Wasze wizje miasta przyszłości były albo hiperoptymistyczne albo antyutopijne ;-). Bardzo byśmy chcieli, by przyszłość wyglądała tak, jak w tych pierwszych propozycjach. A do kogo powędruje „Neopolis”?
Dziękujemy serdecznie za wszystkie zgłoszenia – zwłaszcza te, w które włożyliście dużo wysiłku. Niezmiernie nam miło, gdy widzimy takie zaangażowanie! Dość długo dyskutowaliśmy, kto powinien zająć pierwsze miejsce, bo do gustu przypadły nam mocno trzy propozycje. Ostatecznie ze względu na oryginalną formę postanowiliśmy nagrodzić grą „Neopolis” od Lucky Duck Games:
- czytelnika o nicku Ślesio :-)
Serdecznie gratulujemy wygranej! Prosimy bardzo o kontakt mailowy w celu przekazania nagrody.
A poniżej wklejamy zwycięską pracę:
„HOROSKOP NOWOROCZNY 2075
To będzie kolejny spędzony w zamknięciu rok. Nie ma co się oszukiwać – będzie naprawdę beznadziejny. Planeta w dalszym ciągu nie będzie nadawała się do życia, ale na szczęście Pawilon będzie miał się dobrze. Gwiazdy mówią, że nie powinien zostać zmieciony z powierzchni przy okazji powracających burz piaskowych – jest nawet solidny jak na to, że stoi już od 40 lat. W życiu zawodowym bez sukcesów – wciąż będziesz kradł, bo robią to wszyscy, nawet Prezydent. Ale przynajmniej kupisz sobie nowego śmigacza, który będzie działał w trybie bezzałogowym i dzięki niemu już nigdy nie wsiądziesz do odrzutowej windy, której wyjechanie na 126 piętro zajmowało o parę sekund za długo, ale narobisz sobie jeszcze większych długów, bo powietrzne miejsce parkingowe na tej wysokości jest bardzo drogie. W kontaktach towarzyskich niestety dalej będzie krucho. W tym roku możesz liczyć się ze stratą tych, których kochasz najbardziej. Wszak mądre głowy już dawno wymyśliły lek na wszystkie choroby świata (nawet na raka), ale na głód nic nie mogą poradzić – woda wciąż jest towarem bardzo deficytowym, a rząd za nic sobie robi jej ogromne zużycie przy produkcji stali, która jest wykorzystywana przy budowie kolejnych drapaczy chmur, a w których za kilka lat nie będzie miał kto mieszkać. Nie łudź się, ty też nie zdążysz. Zresztą i tak nienawidzisz tych postapokaliptycznych budowli, które wyglądają w każdym dystrykcie tak samo. Z pozytywów – znajdziesz stary rodzinny album sprzed dekad, a w nim mnóstwo zdjęć. I choć zwyczajnie, po ludzku, ucieszą cię te znajome twarze na tle czegoś, co kiedyś zwykło się nazywać przyrodą, to uświadomisz sobie jedno – już nigdy nikomu nie będzie dane zobaczyć nic podobnego. Beton, stal, wieżowce bez końca, kosmiczne pojazdy i twarze bez wyrazu. Codzienność w Pawilonie, ach, to ty!”