Mądry władca to taki, który potrafi dobrze gospodarować swoimi włościami, rozbudowując miasto i nie pozwalając przeciwnikom na zajęcie najcenniejszych terenów. W grze ``Król budowniczy``, koronę otrzyma ten z graczy, który jako pierwszy zbuduje zamek i zasiądzie na tronie.
Znane z przystępnych cenowo gier rodzinnych wydawnictwo Alexander do tej pory stawiało na proste pozycje, często o charakterze imprezowym. „Król budowniczy” to pierwsze podejście polskiego producenta do gatunku gier ekonomicznych. Oczywiście nie mamy tu do czynienia od razu z ciężką strategią w stylu „Osadników” czy „7 cudów świata”. To w dalszym ciągu gra przyjazna amatorom stawiającym swoje pierwsze kroki w świecie planszówek. Tylko czy godna polecenia?
Król Budowniczy – co w pudełku?
Ponieważ mamy do czynienia z grą ekonomiczno-przygodową (z naciskiem na to pierwsze), w zestawie znajdziemy dwa rodzaje kart. Najwięcej, 48 sztuk, liczy talia budynków. Składa się ona z obiektów, których wybudowanie jest niezbędne do ukończenia gry oraz takich, które można postawić opcjonalnie, by pozyskiwać więcej zasobów. Na każdej karcie mamy jasno napisane ile zasobów kosztuje dany budynek i ile korzyści (bądź strat) będzie przynosił nam co rundę.
O połowę mniej (24 szt.) jest kart losu, czyli zdarzeń pozytywnych lub negatywnych. Nie są to tylko suche opisy danej czynności. Karty mają proste tła historyczne, coś w stylu kart losu z „Talismanu” np. „Twoje konie stratowały płot sąsiada. Płacisz 3 szt. złota graczowi po twojej prawej stronie”. Szkoda, że kart losu nie ma więcej, ale z drugiej strony mechanika gry sprawia, że nie korzysta się z nich zbyt często.
Pod kątem wizualnym grafiki na kartach wypadają całkiem sympatycznie. Niestety po wzięciu ich do ręki, no cóż, czuć, że gra kosztuje ok. 25 zł.
Bardzo nie lubię błyszczących, lakierowanych plansz, od których odbija się światło sufitowe. Niestety ta w „Królu Budowniczym” właśnie taka jest. Co gorsza nie chce leżeć płasko na stole, więc przed grą warto ją parę razy nagiąć albo czymś obciążyć, inaczej pionki będą się przewracały.
W zestawie znajdziemy także komplet 16 tekturowych pionków flag (po 4 dla każdego z graczy), 4 klasyczne pionki, arkusz do zapisywania zasobów, kostkę z oczkami 1-3 oraz cieniuteńkie, papierowe znaczniki złota i drewna.
Król Budowniczy – zasady gry
Celem gry jest jak najszybsze wybudowanie Zamku i dotarcie swoim pionkiem do sali tronowej, czyli centralnego punktu na planszy. By wybudować Zamek musimy nie tylko ponieść jego koszt (50 szt. złota i 50 szt. drewna), ale też wybudować wcześniej 4 Dzielnice, Ratusz, Kościół i Koszary. Te budynki możemy stawiać w dowolnej kolejności z jednym zastrzeżeniem – przed wybudowaniem Ratusza należy mieć wybudowane minimum 2 Dzielnice.
Na starcie każdy z graczy otrzymuje 20 szt. złota, 5 szt. drewna i pionki w swoim kolorze, które ustawia na polach startowych na planszy. W swoim ruchu gracz ma do wyboru dwie akcje – może przesunąć się pionkiem lub wybudować budynek. Jeżeli wybiera ruch, rzuca kością i przesuwa swój pionek o odpowiednią liczbę oczek na boki lub po skosie (ale tylko w jednym kierunku). Za każde przekroczone pole płaci do banku 1 szt. złota.
Jeżeli w swoim ruchu pionek gracza przekroczy pomarańczową linię na planszy, gracz ciągnie kartę losu i stosuje się do jej zaleceń.
Gdy gracz stanie na polu z tartakiem lub kopalnią, za darmo stawia tam swoją flagę. Od teraz, co rundę będzie otrzymywał po 10 szt. złota (kopalnia) lub 10 szt. drewna (tartak). Miejsca te można mu jednak odebrać w bitwie. Wystarczy, że przeciwnik stanie na polu z flagą rywala, wpłaci do banku 5 szt. złota i wyciągnie z talii losu zieloną kartę. Czerwona karta oznacza przegraną i konieczność oddania atakowanemu graczowi 3 szt. złota.
Ten tartak należy do niebieskiego gracza, ale czerwony może go zaatakować i przejąć – jeżeli mu się poszczęści
By wybudować budynek, gracz oddaje do banku określoną wartość i kładzie kartę obiektu przed sobą. Budynki można rywalom… podpalić stosując takie same zasady ataku jak powyżej. Płonący budynek obraca się awersem do góry. Jeżeli właściciel zapłaci za niego dwukrotną wartość – budynek zostaje uratowany i wraca do gry.
Każda runda przynosi graczowi zyski i/lub straty w zależności od posiadanych budynków. By ułatwić sobie liczenie wykorzystuje się dołączony do gry notesik.
Gdy gracz wybuduje już Zamek, by wygrać grę musi stanąć swoim pionkiem w sali tronowej. Zanim do tego dojdzie przeciwnicy mogą zaatakować pionek gracza stawając na tym samym polu i płacąc do banku 15 szt. złota. Jeżeli atakujący wygra bitwę, pretendent do tronu cofa się na pole startowe i musi odczekać kolejkę zanim ruszy ponownie. Jeżeli atakujący przegra zostaje wtrącony do lochów, czyli również traci kolejkę.
Król Budowniczy – wrażenia z gry
Bardzo lubię gry ekonomiczne, gdyż kojarzą mi się z „Settlersami” i „Age of Emipres”, w które dawno temu się zagrywałam. „Król budowniczy” to z jednej strony właśnie taka klasyka – gromadzimy surowce, by móc wydawać je na budynki, które generują kolejne surowce – innymi słowy, wydajemy, żeby się bogacić. Z drugiej strony jednak mamy tu do czynienia z na tyle dużą losowością definiującą nasz zakres ruchu i przesądzającą o wyniku bitwy, że wszyscy fani gier euro będą tutaj niezadowoleni.
„Królowi Budowniczemu” niejako bliżej jest do „Talismanu”, ponieważ mamy do czynienia z mechaniką roll & move, kartami losu oraz kroczeniem do środka planszy niż do wspomnianych na początku recenzji znanych gier strategicznych.
Zasady w instrukcji nie są tak przejrzyste, jak przedstawiłam w tekście. My sami mieliśmy kilka wątpliwości co do tego, jak powinna wyglądać rozgrywka (nie podano chociażby w jaki sposób dobiera się budynki, czy w sposób losowy, czy świadomy) oraz jak powinno właściwie zapisywać się wartości w księdze rachunkowej. Karty pomocy odnoszą się wyłącznie do zasad bitwy, ale nie poszczególnych akcji. Obawiam się, że ktoś, kto nigdy w życiu nie grał w inne gry planszowe, może się tutaj poczuć lekko przytłoczony mnogością zasad i zależności.
A czy nam, wyjadaczom, „Król Budowniczy” przypadł do gustu? Nie do końca. Poza wspomnianą losowością, gra bardzo dłużyła się w wariancie czteroosobowym. Zauważcie, że poruszamy się tylko o maksymalnie 3 pola (i to gdy mamy farta!). Zanim dojdziemy do interesującego nas punktu, można zaziewać się na śmierć. Podobała nam się za to sama kwestia ekonomii – płacenia za ruchy, kombinowania, który budynek postawić najpierw oraz możliwość interakcji z drugą osobą. W parze gra się znacznie lepiej, bo po prostu – szybciej.
Przypominam też, że mówimy tutaj o bardzo taniej grze. Za 25 zł naprawdę nie znajdziemy na rynku innej gry ekonomiczno-przygodowej. To dobra okazja do sprawdzenia, czy na pewno taki gatunek gier nam się spodoba. Jeżeli tak, na pewno z czasem polecam zainwestować w droższe, ale dające znacznie więcej emocji planszówki (sprawdź ranking gier ekonomicznych). A jeżeli nie, to nie będziemy wiele stratni.
Król Budowniczy - Ocena końcowa
-
5/10
-
6/10
-
7/10
-
6/10
-
10/10
Król Budowniczy - Podsumowanie
Tania i lekka alternatywa dla popularnych gier ekonomicznych. Dobra dla amatorów i osób chcących sprawdzić się w tym gatunku. Gracze lubujący się w „Osadnikach” czy „7 Cudach Świata” nie mają tutaj czego szukać.
Gra powinna Ci się spodobać jeżeli:
- szukasz gry ekonomicznej w cenie poniżej 30 zł
- szukasz gry ekonomicznej z elementami przygody
Gra może Ci się nie spodobać jeżeli:
- zależy Ci na wysokiej jakości
- nie lubisz losowości w grach ekonomicznych
- grałeś już w bardziej zaawansowane gry
User Review
( votes)Za udostępnienie gry do recenzji dziękujemy wydawnictwu Alexander