Pierwsze miejsce w rankingu dziecięcych gier Board Game Geeka zobowiązuje. W tym szaleństwie jest metoda - mechanika legacy.
Mechanika legacy, to nic innego jak zasady, które zmieniają się wraz z upływem gry. Dzięki temu każda następna partia jest ciekawsza, a gracz ma szansę uczyć się na własnych błędach i udoskonalać własną strategię. Element legacy występuje zazwyczaj w przypadku gier dla starszych graczy, poszukujących nowych wyzwań i większej regrywalności (np. w „Pandemic Legacy” czy „Charterstone”). Tam, w pudełkach, znajdziemy pozamykane koperty i teczki, które wprowadzają co pewien czas niespodzianki.
Nieco inaczej do legacy podeszły familijne „Owocowe Opowieści” – tam do dyspozycji od razu otrzymujemy pełną talię kart. Element zaskoczenia jest mniejszy, bo możemy je sobie przeglądać lub poczytać o nich w instrukcji, ale i tak każda rozgrywka pachnie świeżością, bo wykorzystuje się tylko garstkę kart z talii.
„Zombie Kidz: Ewolucja” to pozycja przeznaczona dla najmłodszych, która wzorem „kobylastych” gier dla „starszaków” oferuje pokaźny pakiet kopert, skrywających w sobie tajemnicze elementy… A wiecie, jak to genialnie działa na wyobraźnię?
Zombie Kidz: Ewolucja – co w pudełku?
Większość z nas na dźwięk słowa „zombie” od razu wyobraża sobie apokalipsę w stylu „The Walking Dead” i szaro-bury krajobraz. Ale żywe trupy w popkulturze miały już okazję zabłysnąć w bardziej kolorowym stylu – wystarczy przytoczyć świetną strzelankę „Plants vs. zombies”. I właśnie ten sam wielobarwny klimat wylewa się z pudełka „Zombie Kidz: Ewolucji”.
W grze wcielamy się w czterech uczniów, którzy próbują obronić swoją szkołę przed inwazją zombie. Za śmiesznych nieumarłych robią tu… nauczyciele, bibliotekarki i woźni. Stylistyka jest fenomenalna. Dzieciaki przedstawieni są jak superbohaterowie – jeden śmiga na deskorolce, drugi ma giwerę na wodę, a trzeci miecz świetlny. Nie ma tu żadnej krwi czy flaków na wierzchu.
Dwustronna plansza przedstawia wnętrze szkoły. Podzielono je na pięć głównych pokoi oraz cztery bramy. Strony różnią się przejściami – ta dla mniejszej liczby graczy jest tak zaprojektowana, by łatwiej było się przemieszczać.
Prawdziwie epickim dodatkiem jest poradnik łowców zombie, który pełni zarówno formę instrukcji, jak i dziennika rozgrywki. To tutaj będziemy obklejać dołączonymi naklejkami tor naszego postępu, osiągnięcia, odznaki oraz nowe zasady gry i misje do wykonania. Całość jest napisana w żartobliwej i czytelnej formie. Już sama kwestia naklejek sprawia, że dzieci są podekscytowane rozgrywką – zwłaszcza, że tor postępu określa, kiedy możemy otworzyć następną kopertę.
Tych jest aż 13! W każdej z nich znajdziemy nowy element gry. Nie chcę Wam psuć zabawy związane z odkrywaniem tych ciekawostek, ale część rzeczy i tak jest oczywista – w kopertach ukryte są nowe zasady, misje i odznaki, a także nowe, grywalne elementy. Gdy później patrzy się na całość, to w sumie nie ma tego wiele, ale radość z otwierania kopert jest na tyle duża, że w trakcie rozgrywki daje wiele satysfakcji.
Wykonanie jest pierwszorzędne. Gra ma klimat, oryginalne dodatki i pomysł na siebie. Dzieciaki będą piszczeć z zachwytu, a i dorośli nie pozostaną obojętni.
Zombie Kidz: Ewolucja – zasady gry
Gra toczy się w turach rozgrywanych w kolejności zgodnej z kierunkiem ruchu wskazówek zegara. W swojej turze najpierw rzucacie kością – pierwszy zombie z rezerwy wchodzi do pokoju o tym samym kolorze, co wynik na kości. Jeżeli wypadła biała ścianka to świetnie – żadne zombie nie wchodzi do szkoły. W pokojach może być dowolna liczba zombie. Jednak jeżeli powinniście wpuścić zombie, a w rezerwie nie będzie żadnej karty, oznacza to, że zombie opanowały waszą szkołę i przegraliście grę.
Po wpuszczeniu zombie poruszacie swojego bohatera na sąsiednie pole połączone drzwiami lub pozostawiacie go tam gdzie jest. Pamiętajcie jednak, że nie wolno poruszyć pionka na pole, na którym są 3 lub więcej zombie. Tak samo, jeżeli zaczynacie turę z miejsca, w którym są 3 lub więcej zombie musicie przenieść się na sąsiednie pole. Po wykonaniu ruchu lub zostaniu w pokoju możecie usunąć z tego pola do 2 zombie. Usunięte karty układacie na koniec szeregu rezerwy w losowej kolejności.
Jeżeli Wasz bohater znajduje się na tym samym wejściu do szkoły, co pionek innego gracza możecie umieścić na wejściu jeden zamek. Gdy uda Wam się umieścić cztery zamki – natychmiast wygrywacie grę.
Za każdym razem, gdy ukończycie rozgrywkę, niezależnie od tego, czy wygracie czy przegracie, umieśćcie w paszporcie naklejkę z mózgiem. W instrukcji znajdziecie też misje specjalne. Gdy Uda Wam się je zakończyć sukcesem, umieśćcie naklejkę z trofeum na liście misji i na torze postępu. Pamiętajcie, że nawet jeżeli w trakcie jednej gry spełnicie wymagania kilku misji, możecie naklejkę umieścić tylko przy jednej misji. Misji nie można także powtarzać. Jeżeli uda Wam się wypełnić wszystkie trzy misje z danej kategorii, naklejacie trofeum na danej kategorii i również na torze postępu. Za każdym razem, gdy umieścicie naklejkę na polu z kopertą, możecie otworzyć kopertę z tym numerem.
Zombie Kidz: Ewolucja – wrażenia z gry
„Zombie Kidz: Ewolucja” robi fenomenalne pierwsze wrażenie. Nawet ja, w wieku 33 lat, byłam podekscytowana wnętrzem. Niestety po kilku rozgrywkach stwierdziłam, że jest to produkcja kierowana do bardzo młodego gracza. Gra jest tak zaprojektowana, by bardzo trudno było w nią przegrać – przynajmniej na tych pierwszych etapach. Ciężko mi było namówić rodzinę, byśmy dalej w nią grali, bo rozgrywka sprowadzała się do rzutu kością i przesuwaniu pionków. Tutaj nawet nie trzeba specjalnie się zastanawiać czy naradzać co należy zrobić, bo jest to jasne i oczywiste. Oczywiste dla grona dorosłych.
Młodsi (nawet 5-latki dadzą sobie radę) z pewnością inaczej podejdą do tej gry. Rzuty kością będą emocjonujące, a gdy do gry wejdą nowe zasady wygrana może stanowić wyzwanie. Bez spoilerów zdradzę jedynie, że dodatkowe elementy dodają zombie nowe moce, ale też i nasi bohaterowie zyskują oryginalne siły. W połączeniu z tymi wszystkimi zasadami, czyli już pod koniec kopert „Zombie Kidz: Ewolucja” może stać się ciekawą grą kooperacyjną dla maluchów.
Jeżeli chodzi o skalowalność – nie ma różnicy, czy gramy w cztery osoby czy we dwójkę. Może jedynie w czwórkę gra kończy się po prostu szybciej, bo łatwiej podzielić się na dwa zespoły i iść na skrajne wejścia, by zamknąć zamki.
Radochę sprawia nie tylko sama wygrana, ale też wykonanie przy okazji danego osiągnięcia. Proces naklejania pucharków i wypełniania toru postępu bardzo podnosi regrywalność. Czujemy się niemal jak przy grze wideo, gdzie jesteśmy nagradzani cyfrowymi trofeami. Dodatkowo poczucie wspólnoty buduje też mechanika, która wymaga wejścia dwóch bohaterów na to samo pole – to dla dziecka jasny przekaz, że razem możemy zrobić więcej niż w pojedynkę.
Chociaż poruszamy się ciągle po tej samej planszy i nie ma tu żadnych wydarzeń losowych, to nigdy nie wiemy, gdzie pojawi się nowe zombie. W późniejszych etapach, gdy zombiaki okupują dane miejsca, często się zdarza, że od przegranej dzieli nas tylko jeden rzut kością. Każdy trzyma wtedy kciuki, by wypadła biała ścianka ;-). I to jest naprawdę fajne – bez ściemy na końcu nawet w gronie samych dorosłych grało nam się w porządku! Mimo wszystko pamiętajcie, że „Zombie Kidz: Ewolucja” to w pierwszej kolejności gra dla dzieci, przy której dorośli niestety raczej będą się nudzić.
A to dlatego, że mechanika jest bardzo prosta. U dzieci zadziała efekt tajemnicy, odkrywania kopert i notowania swoich postępów. To wszystko razem wygląda bardzo oryginalnie i zupełnie nie dziwię się, że gra tak dobrze przyjęła się na rynku tak polskim jak i zagranicznym. Obawiam się jednak (i chyba słusznie, po wczytaniu się w forum BGG), że po otworzeniu wszystkich kopert dzieci niechętnie wrócą do gry. Dla wielu z nich, z przedziału 8-11 lat, ten tytuł jest zbyt prosty i na dłuższą metę nużący.
Ponieważ „Zombie Kidz: Ewolucja” ma naprawdę dobrą cenę, to też super opcja na prezent! Umówmy się – nawet jeżeli dziecko zagra te 20-kilka razy, by otworzyć wszystkie koperty, to i tak w tym przedziale wiekowym jest to sporo, jak na grę planszową :-). Ja jednak cierpliwie będę czekała na sequel, który oryginalny wydawca zapowiedział w tym roku. Mam nadzieję, że „Zombie Teens: Evolution” również ukaże się w Polsce pod logotypem FoxGames.
Zombie Kidz: Ewolucja
-
10/10
-
9/10
-
6/10
-
7/10
-
10/10
Zombie Kidz: Ewolucja
Jak sprawić, by dziecko wciąż chciało grać w tę samą grę? Wystarczy w nagrodę za rozegraną partię dorzucać drobne zmiany reguł, które wzbogacają rozgrywkę i rozbudzają ciekawość. ŚWIETNA gra dla najmłodszych (piszczenie i kupa frajdy gwarantowana). Dorosłych i starsze dzieci (powyżej 7 lat) może mimo wszystko szybko znudzić.
Gra powinna Ci się spodobać jeżeli:
- szukasz gry głównie dla dzieci, nie pozycji familijnej
- Twoje dziecko ma problem ze skupieniem (rozgrywka trwa max 15 minut)
- Twoje dziecko ciągle się nudzi (tu na pewno nie będzie dzięki systemowi kopert i naklejek)
- Twoje dziecko gra głównie w gry wideo (osiągnięcia skłonią do zabawy przy planszy)
Gra może Ci się nie spodobać jeżeli:
- Twoje dzieci są już bardziej rozegrane i grają aktywnie w gry familijne
- szukasz gry dla całej rodziny (dorośli będą się tu bawić raczej „umownie” niż naprawdę)
User Review
( vote)Za udostępnienie gry do recenzji dziękujemy wydawnictwu FoxGames