Prowadzenie bloga to hobby, które w miarę rozwoju zaczyna być coraz większą inwestycją. Skąd pozyskać środki na prowadzenie swojej strony? Jak zdobyć pieniądze na konkursy i akcje marketingowe? Odpowiedź jest prosta, ale wymaga sporego zaangażowania.
Pewnie zauważyliście, że od samego początku na Damie Gier starałam się unikać reklam. Formę displeyową ograniczyłam do trzech nieinwazyjnych pozycji – jedną na stronie głównej i dwóch na sidebarze. Ponieważ Polacy są wśród narodów najchętniej korzystających z wszelkiej maści AdBlockerów wiedziałam, że muszę znaleźć inny sposób na sfinansowanie swojej niewielkiej działalności. Mówiąc wprost – zależało mi na tym, by do strony nie dokładać. Ponieważ ja i wszyscy moi redaktorzy zgodziliśmy się na pisanie dla pasji, a nie zarobku, pozostały mi nieduże, ale jednak potrafiące obciążyć domowy budżet wydatki takie jak reklamy na FB, dzięki którym posty trafiają do większej liczby osób, nagrody do konkursów, koszty przesyłek oraz utrzymania domeny i hostingu.
Przetestowałam kilka sieci afiliacyjnych: TradeTruckera, Skąpca, WebePartners, Convertisera i Zanoxa, ale z każdym z nich miałam jeden główny problem – brak zysku z przekliku do sklepu. Jedynie Skąpiec oferuje taki model rozliczeń, ale jego uboga oferta sklepów związanych tematycznie z grami spowodowała, że zwróciłam się w stronę jego największej konkurencji – Ceneo. I po roku korzystania z ich programu partnerskiego mogę Wam śmiało powiedzieć, że to prawdopodobnie najbardziej przyjazna sieć afiliacyjna, z którą będziecie mieli do czynienia. Dlaczego?
Dlaczego wybrałam program partnerski Ceneo?

Twój blog będzie zarabiał nawet wtedy gdy odpoczywasz, ale nic nie zrobi się „samo”.
Po pierwsze Ceneo nie jest jednym sklepem, ale agregatorem cen. Linkując do niego tak naprawdę pomagam znaleźć czytelnikom towar najtańszy z możliwych. Nie traktuję tego jak typowej reklamy, lecz jak wartość dodaną, która wzbogaca artykuł. Nie muszę przy tym uciekać się do tanich sztuczek i ukrywać linków między słowami – mój czytelnik zawsze wie, że kliknie w odnośnik do najtańszej oferty. Jeśli po przeczytaniu recenzji zechce nabyć produkt, może to zrobić w prosty sposób. To wygodne i ekonomiczne.
Po drugie Ceneo cyklicznie prowadzi kampanie tematyczne, które są związane z promowaniem danego produktu. Z takich reklam, czy to w formie banerów czy linków można zgarnąć większą prowizję. Jasne, nie wszystkie zawsze dopasują się do tematyki Waszego bloga, ale często są to kampanie uniwersalne, które można wpleść w różnorodny content.
Po trzecie przekliki naprawdę działają. To znaczy, że jeżeli regularnie prowadzisz bloga i rozwijasz bazę czytelników to będziesz w stanie niewielkim wysiłkiem zarobić przynajmniej na utrzymanie strony. Najważniejsze jest zaangażowanie w artykuł, czyli pisanie profesjonalnych tekstów w przyjemny dla odbiorców sposób oraz dbanie o własną reputację. Przestrzegam każdego przed wchodzeniem w żenujące układy barterowe, sponsorowane artykuły zmuszające do wychwalania kiepskich produktów czy nie daj boże płatne recenzje. Naprawdę łatwo odróżnić rzetelny tekst od reklamy, a nic tak nie razi czytelników jak kryptomarketingowy bełkot.
Prosimy o konkrety, czyli ile można zarobić na Ceneo?

Zauważcie, że w miarę upływu miesięcy i rozwoju strony, przeklików przybywa
Nie będę odkrywcza – nie zarobisz tutaj kokosów, które pozwolą Ci rzucić etat. Nie ma też sposobów na to, by wyliczyć potencjalny zarobek, bo nigdy nie przewidzisz ile i w jakie linki klikną Twoi czytelnicy. Możesz mieć 100 tysięcy UU miesięcznie i nie zarobić ani grosza, bo nie skłonisz nikogo do kliknięcia w link. Ale możesz też mieć szczęście (a może raczej renomę?), przy którym nawet przy 10 tysiącach UU miesięcznie otrzymasz prowizję.
Ceneo zalicza prowizję na trzy sposoby. Pierwsza to przeklik do sklepu. Jeżeli czytelnik przejdzie z Twojej strony do strony Ceneo i stamtąd kliknie w link prowadzący do danego sklepu to właśnie zarobiłeś kilka lub kilkadziesiąt groszy (stawki są różne i nie masz na nie wpływu).
Drugi sposób to transakcje koszykowe tzn. prowizja od kupna. Jeżeli czytelnik przejdzie z Twojego linku na Ceneo, a stamtąd do sklepu, w którym w trakcie 90 dni zakupi towar – hurra, właśnie zarobiłeś 65% prowizji od transakcji Ceneo. Gwoli ścisłości, nie jest to oczywiście 65% od ceny produktu, a jedynie ułamek tego, co Ceneo zarabia od sklepu. Ile w praktyce? Od kilkudziesięciu groszy do paru złotych. Ta metoda jednak u mnie zupełnie się nie sprawdza. W trakcie 12 miesięcy Ceneo zarejestrowało mi jedną transakcję koszykową… Najwyraźniej cookiesy nie działają tak, jak powinny.
Trzeci sposób to program poleceń, czyli 10% od dochodu osoby, która także przystąpi do programu z Twojego linku. I tutaj właśnie chciałabym poprosić Ciebie o pomoc. Jeżeli również prowadzisz bloga i powyższy tekst był dla Ciebie pomocny, tudzież chcesz wesprzeć działalność Damy Gier to zarejestrowanie się z poniższego linku pozwoli nam otrzymywać dodatkowe wynagrodzenie, bez uszczuplania Twojego budżetu. W ten sam sposób możesz na swoim blogu także zachęcać partnerów do współpracy.
Zarejestruj się jako Partner Ceneo za darmo
Dama Gier ma na ten moment około 35-40 tysięcy odsłon miesięcznie i codziennie na saldo w Ceneo wpada nam kilkanaście groszy. W dobry dzień jest to nawet kilka złotych. I owszem, zdaję sobie sprawę, że wiele osób wydaje codziennie więcej na paczkę papierosów, ale w skali miesiąca są to pieniądze, które pozwalają mi rozwijać stronę i wysyłać nagrody czytelnikom. Myślę, że z czasem będzie coraz lepiej i życzę Wam tego, byście również z satysfakcją rozwijali swoje hobby.
I pamiętajcie, udział w programie nic Was nie kosztuje. Możecie go przetestować na własnym blogu i przekonać się, czy ten model marketingowy również zda u Was egzamin. A jeśli już korzystacie z tej lub innej sieci afiliacyjnej chętnie posłucham o Waszych doświadczeniach. Dajcie znać w komentarzach jakich metod Wy próbowaliście i czy także możecie polecić jakiś sprawdzony sposób na zarabianie na blogu.