Dokładnie 12 lat temu Arena Net wypuściła jedną z najlepszych gier MMORPG, czyli Gulid Wars. Przez te lata mogliśmy zachwycać się Tyrią i brać udział w jej niezwykle skomplikowanym życiu. Od pierwszej część Guild Wars z trzema dodatkami, po długo wyczekiwaną część drugą, z aktualnym dodatkiem Guild Wars 2 Heart of Thrones. Za co kochamy Guild Warsy?
Guild Wars to oryginalna gra MMO, która w swoje grywalności śmiało może konkurować z najpopularniejszymi pozycjami w swoim gatunku – chociażby z konkurencyjnym World of Warcraft. Od innych sieciówek Guild Wars odróżnia się wyjściem poza wypracowany schemat mechaniki. Nie znajdziemy tu świętej trójcy, czyli tanków, DPS-ów i healerów. Każdy jest kowalem swojego losu ;) Możemy wziąć udział w questach dynamicznych, które zmieniają się pod wpływem lokalizacji. Nie będziemy tu wciąż siekać 12 potworów dla jednego NPC-a. Po prostu wchodzimy w strefę misji i jeśli chcemy, to wykonujemy zadania adekwatne do sytuacji np. pomagamy osadnikom. Oprócz tego mamy do wykonania spersonalizowaną dla postaci główną misję, o której finale decydują nasze wybory dokonywane po drodze. Po zakończeniu misji, nie można także narzekać na nudę, bo czekają nas jeszcze do wykonania przeróżne Living Worldy, Dungeony, Fractale, Rajdy, Bossowie, czy rozgrywki World vs World.
Współpraca z innymi graczami i odpowiednia strategia jest priorytetem gry. Arena Net dba także o równouprawnienie graczy stosując zasadę skalowalnego poziomu – Twój level jest taki, jak level mapy na której się znajdujesz. Jest to świetne rozwiązanie zwłaszcza dla początkujących. Mając niski poziom, nie muszą się oni obawiać, żeże przyleci do nich taka „osiemdziesiątka” i na „hit” zabije ich Veterana.
Moja przygoda z Guild Warsem, trwa od 5 lat. Szczerzę muszę przyznać, że poznałam grę dopiero w momencie premiery drugiej części – ale pochłonęła mnie bez końca ;). Gram z moim Mężem, który od samego początku jest fanatykiem tej serii. O ilości przegranych dni, nocy, zwyciężonych Bossów i zakończonych misji mogłabym opowiadać jeszcze sporo czasu, ale w tym miejscu pragnę Wam przedstawić po prostu najlepsze wspomnienia…
Lion’s Arch (Lwie wrota) – serce i stolica Tyrii. Najważniejsze i najpiękniejsze miasto w grze. Jeżeli zaczniesz grę dzisiaj, nie poznasz wspaniałej historii tego miasta. Przed wojną wyglądało ono bowiem zupełnie inaczej. I to właśnie tutaj zaczyna się moje najbardziej emocjonalne wspomnienie – wojna o Lion’s Arch. Niemal od początku drugiej części GW, walczymy z największym wrogiem, czyli Scarlett. Po paru wojnach na terenach Tyrii, Scarletta atakuje w serce kontynentu. Miasto zostaje zrównane z ziemią. Po wielu dniach walki, oblężenie zostaje złamane. Miasto znów jest nasze, a następnego guild warsowego roku, ponownie staje się stolicą. Odbudowane, a jednak nie takie samo jak przedtem. My o nie walczyliśmy i my je odbudowaliśmy – jesteśmy bohaterami Lion’s Arch.
Kolejnym wspomnieniem, bardziej ogólnym – są wyjątkowe widoki. Jeżeli też uwielbiasz eksplorację, zabierz się za wykonanie achivmentu „Been there. Done that”, czyli zdobycie wszystkich punktów na mapie (Vist), które wymagają kreatywnego dotarcia na wyznaczone miejsca. Ostatecznie to dzięki nim możemy zobaczyć najładniejsze zakątki danej mapy. Oprócz tego do zdobycia mamy POI (Points of Interest) czyli ważne dla świata miejsca, teleporty, oraz questy. Kiedy wszystkie wypełnimy – zdobywamy wcześniej wymieniony tytuł. Skrupulatnie udało mi się zaliczyć każdy z wymienionych punktów i po długim działaniu – uzyskałam tytuł :) To naprawdę świetne doświadczenie i wyzwanie móc po kolei zwiedzać zakątki Tyrii.
Podsumowując – zdecydowanie mój the best of MMORPG. Gra od początku zachwyca pięknymi widokami, concept artami, historią i zadaniami do wykonania. Nic tylko grać i czekać na kolejne dodatki ;)
Genç bayanlar yer aldıgı ve azgın escort mersin kızların hizmetlerini sundukları kendilerini gösterdikleri mekan.