Japonia i Chiny - te dwa kraje podawaliście najczęściej, w odpowiedzi na pytanie jakie orientalne państwo chcielibyście odwiedzić najbardziej. Zdecydowanie podzielamy wszystkie Wasze argumenty i trzymamy kciuki, by marzenia o podróżach się ziściły.
Do rozdania mieliśmy tylko jeden egzemplarz gry, a tym razem wybór zwycięzcy był dla nas o tyle trudny, że skrycie również marzymy o wyprawie do krajów orientu. Czytając Wasze odpowiedzi kiwaliśmy z rozrzewnieniem głowami, przytakiwaliśmy i podzielaliśmy Wasze emocje. Podróżowanie jest jednym z najbardziej wartościowych hobby, ponieważ rozwija człowieka na wiele sposobów. Z wszystkich 34 zgłoszeń postanowiliśmy wybrać to, które zdziwiło nas swoją formą.
Huber Heller przygotował taki oto plan wycieczki po Malezji (my też pragniemy tam pojechać!):
„Dzień 1-3: Stolica: Kuala Lumpur – Piękne, gigantyczne miasto… samo spacerowanie po takim molochu to przyjemność, ale nie oznacza, że nie ma ciekawych rzeczy, które warto byłoby zobaczyć. Zaczynamy od zajmujących chlubne 11 miejsce w rankingu najwyższych budynków na świecie Wież Petronas. Następnie Jaskinie Batu przy których zobaczymy posąg o wysokości 42m. Jeśli chodzi o stolicę i okolicę to jeszcze warto pamiętać o Świątyni Thean Hou, Ptasim Parku, czy o niezwykłym Akwarium w KLCC, dodajmy do tego coś na kształt warszawskiego Centrum Nauki Kopernik, czyli Petrosains Science Discovery Centre.
Dzień 4: Cameron Highlands – góry są niezwykle urokliwe, pola uprawne mniej, ale nie da się nie docenić ciężkiej pracy jaką włożyli rolnicy w dbanie o te rośliny… jeśli połączymy te dwie rzeczy dostajemy tak fascynujące widoki jak Cameron Highlands (osobiście dodam, że bardzo lubię herbatę). Na takie widoki warto poświęcić cały dzień. Dzień 5: Taman Negara – Żaden ze mnie odkrywca, sam w objęcia dżungli bym się nie zapuścił, ale na szczęście, można odkrywać dzicz w sposób przyjemniejszy, wygodniejszy, a nadal urokliwy. Udaję się zatem do tego miejsca na cały dzień, by rozkoszować się widokami i łażeniem po wiszących mostach… no i może zobaczę Bukietnicę Arnolda, największy kwiat na świecie o nieprzyjemnym zapachu…
Dzień 6-10: Wyspy Perhentian – Plaża, palmy, grzejące słoneczko, ciepła woda… czysty relaks no i snorkeling w towarzystwie żółwi i rekinów. Chyba nic więcej nie trzeba dodawać… Na koniec warto odnotować, że podczas tych wszystkich dni trzeba coś jeść, czyli nowe jedzenie, nowe smaki, po prostu… mniam.”
Hubercie, leci do Ciebie nowiutka gra „Yangtze”. Jeżeli będziemy wybierać się do Malezji, weźmiemy Twój plan podróży pod uwagę :-)
Pozostałym uczestnikom serdecznie dziękujemy za udział i obszerne wypowiedzi. Cieszymy się, że taka forma konkursu spotkała się z Waszym dużym zainteresowaniem i możecie być pewni, że będziemy częściej ją wykorzystywać :-)
Miłego dnia kochani!