Za sprawą Naszej Księgarni w końcu doczekaliśmy się polskiej wersji świetnej karcianki dla dwojga ``Ballon Cup``. Zamiast brać udział w wyścigach lotów balonem, jak sam tytuł wskazuje, będziemy zanurzać się w podmorskich głębinach, by zdobyć zatopione skarby. ``Głębia`` to genialna w swojej prostocie gra dla dwóch graczy, która spodoba się zwłaszcza fanom negatywnej interakcji.
Po m.in. ciepło przyjętych „Gejszach” i „Fabryce Czekolady”, Nasza Księgarnia wydała w tym roku kolejne pozycje dedykowane zabawie we dwoje. Poza „Krukami” jest to właśnie „Głębia”. Gra autorstwa Stephena Glenna została w polskim wydaniu okraszona ilustracjami Tomka Larka. Zmienił się także główny motyw i moim zdaniem była to słuszna decyzja. Lot balonem nie brzmi tak ekscytująco, jak podróże w podmorskie głębiny. Niech Was jednak nie zwiodą macki sięgające po nurka z okładki. W tej grze nie będziemy uciekać przed potworami ani grozą Cthulhu, ale łowić skarby umiejscowione na różnych głębokościach.
Głębia – co w pudełku?
Nasza Księgarnia bardzo dba o oprawę wizualną wydawanych u siebie gier, więc nic dziwnego, że i tym razem mamy do czynienia z tytułem, na który po prostu przyjemnie się patrzy. Nie ma tutaj co prawda zapierających dech w piersiach podmorskich krajobrazów, ponieważ głównym elementem „Głębi” jest 45 kart niewiele się od siebie różniących nurków, ale też nie o to tutaj chodziło. Najważniejsza jest czytelność numerów i widoczność ich kolorów – bardziej skomplikowane ilustracje mogłyby zaburzyć postrzeganie i wpłynąć negatywnie na grę. A tak jest prosto, ładnie i przejrzyście.
Może jedynie zbyt… cukierkowo? Trochę się obawiam, że taki infantylny wygląd może zniechęcić do tej pozycji grono dorosłych. Ja nie mam absolutnie nic przeciwko słodkiej oprawie (poza tym jednak targetem Naszej Księgarni są głównie młodsi gracze), ale tym razem chyba wolałabym coś bardziej drapieżnego, co podkreśliłoby emocje unoszące się nad stołem w trakcie rozgrywki.
Poza pięcioma kartami skarbów w zestawie znajdziemy jeszcze cztery dwustronne płytki wody (po jednej stronie jasnoniebieskie, po drugiej granatowe), a także płócienny woreczek i 45 drewnianych znaczników skarbów w pięciu kolorach. Chociaż całość spokojnie zmieści się w załączonym woreczku, nie nazwałabym „Głębi” grą podróżną, gdyż rozgrywka wymaga pozostawienia po bokach płytek więcej miejsca, niż będziecie w stanie wygospodarować na stoliku w pociągu czy samochodzie. Bez problemu natomiast da się ją zapakować na wakacje czy zabrać ze sobą do torebki i zagrać gdzieś w plenerze czy pubie.
Głębia – zasady gry
Gracze ustawiają pomiędzy sobą cztery płytki z wodą, na zmianę ze stroną granatową i jasnoniebieską. Na każdej płytce układa się losowo, po dobraniu z woreczka tyle znaczników, ile wskazuje cyfra. Jedyne, na co trzeba zwrócić uwagę w tym kroku, to kwestia odpowiedniego zbalansowania kolorów – znaczników jednego koloru nie może być w całym układzie więcej niż na ściądze znajdującej się na pierwszej z płytek. Każdy gracz otrzymuje na rękę 8 kart nurków.
Grę wygrywa osoba, która pierwsza zdobędzie 3 karty nagród. Aby otrzymać taką kartę należy z kolei uzbierać tyle znaczników ile wskazano na karcie, przykładowo na szarą kartę nagrody musimy mieć 3 znaczniki szare, a na czerwoną – 7 znaczników czerwonych. Co istotne znaczniki koloru karty, która została już zdobyta, można wymieniać na inne według proporcji 3:1 (np. 3 znaczniki żółte dadzą nam 1 czerwony).
W jaki sposób zdobywamy znaczniki? W swoim ruchu każdy gracz kolejno zagrywa jedną kartę z ręki – może ją dołożyć zarówno po swojej stronie płytki, jak i po stronie przeciwnika. By zagrać kartę należy jednak spełnić jeden warunek – musi być ona w kolorze położonego na płytce znacznika. Nie można też położyć więcej kart niż jest znaczników. Na powyższym przykładzie, przy pierwszej płytce można położyć tylko 1 kartę z numerem niebieskim po jednej lub drugiej stronie, przy drugiej płytce – jedną kartę czerwoną i jedną zieloną etc.
W momencie, w którym po obu stronach płytki znajdzie się wymagana liczba kart, rozpatruje się, kto wygrał znaczniki. To zaś zależy od koloru płytki. By wygrać skarby z płytki jasnoniebieskiej, musimy po swojej stronie mieć karty z niższą sumą niż przeciwnik (nurkowanie w płytkiej wodzie), by wygrać zaś skarby z płytki granatowej, należy mieć w sumie po swojej stronie karty z wyższą wartością niż rywal (nurkujemy na głębinach). Po zagraniu karty, dobiera się losową ze stosu.
Głębia – wrażenia z gry
Już przy zapoznawaniu się z zasadami można wyczuć, że gra nastawiona jest na ostrą rywalizację. To nie jest pasjans, w którym każdy coś tam sobie robi na swoim poletku i ewentualnie zerka w stronę poczynań przeciwnika. Zasada pozwalająca dokładać karty na stronę rywala niesamowicie zwiększa dynamikę zabawy i całą interakcję. Zobaczcie ile mamy przez taki detal możliwości!
Wciąż należy kalkulować, gdzie i jaką kartę dołożyć, by nie dać się przechytrzyć przeciwnikowi. Czy jeżeli zagramy kartę na jego stronę i zablokujemy mu ruch, to czy za chwilę nie dołoży czegoś na naszą stronę, odpłacając się pięknym za nadobne? Uwielbiam ten dreszczyk emocji, gdy na głęboką wodę rzucam rywalowi trójeczkę i modlę, się, by nie dorzucił po mojej stronie niższej karty. Albo gdy mam już w głowie ułożony plan na kilka ruchów naprzód i udaje mi się go w pełni zrealizować. I zauważcie, że walki toczą się równocześnie na czterech polach, nie na jednym.
Karty mają wartość od 1 do 13, więc kolejna sprawa to dobry timing. Czy aby na pewno warto nam w tym momencie zagrywać tę kartę, skoro może za chwilę uda się dobrać inną, o lepiej pasującej nam wartości? A jeśli przeciwnik się z tego wybroni? Jak widzicie decyzji związanych z zagraniem odpowiedniego numeru jest sporo.
A nasza taktyka musi też być skupiona wokół kolorów skarbów. Czy na pewno warto rzucać się na pojedyncze czerwone, których musimy uzbierać najwięcej? Może lepiej skupić swoją uwagę na większej liczbie znaczników? O które karty nagród należy powalczyć? Tutaj nie da się zawsze grać identycznie, ponieważ jest za dużo zmiennych – kolory znaczników są losowe, tak jak i wartości kart na naszych rękach. Plany trzeba zatem stale aktualizować i dopasowywać pod ruchy przeciwnika.
To chyba najfajniejsze w „Głębi”. Ciągła dynamika, ciągła potrzeba podliczania i ryzykowania. W zależności od gracza, tempo może być szybkie lub wolniejsze, ale nie powiedziałabym, że zdarzają się przestoje. Ekstremalnie rzadko dochodzi do sytuacji, w której nie można wyrzucić żadnej z ośmiu kart. Na szczęście wtedy dopuszczalna jest wymiana od 1 – 4 kart, pod warunkiem okazania wszystkich przeciwnikowi. Przy ośmiu kartach na ręce mamy niemal zawsze piękny wachlarz możliwości.
Z uwagi na swoją mechanikę raczej nie polecałabym tej gry ośmiolatkom, przynajmniej nie w starciach dziecko contra dorosły. Tutaj trzeba naprawdę się skupić, dobrze analizować sytuację, być ciągle skoncentrowanym i potrafić szybko dokonywać w głowie obliczeń. Jeżeli Twoje dziecko się męczy przy takich czynnościach, to z „Głębią” chyba warto wtedy poczekać. Natomiast zdecydowanie poleciłabym ten tytuł wszystkim starszakom i dorosłym, którzy lubią strategie i mocną, negatywną interakcję.
Głębia - Ocena końcowa
-
7/10
-
8/10
-
9/10
-
8/10
-
10/10
Głębia - Podsumowanie
Niepozorna gra strategiczna, która skupiona jest na kalkulowaniu i ocenianiu stopnia ryzyka zagrywanych kart. Emocjonująca, pełna negatywnej interakcji i jeszcze dostępna w Polsce w bardzo atrakcyjnej cenie.
Gra powinna Ci się podobać jeżeli:
- szukasz gry tylko na 2 osoby
- lubisz analizować i liczyć
- lubisz gry obracające się wokół zbierania zestawów
Gra może Ci się nie spodobać jeżeli:
- nie lubisz gier strategicznych
- nie lubisz gier liczbowych
- przeszkadza Ci cukierkowa oprawa
User Review
( votes)Za udostępnienie gry do recenzji dziękujemy wydawnictwu Nasza Księgarnia