Jak zapewne wiecie w ubiegłym tygodniu Telltale Games ogłosiło upadłość. Studio znane z doskonałych gier przygodowych upadło, a 250 pracowników musi znaleźć sobie nową pracę. Nie wątpię, że trafią do dobrych zespołów. I nie wątpię, że ktoś będzie kontynuował schedę gatunku interaktywnego filmu, w którym wyspecjalizowała się ta firma.
W ciągu 13 lat działalności Telltale Games wypuściło na rynek wiele gier, ale nie każdy z tych tytułów można polecić z czystym sumieniem. Niektóre produkcje zawodziły pod kątem klimatu, lub nie wywoływały takich emocji jak film, na którego licencji oparto dzieło. Nie zamierzam tutaj dywagować nad tym, jakie błędy popełniło studio i czy realizowanie kilku projektów w tym samym czasie było strzałem w kolano. W tym tekście opowiem Wam po prostu o tych najlepszych, sztandarowych tytułach Telltale, które po prostu wypada poznać. Jeżeli jesteś fanem/fanką gier przygodowych to poniższa lista powinna Ci się bardzo spodobać (kolejność wymienionych gier nie ma znaczenia).
Sam & Max
Zacznijmy od jednej z najstarszych serii przygodówek. „Sam & Max” to wielosezonowa opowieść o przygodach nietypowych detektywów – psa Sama i zwariowanego królika Maxa. Gra została inspirowana komiksami Steve’a Purcelli. Znajdziemy tu wszystko co powinno się znaleźć w absurdalnej komedii omyłek – pech i niezgrabność pary policjantów prowokuje coraz to bardziej zagmatwane sytuacje. W pierwszym sezonie bohaterowie próbują rozwiązać tajemnicę zniknięcia lokalnej gwiazdki telewizyjnej, infiltrując od środka mafię, biorąc udział w wyborach na prezydenta, a nawet lecąc na Księżyc. Trójwymiarowa, komiksowa grafika praktycznie się nie zestarzała, a dubbing gra tu pierwsze skrzypce.
Dla kogo: Gra dla miłośników absurdalnego humoru
Platformy: PC, Wii, X360, PS3 (dalsze sezony)
Puzzle Agent
Ta seria składa się z dwóch gier, które osobiście połknęłam jednym ciągiem. „Puzzle Agent” pokochałam za atmosferę rodem z „Twin Peaks”, tylko rzecz jasna w bardziej zabawnej formie. Humor w tej serii jest zupełnie inny niż w „Samie & Maxie”, idzie bardziej w stronę groteski niż absurdu. Najważniejsze są tu jednak dwie rzeczy – prześwietna oprawa wizualna, za którą odpowiada Graham Annabele czerpiący inspiracje z dokonań braci Cohen, oraz genialne i różnorodne zagadki logiczne, z którymi spotkacie się tu na każdym kroku. Gwarantuję, że przy części z nich na pewno się spocicie, ale bez obaw – w trakcie eksploracji, jeżeli będziecie uważnymi obserwatorami natkniecie się też na gumy do żucia, które z kolei wykorzystacie jako podpowiedzi.
Dla kogo: Dla miłośników zagadek logicznych
Platformy: PC, Wii, PS3
The Walking Dead
Obsypana wieloma nagrodami dramatyczna opowieść o przetrwaniu grupy przypadkowo poznanych ze sobą osób w świecie opanowanym przez zombie. Żywe trupy poruszały wcześniej w komiksach i filmach, ale dopiero w grze przygodowej zdołały wywołać taki potok łez u odbiorcy. Historia kilkuletniej Clementine i opiekującego się nią Lee zachwyca trudnymi wyborami moralnymi, genialnym dubbingiem i urozmaiconymi bohaterami. Kolejne sezony nie zostawiały już gracza w takim szoku jak sezon pierwszy, ale nie dlatego, że były wykonane słabiej – po prostu każdy wiedział już, czego może się po tej serii spodziewać.
Dla kogo: Dla wrażliwców i tych co twierdzą, że żadna gra ich nie wzrusza
Platformy: PC, PS3, Xbox 360, PS4, Xbox One, PS Vita, Android, iOS
The Wolf Among Us
Wyobraźcie sobie realia lat ’90, przeciętne amerykańskie miasteczko borykające się z serią brutalnych morderstw, obficie polane sosem noir. A teraz dodajcie jako wisienkę na torcie bohaterów pochodzących z najpopularniejszych baśni, którzy ukrywają swoją naturę przed światem ludzi. Ci, których stać na odrobinę magii mogą ukryć swoje oblicze i wieść w miarę normalny żywot nie wzbudzając niczyich podejrzeń. Giganty, gobliny czy zwierzęta skazane są jednak na uwłaczający żywot na Famie oddalonej od miasta. Ponieważ większość stworzeń ma prawo w głębokim poważaniu, należało wyznaczyć osobę, która będzie stała na straży całego Baśniogrodu. Tym kimś został Big Bad Wolf. Tak, to ten Wielki Zły Wilk od Czerwonego Kapturka i Trzech Małych Świnek. Facet postanowił udowodnić wszystkim, że przeszłość pozostawił za sobą i naprawdę się zmienił. Niestety niektórych drzwiczek nie da się tak łatwo zamknąć. Bigby w roli szeryfa cieszy się tak negatywną reputacją, jaką może się cieszyć tylko nawrócony antagonista. Po latach obelg i cierpkich komentarzy nasz bohater zakłada maskę zgorzkniałego gliny i stara się po prostu wykonywać swoją robotę najlepiej jak potrafi.
Bigby to jeden z najbardziej charyzmatycznych i interesujących bohaterów, z jakimi spotkacie się w grach wideo. Sarkastyczny, błyskotliwy, obdarzony ciętym językiem mężczyzna, który zdaje się wprost wyjęty z najlepszych filmów noir. Z papierosem w buzi, w pomiętej koszuli i potarganych włosach z miejsca wzbudził moją sympatię. W „The Wolf Among Us” poznajemy go podczas rutynowej pracy. Bigby udaje się do jednej z kamienic, by położyć kres typowej, nocnej rozróbie. Sprawa okazuje się jednak dużo bardziej złożona, gdy jedna z baśniowych postaci zostaje okrutnie zamordowana… Naszym celem będzie przeprowadzenie śledztwa i złapanie mordercy. Gra została stworzona na bazie uniwersum wykreowanego przez Billa Willinghama w serii komiksów „Fables”. Uniwersum szalenie interesującego, bo przedstawiającego dobrze znane nam postacie w całkowicie krzywym zwierciadle. (Całą serię ogromnie polecam!).
Dla kogo: Dla wielbicieli noir, przystojnych wilkołaków i kryminałów
Platformy: PC, PS3, Xbox 360, PS4, Xbox One, Android, iOS
Tales from the Borderlands
Wszystko zaczyna się w siedzibie korporacji Hyperion (rządzonej wcześniej przez Przystojnego Jacka znanego z drugiej części „Borderlands”). Nasz bohater – Rhys – to ambitny, młody człowiek, który marzy o tym, by zostać zauważonym w firmie. Gdy awans jest już na wyciągnięcie ręki, nowy szef w wymowny sposób podcina mu skrzydła i sprowadza do parteru. Chcąc się odegrać na aroganckim cwaniaku, Rhys wraz ze swoim najlepszym kumplem Vaughnem postanawiają wykorzystać pewne informacje i pozbawić szefa okrągłej sumki, która ich trójce (w operacji pomaga im także koleżanka) pozwoli na spokojne życie w dostatku. W teorii plan jest prosty, ale już po pierwszych minutach spędzonych na Pandorze – planecie o niezwykle niebezpiecznej faunie i bardzo niegościnnych mieszkańcach – nasi bohaterowie uświadamiają sobie, że porwali się z motyką na słońce.
Klimat futurystycznego westernu i pogoni za skarbami to coś co można wykorzystać z wielkim urokiem, jak udowodnił chociażby „Firefly”, ale w wersji FPS zupełnie do mnie nie trafiło. Dlatego podchodziłam do tej gry jak pies do jeża. Tymczasem tytuł ten ma bardzo niewiele wspólnego z oryginalnymi „Borderlandsami”! To wspaniała komedia przygodowa, w której akcja jest wartka i emocjonująca.
Dla kogo: Dla miłośników „Firefly” i komedii SF (niekoniecznie „Borderlandsów”)
Platformy: PC, PS3, Xbox 360, PS4, Xbox One, Android, iOS