Dziękujemy za wszystkie nadesłane rymowanki. Zabraliście nas na wyprawę przez świat fantazji, niefrasobliwych asystentów, kopalni pełnych skarbów i humorystycznych twistów.
Jak słusznie w jednym z konkursowych wierszy zauważyliście, Dama Gier miała dużą zagwozdkę by wybrać jeden z całej kopalni Waszych pomysłów. Dziękuję za duże zaangażowanie! Wiele wierszyków nas rozbawiło, ale najbardziej doceniliśmy pomysł jednej z uczestniczek, która opisała 13-zgłoskowcem swoją przygodę związaną z kupowaniem gier.
„Wyprawa do Newdale” ufundowana przez wydawnictwo Lacerta powędruje do:
- Jadzi Żochowskiej
Gratulacje! Poniżej przedstawiamy pracę konkursową naszej laureatki. Faktycznie, był to spory wyczyn :-)
„Tytuł: „Perypetie Geeka, co to ma bzika”
(Rozdział pierwszy rymowanki to ważna lekcja,
O tym jak się rodzi planszówkowa koncepcja)
Piątek wieczór, jakaś nostalgia mnie dopada,
że przez pandemię każda rozrywka odpada…
Leżę na łóżku, czekam na jakieś natchnienie,
trzeba by ukrócić to moje biadolenie.
Wtem myślę sobie: „Mam na koncie ponad stówkę,
może by tu nabyć jakąś nową planszówkę?”.
Spoglądam na półkę, a tam gier chyba z trzysta,
brakuje kolejnej – to sprawa oczywista!
Już gratuluję sobie świetnego pomysłu,
biorę laptop, włączam, bez dłuższego namysłu.
Wszak pomysł jest genialny, nic do zarzucenia,
może tylko moje gry „płaczą” z rozżalenia.
Ale spokojnie miłe, wiecie jak Was cenię,
żadnej z Was nie zapomnę ani nie zamienię.
(Po krótkiej chwili rozdział drugi się zaczyna:
Z myślami walczy planszówkowa biedaczyna!)
WYPRAWA w poszukiwanie gry rozpoczęta,
choć już u jej progu dylemat się rozpętał.
Czy wybrać grę euro czy raczej klimatyczną?
Może lepiej logiczną albo strategiczną?
Czy postawić na zagadki, jakąś dedukcję,
czy lepiej by miała jakąś prostą instrukcję?
Cóż… wchodzę na strony, przeglądam katalogi,
choć czuję, że brakuje mi metodologii.
Nagle patrzę… jakaś gra ma piękne grafiki!
Kolory, ilustracje to ważne czynniki!
Muszę ją mieć! Zamawiam! Już postanowione!
Gdy nagle spoglądam w oferty dalszą stronę….
Moment… co to za gra? Czy ona ma figurki?
Wtem uruchamiają się me szare komórki.
Przecież zawsze marzyłam o grze figurkowej,
nie mogę już przecież dłużej żyć bez takowej!
Nie ma co się dalej zastanawiać, trzeba brać,
pobrać instrukcję, by jak przyjdzie szybko zagrać.
Dodaję do koszyka, czuję to spełnienie,
gdy nagle myśl mą przeszywa inne pragnienie.
Bo obok widzę grę euro skomplikowaną,
co miała premierę długo wyczekiwaną!
Rany! Oszalałam! Jakie ma komponenty!
ZBOŻE, drewno, kamień i inne elementy!
Znów klikam w koszyk, patrzę na podsumowanie.
Co? Jakże pięćset złotych mam zapłacić za nie?
Dramat, rozpacz i trwoga, gdyż stan konta bez zmian,
choć na wszelki wypadek jeszcze raz sprawdzę tam.
O dziwy! Finansowo bez zmian w ekwipunku.
W ASYSTENTA radzie upatruję ratunku.
(I tak oto płynnie wchodzimy w rozdział trzeci,
który pokaże jak cenni są recenzenci.)
Hop hop szybciutko szukam sprawdzonej oceny,
takiej co wady wskaże, zalety doceni.
Bo recenzencki blog to mądrości KOPALNIA,
biednego geeka od dylematu uwalnia.
To jest pomocna dłoń wyciągnięta w ratunku,
gdy nasz portfel nie ma zbyt dużego ładunku.
Czytam, oglądam, oceny analizuję,
zdjęcia przeglądam i zaraz się zdecyduję….
Uf, drogi asystencie znów nam się udało,
gra wybrana, zamawiam, oj będzie się grało!
(Może niech ostatni rozdział wskaże na morał,
dla tego, kto wytrwał i się z tekstem uporał: )
Każdy impuls dobry by zamówić planszówkę!
Lecz gdy dylematy zaprzątają twą główkę,
gdy każda gra Cię kusi, nęci, przywołuje,
znaczy, że fachowej pomocy Ci brakuje.
I nie chodzi tu o lekarza specjalistę,
ale o recenzenta profesjonalistę.
Dzięki niemu kupisz grę dobrego gatunku,
Choć pieniążków mało na bankowym rachunku!
Tymczasem to bajanie już dobiega końca,
teraz wyjdę odetchnąć, zaznać trochę słońca,
ponieważ wiersz trzynastozgłoskowcem pisany,
oj, był to dla mnie wyczyn naprawdę niemały!”