Po wielu miesiącach badań w dżungli Ameryki Południowej wracamy do domu z kwitkiem - nie udało nam się odszukać legendarnego miasta ze złota. Awaria silnika samolotu sprawia, że przygoda miast się kończyć w tym własnie momencie, dopiero się rozpoczyna.
Zmuszeni do katapultowania się z uszkodzonej maszyny wyskakujemy na spadochronach prosto w objęcia tropikalnego lasu. Obszar nie jest nam znany, a bez sprawnego systemu radiowego i zasięgu komórkowego nie możemy wezwać pomocy. Pozostaje zabrać ze sobą najważniejsze rzeczy i ruszyć przed siebie.
„Tajemnica El Dorado” to czwarta już gra z serii kieszonkowych Escape Roomów. Pod względem fabularnym przenosi nas w samo centrum amazońskiej dżungli, gdzie czekać na nas będą zagadki rodem z filmów o Indiana Jonesie. Klimat jest naprawdę świetny, powiedziałabym, że najlepszy ze wszystkich wydanych do tej pory części. Odpowiada za to nie tylko zew przygody (w końcu szukamy zaginionego miasta ze złota), ale także aspekt survivalowy.
Dzięki bardzo fajnemu zabiegowi polegającemu na konieczności wybrania na starcie dwóch przedmiotów z czterech dostępnych i konsekwencji, jakie nas spotykają w związku z tym wyborem, czujemy, że nasze decyzje mają tutaj znaczenie. Mniej jest tutaj zagadek abstrakcyjnych, czy matematycznych, a więcej survivalowych, polegających na zdobytych wcześniej informacjach tudzież wyciąganiu odpowiednich wniosków z obserwacji otoczenia. Po raz pierwszy też spotkaliśmy się w serii z zagadką typowo zręcznościową, wymagającą sprawności manualnej. Zdecydowanie jest to też najlepszy z dotychczasowych „Escape Roomów” dla większej liczby graczy, ponieważ nie ma tutaj wielu zagadek wymagających długiego wpatrywania się w kartę.
Mechanika gry nie uległa większym zmianom, za wyjątkiem wspomnianego tutaj ekwipunku oraz dodatku związanego z kilkoma zagadkami. Zaciąć się nigdzie raczej nie sposób – system podpowiedzi dobrze naprowadza na właściwy trop i nie karze za korzystanie z niego. Charakter przetrwania podkreśla też mechanizm związany z zapisywaniem „zetek”, czyli znaczników za błędy i brak możliwości spełnienia jakiegoś warunku np. posiadania pożywienia. Dwie zetki to „X”, który wpływa na końcowy wynik gry.
Podobnie jak poprzednio, talię kart przeglądamy w sposób chronologiczny, a karty odwracamy tylko na wyraźne polecenie. Będziemy je też rozdzielać na stosy, symbolizujące daną lokację. Kart nie trzeba niszczyć w żaden sposób, ani na nich pisać. „Zetki” czy „X” możemy kreślić na kartce. Poza tym papier i długopis nie będzie nam w ogóle potrzebny.
Pod względem trudności naszym zdaniem jest to jeden z łatwiejszych Escape Roomów, który śmiało polecilibyśmy osobom dopiero zaczynającym przygodę z grami logicznymi. W trzy osoby udało nam się go przejść bezbłędnie w 75 minut. Najbardziej podobała nam się tutaj oprawa wizualna, przyjemniejsza dla oka niż ostatnio, nietuzinkowe zagadki (pamiętajcie, najprostsze pomysły są najlepsze! ;-)), oraz wspomniany gadżet, który podkreślał klimat zabawy.
Escape Room: Tajemnica Eldorado
-
9/10
-
2/10
-
8/10
-
9/10
-
9/10
Escape Room: Tajemnica Eldorado
Jeżeli chcesz się poczuć jak Indiana Jones, Nathan Drake czy Lara Croft razem z paczką znajomych lub solo, warto sięgnąć po tę część. Grę polecamy zwłaszcza fanom różnego rodzaju zagadek, którzy do tej pory nie mieli do czynienia z formułą Escape Room.
Gra powinna Ci się spodobać jeżeli:
- lubisz gry logiczne
- szukasz gry kooperacyjnej/ dla pary lub tylko dla 1 osoby
- lubisz wątki survivalowe
- szukasz jednorazowej gry na maksymalnie 90 minut
Gra może Ci się nie spodobać jeżeli:
- oczekujesz wysokiego poziomu trudności
- nie szukasz gry jednorazowej
User Review
( votes)Za udostępnienie gry do recenzji dziękujemy wydawnictwu Fox Games