Arcyłotrowie ruszają na podbój świata, ale zamiast broni używają swojego... języka. ``Potęga Słowa`` to nowa gra słowna z dużą dozą negatywnej interakcji.
„Potęga Słowa” to gra, w trakcie której będziemy układać słowa z widocznych na stole kart. Istotą całej zabawy jest jednak przejmowanie kart, czyli używanie tych liter, które wykorzystali wcześniej przeciwnicy, by budować powiązane ze sobą strefy. Pomysł ciekawy w teorii, ale czy chwyta w praktyce?
Potęga Słowa – co w pudełku?

Wszystkie komponenty
Nasza Księgarnia nie raz pokazała, że przeprojektowane okładki zagranicznych licencji w polskim wydaniu wyglądają znacznie lepiej. Tym razem jest wręcz odwrotnie – klimatyczna ilustracja z arcyłotrami została zastąpiona smętnym, ogromnym napisem i jedną z bohaterek. Na szczęście to tylko pudełko – same karty są już identyczne, co w oryginale. Przedstawiają one 111 liter oraz – na co w pierwszej chwili nie zwróciłam uwagi – budynki lub dzieła sztuki im odpowiadające (np. S – Sfinks, T- Tower of London itd.)

Karty z akcjami specjalnymi
Karty liter podzielono na dwa rodzaje, ale dość niefortunnie. Przeważająca ilość (czyli 102 karty) to litery zwykłe, natomiast tylko 8 kart (to te w czarnym kolorze) reprezentuje polskie znaki. I o ile w wersji podstawowej gry nie robi to różnicy, to w ciekawszym wariancie zaawansowanym, w którym czarne karty wyzwalają akcje, zdarza się, że w trakcie rozgrywki ani razu nie pojawią się one w grze – jest ich po prostu za mało. I nie chodzi tu tylko o polskie wydanie – oryginalna gra ma ich tyle samo.
Poza kartami znajdziemy jeszcze 4 planszetki dla graczy, które przypominają o kolejności działań oraz akcjach czarnych kart, płytkę i znacznik rundy w klimatycznym kształcie odznaki policyjnej, żeton gracza rozpoczynającego oraz 120 znaczników graczy (po 30 na kolor). Klimat Jamesa Bonda jest tu wyczuwalny, aczkolwiek jak to w grach słownych bywa, dość szybko umyka on w trakcie rozgrywki.
Potęga Słowa – zasady gry

Przygotowanie do gry dla 3 osób
Zaczynamy od ułożenia z losowych kart pola do gry o wymiarach uzależnionych od liczby graczy (od 16 do 30 kart). Każdy z graczy otrzymuje z talii własną literkę, którą układa na planszetce oraz wszystkie znaczniki w swoim kolorze. W swojej turze gracz wykonuje kolejno trzy działania. Najpierw dokłada swoją kartę do tych leżących na środku stołu, w taki sposób, by przylegała przynajmniej jednym bokiem do innej karty.
Następnie gracz układa dowolne słowo składające się wyłącznie z liter widocznych na środku stołu. W słowie musi się znaleźć jednak litera z właśnie dołożonej karty. Na każdej wykorzystanej karcie gracz kładzie swój znacznik. Użyte litery nie muszą leżeć koło siebie, mało tego, można tworzyć słowa z liter, na których leżą już znaczniki innych graczy. Kiedy kładziemy pierwszy znacznik na literę nic się nie dzieje. Kiedy jednak kładziemy znacznik na literę, na której jest znacznik innej osoby, to znacznik rywala jest usuwany z karty – wraca do puli przeciwnika.

Słowo „BARAN” pozwala zająć nam takie pola
Naszym celem jest doprowadzenie do sytuacji, kiedy uda nam się położyć drugi znacznik swojego koloru na tę samą kartę. Wówczas taka karta ląduje w naszych zasobach, a w jej miejsce kładzie się rewersem kartę z talii i oznacza swoim znacznikiem. Na koniec tury gracz dobiera 1 kartę z góry stosu i kładzie ją na swojej ściągawce.
Od momentu, w którym zdobędziemy kartę możemy jej używać w kolejnych rundach do układania słów. W takim przypadku nie kładziemy jednak na niej znacznika – jedynie na kartach wykorzystanych do słowa leżących na środku stołu.

Nasze pola powinny się ze sobą łączyć bokami, by zapewnić więcej punktów
A co w sytuacji, kiedy mamy problem z ułożeniem słowa? W trakcie rozgrywki każdy z graczy może, ale nie musi zaproponować pomoc osobie rozgrywającej turę. Układa wtedy w myślach słowo, a następnie mówi z ilu liter się składa i ile kart osoba rozgrywająca będzie mogła dzięki temu słowu zdobyć. Udzielający pomocy wskazuje też kartę lub karty, na których w ramach zapłaty za pomoc chciałby położyć swój znacznik. Pozostali gracze mogą także składać swoje oferty i negocjować, ale ostatecznie rozgrywający może skorzystać tylko z pomocy jednej osoby. Gdy gracz zgodzi się na przyjęcie pomocy, gracz oferujący pomoc mówi wymyślone słowo i kładzie swoje znaczniki na ustalonych w ramach zapłaty literach. Na pozostałych literach gracz rozgrywający układa swoje znaczniki.
Cała rozgrywka trwa 6 rund. Gracz zdobywa po jednym punkcie za każdą taśmę policyjną leżącą w kontrolowanej przez niego strefie. Strefa kontrolowana to przynajmniej 3 karty z taśmą sąsiadujące ze sobą bokami, na których leżą znaczniki tego samego gracza. Za strefę kontrolowaną uznawane będą też karty z taśmą, które nie przylegają do siebie bezpośrednio, ale połączone są ze sobą kartami z literami, na których leżą znaczniki tego samego gracza. Po jednym punkcie otrzymuje się także za każdą zdobytą kartę. Karty niezdobyte, ze znacznikami graczy nie przynoszą nikomu punktów. Zwycięża gracz z największą liczbą punktów.
By uatrakcyjnić grę można grać z wariantem, w którym po użyciu czarnej litery korzysta się z akcji specjalnej opisanej na planszetce.
Potęga Słowa – wrażenia z gry

W takiej sytuacji czerwony gracz zdobywa literkę B
Wielu moich kolegów i koleżanek po fachu okrzyknęło tę grę za jedną z najlepszych gier słownych. Tymczasem u nas, po pierwszej rozgrywce nie było większych emocji, a jednak jesteśmy pasjonatami tego gatunku. Kolejne partie przebiegły już lepiej – chyba z tego względu, że bardziej świadomie polowaliśmy na konkretne litery. Nadal jednak nie potrafimy się tym tytułem szczególnie zachwycić.
„Potęga Słowa” ma na pewno ten plus, że ma mocno rozwiniętą interakcję. Zrzucanie znaczników przeciwników jest satysfakcjonujące – czuć tą ostrą rywalizację między sobą, czyli walkę o dominację. Do tego grając w maksymalnym składzie, mamy do dyspozycji naprawdę duuużo liter co pozwala nam na tworzenie długich słów. A wiadomo, im więcej znaczników pozostanie na stole, tym większa szansa, że w kolejnej turze uda nam się przejąć więcej kart.

Z czasem kart ze wspólnej puli jest mniej, ale zyskujemy litery indywidualne
Podoba nam się też to, że z upływem czasu liter do dyspozycji jest coraz mniej i trzeba faktycznie korzystać ze zdobytych wcześniej kart. Dynamika również jest odpowiednia – można zastanawiać się nad swoim słowem w turze innych graczy i tylko sporadycznie zdarza się, że pod wpływem ich działań nie uda nam się jednak złożyć słowa i trzeba wtedy kombinować od nowa. Poziom trudności nie jest bardzo wysoki, szczerze mówiąc dziwi mnie wiek 10+ na pudełku bo z mechaniką poradzi sobie każde dziecko potrafiące czytać.
Zauważcie też, że w przeciwieństwie do większości gier słownych, tutaj każdy układa tylko 6 słów przez całą grę! Tym, co powinno przyciągnąć do tego tytułu osoby, które nie do końca się odnajdują w grach słownych, jest fakt, że w „Potędze słowa” wcale nie wygrywa osoba, która ma najbogatszy wokabularz. Kluczem do zwycięstwa jest strategiczne rozmieszczanie swoich znaczników. Warto postawić na „trudniejsze” litery, warto układać słowa z liter leżących oczywiście obok siebie, by tworzyć większe strefy. Zatem niekoniecznie konstruowanie wymyślnych, wieloliterowych rzeczowników może mieć sens – wygrać można także tworząc krótsze hasła.

Gra trwa tylko 6 rund
To dość innowacyjne, ciekawe połączenie gry słownej z mechaniką kontroli obszaru i prawdopodobnie z tego względu „Potęga słowa” budzi takie uznanie. Nam jednak czegoś w tej grze brakuje. Może większego wyzwania? Mamy wrażenie, że nie wykorzystano potencjału płynącego z akcji specjalnych czarnych kart. Bywały rozgrywki, kiedy ani jedna z takich kart nawet nie pojawiła się na stole. Do tego pomoc innego gracza nie tylko nie pasuje mi tu do kontekstu (już widzę jak łotrowie sobie pomagają ;-)), ale nie jest w ogóle potrzebna. Już lepiej stworzyć krótkie słowo niż oddawać przeciwnikowi punkty. Szkoda też, że w polskiej wersji nie ma wariantu kooperacyjnego ani mocy specjalnych bohaterów.
„Potęga słowa” nie zawojowała naszego stołu, ale spędziliśmy przy niej kilka fajnych wieczorów. Na pewno uważamy ją za lepszą (bo jakby nie patrzeć łatwiejszą i ciekawszą) od innej propozycji Naszej Księgarni „Daję słowo”, natomiast w naszym rankingu gier słownych zdecydowanie nie zajmuje wysokiego miejsca.
Potęga Słowa - ocena
-
7/10
-
7/10
-
9/10
-
5/10
-
9/10
Potęga Słowa - Podsumowanie
Niespotykane połączenie gry słownej z mechaniką kontroli obszaru. Eksperyment udany, mocno interaktywny i w dobrej cenie. Nas nie porwał, ale od czasu do czasu na pewno będziemy do niego wracać.
Gra powinna Ci się spodobać jeżeli:
- lubisz negatywną interakcję
- szukasz gry słownej, w której liczy się strategia
- masz ograniczony budżet
Gra może Ci się nie spodobać jeżeli:
- lubisz popisywać się elokwencją, ale nie jesteś dobrym taktykiem (bez strategii i tak przegrasz)
- preferujesz szybkie, imprezowe tempo (sprawdź -> „Podaj Hasło”)
- szukasz gry słownej, w której układa się dużo słów
User Review
( vote)Za udostępnienie gry do recenzji dziękujemy wydawnictwu Nasza Księgarnia