W Sushi Dice macie możliwość wcielić się w kucharza, który ma zamiar udowodnić, że jest najszybszy i najlepszy w przygotowywaniu tytułowej potrawy. Może nie będziecie jej robić od początku do końca, ale gwarantuję, że emocji i zabawy i tak nie zabraknie.
Tak naprawdę jest to bardzo prosta gra kościana, która stawia na krótki czas rozgrywki oraz zdecydowanie imprezowy charakter. Według informacji z pudełka jest to gra przeznaczona już od szóstego roku życia, czas rozgrywki to około 15 minut i można w nią grać już we dwie osoby, ale ciekawiej jest powiększyć liczbę graczy nawet do maksymalnie sześciu osób.
Sushi Dice – Co w pudełku?
Opakowanie należy zdecydowanie do tych mniejszych, dzięki czemu grę możemy uznać za mobilną. Nic w tym dziwnego jeżeli weźmiemy pod uwagę jej imprezowy charakter. „Sushi Dice” jest wprost stworzone na przystawkę wieczoru z planszówkami, gdyż oferuje bardzo prostą i dynamiczną zabawę. W środku znajdziecie 19 podstawowych kart przedstawiających dania na tackach, które trzeba wykonać. Najczęściej jest to zestaw sześciu elementów w tym samym kolorze. Ale nie wszystkie – czasami trzeba „uzbierać” różne składniki. Oprócz tego jest kilka kart przedstawiających nieco bardziej skomplikowane zestawienia, a do polskiej wersji gry dołączono znaną nam potrawę – rybę w galarecie.
Kolejne elementy niezbędne do rozgrywki to dwa zestawy po sześć kości K6 z różnymi symbolami oraz…. dzwonek ! Tak, klasyczny dzwonek, który można znaleźć chociażby na blatach w recepcji hotelowej. To zdecydowanie najfajniejszy element i gwarantuję, że po otwarciu pudełka zaraz go wypróbujcie (a do cichych to on nie należy). Na koniec jest jeszcze instrukcja składająca się z dwóch (!) stron, za to wydana w kilku językach. I tu pojawia się pierwszy duży zgrzyt – polska wersja zawiera błąd. Już pomijam fakt jak można się pomylić tłumacząc tak krótki zestaw zasad, ale niestety dotyczy on fundamentalnego aspektu tej gry, dlatego po zaznajomieniu się z instrukcją w naszym ojczystym języku, zachęcam do przeczytania jej po angielsku – na szczęście wspomniany błąd można wyczytać już w pierwszych kilku zdaniach.
Sushi Dice – zasady gry
Tak prawdę mówiąc jest to gra, której nawet się nie przygotowuje. Po prostu wyciąga się talię potraw i wykłada trzy pierwsze karty. Następnie dwóch graczy dostaje swoje zestawy kości i rozpoczyna się pojedynek. Wygrywa go pierwsza osoba, która wyrzuci wymagane składniki. Kiedy jakiś symbol nam pasuje, kładziemy tę kość
na danej karcie lub odkładamy sobie na bok. W trakcie pojedynku nie ma żadnych ograniczeń – gracz może dobrowolnie przerzucać każdą ze swoich kości dowolną ilość razy. Co więcej – można w każdej chwili zmienić zdanie i zacząć kolekcjonować składniki potrzebne do zdobycia innej karty.
Dla ułatwienia wprowadzono na niektórych kościach znak gwiazdy, który pełni funkcję jokera. Wygrywa ten, który wyrzuci wszystkie wymagane elementy (tu właśnie jest niezgodność w polskiej instrukcji) i uderzy w dzwonek – to z kolei jest najlepsza część zabawy. W zależności od ilości graczy trzeba pozbierać odpowiednią ilość kart z tackami.
Żeby jednak nie było zbyt łatwo, wprowadzono dwa dodatkowe elementy. Niektóre kości mają symbol czarnej czaszki. Gdy któryś z graczy ją wyrzuci, a jego przeciwnik to zauważy, to musi natychmiast krzyknąć „Fuj!”. Wtedy ten, który miał pecha i trafił na czaszkę musi przerzucić na nowo wszystkie kości – nawet te, które już dopasował do danych kart. W praktyce sprowadza się do tego, że trzeba jednocześnie pilnować swoich rzutów, jak i swojego przeciwnika.
A co mają robić pozostali gracze? Dla wariantu 3-osobowego i więcej, wprowadzono mechanikę „Ciach!”. Gdy oboje pojedynkujący się wyrzucą na kościach symbol czaszki w tym samym momencie, to jeden z obserwatorów musi krzyknąć to hasło i walka natychmiast się kończy. Nie muszę chyba dodawać, że jeden i drugi gracz zostaje wtedy z niczym, a kości przechodzą do innych uczestników.
Sushi Dice – Wrażenia z rozgrywki
Tak jak zaznaczyłem na wstępie, jest to gra typowo imprezowa i jako taka sprawdza się znakomicie na rozpoczęcie wieczoru. Nie trzeba przy niej wytężać szarych komórek, za to skupia się bardzo mocno na dynamice rozgrywki oraz na emocjach. Okrzyki „Fuj!” niezmiennie wywołują zażarte dyskusje i kłótnie, a każde uderzenie w dzwonek jest prawdziwym triumfem. Przy okazji – jestem ciekaw jak długo dzwonek wytrzyma, bo zapomnijcie o tym, że będziecie sygnalizować swoje zwycięstwo w spokojny i cywilizowany sposób ;-).
Jest to również bardzo prosta gra, bo sprowadza się jedynie do rzucania kostkami i obserwowania co robi przeciwnik. Na szczęście „Sushi Dice” nawet przez sekundę nie ma aspiracji do bycia czymś więcej, w zamian za to oferuje niczym nieskrępowaną zabawę i mnóstwo emocji podczas rozgrywki. W związku z tym osoby, które nie tolerują gry opartej całkowicie na losowości będą musiały albo wybrać inny tytuł, albo zaakceptować jej konwencję.
To teraz na koniec kilka minusów.
Karty z tackami mogłyby być nieco bardziej zróżnicowane. W praktyce gra sprowadza się najczęściej do wyrzucenia tych samych symboli i zmienia się jedynie ich kolor. Jest to również gra, która dość szybko się znudzi – idealnie pełni funkcję „otwarcia” podczas spotkania ze znajomymi, ale nie wyobrażam sobie grać w „Sushi Dice” przez kilka godzin. Na szczęście wydaje mi się, że nie takie było założenie twórcy tej gry, żeby zapełniła nam cały wieczór. Nie do końca też przemyślany jest aspekt „Ciach!”. Niestety rzadko kiedy dochodzi do sytuacji, w której jeden i drugi gracz wyrzucą w tym samym momencie czaszkę – wynika to przede wszystkim z braku jakiejkolwiek synchronizacji w rzutach. Tak więc ostatecznie cała zabawa za każdym razem sprowadza się do tych graczy, którzy akurat mają obydwa zestawy kości.
Dużym minusem jest niestety nieścisłość w instrukcji dotyczący wymaganych elementów potrzebnych do zdobycia karty. Mimo wyjaśnienia problemu w angielskiej wersji, taki błąd nie powinien mieć miejsca. Zabrakło także jakiegokolwiek wyjaśnienia o co chodzi z kilkoma „specjalnymi” kartami – nasza polska ryba w galarecie wygląda nieco inaczej względem innych kart, przez co może wywołać konsternację. Tak samo trzy pozostałe karty wymuszające trochę inne podejście do wyrzucanych symboli – w instrukcji nie ma ani słowa o tych kartach. Ba, nie są one nawet wliczane w limit elementów z pudełka!
„Sushi Dice” kupicie w najtańszych sklepach internetowych za około 46 zł (sprawdź aktualną cenę).
Sushi Dice - Ocena końcowa
-
6/10
-
7/10
-
8/10
-
8/10
-
7/10
Sushi Dice - Podsumowanie
Nie da się ukryć, że „Sushi Dice” dało mi więcej zabawy niż podejrzewałem. Podchodziłem do tej gry z dystansem, a okazała się bardzo przyjemnym odreagowaniem i alternatywą do kolejnej, wymagającej przygody w świecie planszówek.
Gra może Ci się spodobać, jeżeli:
Gra może Ci się nie spodobać, jeżeli:
User Review
( vote)Za udostępnienie gry do recenzji dziękujemy wydawnictwu Bard
Sprawdź polecane przez nas gry dla dwojga: