Cornelius Kloos, bogaty prezes spółki handlowej, zostaje znaleziony martwy w swoim gabinecie. Czy to morderstwo? A może śmierć z przyczyn naturalnych? Sprawę gmatwa fakt, że tuż obok ciała znajduje się otwarty sejf, a w nim zapieczętowany testament. Czy ktoś z rodziny mógłby zyskać na śmierci seniora rodu? Na te pytania będziecie musieli odpowiedzieć w kolejnej części serii „Kryminalne Zagadki”.
Seria „Kryminalne zagadki” wydawnictwa Foxgames liczy już sobie cztery tytuły. Części nie są ze sobą powiązane fabularnie – to osobne, zamknięte śledztwa, które łączy jedno – mechanika. W „Niefortunnym spadku” cofamy się aż do 1698 roku. Jako zespół śledczych zostajemy wezwani do holenderskiej posiadłości bogatego kupca, którego ciało zostało znalezione przed 3 godzinami w jego gabinecie. Mężczyzna nie jest ranny i wygląda, jak gdyby tylko zasnął nad stosem ksiąg rachunkowych. Czy zatem na pewno jest to morderstwo? Otwarty sejf, z którego zniknął drogocenny naszyjnik wskazuje, że prawdopodobnie doszło tu- także do kradzieży. Ale czy to właśnie jest motywem przestępstwa?
Kryminalne zagadki: Niefortunny spadek – zasady gry (jeśli grałeś w poprzednie części, omiń ten akapit)
Charakterystyczną częścią serii jest trójwymiarowa diorama, którą tworzymy na początku gry z pudełka i wskazanych kart. Ta w „Niefortunnym spadku” prezentuje wnętrze gabinetu seniora, jego zewnętrzne mury oraz trawnik. W każdej chwili możemy oglądać scenę miejsca zbrodni, by znaleźć ślady pomagające w postawieniu trafnej hipotezy.
Sama rozgrywka polega na decydowaniu o tym, które z trzech kart dostępnych na ręce ujawnić reszcie graczy, a które zapamiętać i odrzucić do archiwum. Ujawnić można jednak tylko takie karty, których wartość jest mniejsza lub równa liczbie kart w archiwum. Po każdej turze uzupełniamy rękę z chronologicznie ułożonego stosu. Istotą gry jest zatem dedukowanie, które informacje okażą się mniej, a które bardziej przydatne. W przypadku paraliżu decyzyjnego, można przeczytać na głos tytuły własnych kart i wspólnie ustalić, czy warto daną kartę pokazać reszcie.
Gdy talia się wyczerpie, możemy śmiało omawiać szczegóły tych kart, które odrzuciliśmy do archiwum i dzielić się własnymi hipotezami. Ostatecznie należy kolejno odpowiedzieć na 5 pytań, zaznaczając odpowiedzi na kartach specjalnymi spinaczami. Za każdą z nich otrzymamy punkty, których suma zdecyduje o powodzeniu naszego śledztwa.
Kryminalne zagadki: Niefortunny spadek – wrażenia z gry
W trakcie rozwiązywania sprawy pytania mnożą się jak szalone, bo – tradycyjnie dla serii – każdy ze świadków wydaje się mieć coś na sumieniu. Czy syn byłby w stanie zabić swego ojca? A może zbyt mało zarabiający woźnica wyczuł odpowiedni moment? Pokojówka, która doskonale znała zwyczaje starszego pana? A może chciwy konował, który od lat dbał o zdrowie seniora? Pikanterii dodaje fakt, że w sejfie pozostawiono zapieczętowany testament, którego odczytanie rzuci na to wszystko jeszcze więcej wątpliwości.
Ponieważ ostatnie części wydawały nam się całkiem łatwe i zawsze radziliśmy sobie prawie bezbłędnie, do tej rozgrywki podeszliśmy bardziej ambitnie niż zwykle tzn. ujawnialiśmy bardzo mało kart. Wydawało nam się, że jest tu sporo ślepych śladów, rozpraszaczy, które są zupełnie nieistotne dla głównego wątku i detali próbujących zwieść nas na manowce. Ale gdy talia się skończyła i mieliśmy przejść do finalnych pytań zrozumieliśmy swój błąd. Mieliśmy dwie hipotezy, które nam się kleiły i za diabła nie mogliśmy wydedukować, która będzie prawidłowa. Do tego, dwa pytania także wytrąciły nas z równowagi, gdy zobaczyliśmy dostępne odpowiedzi i nasze dotychczasowe ustalenia po prostu – padły.
Zdecydowanie więcej czasu spędziliśmy tym razem próbując przypomnieć sobie każdy strzęp odrzuconych informacji. Wiedzieliśmy, że jedna z dwóch osób kłamie, byliśmy pewni, w jaki sposób zginął starszy pan, a i tak finalnie okazało się, że… daliśmy się zwieść. Z pięciu pytań udzieliliśmy dobrej odpowiedzi tylko na jedno i tym samym splamiliśmy swój honor detektywów :D. Ale wiecie co? Nie ma to żadnego znaczenia, bo w trakcie całej rozgrywki bawiliśmy się świetnie. Gdybyśmy tak nie kombinowali i ujawniali tyle kart, ile się da, to z pewnością poszłoby nam lepiej. No cóż, mamy nauczkę na przyszłość ;-).
Samo wykonanie jest bez zarzutu. Może jest tu nieco mniej ilustracji, a więcej tekstu niż w pozostałych częściach, ale poza tym nie widzę specjalnej różnicy w formie. „Niefortunny spadek” polecam w pierwszej kolejności fanom opowieści Agaty Christie czy Arthura Conan Doyle’a, a także miłośnikom gier, w których liczy się historia. Nie znajdziecie tu logicznych zagadek czy puzzli, a kluczem do zwycięstwa jest dobra komunikacja w zespole. Naturalnie w ten tytuł można też grać samodzielnie, ale wtedy doświadczenie będzie uboższe o moim zdaniem najfajniejszą część tej gry – rozmowy nad stołem i wspólne snucie hipotez.
Niefortunny spadek - ocena końcowa
-
7/10
-
9/10
-
9/10
-
10/10
Kryminalne zagadki: Niefortunny spadek - Podsumowanie
Doskonała zabawa dla fanów niedługich, zamykających się w godzinę scenariuszy. Przystępna, nieskomplikowana forma sprawdzi się na domówce, imprezie integracyjnej czy w trakcie letniego wieczoru. To jednorazowa przygoda, ale warta swej ceny. Sprawa tym razem nas pokonała, ale bawiliśmy się przy niej chyba najlepiej ze wszystkich części. Polecamy zdecydowanie!
User Review
( votes)Grę do recenzji przekazało wydawnictwo FoxGames. Wydawnictwo nie miało wpływu na treść i wyrażoną opinię.