Podsuwają najpyszniejsze słodycze, a potem chowają pasty do zębów. I sprawiają, że boisz się dentysty jak diabli. Kto to taki? Wróżki Zębuszki – złośliwe stworki, które kolekcjonują zęby i są zarazem głównymi bohaterami najnowszej gry dla dzieci wydawnictwa Zielona Sowa.
Zdradzę Wam mały sekrecik. W dzieciństwie uwielbiałam wyrywać mleczne zęby. Cieszyłam się, gdy tylko wyczuwałam, że jakiś się rusza i tak długo kręciłam nim przez chusteczkę, aż nie wyszedł, a potem radośnie dotykałam językiem pustego miejsca. To zainteresowanie w ogóle nie przekuło się w jakieś zapędy kariery dentystycznej, ale fakt faktem – nie bałam się nigdy do dentysty chodzić. Co innego Grzesiek. O boże iglasty, zaciągnięcie go na fotel graniczy z cudem, ale to chyba dość częsta fobia u mężczyzn.
Wróżki Zębuszki – temat i wykonanie

Każdy z graczy wciela się w jedną wróżkę
O zębowej wróżce pierwszy raz usłyszałam, gdy miałam naście lat, więc ten mit zdążył mnie całkowicie ominąć w stosownym wieku, ale wiem, że teraz wiele dzieci wierzy w tę postać równie mocno, co w Mikołaja. Zawsze jednak wyobrażałam ją sobie jako miłą postać, która daje drobniaki za mleczaki. Tymczasem we „Wróżkach Zębuszkach” Artura Lutyńskiego (swoją drogą autora genialnego podcastu Umie w Gry) tytułowi bohaterowie przypominają bardziej złośliwe skrzaty, które zrobią wszystko, by nie tylko wykraść człowiekowi zepsute zęby, ale też popsuć te dobre!

Karty negatywnej interakcji – psują zęby przeciwników
Na tej tematyce można by zrobić całkiem niezły horror, ale tutaj mamy do czynienia oczywiście z kolorową i sympatyczną grą dla dzieci – zatem bez obaw, nie ma tu ani kropli krwi. Natomiast jest całkiem sensownie przedstawiona kwestia konsekwencji naszych wyborów związanych z higieną i jedzeniem. Cukierki, czekoladki i inne słodycze psują zęby, natomiast szczoteczki do zębów, pasty czy nici dentystyczne – je chronią, a niekiedy i leczą. Przedstawienie banalnej, ale nieco nielubianej przez dzieci czynności w tak zabawnej oprawie zasługuje na oklaski. Myślę, że część maluchów może się dzięki tej grze przekonać przynajmniej do regularnego mycia zębów :-).

Planszetki graczy
We „Wróżkach Zębuszkach” pomyślano też o nietypowej oprawie. Otóż nie mamy tu tylko do czynienia ze zwykłymi kartami, ale także z robiącymi duże wrażenie planszetkami przedstawiającymi otwarte usta z gołymi dziąsłami. Same ząbki jak widzicie stanowią osobne elementy i mogą być nie tylko odwracane na drugą, popsutą stronę, ale też i usuwane z buzi. To oczywiście głównie kwestia samej mechaniki gry, do jakiej zaraz przejdę, ale też dodatkowe wzmocnienie obrazu podejmowanych działań. Dziecko nie musi wyobrażać sobie co robi np. karta pączka, bo od razu widzi jej konsekwencje w postaci popsutych zębów. Mnie to wzięło – lubię takie oryginalne pomysły.
Tu warto pochwalić bardzo ładną, lekką, a zarazem szczegółową, malarską oprawę, za którą odpowiada Patrycja Fabicka. Te karty słodkości są bardzo sugestywne!
Wróżki Zębuszki – na czym polega gra?

Przygotowanie gry dla 3 osób
Każdy z graczy startuje z własną talią kart, która w zależności od trybu gry może się składać albo z wszystkich kart, albo takich skupionych na negatywnej interakcji. Dodatkowo otrzymuje się też planszetkę z 12 zdrowymi ząbkami oraz 3 żetony pozycji. W rundzie każdy z graczy dobiera na rękę 4 karty, a następnie wybiera dwie z nich, które zamierza użyć w bieżącej turze. Kładzie je potajemnie na stole i oznacza również sekretnie żetonami pozycji. Żetony odnoszą się do zębów. W naszej jamie ustnej, która dzieli się na górną i dolną część mamy cztery jedynki, cztery dwójki i tyleż samo trójek. Jeżeli chcemy podziałać daną kartą np. na jedynkę, oznaczamy ją żetonem nr 1 – logiczne.

Ta karta i żeton pozwolą uzdrowić popsuty ząb
Twist polega na tym, że część kart odnosi się do dwóch, a nawet trzech zębów. W takiej sytuacji żeton pozycji wyznacza miejsce startowe ów działania. Zauważcie, że nie oznaczamy tutaj gracza, na którego efekt ma zadziałać. Wyznaczamy go słownie w momencie nadejścia własnej tury. Po tym jak wszyscy odkryją kolejno pierwszą z kart, rozpatruje się efekt drugiej.

Zawsze na ręce powinniśmy mieć 4 karty
Celem jest zdobycie jak największej liczby zębów i oczywiście uchronienie siebie od utraty własnych. Ząb może mieć trzy statusy: może być zdrowy (czyli osadzony w szczęce), popsuty (odwrócony na drugą stronę za sprawą „czerwonych kart”) lub wyrwany (czyli wyciągnięty ze szczęki). Pierwsze zagranie na zdrowym zębie karty słodkości psuje ząb – kolejne już go wyrywa. Są tu jeszcze tak jak wspominałam karty ochronne, a nawet karta implantu, która pozwala odzyskać skradziony ząb.
Gra kończy się, gdy gracze dobierają na rękę ostatnią kartę z talii (może się też w teorii zakończyć szybciej, gdy ktoś utraci wszystkie zęby lub zbierze ich 8 lub 10, ale nam nigdy się to nie zdarzyło). Przy podliczaniu punktów bierze się pod uwagę nie tylko zdobyte zęby, ale też te ochronione oraz popsute.
Wróżki Zębuszki – wrażenia z gry

Szczotka pasta, kubek, ciepła woda… ;-)
Mechanika jest prosta, ale zmyślna. Podoba mi się w niej to, że choć jest to gra dla dzieci, to nie ma w niej bardzo dużo losowości. Oczywiście, nie jesteśmy w stanie obronić się przed wszystkimi atakami graczy, ale rozgrywka nie polega na wyrzucaniu kart w ciemno. Zawsze mamy jakiś wybór i musimy obserwować sytuację na stole, by zaplanować sobie ruch, próbując też przewidzieć, co mogą zrobić inni gracze. Jeżeli mamy popsuty ząb, oczywiste jest, że zaraz ktoś nam go zaatakuje, więc dobrze jest zawczasu użyć karty ochrony (o ile mamy taką na ręce). Paradoksalnie gracz, który rozpoczyna rundę (kierunek ruchu jest zmienny), nie ma tu wcale najlepiej, bo to częściej ten ostatni w turze kosi najwięcej zębów, kiedy poprzedzający go rywale umiejętnie je psują.

Znacznik ochrony
Gra dba także o to, by nie dochodziło tu do sytuacji, w której wszyscy rzucają się na jedną osobę i ta nie ma wówczas szans. Co rundę gracz, który ma najwięcej zepsutych zębów otrzymuje znacznik ochrony, który może położyć na trzech sąsiadujących zębach. Podobnie jak w innych grach, w których najpierw równocześnie obstawiamy akcję, a potem kolejno ją wykonujemy (np. w „Dzień Bobry”), tak i tutaj panuje przyjemna adrenalina, ów nutka niepewności na temat tego, czy zdążymy wykonać akcję w tej pozycji, którą obstawiliśmy.

Karty ze złotym zębem to te dedykowane trybowi Złej Wróżki
Jeżeli chodzi o wrażenia z grania w obydwa warianty, to zdecydowanie bardziej podobała nam się Dobra Wróżka – z prostej przyczyny. Gramy wtedy wszystkimi kartami, więc rozgrywka jest dłuższa i mamy więcej możliwości. Zła Wróżka jest nastawiona na negatywną interakcję, ale niestety kart jest zbyt mało, by zdążyć się wkręcić w grę. Z drugiej strony to może być akurat lepszy tryb dla maluchów, które nie potrafią za długo usiedzieć przy stole.
Granie w dwie osoby odrobinę się różni, ponieważ obsługujemy także automę – trzeciego gracza. Dobieramy po prostu za niego losowo karty i rozpatrujemy na zmianę, więc nie ma tu jakiejś niesprawiedliwości. Lepiej chyba nie dało się tu tego rozwiązać.
Podsumowanie

Walka o zęby
Czy jest to tytuł warty polecenia? Tak – o ile macie w domu małe dzieci. Tematyka i wykonanie są tu świetnie zrealizowane, a zasady mimo swojej prostoty pozwalają rozwinąć zdolność planowania i przewidywania. To gra zwłaszcza dla fanów mocnej rywalizacji – jeżeli dzieciaki lubią podkładać sobie świnie, czy podbierać punkty to „Wróżki Zębuszki” na pewno im przypadną do gustu.
Dorośli gracze mogą przyłączyć się do zabawy, ale nie wydaje mi się, by czerpali tu tyle samo frajdy co ich pociechy. Nie wykluczam, że nie będą potrafili się tu odnaleźć i pośmiać, ale po prostu nie jest to gra, która w takim samym stopniu byłaby dla nich angażująca. Może jakby dorzucono więcej kart…? Dla mnie rozgrywka jest tu trochę zbyt krótka, a ponieważ zawsze wykorzystuje się wszystkie karty to i niespecjalnie regrywalna.
Wróżki Zębuszki - Ocena końcowa
-
8/10
-
5/10
-
8/10
-
6/10
-
8/10
Wróżki Zębuszki - Podsumowanie
Ciekawie wykonana gra dla dzieci, która w zabawny sposób przemyca przesłanie o higienie jamy ustnej. Nastolatków i dorosłych raczej nie zainteresuje, ale maluchy powinny się tu świetnie bawić – zwłaszcza te, które lubią negatywną interakcję.
Gra powinna Ci się spodobać jeżeli:
- szukasz sposobu jak przekonać dziecko do mycia zębów :D
- szukasz gry dla 6-10 latka, który lubi mocną rywalizację
- chcesz podszkolić dziecko z analizowania i przewidywania sytuacji
Gra może Ci się nie spodobać jeżeli:
- szukasz gry w równym stopniu bawiącej dzieci i dorosłych
- zależy Ci na tytule, który szybko się dziecku nie znudzi
User Review
( vote)Za udostępnienie gry do recenzji dziękujemy wydawnictwu Zielona Sowa