Każdy z graczy steruje drużyną kolarzy, którzy co rundę stają się coraz bardziej zmęczeni. Wykorzystuj zjazdy i ciągi aerodynamiczne, by wyprzedzać rywali! „Wielka Pętla” to świetna gra wyścigowa o prostych zasadach, która może przypaść do gustu całej rodzinie.
Nie ma chyba człowieka, który nie słyszałby o Tour de France. Ten trzytygodniowy wyścig, w czasie którego kolarze przejeżdżają ponad 3 tysiące kilometrów to ogromne wyzwanie nawet dla zawodowych sportowców. Na szczęście każdy może wziąć udział w „Wielkiej Pętli”, którą rozgrywamy spokojnym tempem na stole – żadna kondycja nie jest nam tu potrzebna, choć z pewnością przyda się odrobina szczęścia i strategiczne zacięcie.
Wielka Pętla – na czym polega gra?

Z ręki wybieramy 1 kartę, która pokazuje o ile pól pojedzie nasz zawodnik
Każdy gracz kontroluje drużynę złożoną z dwóch kolarzy: sprintera i roulera. Modularna plansza przedstawia tor wyścigowy, a wygrana następuje wtedy, gdy choć jednym z kolarzy dojedziemy pierwsi na metę. Jeżeli kilku graczy dojedzie do mety w tym samym czasie, wygrywa ten, który dojedzie dalej swoim zawodnikiem.
Jak poruszamy zawodnikami? Za pomocą kart. Każdy dysponuje dwiema taliami (po jednej na sprintera i jednej na roulera). W rundzie dobieramy z wierzchu stosów po 4 karty, a następnie wybieramy jedną z nich i zagrywamy zakrytą stroną na stół. Wybrane karty reprezentują wartość ruchu zawodnika w bieżącej rundzie. Pozostałe 3 karty przerzucamy, czyli układamy na spodzie talii stroną z liczbami do góry. Gdy każdy z graczy wybierze już po 1 karcie dla swojego sprintera i roulera, wszyscy je odkrywają i rozpatrują według kolejności zawodników na torze (zaczynając od tego z przodu).
Zawodnicy przesuwają się dokładnie o tyle pól, ile wskazuje zagrana karta. Mogą w ten sposób wymijać innych kolarzy, ale nie mogą zakończyć ruchu na ich polu. Jeżeli miałoby do tego dojść, stają na polu wcześniej. Na końcu rundy wszystkie zagrane karty usuwane są z gry (tak, z gry! Nie wracają do talii), rozpatrywane są cienie aerodynamiczne (zaczynając od najdalszej grupy, jeżeli dzieli ją tylko jedno puste pole, przysuwa się ona do poprzedzającej grupy) oraz przydzielane są karty zmęczenia o wartości 2 pól tym zawodnikom, przed którymi jest jedno puste pole. Resztę niuansów i dokładne zasady gry znajdziecie w wideo powyżej.
Wielka Pętla – co jest tu najfajniejsze?

Choć karta wskazuje 2 pola, czerwony sprinter poruszy się tylko o jedno pole, gdyż docelowa pozycja jest zajęta przez zielonego i niebieskiego zawodnika
Przede wszystkim na poziomie symulacyjnym gra jest bardzo dobrze skrojona. Zaczynając od oprawy wizualnej stawiającej na realność (figurki kolarzy, kafelki tras) poprzez mechanikę, która faktycznie odzwierciedla atmosferę wyścigu. Mamy tutaj ciekawe zasady związane z podjazdami i zjazdami, mamy inaczej rozłożoną energię wśród roulerów i sprinterów, a do tego sensownie przydzielane zmęczenie. W końcu tak jak w prawdziwym życiu – ten, kto pedałuje najszybciej (znajduje się na przedzie), ten też najszybciej się męczy.

Karty zmęczenia zapychają talię
Podoba mi się też rozwiązanie odwrotne do budowania talii – tu pozbywamy się kart, a nie je zdobywamy, zatem co rundę mamy do dyspozycji mniej kart, a zmęczenie dodatkowo „zapycha” nam rękę. To skłania do zastanawiania się, które karty lepiej zagrywać z początku, a które zostawić na koniec. I nie ma tu oczywiście jednej drogi do zwycięstwa, bo raz, że zmieniają nam się tory, a dwa, że nasze położenie też niejako zależeć będzie od innych osób. Czasem uda nam się coś zyskać na cieniu, czasem na trasie zrobi się ciasno i stracimy cenne punkty energii będąc zmuszonym do stanięcia bliżej niż się spodziewaliśmy.

Gdy startujemy ze wzniesienia możemy maksymalnie poruszyć się tylko o 5 pól
I tak – „Wielka Pętla” jest grą strategiczną, bo bez obliczania i planowania ruchu oraz przewidywania co zrobią inni gracze się tu nie obejdzie. Ale równocześnie ponieważ nigdy nie wiemy co wyrzucą rywale i jak dokładnie rozłoży się sytuacja na torze można też śmiało mówić o pewnej losowości. Ja to jednak odbieram raczej w kontekście miłej adrenalinki, zaskoczenia, niż czegoś co mogłoby frustrować podczas gry. Może i pierwsze rozgrywki będziecie prowadzić nieco na ślepo, ale dość szybko zobaczycie, że jednak taktyka gra tu mimo wszystko pierwsze skrzypce.
Warto też podkreślić, że rozgrywka jest dynamiczna i szybka – wszyscy wykonują akcję wybierania kart równocześnie, a potem tylko kolejno przesuwa się zawodników. Do tego im bliżej mety, tym emocje rosną i można jeszcze bardziej wczuć się w klimat wyścigu.
Wielka Pętla – co jeszcze warto wiedzieć

Trasy układamy według kart
W podstawowej wersji znajdziecie 6 dwustronnych kart etapów, czyli 12 tras. Możecie też budować własne trasy – do dyspozycji jest aż 21 kafelkowych fragmentów, choć moim zdaniem lepiej korzystać z kart, bo wtedy mamy pewność, że nie zabraknie nam nagle kart energii w grze. Tory potrafią zajmować sporo miejsca – u nas na stole 120 x 90 cm bywa ciasnawo przy 4 osobach. Najważniejsze jest jednak to, że z uwagi na rozmaite konfiguracje gra nie jest w stanie się znudzić, a dla jeszcze większej różnorodności można zainwestować w dodatki (o nich za chwilę).
Jeżeli chodzi o skalowalność, to gra najlepiej chodzi w maksymalnym składzie z uwagi na to, że wtedy jest ciaśniej na trasie i częściej można kogoś przyblokować (świadomie lub nie). Na dwie osoby jest bardzo luźno i rozgrywka nie budzi takich emocji. Na pewno nie polecałabym tej gry osobom, które grają wyłącznie w parze (już lepiej wtedy sięgnąć po „Rzutem do mety” czy „Królewski Wyścig”) – chyba, że zakupią od razu „Peleton”, dodatek o którym wspominam niżej.

Tak wygląda skład każdej talii
Przejrzystość zasad i ich nieduża liczba (instrukcja ma raptem 4 strony) klasyfikują tę grę rzeczywiście pod gatunek familijny. „Wielka Pętla” nie ma w sobie nic skomplikowanego – zagracie w nią i z ośmiolatkami i z dorosłymi, którzy nigdy nie grali we współczesne planszówki. Dla zachowania lepszego balansu weterani grający z amatorami czy dziećmi mogą sobie do talii startowej dorzucić po 1 karcie zmęczenia (co radzi także instrukcja). Nie bez powodu ten tytuł zajmuje wysokie, bo aż 28. miejsce w światowym rankingu BGG wśród gier familijnych.
A skoro gatunek familijny, to nie znajdziemy tu zbyt dużej negatywnej interakcji. W zasadzie w podstawce niewiele jest momentów, w którym z całą świadomością przyblokujemy rywali. O wiele bardziej czuć to w dodatku „Peleton”, który wprowadza jedno torowe pola.
Mój jedyny zarzut tyczy się ikonografii – od samego początku ciężko mi było rozróżnić karty roulera i sprintera. Rysunki są bardzo podobne, a niewielkie literki w narożniku wcale nie pomagają. Grzesiek ma z tym taki sam problem i każdy z kim grałam też zawsze mocno wpatrywał się nie tylko w karty, ale i figurki. Literki R i S są nieduże i w zależności od oświetlenia są lepiej lub gorzej rozpoznawalne.
Wielka Pętla: Peleton – dodatek dla większych rodzin

Nowi kolarze
Ponieważ zazwyczaj gramy w 5 osób, ubolewałam, że w podstawkę da się zagrać tylko w czwórkę. Po roku od premiery pojawił się jednak dodatek „Peleton”, który (hurra!) wprowadził dwa dodatkowe zestawy figurek i kart – białe i różowe (te zostały od razu moimi ulubionymi). Tym samym w ten sposób zagramy na normalnych zasadach w 6 osób. Ale to jeszcze nie wszystko. Przewidziano także wariant, w którym grać może aż 12 osób. Wtedy, każdy gracz kontroluje po prostu jednego zawodnika. Uczciwie przyznam, że nie miałam okazji ograć go w aż tyle osób, ale na targach widziałam, że chodził aż miło i na pewno daje radę :-).

Więcej graczy = lepsza zabawa
Co do pozostałych nowości znajdziemy tu kilka dodatkowych stref. Mamy tu bruk, czyli fragmenty z jednym torem, a nie dwoma oraz tzw. strefy bufetu o szerokości aż 3 pól i minimalnej prędkości 4. Opcjonalnie można wprowadzić do rozgrywki także wariant z ucieczką, w której dwójka graczy po przeprowadzeniu licytacji, może startować z pola znajdującego się o 5 pól bliżej mety. Ponieważ jednak karty energii użyte w licytacji odpadają z gry w przypadku jej wygranej, trzeba tu także podejść z rozsądkiem, by nie zabrakło nam później tych najwyżej punktowanych kart.

Specjalne karty czasowców i górali
„Peleton” rozwiązuje też problem balansu przy mniejszej liczbie osób. Ba, można dzięki temu nawet grać w „Wielką Pętlę” samodzielnie! Wykorzystuje się wtedy jedną lub więcej nieużywanych drużyn i do ich talii dodaje specjalne karty górali lub czasowców. Nie stanowią one jakiegoś większego zagrożenia, ale dobrze wypełniają puste miejsca na torze.
Ten dodatek warto zatem nabyć w dwóch przypadkach – gdy chcemy grać w więcej niż 4 osoby lub kiedy bardzo chcemy zagrać w dwójkę lub solo. W sprzedaży istnieje jeszcze dodatek „Meteo”. Nie miałam z nim do czynienia, ale zebrał on same pozytywne opinie. Dodaje on karty pogody, które urozmaicają zasady gry (możliwe są wtedy nawet kraksy!). Pewnie też się na niego za jakiś czas zdecydujemy, ale póki co, sama podstawka i Peleton w zupełności nam wystarczają :-).
Wielka Pętla - ocena
-
9/10
-
10/10
-
7/10
-
8/10
-
8/10
Wielka Pętla - Podsumowanie
Gra wyścigowa, która paradoksalnie, jest dość spokojna i pozbawiona negatywnej interakcji. Sprawdzi się w rodzinnej rywalizacji, jako gra dla początkujących, ale też jako tytuł na spotkania w większym gronie (po włączeniu dodatku „Peleton”). Proste i przyjemne zasady, lekka losowość i miłe dla oka wykonanie. Naszym zdaniem doskonała symulacja kolarskich zmagań.
Gra powinna Ci się podobać jeżeli:
- zamierzasz grać w 3-4 osoby (we dwójkę jest mniej emocji, choć likwiduje ten problem „Peleton”)
- lubisz lekkie, strategiczne gry
- podoba Ci się tematyka wyścigów kolarskich
Gra może Ci się nie podobać jeżeli:
- oczekujesz mocnej negatywnej interakcji (sprawdź -> „Królewski Wyścig”)
- nie lubisz gier opartych na liczeniu, przeliczaniu możliwości
User Review
( vote)Za udostępnienie gry do recenzji dziękujemy wydawnictwu FoxGames