Jeżeli macie podstawową ``Sagradę`` to ten dodatek MUSICIE mieć także. Dzięki niemu nie tylko zagracie nawet w 6 osób, ale też urozmaicicie rozgrywkę nową mechaniką.
„Sagrada” to bestseller, który wszedł na rynek w 2018 roku. Wspaniała gra kościana o budowie witraży miała jak dla nas tylko jedną wadę – można w nią było zagrać tylko w 4 osoby, a my zazwyczaj gramy całą rodziną, w piątkę. Dlatego bardzo się ucieszyliśmy, że FoxGames postanowiło wydać też w Polsce dodatek rozszerzający rozgrywkę o piątego i szóstego gracza, który równocześnie zawiera też drugie rozszerzenie dotyczące mechanizmu Fabryki Szkła.
Sagrada: Jeszcze więcej szkła – co w pudełku?
Po pierwsze znajdziemy tutaj 2 nowe ramki witraży, żółtą i pomarańczową, wraz z 12 znacznikami uznania i 2 znacznikami punktacji, czyli komplet pozwalający na grę w większym składzie. Oczywiście w związku z tym rozszerzeniem konieczne było też dorzucenie 40 kości (po 8 w każdym kolorze). Do dyspozycji otrzymujemy też 6 dwustronnych nowych kart witraży o poziomach najłatwiejszych (3) i najtrudniejszych (6).
Dla lepszego balansu dodano też 6 nowych kart celów indywidualnych. Teraz dotyczą one już nie tylko kolorów na kościach, ale miejsc! Ta opcja jest zdecydowanie bardziej sprawiedliwa, ponieważ nie ma związku z przydzielonym wzorem witrażu czy kolorem dobieranej kości.
Bardzo miłym i funkcjonalnym dodatkiem jest tacka na kości, która zapobiega rozrzucaniu ich po całym stole. Ostatni element to 6 okrągłych planszetek prywatnego zasobu szkła, które można położyć sobie na górnej części tacki, albo gdzieś obok, a także 2 karty narzędzi związane ściśle z nową mechaniką. Nowe karty łatwo oddzielić od starych ponieważ posiadają symbol kości w lewym dolnym rogu. Biorąc pod uwagę całość zestawu, cena ok. 62 zł, bo po tyle można znaleźć „Jeszcze więcej szkła” w sklepach internetowych wydaje się uzasadniona.
Sagrada: Jeszcze więcej szkła – nowe zasady
Jeżeli chcemy zagrać po prostu w większym gronie na standardowych zasadach, do gry dodajemy nowe karty celów prywatnych (lub gramy jedynie kartami z rozszerzenia) oraz nowe kości (po 22 z każdego koloru gdy gramy w 5 osób, lub wszystkie kości, gdy gramy w szóstkę). W trakcie gry zmienia się jedynie liczba dobieranych kości w rundzie – 11 kości przy 5 graczach i 13 kości przy sześciu gracach. Reszta zasad jest taka sama jak w klasycznej Sagradzie.
Jeżeli chcemy zagrać z rozszerzeniem prywatnego zasobu szkła, każdy z graczy musi otrzymać na początku okrągłą planszetkę oraz po 2 kostki z każdego koloru (czyli 10 kości). Przed grą gracze rzucają swoim zestawem kości oraz umieszczają je w dowolnych miejscach na planszetce. Pula ta nazywana jest właśnie prywatnym zasobem szkła.
W woreczku umieszczamy liczbę kości zależną od liczby graczy. W przypadku gry na 2 osoby po 6 kostek z każdego koloru. Resztę odkładamy do pudełka. Z talii narzędzi odkładamy do pudełka kartę Młotka witrażowego i Łamacza. Dodajemy z kolei 2 karty narzędzi z rozszerzenia. Karty witraży, celów prywatnych i grupowych przydzielamy tak, jak w zwykłej grze.
Rozgrywka w nowym trybie przebiega następująco. Z woreczka dobieramy po 1 kości na gracza i 1 dodatkową. Dla przykładu przy 2 graczach wyciągamy 3 kostki. W swojej rundzie gracz ma tylko jeden ruch zamiast dwóch. Może on jednak wykonać każdą z trzech akcji:
- wybrać 1 kostkę z puli wyboru i umieścić ją w witrażu
- wybrać 1 kostkę z prywatnego zasobu szkła i umieścić ją w witrażu
- użyć 1 karty narzędzia, wydając znacznik lub znaczniki uznania
Każda z tych akcji jest opcjonalna. Możemy np. wybrać tylko kość z puli zasobu szkła albo nie podejmować żadnej akcji. Gdy wszyscy gracze wykonali swoje akcje, tura się kończy. Punktacja na koniec gry przebiega tak samo jak w podstawowej wersji Sagrady.
Sagrada: Jeszcze więcej szkła – wrażenia z gry
Balans gry nie zmienia się, przy wprowadzeniu dodatkowych graczy. Wszystko jest obliczone idealnie i rozgrywka przebiega tak samo, jak w wersji dla 4 graczy. Tutaj nie ma o czym się rozpisywać. Bardzo dobrym posunięciem okazało się wprowadzenie nowych celów indywidualnych – na te z podstawki gracze narzekali, gdyż zdarzało się, że punktowały kości, których z racji wzoru witrażu nie dało się umieścić w satysfakcjonującej ilości lub też nie wypadały one po prostu z woreczka. Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, by karty celów ze sobą mieszać – dzięki temu trudniej też domyślić się, co zbierają przeciwnicy.
Absolutnie zakochałam się tu jednak przede wszystkim w prywatnych zasobach szkła. Ta mechanika sprawia, że trzeba inaczej myśleć w grze. Od samego początku widzimy 10 kości i możemy od razu ułożyć sobie w głowie, gdzie ich użyjemy i tak dobierać pozostałe z puli wyboru, by całość ze sobą współgrała. I teraz następuje tu taki paradoks. Z jednej strony możemy uznać, że jest to ułatwienie, ponieważ już na starcie znamy układ połowy kości, których nikt nam nie zabierze, czyli rozgrywka staje się bardziej strategiczna.
Z drugiej strony jednak, i do tej tezy bardziej się przychylam, gra staje się też trudniejsza. Ponieważ korzystamy ciągle z tej samej puli, której nie da się przerzucić (wiadomo, poza korzystaniem z określonych kart narzędzi), w naszych witrażach częściej niż poprzednio pojawiają się luki. Innymi słowy, całą grę mierzymy się z konsekwencjami jednego, a nie 10 przerzutów.
Do tego rozszerzenia można zatem podejść dwojako. To, co na pewno każdy z Was odczuje, to zwiększenie dynamiki gry. Teraz rundy są szybsze, bo gracz dobiera z wspólnej puli tylko 1 kość, podaje tackę dalej i w tym czasie może już sobie kombinować z prywatną pulą szkła. Kości ze wspólnej puli jest też dwukrotnie mniej, więc czas zastanawiania się nad wyborem także spada.
Wiecie, czego brakuje mi tutaj jeszcze? Marzy mi się zwiększenie interakcji, czyli wprowadzenie choćby kilku kart narzędzi, które umożliwiają np. wymianę kości z drugim graczem, a nawet kradzież. To już jednak tylko moje prywatne nadzieje. Na razie cieszę się, że „Jeszcze więcej szkła” nie jest tylko zapychaczem, ale całkiem sensownym dodatkiem. Spotkałam się z opinią, że mechanikę prywatnego zasobu szkła, można sobie wprowadzić do gry „za darmo”, więc rozszerzenie nie jest żadną rewolucją. No tak, można. Tak jak można sobie też narysować na kartonach własne witraże i wprowadzić własne zasady ;-). Ja jednak jestem wzrokowcem i lubię, gdy gra ładnie wygląda na stole. A każdy zakup dodatku to też motywacja dla projektantów, by dalej ulepszali swoje pomysły. Teraz pozostaje mi tylko czekać na kolejny zapowiedziany dodatek „The Great Fascades”, który wprowadzi m.in. przeźroczyste kości i parę innych nowości. FoxGames już potwierdziło, że ukaże się także w Polsce.