Batman, Aquaman, Wonder Woman, Superman, Green Lantern – tę ekipę znają wszyscy. Dzięki karciance Egmontu możecie wcielić się w swoich ulubieńców i powalczyć z superzłoczyńcami.
Chyba każdy ma swojego ulubionego superbohatera. Grzesiek od zawsze uwielbiał Supermana, ja zaś wzdychałam do Batmana, głównie podjarana jego gadżetami i otaczającym go mrokiem. O ile w świecie gier wideo mieliśmy kilka naprawdę godnych gier z uniwersum zarówno DC jak i Marvela, tak w planszówkach jest to motyw bardzo niszowy – prawdopodobnie z uwagi na drogie koszty licencyjne. Dlatego gdy w 2019 roku Egmont wprowadził na polski rynek „Pojedynek Superbohaterów DC” od razu sporo graczy zwróciło na niego uwagę. Nam jednak ciągle ten tytuł gdzieś umykał, aż w końcu otrzymaliśmy go z księgarni Inverso, którą serdecznie polecamy (zwłaszcza, że ma sporo planszówek w przyzwoitych cenach!).
Pojedynek Superbohaterów DC – na czym polega gra
„Pojedynek Superbohaterów DC” to typowa gra z mechaniką budowania talii. To oznacza, że na starcie, każdy gracz otrzymuje ten sam zestaw kart, a w trakcie rozgrywki kupuje nowe, coraz potężniejsze. Niezwykłym pomysłem jest w tej grze jednakże kwestia waluty. Nie ma tu bowiem tradycyjnych pieniędzy, a jedynie punkty mocy, za które będziemy zarówno kupować karty, jak i walczyć z przeciwnikami. W swojej turze zawsze zagrywamy 5 kart z wierzchu swojej talii, wykorzystujemy ich zdolności i opcjonalnie kupujemy nowe karty za punkty mocy z wyrzuconych kart lub walczymy z superłotrem, a następnie zagrane karty odkładamy na swój stos kart odrzuconych. Wrócę one do talii przetasowane, gdy talia do dobierania się nam skończy.
W banku jawnych kart do dyspozycji mamy zawsze 5 sztuk. Do tego, z boku dostępne są jeszcze stosy kopniaków, czyli kart o mocy 2 oraz stos złożony z 8 kart superłotrów. Superłotrowie charakteryzują się tym, że posiadają dużo punktów mocy, a przy pierwszym pojawieniu się (czyli w momencie, gdy zostanie odsłonięta nowa karta) atakują resztę graczy w dany sposób. Pokonany superłotr wchodzi jednak do talii gracza, gdzie oferuje inną umiejętność.
Choć tytuł gry sugeruje, że walk będzie sporo, to tak naprawdę o wygranej nie będzie decydować ilość pokonanych złoczyńców, a punkty za zdobyte w trakcie rozgrywki karty. Poza superłotrami spotkamy tu jeszcze:
- zwykłych złoczyńców (są łatwiejsi do pokonania i oferują w większości przypadków negatywną interakcję)
- lokacje (karty, które po zagraniu zostają na stole do końca gry i dają stałe efekty)
- ekwipunek, supermoce i bohaterów (karty o określonych działaniach)
- słabości (karty o mocy równej zero, które po prostu zapychają talię, bo są bezużyteczne – dobiera się je najczęściej w wyniku ataku łotrów)
Gra może się skończyć w dwóch przypadkach – gdy pokonamy ostatniego superłotra lub gdy wyczerpie się główna talia kart. Na koniec każdy podlicza punkty (gwiazdki) za zdobyte karty – wygrywa ten gracz, który ma ich najwięcej.
Pojedynek Superbohaterów DC – wykonanie i klimat
Po pierwsze wizualna oprawa gry zdecydowanie zachwyca. Na 214 kartach zawarto mnóstwo smaczków z uniwersum DC. Mamy tu nie tylko tych najpopularniejszych bohaterów, których kojarzą nawet osoby nie będące fanami komiksów, ale też i bardziej niszowych złoli jak Kapitan Chłód, Atrocitus czy Starro. Do tego masa klimatycznego ekwipunku (trójząb Aquamana, Lasso Prawdy, Batsygnał) czy lokacji (Azyl Arkham, Wieża Tytanów, Jaskinia Nietoperza itd.). Oryginalna stylistyka cieszy oczy i na pewno ucieszy miłośników tego uniwersum.
Może nie wszystkie karty mają dopasowane pod swój temat umiejętności, ale jest tu kilka adekwatnych, na widok których nie sposób się nie uśmiechnąć. Np. Człowiek-Zagadka pozwala kupić w ciemno kartę z wierzchu talii głównej, Mroczny Rycerz zebrać wszystkie ekwipunki z banku, a Two-Face wybrać parzystą lub nieparzystą liczbę i odkryć kartę z wierzchu talii, a następnie ją dołączyć do ręki, jeżeli pasuje do naszego wyboru.
Podoba mi się też koncepcja dołączania łotrów do swojej ręki. W końcu wielokrotnie superbohaterowie musieli łączyć siły ze złolami, by pokonać wspólne zagrożenie. Najbardziej czepialscy gracze mogą się jednak „obrazić” na ten aspekt mechaniki, który zupełnie ignoruje jaką postacią superbohatera gramy… Tu nie ma bowiem żadnego ograniczenia – Batman może korzystać z supermocy kojarzących się z Supermanem, a Flash korzystać z ekwipunku Wonder-Woman.
Pojedynek Superbohaterów DC – mechanika ma mocne i słabe strony
Ta gra ma jedną z najgorzej napisanych instrukcji, jakie czytałam. Jest krótka, pozbawiona przykładów i nakreślona tak chaotycznie, że w przy pierwszym podejściu spasowaliśmy i po prostu zaczęliśmy oglądać gameplaye na YouTube. Kiedy już jednak poukłada się całość w głowie, okazuje się, że mamy do czynienia z naprawdę prostą karcianką, przy której nawet nie trzeba się zastanawiać. Wyrzucamy pięć kart, sprawdzamy, co możemy za nie zrobić, lecimy dalej.
Jedyny wybór, jaki ma gracz, to kwestia tego, jakie zakupi karty i kiedy zaatakuje superłotra. Sęk w tym, że w trakcie gry to są wybory dość oczywiste. Każdy wybiera karty, które dają mu największą moc lub które są najbardziej kompatybilne z jego postacią. I tak wiadomo, że grając Batmanem, będziemy stawiać na karty ekwipunku, bo jego skill dodaje 1 punkt mocy za każdy ekwipunek wyrzucony w turze. Jeżeli gramy Flashem, przydadzą się karty pozwalające dobrać nową kartę, gdyż raz na turę w takiej sytuacji Flash może dobrać jedną kartę więcej itd.
Z jednej strony mamy zatem grę z mechaniką budowy talii, którą da się wytłumaczyć ekspresowo nowicjuszom i która wydaje się idealną grą do piwka, przy założeniu, że jednak kogoś kręci temat superhero. To tytuł, który w ogóle nie wymaga skupienia, więc jeżeli szukacie czegoś klimatycznego na imprezę, to ta gra może się sprawdzić.
Z drugiej strony „Pojedynek Superbohaterów DC” ma pewne niedoskonałości. Mnie najbardziej irytowała tu sytuacja, że zawsze muszę zagrać 5 kart i żadnej nie mogę zostawić sobie na ręce na następną turę. To wprowadza dużą losowość i nie pozwala praktycznie na obranie żadnej strategii. Np. jeżeli widzę, że mam na ręce kartę obrony, to chciałabym ją sobie zatrzymać, bo przypuszczam, że następny gracz zaraz zaatakuje i wtedy zostanę z niczym. Niestety, wszystkie karty czy się tego chce czy nie, trzeba z ręki odrzucić.
Karty postaci wydają się też niezbalansowane. Batman przykładowo wydaje się najpotężniejszy, bo kart ekwipunku jest całkiem sporo w grze i łatwo dzięki nim podrasować sobie moc. Wonder Woman z kolei pozwala dobrać 1 kartę ekstra za każdego kupionego łotra w danej turze, co nie zdarza się przecież często. Grając Batmanem zawsze najwcześniej atakowałam superłotrów i przez to pozyskiwałam najwięcej punktów, co przekładało się na wygraną. Oczywiście nie znaczy to, że innymi postaciami nie da się wygrać, ale będzie to trudniejsze do wykonania.
I teraz, gdy ja nie potrafiłam przez to wykrzesać przy tej rozgrywce większego entuzjazmu i uważałam, że mechanika godzi w intelekt graczy, tak Grzesiek bawił się przy niej wybornie, ekscytował kombinacjami kart (bo pamiętajmy, zagrywamy je w wybranej przez nas kolejności, co może wywołać niekiedy fajne kombosy) i cieszył się z budowania talii. Mało tego, zupełnie inaczej odebraliśmy ogólny czas gry. Gdy mi rozgrywka po prostu się dłużyła i te 45 minut zdawało się dwoma godzinami, tak Grzesiek raczej wyglądał na zaskoczonego, że do finału można doprowadzić dość szybko.
Pojedynek Superbohaterów DC – jak na pojedynek to interakcji nie ma wiele
Jak wiadomo, superbohaterom DC nie zawsze ze sobą po drodze. Często zamiast współpracy wolą z sobą rywalizować i ta gra dość dobrze to oddaje. Ścigamy się tu głównie o to, kto rozwali najwięcej superłotrów. Niby w teorii można wygrać próbując kupować karty, bo w istocie liczą się tu przecież punkty na nich, ale w praktyce, przynajmniej u nas, zawsze wygrywała osoba, która natrzaskała więcej superłotrów, więc inwestowanie w cokolwiek innego uważam za zbyteczne. I to jakby nie jest problemem, bo pasuje do tematu.
Nie pasuje mi jednak to, jak niewiele jest tu interakcji z innymi graczami. Zaledwie garstka kart z całej talii odwołuje się do całego towarzystwa. Ataki superłotrów także nie są na tyle potężne, by wyrządzić znaczące szkody (karta słabości przynosi co prawda ujemny punkt na koniec, ale błagam, to jak można ją traktować poważnie, gdy byle jaka karta z banku zapewnia nam jeden punkt zwycięstwa). Bez znaczenia jest zatem liczba grających osób. Tak samo gra się we dwójkę, jak i w piątkę.
Nie czuję w tej grze większych emocji, a już na pewno nie takie, jakich oczekiwałabym po słowie „pojedynek”.
Pojedynek Superbohaterów DC – Podsumowanie
„Pojedynek Superbohaterów DC” (sprawdź cenę) można odebrać zupełnie różnie. Znam wiele osób zachwyconych tym tytułem. I znam takich, którzy wzruszają na jego widok ramionami. Nie jest to pozycja, którą poleciłabym komukolwiek w ciemno. Ja zasiadam do niej w zasadzie tylko dlatego, że Grzesiek ją polubił, bo według mnie do moich ukochanych „Star Realmsów” się nie umywa.
Moja rada jest taka – jeżeli lubicie bardziej strategiczne karcianki, jak właśnie „Star Realms” czy „Hero Relams”, to możecie poczuć się rozczarowani „prostotą” i losowością. Ale jeżeli szukacie czegoś luźniejszego, a nade wszystko, jeżeli lubicie superbohaterów DC to ta gra może naprawdę zaskoczyć. Warto także dodać, że na rynku dostępne są już dwa dodatki: „Łotrzy” (zobacz) i „Strażnicy” (sprawdź), które z tego co czytałam niwelują ową prostotę rozgrywki i dodają więcej interakcji, więc jeżeli podstawka nie do końca Wam podeszła (tak jak mi) to istnieje szansa, że rozszerzenia pozwolą zmienić Wam zdanie.
Pojedynek Superbohaterów DC
-
8/10
-
8/10
-
5/10
-
6/10
-
8/10
Pojedynek Superbohaterów DC - Podsumowanie
Prosta pod kątem mechaniki karcianka skupiona na budowaniu swojej talii. Ma pewne niedociągnięcia lub raczej cechy, które nie każdemu podejdą (np. nieduża interakcja, spora losowość). Więcej może być tu zachwytu nad ilustracjami niż emocji z właściwej gry. Obniż ocenę o 1 punkt jeżeli tematyka superbohaterska w ogóle Cię nie kręci.
Gra może Ci się spodobać jeżeli:
- jesteś fanem DC/ superbohaterów
- szukasz luźnej karcianki dla geeków, dobrej na imprezkę
Gra może Ci się nie spodobać jeżeli:
- zależy Ci na głębokiej interakcji
- szukasz emocjonującego, taktycznego wyzwania
- nie akceptujesz losowości w mechanice
User Review
( vote)