir”. To zamiłowanie do spraw kryminalnych zaowocowało stworzeniem autorskiej produkcji. „Crime Zoom” to seria będąca bezpośrednią konkurencją dla „Kryminalnych Zagadek” FoxGames i „Sherlocka” Naszej Księgarni. Mowa zatem o kieszonkowym formacie, talii 55 kart oraz kooperacyjnej zabawie dla w zasadzie nieograniczonej liczby graczy, która nie zajmie nam więcej niż godzinkę czasu. Podobnie jak w/w to pozycja także jednorazowa – znając wszystkie odpowiedzi nie ma sensu grać w nią ponownie.
Crime Zoom: Ostatnia karta – na czym polega gra?
Tak jak w podobnych tytułach, wcielacie się tu wspólnie w grupę detektywów, których zadaniem jest rozwikłanie zagadki pewnego morderstwa. Zaczynacie od przybycia na miejsce zbrodni. W tym celu układacie 15 kart w jedną ilustrację (taką jak na zdjęciu powyżej). Teraz możecie odkryć jakąkolwiek z tych kart, by sprawdzić dokładnie element znajdujący się na obrazku np. plakat na ścianie, cień osoby stojący w oknie itd. Na odwrocie znajdują się często nie tylko informacje, ale też możliwości zbadania danego tropu np. zlecenia badania odcisku palca czy zadzwonienia w konkretne miejsce.
Jeżeli zdecydujemy się na takie badanie, dociągamy kartę z konkretnym numerem z talii głównej. Karty te pozostają jawne przez cały okres śledztwa i są dostępne dla wszystkich. Tak jak w prawdziwym życiu, nie wszystkie tropy okażą się istotne. Część niczego Wam do sprawy nie wniesie. Twist zaś polega na tym, że na samym końcu gry podlicza się punkty za niewykorzystane (czyli nieodwrócone) karty – zarówno te z miejsca zbrodni jak i te z talii.
Gdy uznacie, że wiecie już wystarczająco dużo, by zakończyć śledztwo, przechodzicie do instrukcji, w której zawartych jest kilka szczegółowych pytań otwartych i wielokrotnego wyboru dotyczących sprawy. Po udzieleniu odpowiedzi sprawdzacie je i możecie przeczytać epilog całej historii.
Crime Zoom: Ostatnia karta – wrażenia z gry
Doceniam bardzo fakt, że instrukcja jest super szczegółowa – osoby, które z taką formułą gry spotykają się po raz pierwszy na pewno nie poczują się zakłopotane. Sama mechanika nie wzbudza żadnych wątpliwości, tak jak i system liczenia punktów. Podoba mi się też to, jak tytuł serii koresponduje z rozgrywką – faktycznie czujemy się, jakbyśmy badali „w powiększeniu” jakieś detale, pochylali się nad rozbitym szkłem, czy przybliżali do dziury w ścianie.
Fabuła zdecydowanie wciąga. Ze strzępków informacji ładnie rysują się hipotezy, budują sugestie, które angażują wszystkich przy stole. Każdy nowy ślad powoduje ekscytacje, bo albo potwierdza nasze przypuszczenia, albo je burzy, co sprawia, że jeszcze bardziej wsiąkamy w detektywistyczny klimat. Scenariusz jest sprawnie napisany, a postaci, które możemy przesłuchać jak na tak kieszonkowe wydanie jest wystarczająco dużo. W żadnym punkcie fabuła nie wydała nam się przerysowana. To sprawa, jaka śmiało mogłaby się przydarzyć w rzeczywistości.
Interakcja jest typowa dla podobnych gier – współpraca odbywa się „nad stołem”, w trakcie rozmów i decydowania o tym, którą kartę odkryć. Pewnie nie wszystkim przypadnie do gustu fakt, że nikt nie trzyma tu kart na ręce i nie podejmuje własnych wyborów, ale z drugiej strony to świetna symulacja prawdziwego śledztwa – w rzeczywistości przecież detektywi także razem ustalają fakty. Poziom trudności nie odbiega od tego z „Kronik Zbrodni”, choć chyba łatwiej jest tutaj przeoczyć jakiś detal. Co ciekawe, nawet w momencie odpowiadania na pytania z raportu wciąż można się cofnąć do śledztwa, jeżeli stwierdzicie sami, że coś przeoczyliście.
Zdziwiło nas jednak to, że w „Crime Zoom” nie ma podsumowania punktacji. Czy nasz wynik był dobry? Czy dało się tą sprawę rozwiązać lepiej/ szybciej? Nie wiadomo. Oczywiście jeśli wysnuliśmy dobrą hipotezę to mogliśmy poczuć satysfakcję, ale skoro już do gry wchodzą punkty, to fajnie byłoby mieć jakieś odniesienie.
Podsumowanie – kto będzie się najlepiej bawił w „Crime Zoom”?
Jak wiecie jesteśmy dużymi fanami gier dedukcyjnych i trudno nas czymś zaskoczyć. „Crime Zoom: Ostatnia karta” nie wywołał efektu wow, ale usatysfakcjonował odpowiednio głęboką fabułą. Odnieśliśmy wrażenie, że jest tu więcej tekstu niż w „Sherlocku” czy „Kryminalnych zagadkach”. Choć gra nie zawiera żadnych zagadek logicznych, to immersja z prowadzenia śledztwa jest na właściwym poziomie.
Każdy miłośnik kryminałów, czy to w postaci gier czy książek, na pewno będzie się tu świetnie bawił. Liczba graczy nie ma tu wpływu na przebieg zabawy, więc to zarówno fajna opcja na klimatyczną domówkę ze znajomymi jak i na partyjkę solo. „Crime Zoom: Ostatnia karta” pojawi się w sprzedaży w IIIQ 2021 roku.
Crime Zoom - Ostatnia karta
-
9/10
-
5/10
-
7/10
-
7/10
Crime Zoom: Ostatnia karta - Podsumowanie
Angażujące śledztwo w delikatnym klimacie noir z prostą mechaniką, które przypadnie do gustu fanom kryminałów i kooperacji.
Gra powinna Ci się podobać jeżeli:
- szukasz gry na dowolną liczbę graczy
- zależy Ci na fabule
- lubisz bawić się w detektywa
Gra może Ci się nie spodobać jeżeli:
- lubisz rozwiązywać zagadki logiczne (tu nie ma łagmiłówek)
- nie akceptujesz jednorazowej formy rozgrywki
- nie lubisz gier „nad stołem”
User Review
( vote)Za udostępnienie gry do recenzji dziękujemy wydawnictwu Lucky Duck Games