Zaprawdę powiadam Wam, nigdy nie oceniajcie gry po okładce. Bo ta pozornie niewielka gra o super minimalistycznych grafikach jest naprawdę wielka duchem i będzie rządzić na stołach każdego domu.
Już wiele razy przyznawałam się do tego, że jestem wzrokowcem i od gier planszowych, tak jak i on filmów czy gier wideo wymagam przyzwoitej oprawy graficznej. A „Gra pozorów” jest typem karcianki, która wygląda jak prototyp – białe tło, kolorowe litery. Poza niebieską truskawką zero jakichkolwiek ilustracji. Byłam do tej pozycji tak sceptyczna, jak to tylko możliwe. Ale po rozegraniu pierwszej partii, zapomniałam zupełnie o swoich uprzedzeniach.
Niezmiernie interesujący jest fakt, że „Gra pozorów” odnosi się do eksperymentu amerykańskiego psychologa Johna Ridleya Stroopa. Eksperyment ten polegał na nazywaniu przez uczestników kolorów tuszu, którym zostały zapisane wyrazy. Okazało się, że jeżeli słowo NIEBIESKI zapiszemy kolorem np. zielonym, to uczestnicy wolniej podają prawidłową odpowiedź niż w przypadku, gdy słowo zapisane będzie tuszem we właściwym mu kolorze. Zresztą zobaczcie sami jak łatwo czyta się taką kombinację: CZERWONY, ZIELONY, CZARNY, ŻÓŁTY, a jak trudno taką: ZIELONY, CZARNY, CZERWONY, ŻÓŁTY.
Dzieje się tak z powodu sprzecznych informacji, jakie docierają do półkuli prawej, analizującej kolor i lewej, analizującej sens słów. „Gra pozorów” wykorzystuje właśnie ów efekt Stroopa, testując refleks i podzielność uwagi graczy.
Gra pozorów – co w pudełku?
Zarówno format jak i oprawa wizualna gry kojarzy się z „Grą na Emocjach” Naszej Księgarni. Niebieska truskawka wygląda dziwacznie na pierwszy rzut oka, ale świetnie nawiązuje do efektu Stroopa. Karty zostały podzielona na talię podstawową (niebieską) i zaawansowaną (czerwoną). W pierwszej znajdziemy cztery typy wyrazów: określające liczbę liter w słowie, kolor, wielkość i ich grubość.
W drugiej talii znajdziemy dodatkowo karty z tymi samymi słowami, ale zapisanymi w odbiciu lustrzanym. Białe tło i skromna oprawa są tutaj konieczne – więcej grafik rozpraszałoby graczy i tym samym przeszkadzało w mechanice.
Jedyne do czego można się przyczepić to brak dołączonego do instrukcji trybu dla pojedynczego gracza. Zasady wariantu solo należy sobie pobrać w formie PDF ze strony wydawnictwa.
Gra pozorów – zasady gry
Na początku wybieramy, czy chcemy grać w wariant podstawowy z niebieskimi kartami, czy trudniejszy z dodatkowymi czerwonymi. Każdy dostaje na rękę po 15 kart i tworzy z nich zakryte stosy. Na środku stołu umieszczona zostaje jedna karta. Teraz wszyscy gracze równocześnie próbują zakryć kartę ze środka swoją kartą. Można to jednak zrobić tylko wtedy, gdy zastosuje się pewną zasadę – wyłożyć można tylko tę kartę, która pasuje do opisu karty ze środka stołu.
Np. na kartę z napisem „zielone” można wyłożyć dowolną kartę z zieloną czcionką, tak jak na przykładzie poniżej.
Jeżeli wyciągnięta karta z talii nie pasuje do karty ze środka, szybko przekładamy ją na spód i odkrywamy kolejną kartę. Jeżeli popełnimy błąd, musimy cofnąć ruch – nie ma tutaj żadnej kary.
Grę wygrywa osoba, która pierwsza pozbędzie się swoich kart. Rozgrywka może się też zakończyć w momencie, gdy jeden z graczy zauważy, że nie ma żadnej karty pasującej do leżącej po środku. W takim przypadku przerywa zabawę, informuje pozostałych i reszta graczy weryfikuje ten stan. W tym wariancie wygrywa osoba, która będzie miała najmniej kart na ręce.
Wariant zaawansowany
Ten tryb składa się z dwóch etapów. Pierwszy przebiega tak jak wariant podstawowy, z tym, że na końcu gracze, którzy przegrali pozostawiają na ręce swoje karty. Stos ze środka się tasuje i rozdaje po równo wszystkim graczom (tym samym zwycięzca pierwszego etapu ma w drugim etapie mniej kart). Teraz zasada wykładania kart jest odwrotna – wyrzucana karta musi opisywać tę, leżącą na środku stołu, tak jak na zdjęciu powyżej.
Wariant dla pojedynczego gracza
Ten tryb pozwala wyjątkowo trzymać jawnie wszystkie karty na ręce. Po przetasowaniu 30 kart, bierzemy na rękę 4. Karty wyrzucamy do dwóch rzędów. W górnym kładziemy karty tak, jak w wariancie podstawowym, czyli tak, by każda kolejna dołożona karta opisywała następną. W dolnym rzędzie karty wykładamy jak w trybie zaawansowanym, czyli tak, by wykładana karta opisywała poprzednią. Za każdym razem, gdy wyłożymy kartę, dobieramy na rękę nową z zakrytego stosu. Gra kończy się, gdy wyłożyliśmy wszystkie karty lub gdy się zablokowaliśmy. Naszym wynikiem jest liczba kart w krótszym rzędzie (najlepszy wynik to 15).
Gra pozorów – wrażenia z gry
Nie da się ukryć – pozory mylą, a efekt Stroopa potrafi sporo namieszać. Pozornie prosta czynność, jaką jest wyrzucanie kart określających położoną wcześniej urasta do rangi prawdziwego wyzwania. Mózgi graczy wariują, a adrenalina związana ze współzawodnictwem dodatkowo nie pozwala się skupić.
„Gra pozorów” jest bardzo dynamiczną karcianką, skrojoną pod domówki i inne imprezy. Zasady da się wytłumaczyć w minutę, a poziom trudności można dopasować pod graczy. Możliwość mieszania kart i wariantów sprawia, że tytuł jest bardzo regrywalny. Na jednej rozgrywce wręcz nie idzie poprzestać. 20 minut na pudełku jest wartością nieco przesadzoną – grę można ukończyć znacznie szybciej, nawet w 5 minut, choć to oczywiście zależy od tego, jak ułożą się karty i jakim refleksem popiszą się gracze.
Oczywiście gra może sprawić trudność osobom starszym, które nie dorównują refleksem ani bystrością umysłu młodzieży. Ale nasi dziadkowie czy rodzice mogą też poćwiczyć w wariancie solo, który nie wymaga szybkości, a jedynie sprytnego planowania (i szczęścia w kartach). Mi także tryb dla pojedynczego gracza sprawił wiele przyjemności (nie udało mi się wciąż wymaksować wyniku!).
Ewentualnie, już poza głównymi zasadami, można nieco uprościć zabawę wprowadzając zasadę odczytywania wykładanej karty. My graliśmy tak właśnie z rodzicami, którzy normalnie nie mogli za nami nadążyć i niepotrzebnie się tylko stresowali.
Zauważcie, że w większości gier logiczno-zręcznościowych pokroju „Dobble”, „Misz-Masz”, „Fun Farm”, zawsze szukamy tego samego wzorca, czegoś co wygląda identycznie. „Gra pozorów” podchodzi do tego w sposób nieszablonowy, oryginalny, wręcz igra z naszym umysłem. I za to właśnie ten tytuł cenię najbardziej.
Gra pozorów - Ocena końcowa
-
6/10
-
9/10
-
9/10
-
7/10
-
10/10
Gra pozorów - Podsumowanie
Wielkie i pozytywne zaskoczenie! Ten niepozorny tytuł dostarcza wiele emocji, świetnie sprawdzi się na imprezie lub turnieju, a dodatkowo jest bardzo regrywalny dzięki 2 zestawom kart i aż trzem trybom zabawy.
Gra powinna Ci się spodobać jeżeli:
- lubisz gry logiczno-zręcznościowe
- szukasz gry poniżej 25 zł
- szukasz gry imprezowej z trybem solo
Gra może Ci się nie spodobać jeżeli:
- lubisz gry logiczne, ale nie wymagające refleksu
User Review
( votes)Za udostępnienie gry do recenzji dziękujemy wydawnictwu Nasza Księgarnia