Co jakiś czas twórcy gier i wydawnictwa eksperymentują z nietypowymi pudełkami. Każdy kojarzy okrągłe metalowe puszki od „Dobble”, przypominające opakowanie chrupek „Chipsy” czy wyglądające jak obraz pudełko gry „Canvas”. A teraz do tej kolekcji możemy dorzucić „Akcję Jajo”! w formie… metalowego jaja!
O tej grze nie wiedziałam kompletnie nic, poza tym, że właśnie ma nietypowe pudełko. Nie spodziewałam się po niej zbyt wiele – ot, kolejna imprezówka z negatywną interakcją. Ale gdybym tak podsumowała ten tytuł, to czułabym, że jest to jednak dla niego krzywdzące, bo zupełnie nie oddaje emocji, które dzieją się przy nim nad stołem.
„Akcja Jajo!” pochodzi ze słonecznej Hiszpanii – jej twórcą jest Juanjo Balcazar, a ilustratorem Dany Molero. Marcowa premiera polskiego wydania jest z pewnością strzałem w dziesiątkę, bo teraz nie wyobrażam sobie lepszej gry pod wielkanocny vibe.
Metalowa puszka jest nieco krótsza niż standardowe pudełko do „Wirusa” czy innych karcianek, ale za to dwukrotnie grubsza. Na półce może sobie stać w pionie, a obły kształt zdecydowanie wyróżnia ją z tych kilkuset pudełek, które mam w domu. Zamykanie jest porządne i zdecydowanie nie otworzy Wam się w torebce czy plecaku. W środku znajdziemy 81 kart, które (tadam!) też mają kształt jaja. Tu od razu dodam, że kilka z nich jest pustych, by można było opracować swoje własne domowe zasady. Super!
Komiksowa stylistyka nie jest czymś, za czym przepadam w planszówkach, ale tutaj pasuje idealnie. Do dyspozycji mamy 3 rodzaje kart akcji, 5 kart jajek o różnej punktacji oraz 1 kartę specjalną – kurę. Wszystkie jest schludne i czytelne. Wizualnie nie wzbudza tu nic zachwytu, ale też i nie odrzuca.
Akcja Jajo! – na czym polega gra?
W grze każdy z graczy ma przed sobą wirtualny „koszyk”, czyli miejsce na równo 6 jajek. Celem gry jest ułożenie w swoim koszyku jajek o jak największej wartości – wiadomo, wygrywa ten, kto zdobędzie za nie najwięcej punktów.
Do dyspozycji każdy z graczy ma 3 takie same karty akcji: może przełożyć jajo z jednego koszyka do innego, zamienić dwa jaja miejscami, albo uśpić/obudzić dowolne jajo. Uśpionego jaja nie można ruszyć, ale na koniec jest normalnie punktowane. Zaczynamy z 3 kartami jaj na ręce i w swojej turze zawsze wybieramy jedną z dwóch możliwości:
- albo dokładamy kartę jajka z ręki do dowolnego koszyka (po czym dobieramy nową kartę jaja)
- albo używamy karty akcji
Z tymi drugimi wiąże się jednak twist. Po każdym użyciu obraca się je na drugą stronę. Nie można ich ponownie użyć aż do momentu, gdy wszystkie trzy będą już wykorzystane, a my poświęcimy kolejkę, by dołożyć z ręki jedno jajo. Wtedy odwracamy akcje awersem do góry i od nowej tury są ponownie dostępne.
W trybie podstawowym gra kończy się, gdy w koszykach wszystkich graczy znajdzie się po 6 jajek. Można także zagrać w szybszą wersję, gdzie wystarczy by 6 jajek znalazło się w dowolnym koszyku.
Akcja Jajo! – wrażenia z gry
To jest wredna, wredna gra! Co chwila ktoś Ci tu będzie podpierniczał trójeczki i piąteczki, podrzucał zgniłe jaja, zapychał koszyk jedynkami. Zapomnij o tym, że położysz piątkę i nikt tego nie zauważy ;-). „Akcja Jajo”! choć ma ultraproste zasady, nie jest tytułem, w którym wygrywa farciarz, tylko ten, kto naprawdę przechytrzy pozostałych. Im dłużej w ten tytuł graliśmy, tym sprawniej wykorzystywaliśmy różne taktyki. Świetnie działa tu chociażby lekki blef – wystawiasz trójkę, czyli całkiem wysoką kartę, reszta graczy się o nią bije i wypstrykuje z akcji, a potem Ty wrzucasz piąteczkę i w kolejnej rundzie ją usypiasz.
Mamy wrażenie, że odrobinę ciekawiej działa tryb krótszy, w którym gra kończy się przy 6 jajkach u jednego gracza. Bo wtedy dochodzi jeszcze adrenalina związana z nagłym zakończeniem zabawy. Ktoś może tu chociażby zbierać sobie same jedynki i dwójki i celowo szybciej zakończyć grę, gdy reszta będzie walczyła między sobą o wyższe numery i w ten sposób wygra rozdanie. Te pięcio-dziesięciominutowe potyczki są tu wisienką na torcie. Absolutnie nie czuje się, by grało się wtedy zbyt krótko, bo partyjki są tak intensywne i sycące.
Pojawienie się kury na ręce to dopiero emocje. Najmocniejsza akcja pozwala zgarnąć wybrane jajka od rywali i też trzeba wyczuć, w którym momencie opłaca się jej użyć. Oczywiście, w pewnym momencie czuć, że rozgrywka przypomina klasyczną wojnę. Akcja jednego gracza wyzwala konkretną reakcję u innych. Ja zabieram Ci piątkę, drugi gracz zamienia ją z jedynką i tylko głupi nie połasi się, by tą piątkę przejąć, więc ta „przepychanka” trwa do czasu, aż nie zabraknie akcji. Ale jest w tej przewidywalności pewien urok.
Ja tu wyczuwam mocno klimat „Wirusa”, „Pechowej Krowy”, a nawet mojego ulubionego „W pył zwrot”. „Akcja Jajo!” bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Siadamy do niej codziennie z radością i gramy po kilka razy, by się rozgrzać przed czymś poważniejszym. Zdecydowanie ta gra siądzie i na imprezie do piwka i do potyczki z rodzicami przy kawce. Myślę, że dzieciakom także się spodoba z uwagi na dynamikę, proste zasady i kreskówkową oprawę.
Co ciekawe, w przeciwieństwie do w/w gier imprezowych, „Akcja Jajo!’ działa świetnie na dwie osoby. Liczba graczy nie ma tu znaczenia – wpływa jedynie odrobinę na samą długość gry.
Akcja Jajo! - Ocena końcowa
-
8/10
-
7/10
-
9/10
-
8/10
-
8/10
Akcja Jajo! - Podsumowanie
Szybka, prosta, lekka ale i zarazem niegłupia gra karciana z negatywną interakcją. Jeżeli lubisz „Wirusa” czy „W pył zwrot” to „Akcja Jajo!” też powinna Ci podejść. Świetna jako prezent od Zajączka, ale grać w nią będziecie nie tylko od święta.
User Review
( votes)Grę otrzymałam od wydawnictwa Muduko na potrzeby recenzji. Wydawnictwo nie miało wpływu na treść i wyrażoną opinię.