Są takie gry, które już samym swoim wyglądem wprawiają nas w stan zen, spokojnego umysłu i relaksacji. „Seikatsu” od wydawnictwa Funiverse to niespieszna gra strategiczna, którą nazywa się też grą perspektyw. O tym skąd wziął się taki przydomek i dlaczego gorąco ten tytuł polecamy dowiecie się z niniejszej recenzji.
W „Seikatsu” przeżyłam kilka fal zakochania. Pierwsza przyszła już na widok pudełka z błyszczącym, fioletowym napisem. Druga fala miłości zalała mnie na widok komponentów – przecudownych płytek w kolorze kości słoniowej i planszy. Trzecia fala już maksymalnie wciągnęła mnie do oceanu uwielbienia, gdy tylko zaliczyliśmy pierwszą rozgrywkę. Dawno żaden tytuł nie relaksował mnie aż tak i jednocześnie cieszył zarówno z wygranych jak i porażek.
Seikatsu – co w pudełku?
W tym roku w końcu wybiorę się do Japonii i w związku z tym, każda gra z motywem orientu wzbudza we mnie ogromne zainteresowanie. „Seikatsu” uwiodło mnie perfekcyjnym wykonaniem. Mamy tutaj do czynienia z oszczędnością formy – plansza ogrodu, 36 żetonów, 3 pionki punktacji i woreczek to teoretycznie niewiele, ale każdy z tych elementów został przedstawiony z rozmachem. Plansza ogrodu podzielona jest na trzy sektory, od razu kojarzące się z Dalekim Wschodem. Są tu i kwitnące kwiaty wiśni, wodospady i pola zielonej herbaty oraz trzy pagody. Na środku ogrodu znajduje się staw, w którym pływają karpie koi.
Fenomenalną sprawą są też żetony wykonane z wyszlifowanego plastiku imitującego kość słoniową. Płytki są inne w dotyku niż te z „Azula”, ale równie przyjemne i mniej ślizgające się po planszy. Na każdym żetonie znajduje się jeden z czterech rodzajów ptaków: piranga szkarłatna, jemiołuszka japońska, szlarnik japoński lub muchodławka czarnosterna oraz jeden z czterech rodzajów kwiatów: pierwiosnek, plumeria, tulipan lub dzwonek. Bez obaw nie musicie wcale znać ich nazw. Wystarczy prawidłowo identyfikować kolory. Żetony z czasem przybiorą rysek, co da się zauważyć na zdjęciu powyżej – w każdej innej grze bym na to narzekała, ale tutaj takie miejscami poprzecierane czy zarysowane elementy pasują do klimatu, udając niejako „starą, orientalną grę” :-).
Nawet pionki punktacji nie są tu standardowe, a mają śliczny kształt kwiatów wiśni. W połączeniu z woreczkiem materiałowym i wygodną wypraską nie jestem w stanie na nic tutaj narzekać. Początkowo może przeszkadzać brak karty ułatwiającej punktację kwiatów – trzeba zerkać do instrukcji – ale z czasem i to się zapamiętuje.
Seikatsu – zasady gry
Rozgrywka w „Seikatsu” dzieli się na dwie fazy. W głównej będziemy kłaść żetony i punktować za zbiory ptaków, w drugiej pozostanie nam jedynie podliczyć punkty za kwiaty. Na początku w zależności od liczby graczy ustawiamy przy stawie losowo od 2 do 3 żetonów. Każdy gracz otrzymuje na rękę dwa żetony, których nie pokazuje pozostałym graczom. W swoim ruchu kładziemy żeton z ręki na dowolne puste pole, które styka się krawędzią z jednym z wcześniej dołożonych żetonów (obojętnie którego z graczy).

W tym przykładzie tylko jedno pole da 3 punkty
Od razu po dołożeniu żetonu następuje punktacja. Jeżeli uda nam się położyć żeton obok ptaka w tym samym kolorze, tworzy się stado, które przynosi tyle punktów z ilu żetonów tego koloru się składa (minimum 2 punkty). Należy zatem kłaść płytki obok tych samych kolorów ptaków, by zebrać jak najwięcej punktów w tej fazie. Jeżeli po dołożeniu żeton będzie leżał obok ptaka w innym kolorze, nie otrzymamy żadnego punktu. Następnie kolejka przechodzi na kolejną osobę. Zawsze dobieramy też po 1 żetonie z woreczka, by mieć na ręce 2 sztuki.

W grze znajdziemy 4 żetony z karpiami koi
Karpie koi pełnią tu funkcję jokera – przyjmują kolor dowolnego ptaka (bądź w fazie drugiej kwiatu), ale przynoszą punkt za stado tylko raz, w momencie dołożenia. Kolejny gracz, który dołoży ptaka do żetonu karpia, nie otrzyma za niego punktu.
No i teraz pomyślicie – kurcze. Banalne. Gdzie tu jakieś wyzwanie? Gdzie strategia? Otóż o wygranej przesądza druga faza gry. Gdy wszystkie żetony zostaną ułożone na planszy, przechodzi się do podsumowania punktów. Teraz każdy gracz sprawdza kolumny kwiatów z perspektywy swojej pagody. Najlepiej zobrazuje Wam to poniższe zdjęcie.

Kolumny liczone z perspektyw gracza różowego, zielonego i niebieskiego
W tej fazie otrzymujemy punkty za największy zbiór kwiatów jednego koloru (nie muszą się ze sobą stykać) w każdej z kolumn z perspektywy naszej pagody. Im więcej kwiatów jednego koloru w kolumnie, tym wartość punktów też jest większa (np. za 2 żetony dostajemy 3 punkty, za 3 – 6 punktów, a za maksymalne 6 żetonów aż 21 punktów).
Należy zatem tak układać żetony w pierwszej fazie gry, by nie tylko zgarnąć punkty za ptaki, ale przede wszystkim za kolory kwiatów w fazie drugiej. Zwycięża oczywiście ta osoba, która zdobędzie największy wynik.
„Seikatsu” dla czterech graczy
Skoro mamy tylko trzy pagody i 3 pionki to jak można w „Seikatsu” grać na 4 osoby? W grę wchodzi jedynie tryb drużynowy, w którym gracze dzielą się na dwa zespoły (różowy i niebieski). Wariant ten poza nieco innym przygotowaniem żetonów startowych na planszy nie różni się zasadami od głównego trybu. Gracze kolejno wykładają swoje żetony, a punkty zbiera się drużynowo. Nie ma tu zakazu pokazywania swoich żetonów członkowi zespołu.
Seikastu dla jednego gracza
Grając samodzielnie będziemy walczyć niejako z wirtualnym przeciwnikiem, który zdobywać będzie punkty z dwóch pozostałych perspektyw. Nie wykonujemy na szczęście za niego ruchu,a jedynie musimy nieco inaczej punktować. Najważniejsza jest jednak zmiana w zasadzie ruchu. W tym trybie można bowiem dołożyć żeton jedynie tak, by stykał się z poprzednim. Na wstępie mamy też od razu do dyspozycji 4 żetony karpi, ale na ręce nie mamy już 2 żetonów ptaków, lecz jeden, który musimy wyłożyć na planszę. Do trybu solo można wybrać aż trzy poziomy trudności.
W najłatwiejszym poziomie punkty za ptaki liczymy normalnie. Na poziomie średnim ignorujemy je. Na poziomie najtrudniejszym zaś punkty za stada przyznajemy przeciwnikowi. W drugiej fazie gry zaś podliczamy swoje punkty z własnej perspektywy, a przeciwnikowi z dwóch perspektyw pozostałych. Jeżeli uda nam się pobić wynik przeciwnika, wygraliśmy.
Seikatsu – wrażenia z gry
„Seikatsu” po japońsku znaczy – życie. Nie ma to żadnego odzwierciedlenia w grze, ale za to możemy poczuć sporo japońskiej atmosfery. Tak jak napisałam na wstępie, gra wprawia wszystkich uczestników w dobry nastrój. Nie ma tutaj pośpiechu, ani zbyt wielu możliwości, które często przytłaczają. To niemal jak układanie puzzli, tylko znacznie ciekawsze i bardziej angażujące. Podział gry na dwie fazy punktacji jest świetnym pomysłem, ponieważ automatycznie zmusza gracza do myślenia nie tylko o aktualnym ruchu, ale też o zakończeniu. Nasze decyzje powinny być świadome, skupione głównie wokół układania kolumn kwiatów.
Mylące może być jednak myślenie, że do zwycięstwa wystarczy nam tworzenie kolumn. Rezygnując z punktów za stada możemy pozbawić się zwycięstwa. O wygranej decyduje bowiem często różnica jednego punktu (zwłaszcza w grze na 2 osoby). Zdecydowanie nie ma tutaj jednej strategii wygrywającej, choć warto starać się ułożyć jak najwięcej kwiatów w środkowej kolumnie – nie zawsze jednak się to udaje. Wiele zależy przecież od ruchów przeciwnika. Przy wykładaniu naszych żetonów zawsze musimy mieć na uwadze pozostałe perspektywy, bo może akurat przypadkowo zasilimy kolumnę rywala kwiatami w kolorze, które „zbiera”.
Gra jest bardzo szybka. Te 30 minut z pudełka to chyba jedynie przy pierwszym razie i podliczaniu punktacji. Normalnie można skończyć grę nawet w 10 minut (w trybie solo) lub 20 (przy 3 osobach). To sprawia, że mamy ochotę na wiele rewanży. Nie zdarzyło nam się poprzestać na jednej partii. „Seikatsu” wciąga, ma mocny syndrom odkuwania się na przeciwniku, ale jednocześnie nie frustruje. To przyjemna, niespieszna pozycja, którą docenią nie tylko fani motywów orientalnych. Jak znalazł będzie dla osób, które na co dzień nie grają, miłośników szachów czy innych klasycznych gier.
Genialny jest także tryb solo, który stanowi nie lada wyzwanie. Trzeba ostro nakombinować się już na trybie średnim, kiedy nie możemy sobie zaliczyć punktów za ptaki. W trybie najtrudniejszym udało mi się wygrać póki co tylko raz na ponad 15 partii. Oczywiście tutaj więcej do powiedzenia ma losowość, ponieważ po wyciągnięciu żetonu z woreczka nie mamy możliwości, by nie dokładać go na planszy (zwłaszcza, gdy skończą się karpie). Obliczenia dla trzech perspektyw są super przyjemne i naprawdę z miłą chęcią gram w „Seikatsu” samodzielnie.
Mam wrażenie, że najgorzej działa gra na cztery osoby. Ten tryb drużynowy mnie osobiście nie przekonuje – wydaje się doklejony na siłę. Wolę zdecydowanie tryb, gdzie każdy gra sam przeciwko pozostałym, bo w zespole często członek drużyny nieświadomie sabotuje nasze plany.
„Seikatsu” jest tym rodzajem czarującej gry planszowej, o której może wcale nie być głośno. O jej zaletach nie będą godzinami rozprawiać zapaleni planszówkowicze i być może nie trafi na wyżyny rankingów bo nie da się ukryć, że jest to po prostu lekka pozycja abstrakcyjno-strategiczna. Dla mnie to jednak jedna z najciekawszych gier tego roku, do której z przyjemnością wracam. Ma wszystko to, czego oczekuję od dobrego produktu – wykonania pierwszej klasy, dopasowania tematyki do mechaniki gry, prostych zasad, które da się wytłumaczyć w trakcie zabawy nowym graczom, wysokiej regrywalności i trybu solo.
Każdy kto lubi „Azula”, „Sagradę”, „Festiwal Lampionów” czy „Zamek Smoków” na pewno będzie tym tytułem równie urzeczony, jak ja. Panowie Matt Lumis i Isaac Shalev odwalili kawał dobrej roboty. Ze wszystkich wydanych do tej pory gier Funiverse, ta jest najbardziej uniwersalna i póki co, jak dla mnie, najfajniejsza.
Seikatsu - Ocena końcowa
-
10/10
-
10/10
-
9/10
-
9/10
-
8/10
Seikatsu - Podsumowanie
Prosta do wytłumaczenia gra z gatunku abstrakcyjno-strategicznych, która najlepiej chodzi na trzech graczy i w trybie solo. Pięknie wykonana, wprowadzająca w relaksacyjny nastrój i wysoce regrywalna pozycja.
Gra powinna Ci się spodobać jeżeli:
- lubisz gry z minimalną liczbą akcji do wykonania
- lubisz tematykę orientu
- jesteś fanem gier abstrakcyjnych
- szukasz pięknie wykonanej, uniwersalnej gry na prezent
Gra może Ci się nie spodobać jeżeli:
- szukasz zaawansowanej strategii z ogromem możliwości
- nie lubisz planować na wiele ruchów do przodu
- nie leży Ci orientalna estetyka
User Review
( vote)Za udostępnienie gry do recenzji dziękujemy wydawnictwu Funiverse