Jeśli Twoja pociecha nie lubi siedzieć nad książkami, a tuż po przyjściu ze szkoły rzuca plecak w kąt i biegnie do komputera, konsoli, czy smartfona to... nie załamuj rąk. Zamiast tego wykorzystaj pociąg dziecka do wirtualnej zabawy i zaoferuj mu nowoczesne narzędzie edukacyjne. Squla to interaktywna platforma do nauki dla dzieci przedszkolnych i z klas 1-6, która oferuje znacznie więcej niż standardowa aplikacja edukacyjna.
Szalenie zazdroszczę wszystkim dzieciakom z pokolenia „chmury”. Urodzeni w erze powszechnego Internetu nie zdają sobie sprawy z tego, jak trudno było kiedyś uzyskać wiedzę spoza szkolnych podręczników. Za moich czasów, w latach ’90, encyklopedie były diabelsko drogie, dlatego zamiast tradycyjnych wieloksięgowych zbiorów na półkach uczniów dumnie stały niebieskie segregatory z wydawanym co tydzień numerem „Świata Wiedzy”. Ganianie do kiosku po ten magazyn, układanie go według kategorii i czytanie o tych wszystkich fascynujących rzeczach było fantastycznym przeżyciem, czymś unikalnym, czego millenialsi już nigdy nie doświadczą. Wtedy nawet nie śniło mi się, że powstaną internetowe wyszukiwarki czy Wikipedia.
Gdy w moim domu pojawił się pierwszy komputer, chodziłam już do podstawówki. Język angielski chłonęłam jak gąbka nie dlatego, że miałam dobrych nauczycieli, ale dlatego, że uwielbiałam grać w gry przygodowe i ekonomiczne, które wymagały ode mnie takiej wiedzy. Siedziałam ze słownikiem i nawet nie czułam, że się uczę. Po prostu świetnie się bawiłam. Dlatego kiedy klasa rok w rok wałkowała różnice między Past Simple, a Past Continuous i ledwo umiała wydukać parę słów, ja zwyczajnie się nudziłam, czekając na trudniejsze zadania. Kolejnym krokiem milowym w edukacji była przewspaniała seria programów edukacyjnych Optimus Pascal. „Jak to działa?”, „Encyklopedia ssaków” czy „Historia Świata” oferowały wiedzę w przystępny i nowoczesny sposób (o rany, jak mnie cieszyły wówczas te wszystkie animacje). Nawet jeśli nie było tam standardowych gier, a jedynie quizy sprawdzające wiedzę, to bardzo motywowały one do nauki.
W czasach współczesnych pokutuje stwierdzenie jakoby wirtualny świat odciągał dzieci od nauki, rozpraszał je tymi wszystkimi Snapchatami, Steamem itp. Ale powiedzmy sobie szczerze, jaki przykład dajemy my, dorośli, wiecznie zanurzeni w smartfonach, odpalający Netflixa do obiadu i biegający z Endomondo? Jak dziecko, które z racji swojego wieku jest najbardziej ciekawe otaczającego go świata, ma wybierać statyczne książki nad interaktywną rzeczywistością? Moi drodzy rodzice, zamiast walczyć z tym, że drugoklasista woli grać w Minecrafta niż uczyć się matmy, może pogódźmy się z tym faktem i zaproponujmy mu bardziej wartościową alternatywę?
Pewnie nie raz dawaliście dziecku upominki za dobre wyniki w nauce. Wiadomo, marchewka działa lepiej niż kij. Jeszcze większą motywację do nauki daje Squla, bo nagradza każdą aktywność dziecka. Ta nowoczesna platforma edukacyjna jest używana w wielu polskich szkołach, ale jeśli jeszcze o niej nie słyszeliście, zdecydowanie warto dać jej szansę także w domu, na tabletach, smartfonach i komputerach. Dziecko korzystające ze Squli otrzymuje punkty za każde dobrze rozwiązane zadanie czy grę, przy czym nawet jeśli popełni błąd, wciąż ma szansę na jego poprawienie i zgarnięcie wyższej punktacji. Punkty te z kolei mogą być wykorzystane nie tylko na zakup nowych avatarów i innych wirtualnych dodatków, ale też na realne nagrody – bilet do kina, bon na Allegro, czy kartę prezentową do Empiku. Taka „wygrana” cieszy o wiele bardziej niż jakaś tam „dycha” od rodziców, bo jest przyznawana przez osoby postronne, niczym jury jakiegoś konkursu. Dziecko widzi swoje postępy i zaczyna rozumieć, że wystarczy być systematycznym, by osiągnąć swój cel.
O jakość merytoryczną rodzice nie muszą się martwić – Squla dopasowana jest do współczesnych podstaw programowych. Platforma podzielona jest na szkolne przedmioty i oferuje aż 40 000 pytań. Ich poziom dostosowany jest oczywiście do poziomu klasy, do której uczęszcza dziecko.
Z przeprowadzonego przeze mnie testu tej platformy wynika, że Squla to nie tylko schematyczne quizy. To także gry typu memory, zagadki i inne atrakcje. Ciekawie prezentują się także formy turniejów wieloosobowych. Na rynku istnieje bardzo wiele aplikacji edukacyjnych, ale żadna nie jest ani na tyle kompleksowa, ani tak dobrze przygotowana pod kątem merytorycznym, ani na tyle uniwersalna co Squla. Nie znajdziecie tu nawet żadnych reklam, które odrywałyby pociechy od nauki i zabawy. Mało tego rodzic otrzymuje na maila wyniki podsumowujące aktywność dziecka, dzięki czemu łatwo jest śledzić jego postępy i zauważyć tematy, z którymi ma ono problem.
Twórcy postawili nawet na ciekawy model biznesowy. Platforma jest dostępna dla szkół bezpłatnie, a jeśli rodzic chciałby, by dziecko korzystało z niej także w domu, może wykupić dostęp na rok, kwartał lub miesiąc za naprawdę niewygórowaną kwotę. W najtańszym wariancie to tylko 12,99 zł za miesiąc! Warto przetestować bezpłatne demo na oficjalnej stronie Squli, by osobiście przekonać się ile fajnych rzeczy oferuje aplikacja.