10 lat po swoim zniknięciu Kuba Rozpruwacz ponownie wywołuje panikę w Londynie. Znów dochodzi do morderstw, a sprawca wydaje się nieuchwytny. Jednak, czy to na pewno ta sama osoba? Może najbardziej znany przestępca Wielkiej Brytanii ma naśladowcę? O tym opowiada piąta już część paragrafowego komiksu od FoxGames z serii o przygodach Sherlocka Holmesa.
Po roku przerwy znów możemy wejść w buty najsłynniejszego detektywa świata lub jego nieocenionego przyjaciela, doktora Watsona. Tym razem do rozwiązania jest tylko jedna sprawa – za to bardzo poważna, bo dotycząca brutalnych morderstw na niewinnych kobietach. I tu przyda się szybki rys historyczny, bo w przeciwieństwie do poprzednich spraw z komiksów, które były czystą fikcją fabularną, tutaj akcja odwołuje się do postaci Kuby Rozpruwacza, czyli rzeczywistego sprawcy. W latach 1888-1891 w Londynie doszło do zabójstwa kilkunastu prostytutek z ubogich dzielnic. Co najmniej trzem ofiarom usuniętą niektóre narządy wewnętrzne, co skłaniało policję do hipotez, że morderca musi mieć wiedzę anatomiczną lub chirurgiczną.
Zarówno do Scotland Yardu jak i do prasy napływały listy od rzekomego zabójcy nazwanego pseudonimem Kuby Rozpruwacza – bez wątpienia większość z nich była próbą żerowania na „legendzie”, bo wątpliwe jest, by sam morderca napisał 2000 listów w tak krótkim czasie. Choć skala śledztwa była ogromna, a samych podejrzanych było stu, ostatecznie nie udało się zidentyfikować i złapać mordercy. W muzeum Figur Woskowych Madame Tussaud nie znajduje się wizerunek Rozpruwacza, a jedynie rzeźba prezentująca jego cień. I tym akcentem przechodzimy do fabuły opisywanego komiksu…
Sherlock Holmes: Cień Kuby Rozpruwacza – fabuła bez spoilerów
Mija dziesięć lat od ostatniej zbrodni Kuby Rozpruwacza. Sherlock Holmes i doktor Watson zostają wezwani na miejsce zbrodni. Ofiara znajduje się nie tylko w dzielnicy, którą szczególnie umiłował sobie Rozpruwacz, ale ma podobne obrażenia. Inspektor Lestrade prosi o pomoc słynnego detektywa, by zidentyfikował sprawcę zanim zginie kolejna kobieta. Podążając za różnymi poszlakami poznajemy osoby, które wydają się mieć coś na sumieniu. Podejrzani mnożą się jak grzyby po deszczu, a my kluczymy między mrocznymi ulicami Whitechapel i okolic.
Śledztwo podzielone jest na dwa rozdziały. W pierwszym naszym zadaniem jest odnalezienie wszystkich podejrzanych. Ponownie wykorzystano do tego system znany z poprzednich części tzn. każdy podejrzany ma swój numer, który zapisujemy w stosownym miejscu Gdy uznamy, że znaleźliśmy już dość osób, musimy podać sumę owych numerków – jeżeli jest taka sama, jak podana w komiksie, to znaczy, że poszło nam dobrze i możemy grać dalej. Jeżeli nie, oznacza to, że coś przegapiliśmy i lepiej by było się cofnąć, by dokładniej przyjrzeć się sprawie.
Oczywiście ponieważ mówimy tu o komiksie dla dzieci od 10 roku życia, nie ma mowy o większej brutalności. Tak, jest tu krew i zwłoki, ale po pierwsze – ofiarami nie są prostytutki, a zwykłe, ubogie kobiety. Po drugie nie ma na ilustracjach bezpośredniej przemocy. Mimo to całość ma zdecydowanie najmroczniejszy klimat w całej serii – może to nie tylko kwestia doboru barw, co raczej tego, że z tyłu głowy wciąż myślimy, że w rzeczywistości doszło do podobnych okrucieństw.
Autor, CED, wyjątkowo dobrze spisał się w kontekście nawiązań historycznych. Nie tylko zabójstwa w komiksie mają miejsce na tych samych ulicach, co w rzeczywistości. Podejrzanymi są także rzeźnicy i lekarze. Pojawiła się wzmianka o rozprysku krwi na ścianie, na co prawdziwi śledczy również zwrócili uwagę. Ba, w jednym z kadrów znajdziemy nawet autentyczne zdjęcie listu Rozpruwacza! Finał jest ekscytujący i przynoszący satysfakcję. Najważniejsze, że wszystko trzyma się kupy i emocjonuje tak, jak powinno.
Sherlock Holmes: Cień Kuby Rozpruwacza – mechanika, czyli jak się gra?
Poruszanie się jest klasyczne dla komiksów paragrafowych – przeskakujemy pod numer kadru, który dostrzeżemy w poprzedniej scenie. Wybierając numer na drzwiach wchodzimy do pomieszczenia, a wybierając liczbę widoczną na postaci możemy z nią porozmawiać. Jedną z nowości jest fakt, że niektóre miejsca możemy odwiedzić tylko w drugim rozdziale (np. areszt), a inne odwiedzone ponownie zaprezentują nam różne wydarzenia. To fajny, immersyjny zabieg. Dodatkowo od samego początku nie mamy dostępu do wszystkich lokacji. Tak jak w prawdziwym śledztwie, możemy przejść tylko pod adres, który poznamy w ramach fabuły. Na końcu komiksu znajduje się mapa, na której można zapisywać sobie numery kadrów poszczególnych miejsc.
Dodatkową atrakcją jest szukanie w mieście napisów na murach (podobne zostawiał również Kuba Rozpruwacz). To fragmenty słów, które ułożone finalnie dają podpowiedź do ostatecznego rozwiązania. Mi nie udało się odnaleźć wszystkich, ale i tak ta szczątkowa sugestia pozwoliła mi podjąć dobry wybór. Tradycyjnie także zapisujemy wszystkie materialne notatki czy też dowody, o które można później zapytać daną postać.
W komiksie występuje też 5 zagadek logicznych – relatywnie prostych i w moim odczuciu oklepanych, ale zawsze to miły przerywnik od zwykłego śledztwa. Rozwiązanie zagadek zawsze daje dość istotne informacje, więc zdecydowanie warto ich nie omijać. Jeżeli chodzi o kwestie przepytywania podejrzanych to standardowo grając Watsonem mamy nieco łatwiej, bo możemy zadać 4 pytania, a grając Sherlockiem – 3. Obydwaj panowie w paru miejscach też mogą nam powiedzieć coś wartościowego na temat danej poszlaki.
Sam poziom trudności całego komiksu określiłabym na „akuratny”. Nie jest ani zbyt łatwo (no, nie licząc owych zagadek), ani też zbyt trudno – nawet grając Sherlockiem. Jeżeli będziecie wnikliwie przypatrywać się podejrzanym i zwrócicie uwagę na szczegóły w paru lokacjach powinniście być w stanie wskazać sprawcę (lub sprawców, bo może być ich kilku, he he).
Sherlock Holmes: Cień Kuby Rozpruwacza – Podsumowanie
Już w trakcie pierwszych kadrów czułam, że to będzie najlepsza z dotychczasowych przygód Sherlocka. Podobało mi się tu wszystko – od sprawnie prowadzonej fabuły, po ciekawych podejrzanych, aż po typowe dla detektywistycznych historii zwodzenie czytelnika za nos. Dawno żaden komiks paragrafowy mnie tak nie wciągnął, dlatego z czystym sumieniem mogę Wam go polecić. Po prawdzie znalazłam tylko jednego byka – jedna z liczb nie prowadziła do odpowiedniego kadru, więc musiałam szukać go strona po stronie. Nie popsuło mi to jednak radości z całej gry.
- Sprawdź aktualną cenę komiksu „Sherlock Holmes: Cień Kuby Rozpruwacza”
Jeżeli lubicie mroczniejsze historie, zależy Wam głównie na fabule i immersji to ten komiks będzie idealnym wyborem. Poprzednia część nie wywołała u mnie większych rumieńców i trochę obawiałam się, że ten paragrafowy Sherlock chyba się już „skończył”, ale jednak autor świetnie wrócił na właściwe tory.
prawdź pozostałe komiksy o Sherlocku Holmesie:
- Cztery śledztwa Sherlocka Holmesa
- Sherlock Holmes: Pojedynek z Irene Adler
- Sherlock Holmes & Moriarty: Konfrontacja
- Sherlock Holmes: Dookoła świata
Za udostępnienie gry do recenzji dziękujemy wydawnictwu FoxGames