Pierwsza „Agricola” została wydana w 2007 roku. Choć można w nią grać również w parze, to jednak w takiej konfiguracji nie pokazuje swojego maksymalnego potencjału. Dlatego kilka lat później Rosenberg stworzył samodzielną grę o zbliżonych zasadach, która dedykowana jest wyłącznie 2 graczom.
„Agricola” doczekała się już kilku reedycji. Ostatnio do sklepów w Polsce trafiła „Agricola: Chłopi i ich zwierzyniec” w edycji Big Box, czyli takiej najbardziej wypasionej, która zawiera również dwa dodatkowe rozszerzenia do tej pory sprzedawane osobno. „Agricolę” zdecydowanie kocham i jest to jedna z pierwszych gier Lacerty w mojej kolekcji, więc nie mogłam odmówić sobie przyjemności z objęcia w/w pozycji patronatem medialnym. Wiecie już zatem, że gorąco mogę ją polecić. Pytanie brzmi – komu najbardziej?
Agricola: Chłopi i ich zwierzyniec – na czym polega gra?
Jeżeli graliście w podstawową „Agricolę” to dobra wiadomość jest taka, że szybciej pojmiecie nowe zasady tej edycji. Ogólne założenia są bowiem bardzo podobne – dysponujemy tu również pionkami farmerów, których co rundę wysyłamy do pracy stawiając ich pojedynczo na określonym polu. Na swojej farmie hodujemy zaś cztery gatunki zwierząt, które trzymamy w budynkach lub ogrodzonych pastwiskach. Zwierzaki w parze się rozmnażają, a my skupiamy się także na zbieraniu surowców takich jak drewno, kamień i sitowie, by ulepszać swoje gospodarstwo. Różnica tkwi jednak w szczegółach.
W grze „Chłopi i ich zwierzyniec” zawsze mamy do dyspozycji wyłącznie 3 farmerów. W trakcie rozgrywki nie przybywa nowych pól na planszy – akcje są stałe (nie ma tu kart, które co rundę wprowadzają nowe możliwości). Sama plansza jest oczywiście ciaśniejsza i odrobinę inaczej uzupełnia się zwierzęta. Największa różnica przebiega głównie w tym, że hodujemy tu wyłącznie zwierzęta – nie ma pól z uprawą warzyw czy zbóż. Nieco inaczej stawia się też ogrodzenia – teraz w ich skład wchodzą też krawędzie budynków! Czyli np. by zabudować jeden kwadrat na polu, możemy wykorzystać np. 2 żółte ogrodzenia plus ściany 2 przylegających do pola budynków.
Każdy budynek ma określoną pojemność zwierząt, wymagania co do jego budowy (np. by postawić dom z bali, trzeba najpierw mieć wybudowaną chatę), przynosi dodatkowe punkty (są i takie budynki, które dają zero punktów lub nawet ujemne!) oraz efekty specjalne np. paśnik pozwala postawić za darmoszkę jeden żłób, a targ zwierzęcy pozwala wymieniać 2 dowolne zwierzęta na jedno inne. Celem gry jest maksymalne rozwinięcie swojego gospodarstwa w trakcie 8 rund. Punktowane są zwierzęta (dopiero powyżej 3 szt. danego gatunku, inaczej mamy minusy) oraz budynki. W przeciwieństwie do „Agricoli” podstawowej nie ma tu punktów karnych za puste pola na swojej planszy, ale możemy zyskać dodatkowe 4 ekstra punkty jeżeli wykorzystamy wszystkie 3 pola rozszerzeń, czyli planszetek powiększających nasze gospodarstwo, które pozyskujemy w trakcie gry.
Agricola: Chłopi i ich zwierzyniec – co jest tu najlepsze?
Wiecie dlaczego pierwszy raz sięgnęłam po „Agricolę”? Bo zakochałam się w meepelkach zwierzątek. Jakby to głupio nie brzmiało, ten farmerski klimat mnie po prostu urzeka i sprawia, że czuje się fun nie tylko z samej mechaniki, ale też z wizualnego rozwoju własnego gospodarstwa. I tu jest dokładnie tak samo! Krówki, konie, owieczki i dziki są przesłodkie, a ponieważ wszystkie komponenty są drewniane (nie licząc kafelków) to czuć taką ponadczasową klasykę i jakość.
Nieco gorzej możecie odebrać same kafelki budynków bo te mają bardzo oszczędne grafiki Klemensa Franza – głównie wypełnione są tekstem, ale wiadomo – postawiono na ich użyteczność. Natomiast to co zaskakuje mocno już po otwarciu pudełka to sama liczba kafli. Spośród 54. budynków specjalnych w pojedynczej grze wykorzystuje się od 4 do 8. A ponieważ każdy jest inny (zaledwie parę się powtarza) to oczywiście regrywalność gry jest przez to bardzo wysoka. To bowiem dzięki budynkom każda rozgrywka jest zróżnicowana, bo ich zdobycie będzie wiązało się z opracowaniem innej taktyki – podobnie jak stosowanie ich efektów.
Oczywiście jest tu niejako mniej możliwości punktowania co w klasycznej podstawce, więc jakby nie patrzeć dróg do zwycięstwa nie ma aż tak wiele – należy po prostu skupiać się mocno na hodowli zwierząt bo to ona daje tu najwięcej punktów. Dzięki budynkom po prostu ten cel można osiągnąć na różne sposoby.
Na planszy mamy 17 pól, więc wybór jest dość duży, co nie znaczy, że prosty z uwagi na dwie rzeczy. Po pierwsze – naszego rywala, który będzie nam zajmował co fajniejszą akcję. Po drugie zaś, nie na każdym etapie gry opłaca się z danej akcji korzystać. To takie trochę… czajenie się na to, aż pola, która generują zasoby będą miały na tyle dużo w puli, by opłacało się je wziąć – jeżeli zrobimy to przed rywalem, ekstra. Jeżeli za długo będziemy zwlekać obejdziemy się smakiem. Do tego sprowadza się interakcja w „Agricoli” i choć w opisie brzmi to sucho, to w praktyce zdecydowanie wystarcza, by rozgrywka była emocjonująca.
Gra trwa tylko 8 rund, a my mamy 3 robotników, co daje nam jedynie 24 akcje na całą rozgrywkę. Jak w tym krótkim czasie pozyskać każde ze zwierząt, rozmnożyć je, wybudować pastwiska i najlepiej jeszcze pozyskać parę budynków? Nie ma jednej odpowiedzi na to pytanie. Tutaj trzeba dostosowywać się do bieżące sytuacji, sprytnie zarządzać zasobami i jak to w grze ekonomicznej – mądrze liczyć ;-).
Agricola: Chłopi i ich zwierzyniec – co jeszcze warto wiedzieć i komu można polecić ten tytuł?
Czy „Chłopi i ich zwierzyniec” są łatwą grą? I tak i nie. Każdy fan Agricoli odpowie, że jest tu znacznie mniej zasad – nie ma kart, ani nie trzeba dbać o karmienie swoich robotników. Znacznie łatwiej jest tutaj rozwijać gospodarstwo, a sama rozgrywka jest po prostu krótsza. Nie oznacza to jednak, że można wyłączyć myślenie. Powiedziałabym, że jest przystępniej, może mniej wszechstronnie, ale nadal czuć, że nie jest to taki super podstawowy worker placement. Jeżeli podstawowa wersja Was przytłaczała ilością zasad, a gracie i tak głównie we dwoje to „Chłopi i ich zwierzyniec” będzie świetnym wyborem!
Jeżeli nigdy nie graliście w oryginał, to od razu mówię, że próg wejścia wcale nie jest tu niski. Musicie dobrze poznać działanie każdego pola i zapamiętać zasady. Ponieważ każdy budynek przynosi inne efekty na pewno nie raz będziecie dodatkowo zerkać do instrukcji, by upewnić się co do jego działania. Nie rekomendowałabym tej gry totalnym amatorom, bo szybko mogą się od niego odbić jeżeli nie wystarczy im sił na zapoznanie się z instrukcją. Niby to tylko 8 stron, ale drobnym druczkiem i dobrze wiem, jak niektórzy początkujący pocą się przy tego typu grach ;-). Natomiast jeżeli zwyczajnie jesteście zmotywowani do poznania tej serii, lubicie tematy farmerskie i nie planujecie grać w większym składzie to na pewno lepiej będzie zacząć właśnie od tej części.
A co z osobami, które mają już zwykłą „Agricolę” i uważają, że niczego jej nie brakuje? Czy jest sens, by kupowali tego big boxa? Tak, pod warunkiem, że szukają bardziej kompaktowej gry (wcale nie trzeba tu tak dużego stołu, bo planszetki są nieduże), która trwa też krócej (te 30 minut to już tak serio, z rozkładaniem!) i która zachowuje podobny klimat. My teraz z Grześkiem dalej gramy w zwykłą „Agricolę”, gdy jesteśmy u rodziców, a „Chłopów i ich zwierzyniec” wyciągamy w domu, gdy mamy ochotę na rozgrywkę w parze i nie chce nam się rozkładać większej wersji.
Agricola: Chłopi i ich zwierzyniec – Podsumowanie
Nie mogło być inaczej. „Agricola” to uznana na całym świecie gra ekonomiczna, a „Chłopi i ich zwierzyniec” to skrojona idealnie pod rozgrywkę we dwoje adaptacja. Ma łatwiejsze zasady, bardziej kompaktową formę (przynajmniej na stole bo pudełka są tej samej wielkości), a dzięki ogromnej liczbie kafelków także wystarczającą regrywalność, by wciąż chciało się do niej wracać.
Na pewno są i takie osoby, których zwykła „Agricola” nie przekonała. I sądzę, że ta część ich również nie zachęci, bo jednak obie gry są do siebie bardzo podobne. Jednak jeżeli w podstawce raził Was chociażby paraliż decyzyjny, czy nadmierna liczba kart to istnieje szansa, że „Chłopi i ich zwierzyniec” bardziej przypadną Wam do gustu.
Agricola: Chłopi i ich zwierzyniec - ocena końcowa
-
9/10
-
9/10
-
7/10
-
8/10
-
8/10
Agricola: Chłopi i ich zwierzyniec
Skrojony z myślą o dwóch graczach farmerski klasyk z gatunku worker placement – teraz w wypasionej edycji z dwoma rozszerzeniami. Regrywalna, pięknie wykonana (znaczniki zwierzątek <3) i wciągająca gra ekonomiczna.
Gra powinna Ci się podobać jeżeli:
- lubisz motywy rolnicze/ gry o naturze
- szukasz niedługiej ale satysfakcjonującej gry dla dwojga
- lubisz mechanikę worker placement i zarządzanie zasobami
- zwykła Agricola była dla Ciebie zbyt skomplikowana
Gra może Ci się nie podobać jeżeli:
- zwykła Agricola Ci nie siadła tak po prostu – ten wariant raczej tego nie zmieni
- nie lubisz, gdy gra ma ograniczony czas rozgrywki, a Ty limitowaną liczbę akcji
- a
User Review
( vote)Za udostępnienie gry do recenzji dziękujemy wydawnictwu Lacerta