Kto z nas będąc dzieckiem nie bawił się w heroiczne starcia z różnego rodzaju stworami, demonami i przybyszami z odległych wymiarów ? Dla chłopaków był to chleb powszedni, ale mogę się założyć, że również niejedna dziewczynka czasami ściągała sukienkę księżniczki i polowała na rozmaite potwory. Moja córka lubi na zmianę urządzać przyjęcia dla lalek i razem z Wonder Woman zawzięcie przezwyciężać wszelkie zło. „Pogromcy potworów” dają właśnie taką możliwość zapolowania na różne stwory – robią to jednak w przyjemny i bezkrwawy sposób.
Wydawnictwo Fox Games proponuje kolejną już pozycję przeznaczoną dla całej rodziny. Tym razem recenzowany tytuł przeznaczony jest od 2 do aż 8 graczy powyżej szóstego roku życia, natomiast pojedyncza rozgrywka nie powinna zająć więcej niż 20 minut.
Pogromcy potworów – co w pudełku?
Opakowanie przyciąga wzrok już samą ilustracją. Utrzymany w pastelowych kolorach obrazek przedstawia siedzącego stwora z rogami, którego bardziej wolelibyśmy przygarnąć niż na niego zapolować. W środku znajdziemy jedynie dwie talie kart i to wszystko. Jedna z nich przedstawia tytułowe potwory – tych kart jest 36. Druga grupa kart to różnego rodzaju czary i bronie i jest ich o wiele więcej, bo aż 104 karty podzielone na kilka typów. Ogólnie pudełko sprawia jednak wrażenie mocno niewykorzystanego – bez problemu dałoby radę dołożyć więcej elementów lub zmieścić je w mniejszym opakowaniu. Dołączona do gry 4-stronicowa instrukcja dobrze wyjaśnia wszelkie zasady. Jest wykonana estetycznie, rzetelnie i – co najważniejsze – napisana w sposób przyjazny dla gracza,
co wcale nie jest taką oczywistością (np. koszmarna polska instrukcja do „Magii i Myszy”).
Kwestią absolutnie powalającą są ilustracje przedstawiające tytułowe potwory. Wyglądają one bardzo przyjaźnie i na żadnego z nich nie miałbym serca podnieść miecza. Te obrazki są po prostu przepięknie wykonane. Wiele z nich to takie przeróbki różnych archetypów i postaci znanych z klasyki fantasy – jak chociażby smoki, entowie czy pająki. Jednak do każdej z ilustracji autor dodał coś od siebie, przerabiając je na swój styl i dopasowując do gry. A rezultat jest nawet bardziej niż zadowalający – „Pogromców potworów” aż chce się rozłożyć i zacząć w to grać.
Pogromcy potworów – przygotowanie i zasady
Z racji tego, że cała gra to tylko dwie talie, to samo rozłożenie jej nie zajmuje wiele czasu. W zależności od ilości graczy inaczej przygotowujemy talię potworów. Jeżeli jest powyżej 5 osób, to zostawiamy wszystkie karty. Gdy jest ich mniej, wyciągamy te które w dolnym rogu mają oznaczenie 5+. Analogicznie robimy jeżeli jest poniżej 3 graczy, tylko dodatkowo wyciągamy również karty 3+. Maksymalnie możemy mieć w talii 36 potworów, minimalnie może ich być 24. Przygotowane karty dzielimy na trzy stosy i z każdego odkrywamy po jednej karcie.
Następnie podobnie postępujemy z talią czarów i broni. Dzielimy ją na tyle grup ile jest graczy i każdemu rozdajemy jego karty. Nie trzeba ich równo dzielić – wystarczy żeby każdy otrzymał mniej więcej podobną ilość.
Gra w swych zasadach jest tak banalna, że chyba nikt nie powinien mieć problemu z jej zrozumieniem. Każdy wylosowany potwór ma na dole oznaczenia symboli, które są wymagane żeby go pokonać. Może to być miecz, topór, łuk, ale także czar ognia, błyskawicy i lodu. W zależności od potwora mogą znaleźć się na jego karcie trzy, cztery, albo nawet pięć wymaganych symboli. Taka jest też wartość punktowa danej karty – im trudniej ją zdobyć, tym jest więcej warta.
Każdy gracz po kolei wyciąga jedną kartę ze swojego stosu i kładzie odkrytą przed sobą. W momencie gdy któryś z nich uzbiera takie uzbrojenie, dzięki któremu jest w stanie pokonać danego potwora, szybko wskazuje go palcem i po zweryfikowaniu symboli zabiera kartę, a całe swoje wyposażenie zbiera i odkłada na spód swojego stosu. Następnie wykłada kolejnego potwora i rozpoczyna następną rundę. Jeżeli z jakiegoś powodu gracz się pomyli i okaże się, że nie ma wymaganych symboli, to również zabiera kartę potwora, ale na koniec gry otrzyma punkt ujemny.
Samych kart przedmiotów jest kilka typów: większość z nich przedstawia po prostu dane uzbrojenie lub czar. Ale zdarzają się karty kombinacyjne przedstawiające np. miecz i czar ognia. W takiej sytuacji gracz może wybrać sobie jakiego symbolu użyje. Na podobnej zasadzie działa karta różdżki, która
pełni rolę uniwersalnego uzbrojenia i zastępuje dowolny symbol. Żeby jednak nie było zbyt łatwo, to w talii znajdują się też karty nieudanego ataku – pełnią one funkcję zmarnowanej szansy wzbogacenia wyposażenia.
Gra kończy się gdy zostanie dobrana ostatnia karta potwora z jednego z trzech stosów. Każdy gracz podlicza wtedy ilość zdobytych punktów i typuje się zwycięzcę.
Pogromcy potworów – wrażenia z rozgrywki
Gra zachwyca już samą oprawą graficzną – co do tego nie ma żadnych wątpliwości. Jest to jedna z najładniej wydanych gier dla dzieci jakie widziałem. Karty potworów urzekają kolorami i ilustracjami. Ekwipunek jest czytelny i nie zostawia żadnych wątpliwości co do czego służy. Również pod względem zasad mamy do czynienia z grą praktycznie banalną, choć dla dzieci stanowi dobre ćwiczenie spostrzegawczości. Ogarnąć trzy symbole na raz to żaden problem, ale z pięcioma można się już zastanowić.
Gra, choć bardzo prosta, potrafi dać sporo przyjemności dzieciom. Dla grona samych dorosłych może być zbyt prosta i za mało dynamiczna, ale i tak nie można odmówić jej uroku. Poza tym jest ona adresowana właśnie dla młodszych graczy, stąd prostota rozgrywki. I choć w przyjemny i bezkrwawy sposób odwzorowano tu klimat rodem z heroicznego fantasy, to jednak „Pogromy potworów” mają jeden problem. Nie wynika on ani z prostoty ani z jednowymiarowości rozgrywki. Mianowicie, zdarza się, że trudno utrafić w jeden konkretny, wymagany symbol. Z racji tego, że kart kombinacyjnych jest tylko kilka, to można się napocić w poszukiwaniach. Tym bardziej, że nie ma żadnej możliwości innego zdobycia karty niż cierpliwe oczekiwanie.
W rezultacie zdarzyło się, że miałem około 20 kart (!!!) wyłożonych na stole i wciąż nie mogłem odsłonić wymaganego symbolu. Ktoś powie, że to pech. O tym samym pomyślałem, ale w ciągu kilku rozegranych partii taka sytuacja potrafiła się powtórzyć. Lepiej wygląda sytuacja gdy gra się w większą ilość osób. Wtedy karty jakoś rozsądniej się rozkładają i szybciej dochodzi do zmian na stole. Odradzam natomiast granie w minimalnym składzie, bo wtedy ewidentnie mogą pojawić się negatywne emocje. Pomijając ten problem, to „Pogromcy potworów” są bardzo przyjemną i przepięknie wykonaną grą, w którą warto zagrać ze swoimi dziećmi. Cena również jest zachęcająca – w najtańszych księgarniach i sklepach tytuł kosztuje poniżej 40 zł.
Pogromcy Potworów - Ocena końcowa
-
9/10
-
7/10
-
6/10
-
7/10
-
8/10
Pogromcy Potworów - Podsumowanie
Choć wyglądają niepozornie „Pogromcy potworów” są udanym tytułem skierowanym dla dzieci, które rozpoczynają przygodę z planszówkami. Mimo, że zawierają jeden mankament wynikający z mechaniki, to nie da się zaprzeczyć urokowi, która ta gra posiada.
Gra może Ci się spodobać, jeżeli:
- szukasz prostej gry do zabawy z dzieckiem
- lubisz tematy fantasy podane w przyjazny sposób
- szukasz gry bardzo atrakcyjnej wizualnie
Gra może Ci się nie spodobać, jeżeli:
- szukasz tytułu bardziej wymagającego
- szukasz tytułu nastawionego na fabułę
- Twoje dziecko ma więcej niż 6 – 7 lat
User Review
( votes)Za udostępnienie komiksu do recenzji dziękujemy wydawnictwu Fox Games
Sprawdź nasz ranking gier dla dzieci