``Nigdy w historii ludzkich konfliktów tak wielu nie zawdzięczało tak dużo tak nielicznym`` - te słowa Churchilla stały się najlepszym podsumowaniem liczącej kilka tygodni Bitwy o Anglię. O polskich asach przestworzy składających się na Dywizjon 303 opowiadało już wiele książek i filmów. Doczekaliśmy się także gry planszowej, która poza całkiem przyjemną mechaniką uzupełnia wiedzę o tym istotnym dla losów całego świata wydarzeniu.
W grze „Dywizjon 303” wcielamy się w pilotów myśliwców, których celem jest zestrzelenie bombowców i samolotów wroga. Co ciekawe jednak tymi ostatnimi każdy z graczy będzie sterował w swojej turze, próbując pokrzyżować szyki swoim przeciwnikom. Znajomość historii pomaga w zdobywaniu dodatkowych punktów, ale nie jest obligatoryjna – gra oferuje bowiem tryb dla najmłodszych, w którym nie używa się kart z pytaniami.
Dywizjon 303 – co w pudełku?
Pierwsze na co zwraca się uwagę po otwarciu pudełka to duże puzzle, które stanowią planszę do gry. Składanie do kupy 12 elementów to atrakcja dla dzieci – dla dorosłych to zupełna strata czasu. Trzeba jednak przyznać, że plansza przedstawiająca wybrzeże Anglii z lotu ptaka wygląda schludnie i zachęcająco. Świetnie, że zrezygnowano tutaj z charakterystycznych dla gier historycznych odcieni sepii i brązów na rzecz soczystej zieleni.
W zestawie znajdziemy też 16-stronicową książeczkę opowiadającą o przebiegu Bitwy o Anglię. Warto przeczytać ją przed rozpoczęciem gry, gdyż przybliża większość zagadnień poruszanych w kartach pytań. Tych ostatnich jest tutaj 55 i co warto zaznaczyć już na wstępie są to pytania otwarte. Reszta komponentów to, poza dwiema kośćmi, zestaw dobrze znany posiadaczom gier od tego wydawcy – czerwone żetony, cztery pionki, miseczka i plastikowa katapulta. Oprawa wizualna mogłaby być lepsza, ale w trakcie zabawy przestaje ona mieć znaczenie. Najważniejsze, że pola są czytelnie oznakowane, a wykonane elementy nie trącą niskim budżetem.
Dywizjon 303 – zasady gry
Po rozłożeniu planszy i ustawieniu pionków graczy na polu startowym i czarnych pionków na polach czerwonych, na czarnych polach na planszy układa się czerwone żetony. To właśnie o nie będziemy walczyć w grze. Celem zabawy, w zależności od liczby graczy, jest zdobycie od 4 do 8 żetonów i powrót pionkiem do bazy. W swojej turze gracz rzuca dwiema kośćmi – wynik z białej oznacza przesunięcie swojego pionka o określoną liczbę pól, a wynik z czarnej pozwala analogicznie na przesunięcie dowolnym, czarnym pionkiem. Czarne pionki przesuwać należy w taki sposób, by stanęły one na polu z pionkiem przeciwnika – wówczas taki „samolot” uznaje się za zestrzelony, w wyniku czego przeciwnik musi wrócić swoim pionkiem do bazy i oddać do puli 2 żetony.
Czarne pionki da się również zestrzelić – wystarczy stanąć swoim pionkiem na polu, na którym znajduje się pionek czarny. W takim przypadku wrogi samolot znika z planszy, a my otrzymujemy 1 żeton.
W zależności od pola, na którym stanie nasz pionek po rzucie białą kością rozpatruje się następujące akcje:
- czarne pole z krzyżem – zestrzelenie bombowca (+1 żeton)
- białe pole – wlecenie w chmurę, czyli strata kolejki
- fioletowe pole – przymusowe lądowanie, czyli strata dwóch kolejek
- żółte pole z literką K – gracz odpowiada na pytanie z karty (+1 żeton w przypadku prawidłowej odpowiedzi lub zero w przypadku złej)
- niebieskie pole z błyskawicą – walka z Messershittem, czyli oddanie strzału z katapulty. Gracz ustawia ją w odległości m.in. 10 cm od miseczki, kładzie na niej żeton, a następnie próbuje do niej trafić. Jeśli uda mu się to w przeciągu dwóch prób, otrzymuje żeton. Jeśli nie, nic nie traci.
Gra trwa do momentu, w którym jeden z graczy zdobędzie określoną liczbę żetonów i wróci z nimi do bazy. Warto zauważyć, że poruszać powinno się wyłącznie z kierunkiem określanym przez żółte strzałki. Jeśli w trakcie powrotu do bazy gracz zostanie zestrzelony, musi oddać 2 żetony i zdobyć je ponownie. To sprawia, że zdobycie żetonów nie przesądza od razu o wygranej.
Dywizjon 303 – wrażenia z gry
Mechanika „Dywizjonu 303” przenosi nas do ery klasycznych gier planszowych, kiedy to rzut kością decydował o ruchu pionkiem o określoną liczbę pól i wykonaniu akcji. Dodanie jednak negatywnej interakcji asymetrycznej (jeden gracz co turę „goni” pozostałych) sprawia, że gra budzi większe emocje niż np. „Grzybobranie”. Zdobycie czterech żetonów przy wariancie czteroosobowym wcale nie jest takie łatwe, ponieważ im więcej przeciwników na planszy, tym trudniej stanąć jako pierwszy na polu gwarantującym upragniony krążek.
Pozytywnym zaskoczeniem okazały się pytania w formie otwartej, które, przynajmniej naszym zdaniem, cechują się wysokim poziomem trudności. Twórcy żądają od gracza wiedzy bardzo szczegółowej, która nie pozwala na żadne kompromisy. Bez przeczytania dołączonej do pudełka książeczki myślę, że niewielu graczy, poza prawdziwymi pasjonatami historii, odpowie prawidłowo na takie pytania jak: „Ile zestrzeleń miał Witold Urbanowicz?”, „Ilu poległo pilotów Dywizjonu 303?” czy „Jak nazywał się podstawowy niemiecki samolot myśliwski?”. Dla nas pytania z kart okazały się najtrudniejszym sposobem na zdobycie żetonu, ale też dawały przez to największą satysfakcję.
Jeśli chcemy zagrać bez kart, gra również na to pozwala. W ten sposób możemy w „Dywizjon 303” zagrać z kilkulatkami, które nie miały jeszcze lekcji historii. Uczniakom z kolei przyda się dodatkowa powtórka z wiedzy, którą szkoła przekazuje tylko pobieżnie, nie oddając odpowiedniej wagi Bitwy o Anglię i polskiej eskadry lotniczej.
Do minusów wrzucilibyśmy długość rozgrywki, która jest sztucznie zawyżana przez warunek powrotu do bazy. Wyobraźmy sobie, że po zdobytych w pocie czoła żetonach musimy jeszcze poświęcić z dziesięć lub więcej tur na doturlanie się do początku planszy. Niby ten czas daje szansę pozostałym na strącenie przeciwnika, ale jeśli wcześniej zlikwidujemy już wszystkie czarne pionki, to o zwycięstwie decyduje już wtedy jedynie losowy rzut kością.
„Dywizjon 303” kosztuje średnio 30 zł, ale w najtańszych sklepach internetowych udało mi się ją znaleźć nawet za 17 zł! W obu przypadkach jest to niewielki koszt jak za tytuł, który nie tylko edukuje, ale też sprawdza się jako gra familijna.
Dywizjon 303 - Ocena końcow
-
7/10
-
7/10
-
7/10
-
7/10
-
9/10
Dywizjon 303 - Podsumowanie
Niedroga gra familijna o dużym walorze edukacyjnym, która ma ciekawy mechanizm asymetrycznej walki. Świetny prezent dla pasjonatów historii, którzy będą mogli sprawdzić swoją wiedzę w wymagających pytaniach otwartych.
Gra może Ci się spodobać jeżeli:
Gra może Ci się nie spodobać jeżeli:
User Review
( votes)Za udostępnienie gry do recenzji dziękujemy wydawnictwu Alexander
Sprawdź polecane przez nas gry wydawnictwa Alexander:
Gdybyś był | Gorący Ziemniak | E-Motionz!
Sprawdź polecane przez nas gry edukacyjne: