„Smoczy Ogień” to najnowsza gra z serii Smart Games – jedna z niewielu dedykowanych grze dla dwojga! Na zmianę układacie na wspólnej planszy własne płytki królestwa, a gdy otoczycie jajo możecie przyzwać smoka, który spustoszy ziemie rywala…lub Wasze własne!
Po wspaniałym „Diamond Quest” do moich rąk trafił kolejny Smart Games – tym razem jednak bardzo wyjątkowy, bo przeznaczony wyłącznie do gry we dwójkę. Iuvi Games ma już w swojej ofercie kilka podobnych gier, ale jest ich znacznie mniej niż tych klasycznych, dedykowanych pojedynczemu graczowi. „Smoczy Ogień” czerpie garściami z innych logicznych łamigłówek, ale interakcja z drugą osobą dodaje temu tytułowi świeży powiew.
Smoczy Ogień – wykonanie pierwsza klasa!
Jeżeli mieliście do czynienia z jakąkolwiek grą z serii Smart Games to wiecie jakiej jakości możecie się spodziewać. „Smoczy Ogień” zdecydowanie przyciąga wzrok głównie za sprawą plastikowych klocków o kształcie tetromin. Plansza składa się z 64 wyprofilowanych pól, z czego wszystkie wewnętrzne mają pogłębiony otwór na jaja. Te są wykonane z gumy i rzeczywiście przypominają smocze jajeczka. Każdy z graczy gra własnym kompletem płytek w jednym z dwóch kolorów.
Na każdej płytce znajduje się jeden otwór na jajo oraz jeden zamek. Płytki mają delikatne zdobienia i idealnie wchodzą w wyprofilowane pola planszy. Jednak największą furorę robią tu przezroczyste, pomarańczowe płytki ze smokami! Gumowe smoki wyglądają tak, jakby latały nad planszą i zionęły w dół ogniem. W domyśle zatem te pomarańczowe płytki nałożone na płytki terenu przedstawiają zasięg ognia, który niszczy królestwo. MEGA!
Smoczy Ogień – na czym polega gra?
W pierwszej kolejności gracze układają po cztery smocze jaja w dowolnych miejscach na planszy – poza krawędziami. Następnie każdy na zmianę układa na planszy jedną ze swoich płytek królestwa w taki sposób by dotykała przynajmniej jednym bokiem innej w tym samym kolorze (pierwsza musi przykrywać narożnik planszy). Każda taka płytka daje na koniec pięć punktów – cztery za samą powierzchnię (każda płytka zakrywa 4 pola) oraz jeden punkt za zamek. Jeżeli nie będziemy już w stanie włożyć płytki, przeciwnik może kontynuować ruch.
Jeżeli położymy tak płytkę, że miałaby ona zgnieść jajo, wtedy usuwamy je z planszy i dokładamy do własnej puli – odejmie nam ono punkt na koniec gry. Oczywiście staramy się tak kłaść płytki, by jajo trafiło w otwór. Wtedy możemy przywołać odpowiednią płytkę smoka i umieścić ją tak, by przykrywała całkowicie płytki terenu, nawet jeżeli zgodnie z tą zasadą musielibyśmy przykryć własne królestwo. Każde pole zakryte przez smoka daje zero punktów. Na koniec podsumowujemy punktację i wygrywa naturalnie ten gracz, który zdobył więcej punktów.
Smoczy Ogień – wrażenia z gry
Gdy tylko usiadłam do gry od razu przypomnieli mi się mudukowi „Sąsiedzi”. Tam również każdy z graczy dysponował płytkami, które starał się tak ułożyć na planszy, by uniemożliwić ruch rywalowi. Na tym jednak podobieństwa się kończą. W „Smoczym Ogniu” musimy myśleć nie tylko o tym, jak wykorzystać sprytnie przestrzeń, by przeciwnik dołożył mniej płytek niż my (nawet różnica jednej może przechylić szalę zwycięstwa!). Do tego dochodzą przecież jaja, które z jednej strony ograniczają nam ruchy, bo musimy uważać, by ich nie zgnieść, ale z drugiej otoczone płytką w trafnym momencie zadziałają na naszą korzyść.
Tu jednak ważna uwaga! Nie zawsze przyzwanie smoka okaże się dla nas atrakcyjne. Płytka ze smokiem zawsze musi przykryć w całości królestwo, ale w początkowych etapach gry, gdy nie ma jeszcze wielu płytek królestw może się okazać, że będziemy musieli przykryć ogniem część naszego terenu. Nie ma zatem sensu ścigać się o to, kto pierwszy „zdobędzie” jajo – trzeba działać strategicznie, uwzględniając kształt bieżącej płytki smoka (przypominam, że wchodzą one w odpowiedniej kolejności, nie tak, jak nam pasują).
Rozgrywka jest istotnie szybka. Te 15 minut mija jak z bicza trzasł, co jest zarówno atutem w przypadku gry z młodszymi dziećmi, które często nie potrafią zbyt długo utrzymać skupienia, jak i dla starszych graczy, którzy lubią rozgrywać rewanże.
„Smoczy Ogień” to gra, w której jest na tyle kombinowania, by nie nudzić dorosłych, ale obawiam się, że w starciu z siedmio czy ośmiolatkami, te drugie mają nikłe szanse na wygraną. Mechanika jest jak najbardziej w porządku, a dzięki lekkiemu urozmaiceniu w postaci innej pozycji jajek oraz płytek smoków na regrywalność nikt nie powinien narzekać. Czy jest to jednak tytuł dla każdego? Wydaje mi się, że nie. Ja polecałabym „Smoczy Ogień” przede wszystkim jako prezent dla dwójki młodszych dzieci lub 10-12 latka, który będzie grał z jednym z rodziców czy dziadków.
Ładny i klimatyczny setting fantasy oraz przystępne zasady mogą wywołać efekt wow u początkujących planszówkowiczów, ale jeżeli macie już w domu tak hitowe pozycje jak „Patchwork”, „Paryż: Miasto Świateł”, „Katamino” itd. a, nie macie dzieci, to „Smoczy Ogień” może się okazać dla Was zbyt prosty. My z Grześkiem jednak wolimy te Smart Games dla jednej osoby lub jeżeli chodzi o gry dla więcej niż jednego gracza to zdecydowanie mocniej urzekły nas „Minerały” od IUVI Games, o których opowiem Wam już niebawem.
Smoczy Ogień
-
9/10
-
7/10
-
8/10
-
7.5/10
-
7/10
Smoczy Ogień - Podsumowanie
Dobra gra logiczna dla dwojga, ale raczej skierowana w stronę młodszego odbiorcy niż dorosłych. Piękne wykonanie – jak zwykle w serii Smart Games – wpływa jednak na niemałą jak na ten gatunek cenę.
Gra powinna Ci się spodobać jeżeli:
- kochasz smoki (robią tu one furorę!)
- uwielbiasz serię Smart Games ale zależy Ci na dwuosobowej rozgrywce
- szukasz gry logicznej, której rozgrywka zamyka się w 15 minutach
Gra może Ci się nie spodobać jeżeli:
- masz więcej niż 12 lat i zależy Ci na większym wyzwaniu
- masz ograniczony budżet
- nie lubisz gier logicznych
User Review
( vote)Za udostępnienie gry do recenzji dziękujemy wydawnictwu Iuvi Games