Until Dawn: Rush of Blood – recenzja

Na co mi to było? Klauny, pająki, piły mechaniczne, zawodzące, długowłose dziewczynki- wszystkie moje fobie objawiły się nagle w jednym miejscu. Ten paraliżujący strach okazał się jednak na tyle przyjemny, że z niecierpliwością wypatruję kolejnych horrorów w wirtualnej rzeczywistości. W polskich domach strachu, tych stojących zawsze w lokalnych wesołych miasteczkach najstraszniejsza jest zawsze tandeta -…