Na początku września chyba każdy z nas widział spoty reklamowe najświeższej wersji znanej serii gier FIFA. Czy mistrzowie rodzą się tak, jak sugeruje marketing? Cytując znanego wszystkim fanom piłki nożnej byłego selekcjonera naszej kadry narodowej i eksperta sportowego Andrzeja Strejlau: “ Jednak Tak! “ .
Tej serii nikomu nie trzeba przedstawiać. Tłumy fanów od lat wiedzą, że każdego roku na przełomie września i października pojawi się nowa odsłona gry. Co 12 miesięcy oczekujemy coraz lepszego produktu. Wymagamy perfekcji, a zaspokoić miłośnika piłki nożnej jest bardzo ciężko. Doświadczenie nauczyło nas, żeby nie oceniać “gry” po okładce, a w tym wypadku jesteśmy dość surowi. EA stara się sprostać naszym wymaganiom, ale jak to powiedział niegdyś nasz ulubiony komentator sportowy – Tomasz Hajto – “Mieli trzy, cztery groźne strzały, z czego dwa były groźne”. A większości z nas chodzi o “właśnie te detale!”.
Nowa „FIFA 19”, tak jak jej poprzedniczki oferuje wiele trybów rozgrywki. Od klasycznych, szybkich meczów, poprzez tryb kariery, aż po turnieje FIFA Ultimate Team. Zmiany są widoczne już na samym wstępie. Szybkie mecze rozwinięto o m.in. tryb przetrwania, w którym z każdą strzeloną bramką jeden z zawodników opuszcza murawę czy też mecz na własnych zasadach, w którym możemy grać bez interwencji sędziego, bądź z bramkami z woleja punktowanymi podwójnie. Ja osobiście lubuję się w karierze menadżera oraz FUT i tryby szybkiego meczu w przeszłości stały trochę niżej w priorytetach, jednak okazało się, że na wieczorne spotkanie z kompanami to własnie ten rodzaj gry zapewniał nam największe emocje.
Nowa odsłona kontynuuje wątek fabularny zapoczątkowany w roku 2016. Trzecia i ostatnia już część trylogii nosi nazwę „Droga do sławy: Mistrzowie”. Tym razem, poza losami Alexa Huntera mamy możliwości śledzenia historii jego przyjaciela Danny’ego Williamsa, który musi udowodnić wartość pokładanych w nich nadziei, oraz poznanej w poprzedniej odsłonie Kim Hunter, siostry głównego bohatera zdeterminowanej do spełnienia swoich marzeń o występach kobiecej reprezentacji Stanów Zjednoczonych na najbliższych Mistrzostwach Świata. Oczywiście fabuła obraca się głównie wokół Alexa, którym będziemy starali się wspinać na piedestał piłkarskiego uniwersum.
Podczas przygód nasi bohaterowie będą stawali w poważnych sytuacjach, w których wybór będzie definiował dalszą część historii oraz kreował ich osobowość. Im bardziej porywczo będziemy podchodzić do rozmów z m.in. dziennikarzami, tym więcej fanów zdobędziemy. Niestety nie idzie to w parze z zadowoleniem naszego trenera, a chcemy utrzymać swoją pozycję w pierwszym składzie. Mamy zatem do czynienia z decyzjami moralnymi, dzięki którym jesteśmy w stanie sobie wyobrazić jak od wewnątrz wygląda kariera zawodowego piłkarza.
Dla osób, które mają chęć odpocząć od wiecznych zmian w składach, taktykach, rolach i transferach warto kilka chwil poświęcić temu trybowi. Tym bardziej, że już na samym początku dostajemy bardzo ciekawą opcję rozegrania historycznego meczu z 1960 roku. Sterując przez kilka minut Jimem Hunterem możemy wczuć się w klimat meczów z tamtych lat.
Nie sposób przeoczyć licencji Champions League oraz Europe League. Wielu graczy już przyzwyczaiło się, że na największej klubowej imprezie piłkarskiej nie usłyszymy charakterystycznego hymnu, oczom naszych nie przykują ogromne szyldy reklamowe, a trofeum będzie odbiegać od naszych wyobrażeń. Powiadam Wam : Nie tym razem! Champions League zachęca do siebie już z ekranu głównego, a dalej jest już tylko lepiej – oprawy stadionowe powiewają na lekkim wietrze, z oddali słychać piękne brzmienia orkiestry, a przy wyjściu z tunelu stoi tym razem to upragnione trofeum. Mimo, że licencja nie wniosła zmian mechanicznych do samej rozgrywki to czuć satysfakcję i wewnętrzny spokój, że wszystko jest już na swoim miejscu.
Nasze piłkarskie dusze, które błądzą gdzieś między dziewiątym miesiącem kolejnego roku będą zaspokojone przez jednego z najlepszych kompozytorów muzyki filmowej, samego Hansa Zimmera. Osobiście jestem fanem jego twórczości i odsłuchanie specjalnej wersji hymnu Ligi Mistrzów w jego wykonaniu jest dla mnie czymś, na co warto znaleźć cichą i spokojną chwilę. Kompozytor jest również odpowiedzialny za całą ścieżkę dźwiękową do tegorocznej odsłony „Drogi do sławy”.
Mimo licencji oraz udoskonalonych trybów szybkiego meczu każdy z nas czeka na wspomniane wcześniej “ te detale”. W grze wprowadzono kilka ciekawych rozwiązań, które wpłyną na naszą rozgrywkę, choć są to tylko pozorne szczegóły. Pojedynki 50/50, system aktywnego prowadzenia piłki czy też wyczucie czasu przy strzałach – tegoroczna 19-nastka jest w pewnym sensie wyjątkowa. Każdy z nas pragnie rozgrywać legendarne pojedynki widowiskowo strzelać, sprytnie i szybko podawać piłkę oraz nieziemsko ją dośrodkowywać. Tacy jesteśmy! Chcemy grać tak, jak podpowiada nam nasza wyobraźnia, a nie tak jak pozwala na to gra. Każdego roku podczas pierwszego meczu liczymy, że wszystkie nasze wizję staną się rzeczywistością. I tym razem tak się właśnie stało.
Aktywny system prowadzenia piłki daje nam dużo więcej swobody nad piłkarzem, jego ruchem oraz prowadzeniem piłki przy nodze. Już tylko obserwując samą animację piłkarza, widać, że porusza się nieco inaczej, ale dopiero gdy się przejmuje nad nim kontrole można poczuć wolność i pewność, że nasze intencje są wiernie przekazywane na ekran. Do tego nawet nie trzeba się przyzwyczajać – wszystko jest bardzo intuicyjne, a z meczu na mecz gra się po prostu dużo przyjemniej. A to ogromny plus w i punkt do odhaczenia na naszej checkliście wyczekiwanych zmian.
Powiedzcie mi moi Drodzy ile razy chcieliście przyjąć piłkę na 16-stym metrze plecami do bramki? Ile razy zastawianie się Wasz plan został zniewczony, a obrońca jak gdyby nigdy nic wystawiał nogę i wirtuozerska bramkę, którą przed chwilą mieliście strzelić znika niczym piłka w kierunku przeciwnym do celu? Ile razy nasz podopieczny pod czerwonym wskaźnikiem oglądał powoli uciekającą futbolówkę nie mogąc zrobić nic niczym sparaliżowany, że właśnie z tą akcją jego kariera dobiegła końca? EA tego roku położył temu kres. I tutaj właśnie działa system Pojedynki 50/50.Od naszej reakcji oraz statystyk naszego zawodnika zależy jak szybko dobiegniemy do bezpańskiej piłki. Chcieliśmy realizmu! Proszę bardzo. Zawodnik w starciu zachowuje się naturalnie i swobodnie mimo presji rywala za plecami. Wygląda to obiecująco i ładnie oraz jest niesamowicie funkcjonalne.
Przechodząc do sytuacja bramkowej w polu karnym czy poza nim otrzymaliśmy możliwość dodatkowej szansy podrasowania naszego strzału. System Wyczucia czasu dba o to, by nasze bramki były bardziej widowiskowe ale nie robi tego za darmo. W zamian, na całe szczęście, nie chce naszej duszy, a sprawdzenia naszego refleksu. Jeśli w odpowiednim momencie po raz drugi wciśniemy przycisk strzału znacznik nad naszym aktywnym bohaterem zrobi się zielony, a w nagrodę otrzymamy dodatkową szansę na wykonania bramki zwanej Golissimo! Nic tak nie cieszy jak przy wieczornej sesji swojej najnowszej gry po prostu walisz bramkę ze stadionów świata. Cudowne uczucie jednak wcale nie takie proste do osiągnięcia – potrzeba dużo praktyki oraz obserwacji zawodnika, aby taki proces wykonać poprawnie. Nie będzie to jednak czas stracony bo emocje przy Golissimo są ogromne.
Nie tylko strzały oraz pojedynki wyglądają lepiej. Wykopy, wyrzuty oraz interwencje bramkarzy również przeszły delikatną, ale wpływającą na całość metamorfozę.Wszyscy zawodnicy na boisku prezentują się trochę odważniej, jakby dojrzalej. Pojedynki dają więcej satysfakcji, a chęci do gry tylko rosną. Dodatkowo odczułem, że statystyki moich zawodników odpowiadają ich umiejętnościom, a to moim zdaniem zawodziło w poprzednich częściach gry. Daje pod tym ogromy LIKE ponieważ wierzę w niespodziewane zwycięstwa nad Juventusem czy Manchesterem City przez zespoły ze słabych lig. Dzięki połączeniu wszystkich wyżej wymienionych zmian nawet drużynami z naszej rodzimej Ekstraklasy można zagrać widowiskowe spotkanie, a sami wiemy jak to na polskich boiskach bywa ;).
Dużej zmiany doczekali się również taktycy. Zacierałem ręce widząc odświeżoną wersja zagrań taktycznych z wizualizacją, która została zlikwidowana kilka lat temu. Możliwość ustawienia poszczególnych formacji oraz ról dopasowanych do stylu gry, czy to ofensywa w 3-4-3, czy głęboko przy własnym polu w 5-4-1, dzięki mocno rozbudowanym możliwościom dynamicznej taktyki jesteś w stanie przygotować się na pojedynek bez spędzania w przerwie meczu 15 minut na odświeżenie składu. Wizualizacje są bardzo pomocne i wyjaśniają w najprostszy możliwy sposób każdą z taktyk oraz wprowadzane zmiany. Wielki plus za powrót tej funkcji – jest to ułatwienie dla nowych graczy jak i ukłon w stronę wieloletnich fanów.
FUT jako jeden z najpopularniejszych trybów otrzymał od twórców opcję „Division Rivals”. Jest to kolejny tryb multiplayer w FUT poza draftem oraz sezonami online. Polega on na tygodniowych turniejach pomiędzy graczami z tej samej ligi, za których wygranie można otrzymać wzmocnienia swoich składów. Poza tym drobnym dodatkiem w samym trybie nie zmieniło się wiele. Delikatnie odświeżono funkcję rozdania kart i możliwość podejrzenia procentowej szansy na poszczególne rodzaje kart w paczkach. To jednak ma podłoże prawne, a nie zostało wprowadzone dla naszej przyjemności.
Mimo, że chciałbym przyczepić się bardziej to jednak w tym roku nie jest mi to dane. Jako, że lubię najbardziej tryb managera brakuje mi tam kilku rzeczy takich jak statystyki piłkarzy z innych lig, ilość goli oraz asyst przy wyszukiwaniu potencjalnych wzmocnień w okienkach transferowych. Czy też sprawiedliwego budżetu na takie zakupy po zwycięskich sezonach. To jednak jedynie łyżka dziegciu w beczce miodu i mimo, że być może po kilku tygodniach bardziej intensywnej gry byłbym w stanie znaleźć więcej rys na szkle, to myślę, że tym razem twórcy spisali się naprawdę nieźle. Każdy kto chwyci do rąk tę część, od razu wyczuje zmiany i choć nie przynoszą one wielkiej rewolucji, to będą w stanie usatysfakcjonować wieloletniego fana serii.
Kopię gry dostarczył wydawca – Electronic Arts Polska