Jedyne, czego mogą obawiać się zmarli, to tego, że zostaną zapomniani. ``Fiesta de los Muertos`` to kooperacyjna gra słowna, inspirowana meksykańskim świętem zmarłych, które w przeciwieństwie do naszych Zaduszek odbywa się w radosnej i kolorowej atmosferze.
Według meksykańskiej tradycji Dzień Zmarłych, jest okazją do radosnego świętowania, gdyż dusze członków rodziny i przyjaciół mają wtedy okazję do powrotu by naciszyć się ich towarzystwem. Stąd wizyta na cmentarzu kojarzy się bardziej z imprezą, na której nie brakuje tańców i alkoholu. Czymś całkowicie normalnym jest tam jedzenie cukrowych czaszeczek opatrzonych imionami zmarłych, przebieranie się za kościotrupy i granie do późna w nocy na gitarze. Do Die de Muertos nawiązuje również inna gra Granny – „Skull”, którą pewnie wielu z Was kojarzy. Tym razem jednak planszówka autorstwa Antonina Boccary nastawiona jest na ścisłą kooperację.
Fiesta de los Muertos – na czym polega gra?
Celem gry jest odgadnięcie tożsamości wszystkich czaszek. Każdy z graczy otrzymuje planszę czaszki, na której to zapisuje w tajemnicy wylosowaną nazwę postaci np. Kleopatra. Następnie zamyka czaszkę i w białym polu pomiędzy jej zębami zapisuje jedno skojarzenie np. Egipt i zamalowuje jeden z czterech zębów. Teraz wszyscy gracze przekazują osobie po lewej swoją planszę, odczytują skojarzenie, a następnie zamazują je i wpisują nowe słowo, kojarzące się z poprzednio zanotowanym np. Pustynia, pamiętając też o zamazaniu kolejnego zęba. Rozgrywka trwa tak długo, aż na wszystkich czaszkach nie będzie czterech zamalowanych zębów.
Następnie czaszki rozkłada się w rzędzie, przyporządkowuje im losowe cyfry, a do puli kart postaci, które każdy na początku otrzymał dodaje się w nowe karty tak, by w sumie było ich osiem. Karty postaci są ujawniane i teraz zadaniem graczy jest dopasowanie ich do każdej z czaszek na podstawie widocznego ostatniego słowa na każdej planszetce. Oczywiście jakakolwiek komunikacja jest zabroniona. Na koniec sprawdza się odpowiedzi. Każda poprawna odpowiedź gracza pozwala zakreślić jedno pole na czaszce. Gdy uda się wypełnić wszystkie (w zależności od liczby graczy) oznacza to, że zmarły zaznał spokoju i jako drużyna zdobyliśmy za niego punkt. Dostajemy wtedy też gratis jedną żółtą kosteczkę, dzięki której możemy zamazać dowolne pole na jakiejkolwiek czaszce. Im więcej punktów zdobędziemy, tym rzecz jasna lepiej.
Fiesta de los Muertos – co jest tu wybitnie fajne?
Mamy w swojej biblioteczce masę gier polegających na odgadywaniu postaci i przeważająca większość z nich opiera się na mówieniu lub pokazywaniu, czyli typowych kalamburach. Jedna osoba zawsze prezentuje hasło, reszta próbuje je zgadnąć. „Fiesta de los Muertos” pachnie na tym tle świeżością, bo opiera się na ciągu skojarzeń. To jak zabawa w głuchy telefon, tylko znacznie bardziej wymagająca.
Okazuje się bowiem, że to, co na papierze brzmi wręcz zbyt łatwo, by mogło dawać jakąkolwiek frajdę, w praktyce wcale takie nie jest. U nas ani razu nie zdarzyło się, by wszystkie czaszki zostały odgadnięte. Zawsze ktoś popełni gdzieś błąd. Trudność polega oczywiście na tym, że skojarzenia „mielone” są czterokrotnie, zatem na końcu ma się najczęściej bardzo abstrakcyjne frazy. Albo takie, które idealnie pasują pod dwie czy trzy postacie. Można zatem powiedzieć, że rdzeniem gry jest rozpracowywanie łańcucha skojarzeniowego i z drugiej strony tworzenie też samemu satysfakcjonującej łamigłówki.
Zaskakujące w „Fieście” jest to, że kompletnie nikt nie zwraca uwagi na punktację. Bo większą frajdę stanowi po prostu odkrywanie tożsamości i analizowanie jakim cudem od „Golluma” doszło się do „wódki” (Ha! Pierścień – Ślub – Wesele – Wódka) niż to, czy pobiliśmy jakiś rekord. To bardzo zdrowa i solidna kooperacja, która wywołuje wybuchy śmiechu.
Fiesta de los Muertos – co jeszcze może się tu spodobać?
Na pewno wykonanie. Czaszki, na których można pisać suchościeralnymi markerami same w sobie ciekawią i stanowią niezły bajer. Bardzo duża liczba kart postaci plus dodatkowe puste karty, na których można zapisać swoje propozycje wpływa dobrze na regrywalność. Fajnie, że poza osobistościami historycznymi takimi jak Adam Mickiewicz, Martin Luther King czy Jan Gutenberg znajdziemy także sporo postaci fikcyjnych np. Harry’ego Pottera, Minotaura czy King Konga. Rozgrywka jest naprawdę błyskawiczna, a emocje jakie wyzwalane są w finale sprawiają, że ciągle ma się ochotę na powtórkę, a to jedna z kluczowych cech gier imprezowych.
Poza opisanym wariantem podstawowym, możemy tu jeszcze zwiększyć poziom trudności wprowadzając karty ograniczeń, które narzucają pewne zasady związane z tworzeniem skojarzeń. Może to być na przykład temat związany wyłącznie z naturą lub miejscem, albo słowo złożone wyłącznie z 3 sylab! Sami możemy wybrać, czy gramy tylko z jedną kartą ograniczenia czy aż trzema, choć to ostatnie to jak na nasz gust już totalny hardkor.
Fiesta de los Muertos – co może zniechęcać?
W przypadku gry na więcej niż 4 osoby, problemem może być poziom trudności. Normalnie w trakcie gry w czwórkę mamy okazję zobaczyć przynajmniej jedno skojarzenie do każdej z czaszek (poza tymi ostatnimi, które lądują na końcu na stole). Możemy więc lepiej wydedukować skąd wzięło się takie, a nie inne hasło. W pięć osób jest jeszcze także nieźle, bo przez nasze ręce nie przechodzi tylko jedna czaszka, więc drogą dedukcji także można coś wyłuskać. Ale granie w większym składzie jest już naprawdę bardzo dużym wyzwaniem. Jeżeli gramy w osiem osób, to nie będziemy dotykać aż połowy czaszek. Nie mamy zatem szansy poznać żadnego skojarzenia poza tym ostatecznym, które jest przecież najbardziej odległe.
Tu niby powinny pomóc kosteczki, których na starcie otrzymujemy jako drużyna określoną ilość, ale w praktyce jest ich za mało, by mogły one sensownie pomóc. I teraz z jednej strony, jest to dla mnie minus, bo ciągłe przegrywanie może wszystkich zdemotywować, a zaburzony balans świadczy o złej mechanice. Z drugiej jednak strony w tej grze nie bardzo chodzi o wynik. Więc jeżeli Twoje towarzystwo także ma punkty w poważaniu i liczy po prostu na dobrą zabawę, albo po prostu – wręcz wysoki poziom trudności potraktuje jako dodatkowe wyzwanie to nie musisz się tym przejmować.
No i na koniec drobiazg, który mnie zdziwił. Na kartach postaci są gwiazdki, które sugerują, że te hasła są łatwiejsze dla dzieci. Nie jestem jednak przekonana, czy dziecko będzie wiedziało kim jest Al Capone, Kazimierz Deyna czy Percival. Z drugiej jednak strony gra kierowana jest dla minimum 12-latków, więc to też nie są jakieś maluchy. Na szczęście zawsze zagrać na własnych zasadach i pozwolić graczowi zmienić kartę, jeżeli nie będzie znał danej postaci.
Fiesta de los Muertos - Ocena
-
8/10
-
8/10
-
9/10
-
8/10
-
8/10
Fiesta de los Muertos - Podsumowanie
Oryginalna, intrygująca i wyzwalająca mnóstwo śmiechu kooperacyjna gra słowna, w której wynik tak naprawdę nie jest tak istotny, jak po prostu satysfakcja ze wspólnie zaprojektowanej i rozwiązanej łamigłówki.
Gra powinna Ci się podobać jeżeli:
- lubisz gry na skojarzenia
- szukasz dynamicznej i regrywalnej gry słownej
- szukasz gry imprezowej pozwalającej na zabawę nawet 8 osobom
Gra może Ci się nie spodobać jeżeli:
- nie lubisz kooperacji
- chcesz grać w mniejszym składzie (gra działa dopiero od 4 osób!)
- denerwuje Cię wysoki poziom trudności
User Review
( vote)Za udostępnienie gry do recenzji dziękujemy wydawnictwu Granna
Sprawdź nasz ranking gier imprezowych