Moda na retro obecnie zdobywa szczyty popularności. Widać to również na przykładzie gier, których styl oprawy graficznej często nawiązuje do możliwości dawnych 8-bitowych maszyn – jak choćby Commodore 64, „małego” Atari czy też ZX Spectrum. Można by powiedzieć, że cała ta moda na pixel art żeruje po prostu na nostalgii – naszych pięknych wspomnieniach z czasów, gdy grafika w grach była rozpikselizowana, daleka od ideału i często po prostu pokraczna.
Na pewno jest coś na rzeczy, bowiem nie tylko twórcy gier zwęszyli dobry interes. W sieciach sklepów nie brakuje również konsol retro, a raczej ich nowoczesnych wersji, czy jak kto woli – podróbek. Mogą one wyglądać tak samo, ale równocześnie można je podłączyć do TV choćby przez złącze HDMI, podczas gdy próba podłączenia oryginalnych konsol do nowoczesnych telewizorów zakończyła by się spektakularną porażką.
Sam pomysł na pewno zły nie jest, ale wycena podnosi włosy na głowie (o ile je ktoś posiada). Boga w sercu nie macie – 300 złotych za możliwość pogrania w „Asteroids”, „Pitfalla”, „River Raid”, czy „Moon Patrol”? To już wolę odpalić emulator… Jasne, to nie będzie to samo, ale trzy stówy zostaną w mojej kieszeni. Dziś jednak nie zamierzam opowiadać ani o współczesnych grach wykorzystujących rozpikselizowaną grafikę, ani też o retro konsolkach sprzedawanych w zdecydowanie zbyt wysokich cenach. Dziś zadamy sobie pytanie: co by było gdyby… współczesne gry powstały również w wersji na 8-bitowce?
Star Wars: Jedi Fallen Order – intro na Commodore 64
Sekwencja otwierając najnowszą odsłonę Gwiezdnych Wojen jest nie tylko animowana, ale też możemy w niej aktywnie uczestniczyć, poznając przy okazji podstawy mechaniki gry – zabieg dość często stosowany w aktualnych produkcjach. Jak by to wyglądało w wersji na C64? Raczej na pewno intro byłoby oparte na statycznych obrazkach… zresztą popatrzcie sami:
Powinieneś się bawić przy tym filmie znakomicie, o ile już znasz sekwencję startową „Jedi Fallen Order”. Jeśli nie, możesz sobie ją przypomnieć i popatrzeć na różnice pomiędzy obiema wersjami od 1:36 minuty filmu.
Red Dead Redemption 2 – rozgrywka na ZX Spectrum
A jak wyglądałaby rozgrywka w „Red Dead Redemption 2” na ZX Spectrum, jeśli ten niezapomniany komputerek dysponował znacznie wyższą mocą obliczeniową, ale wciąż ograniczony był takimi samymi możliwościami graficznymi? Przypomnimy, że nie były one imponujące – komputer ten dysponował rozdzielczością 256 x 192 w 15 kolorach. Dodatkowo istniało ograniczenie dwóch kolorów na blok 8 x 8 pikseli. Prawdziwa epoka procesora łupanego prawda?
Dodać należy, że utwór muzyczny w tym filmie korzysta z możliwości układu dźwiękowego AY – montowanego w późniejszych wersjach Spectrum. Na początku szczytem jego możliwości był… 1-bitowy dźwięk z miniaturowego głośniczka (beeper). Jeśli nie boicie się zgwałcenia uszu kakafonią, którą z łezką w oku mogą wspominać wyłącznie byli (bądź obecni) właściciele ZX Spectrum, to zapraszam na półgodzinną audycję pod tytułem „Tak to kiedyś grało!”.
… to ile udało Ci się wytrzymać? :)