W tegorocznych targach E3 najbardziej zasmucił mnie brak obecności nowych, niezapowiedzianych wcześniej IP, które mogłyby przewrócić branżę do góry nogami. Zamiast tego dostaliśmy ciut bardziej rozbudowane niż przed rokiem trailery gier, na które, rzecz jasna, gorąco czekamy, ale które w większości przypadków upewniły nas, że nasza cierpliwość się opłaci. Kontynuacje znanych marek cieszą, ale też i nie wywołują takich ekscytacji jak swoje pierwowzory. Zabrakło też kilku gier, na które liczyłam. Zapraszam do subiektywnego przeglądu.
„Death Stranding” magnetyzuje oryginalnością
Norman Reedus to jeden z tych aktorów, którzy swoją nietuzinkową aparycją, głosem i rolami buntowników z miejsca wzbudzają sympatię widzów. Do „Death Stranding” pasuje wręcz wyśmienicie. Najnowszy trailer zdradza, że główny bohater będzie kimś w rodzaju kuriera przenoszącego ważne dla pewnej grupy (może ostatniego bastionu ludzkości?) towary w tym m.in. płód, który widzieliśmy już wcześniej i który wydaje mi się być dla świata przedstawionego artefaktem mogącym zasilać swoją energią maszyny.
W tym brudnym, wyludnionym, bliżej nieokreślonym uniwersum śmierć nie będzie oznaczać końca. W jednym z wywiadów Kojima zasugerował, że obrażenia, których doznamy, wszystko to co zrobimy w grze, pozostanie trwałe i nie zniknie po śmierci. Zanosi się też na współistnienie przynajmniej dwóch światów – tym, w którym żyją ludzie i tym, gdzie trafiają oni po śmierci (przypomnijcie sobie zmarłych zawieszonych w powietrzu i głównego bohatera, który po śmierci wynurza się z wody). Nowy gameplay pokazuje, że podobnie jak w MGS akcja będzie skupiona na skradaniu się. Dużo powinniśmy też dostarczyć eksploracji. To wszystko to na razie okruchy, które wywołują masę spekulacji i domysłów, pobudzając wyobraźnię. Jedno jest jednak pewne – „Death Stranding” wydaje się wymykać ramom i intryguje pod kątem fabularnym. A ponieważ jest w rękach mistrza, możemy spać spokojnie.
„Beyond Good & Evil 2” zaskakuje obecnością złej Jade
Jeżeli nie graliście w pierwszą część tej gry to prawdopodobnie ten zwiastun nie wywoła w Was większych emocji. Dla fanów stanowi jednak potwierdzenie oczekiwań związanych z zachowaniem przygodowego, ambitnego, ale też i okraszonego humorem klimatu. Druga część gry rozegra się po wydarzeniach z jedynki i zobaczymy tu w dużej mierze głównie nowych bohaterów, choć powróci m.in. wujek Pey’j i… Jade. Ta jednak nie będzie protagonistką, a po najnowszym trailerze zanosi się na to, że wręcz przeciwnie. Co sprawiło, że mająca serce na dłoni dziewczyna zwróciła się w stronę swoich przyjaciół i dowodzi okrętem agresora? Nie wiadomo. Ale wiemy, że to będzie kawał świetnej opowieści, nawet jeśli tym razem dedykowanej rozgrywce wieloosobowej.
„The Last of Us 2” będzie emocjonalną bombą
Ellie nie jest już nastoletnim pacholęciem, ale młodą kobietą, która doświadczyła w swoim życiu wielu dramatów. Walcząca ze zmutowanymi potworami i ludźmi zachowującymi się gorzej od nich dziewczyna wydaje się już przytłoczona ciągłą ucieczką i brakiem sensu w życiu. Tym razem mamy okazję podziwiać ją w miłej i ciepłej chwili, która zostaje przerwana zapowiedziami licznych koszmarów. Czy wędrówka Ellie dobiegnie końca? Ile ciosów będzie musiała znieść, by znaleźć spokój. A może w tym postapokaliptycznym świecie nie ma już nadziei na powrót do normalności? Przypatrzcie się emocjom i poziomem animacji. Naughty Dog znów przekroczy granicę swoich możliwości i za to ich wszyscy kochamy.
„The Awesome Adventures of Captain Spirit” przeniesie nas w czas dzieciństwa
„Life is Strange” to jedna z gier, które uważam prywatnie za arcydzieło. Widok zapowiedzi spin-offu opowiadającego o wyimaginowanych przygodach 10-letniego Chrisa rozgrywającego się w tym samym uniwersum ucieszył mnie chyba bardziej niż wszystko inne. Jestem pewna, że otrzymamy opowieść pełną ciepła i nostalgii, która składa hołd dziecięcej wyobraźni. Jakby tego było mało twórcy postanowili ją udostępnić całkowicie bezpłatnie na wszystkich platformach już 26 czerwca. Nawet jeśli gra będzie miała długość przeciętnego odcinka serialu, to i tak wspaniale, że Dotnod w przerwie między jednym, a drugim „Life is Strange” zaoferowało coś swoim fanom.
„Skull And Bones”, czyli bitwy morskie z rozmachem
Och rany, od czasu „Black Flag” czekam na grę na PS4, która skupi się całkowicie na tym, co w tamtym „Assassinie” było najlepsze, czyli morskich bitwach. „Skull and Bones” wydaje się być rozbudowanym MMO z piratami w rolach głównych. Niesamowicie cieszą mnie te wszystkie szczególiki, piękna symulacja wody, dynamiczne starcia i karaibski klimat. Boję się trochę, że fabularnie ta gra może mieć pewne niedociągnięcia, ale mechanika powinna to nadrobić. No kurcze, aż się chce chwycić ster w dłonie!
„Assassin’s Creed: Odyssey”, czyli przeżyjmy wszystko po raz setny, ale dużo lepiej?
Starożytna Grecja to mój ulubiony okres historyczny i już sama możliwość zwiedzenia w wirtualu Aten, Teb czy innych metropolii w czasach ich najlepszej świetności sprawia, że dam sobie uciąć rękę, że to będzie najbardziej epicki „Assassin’s” w całej serii. O oprawę wizualną się nie boję, bo już „Origins” pokazał, że Ubisoft jak chce to POTRAFI. Bardzo się cieszę na dodanie w końcu opcji dialogowych, bo to sprawi, że nie będziemy zasypiać, przy pobieraniu i kończeniu zadań fabularnych. No i pierwszy raz w przypadku dużej gry (pomijam tu „Liberation” na PS Vitę”) od początku do końca będzie można zagrać kobietą. Liczę też ogromnie na wykorzystanie potencjału greckich mitów.
Trials Rising – najlepsza zręcznościówka E3
Uwielbiam Trialsy za wyśrubowane wymagania, szaleńcze wyścigi z duchami znajomych i oczywiście lokalną rywalizację. Nowością w kolejnej części ma być tryb Tandem, w którym dwie osoby pokierują jednym motocyklem. Lokacje na zwiastunie zapierają dech i szczerze już się nie mogę tej gry doczekać.
Ghost of Tsushima – must have dla fanów otwartych światów i broni białej
Ubiegłoroczny zwiastun nie kupił mnie tak, jak zrobił to tegoroczny gameplay. Miałam wrażenie, że oglądam Geralta galopującego na Płotce wśród łanów zbóż, gdzieś w odległej Japonii. Przepiękna oprawa wizualna, jeszcze lepsze walki i emocjonująca końcówka. Czuję, że będzie to najbardziej ambitny i poważny projekt Sucker Punch.
Sea of Solitude – o potworach inaczej
Dziewczyna, która zamienia się w potwora, przemierza na łódce zatopiony świat, pełen zawodzących, nieszczęśliwych istot wyciągających ręce spod wody. Co stało się z ludźmi? Kim są te potwory i dlaczego bohaterka sama jest jednym z nich? Czy to właśnie samotność zmienia nas w monstra? Zanosi się na perełkę, przypominającą stylistyką najlepsze gry w swoim rodzaju.
Dying Light 2 – bestseller, z którego będziemy znów dumni
Nie żebym była złośliwa, ale przynajmniej jedno polskie studio porwało na E3 tłumy. Techland obiecuje, że będzie jeszcze ciekawiej, jeszcze bardziej interaktywnie i jeszcze swobodniej w zakresie poruszania się po zniszczonym mieście. Do tego przeżycie nocy ma stanowić teraz większe wyzwanie. Jest także nadzieja na dobry scenariusz – odpowiadać będzie za niego Chris Avellone, którego powinni kojarzyć fani „Fallout: New Vegas” i „Planescape Torment”.
Na drugiej stronie pozostałe produkcje, do których mam pewne wątpliwości…