Twórca bestsellerowego „Azula” ponownie wziął na tapetę grę logiczną – tym razem łącząc siły z innym niemieckim projektantem, Wolfgangem Kramerem. „Naturalnie” to interesująca wariacja na temat domina okraszona przepiękną oprawą wizualną. Przed Wami gra, wobec której ciężko przejść obojętnie.
Ja przynajmniej nie mogłam się oprzeć sprawowaniu medialnej opieki nad tym tytułem, gdy tylko zobaczyłam go na zdjęciach. Szybko okazało się, że w rzeczywistości „Naturalnie” nie tylko wygląda lepiej, ale jest super przyjemną i wciągającą planszówką. Taką, którą z czystym sumieniem polecam do familijnego grania wszystkim miłośnikom gier logicznych oraz początkującym graczom, którzy zatrzymali się właśnie na klasyce w stylu Chińczyka czy wspomnianego domina.
Tytuł Kieslinga i Kramera zabiera nas do zanieczyszczonej doliny, którą należy przywrócić do dawnej świetności. Gracze wcielają się w tu niejako w rolę ekologów, którzy sprowadzają do doliny zwierzęta i sadzą rośliny na nieużytkach.
Naturalnie – na czym polega gra?
Każdy z graczy dysponuje pulą roślin we własnym kolorze oraz w kolorze wspólnym (naturalne drewno), a także taką samą liczbą płytek domina (trzy zawsze są dla gracza jawne, reszta jest zakryta). W swojej turze gracz wybiera jedno domino ze swojej puli i układa je na planszy w taki sposób, by przylegało bokiem do już położonego lub kładzie je na polu startowym. Klocki układamy wyłącznie na polach potoku (zielonych) i tak jak w klasycznym dominie obrazki przylegających klocków muszą do siebie pasować.
Wyjątkiem od tej zasady jest zwierzę, które aktualnie wskazuje joker – wtedy można je przyłączyć do dowolnego innego zwierzęcia lub do niego możemy dołożyć dowolny klocek. W trakcie gry można zmienić jokerowe zwierzę, ale kosztuje to 2 chmury (na starcie każdy dysponuje 6 chmurami).
Gdy postawimy domino, możemy zasadzić na przylegającym i niezajętym polu nieużytku (brązowe) dowolną ze swoich roślin. Od razu otrzymujemy za to jeden punkt. Ale jeżeli na tym samym terenie znajdują się już rośliny o niższej wartości niż roślina, którą położyliśmy, to dodatkowo otrzymujemy także po jednym punkcie za taką roślinę – bez względu na ich kolor. W grze występują cztery rodzaje roślin – ich wartości są ściśle związane z ich wysokością: runo ma wartość 1, podszyt – 2, świerki – 3, a buki – 4.
Dążymy do tego, by zasadzić wszystkie rośliny przed końcem gry, gdyż za te, które nam pozostaną na planszetce otrzymamy punkty ujemne. Ale nie tylko to powinniśmy mieć na uwadze. W „Naturalnie” punktujemy również za zamknięte nieużytki. Zamknięty nieużytek to pole obudowane z każdej strony klockami tudzież takie, do którego nie da się już dołożyć klocka zgodnie z regułami gry (bo np. zmieści się tylko połowa domina). Na zamkniętym polu sumujemy wartości roślin każdego koloru (również naturalnego, czyli wspólnego). Gracz, którego suma wartości roślin jest największa otrzymuje tyle punktów, ile wskazuje wyższa wartość na żetonie nagrody leżącym na danym polu, a osoba na drugim miejscu otrzymuje niższą wartość. Jeśli nie nieużytku są rośliny tylko jednego koloru, to gracz zgarnia całą nagrodę. W przypadku remisu – nikt nie dostaje punktów (ha!). Dodatkowo gracz, który domknął pole otrzymuje w nagrodę żeton (na ich odwrocie są punkty, które przyznaje się na sam koniec).
Na koniec ruchu uzupełnia się klocki domina. Dzięki żetonom chmur można wykonać także jeszcze jedną turę w rundzie lub zabrać z planszy swoją lub naturalną roślinę, nawet z zamkniętego już nieużytku. Choć taki ruch kosztuje sporo chmur, może się opłacić przy rywalizowaniu o bardziej atrakcyjne pole.
Gra kończy się, gdy wszyscy wyłożą swoje klocki domina.
Naturalnie – dwie rzeczy, za które pokochacie ten tytuł
„Naturalnie” ma fantastyczny retro look. Ta kolorystyka i design kojarzy mi się z grami sprzed paru dekad, ale w bardzo pozytywnym znaczeniu. Tor punktacji ze słoneczników, ornamenty – wreszcie domina w kolorze beżu przywodzą na myśl ciepło, wspomnienie lata, moje własne dzieciństwo. Malarskie ale realistyczne wizerunki zwierząt w mocnym zbliżeniu nie są super ostre, co na pewno widzicie na zdjęciach, ale w niczym to nie przeszkadza. Nie wiem, może komuś kto woli krzykliwsze barwy ten styl nie do końca przemówi, ale póki co nie spotkałam żadnego gracza, który by powiedział, że jest to „brzydka” gra. I pamiętajmy, że obcowanie z drewnem zawsze daje przyjemność samą w sobie, a tutaj jest go sporo! Warto pochwalić też Lacertę, że nie dała tu grama plastiku – nawet woreczki do przechowywania klocków i znaczników są wykonane z materiału.
Druga sprawa zaś to sama mechanika, która już przy pierwszej grze wywołuje efekt wow. Wow, bo niby jest bardzo prosta – ot, kładziemy klocki, potem drzewka i cześć. Ale w praktyce wychodzi na to, że już od samego początku warto by było działać w oparciu o jakiś plan. Ten będzie z czasem ewoluował bo nie da się przewidzieć zachowania rywali. Może będziemy musieli poświęcić drzewko, by kogoś tu zablokować. Może nie dotrzemy pierwsi po chmurkę, jak zakładaliśmy. Może jak na złość nie dojdą nam zwierzaki, jakich będziemy potrzebować i wtedy trzeba będzie ratować się jokerem, a może ktoś tuż przed naszą turą zmieni jokera i pokrzyżuje nam działania.
„Naturalnie” jest relatywnie dynamiczną grą, która stawia przed graczami coraz większe wyzwania im bliżej finału. Atmosfera wbrew pozorom jest nawet wyścigowa, bo czuć tu presję zarówno kończących się roślin jak i rywalizowania o to, kto zamknie teren nieużytku. Do tego mamy tu typową walkę o dominację, która jest tym ciekawsza, im większe i lepiej punktowane jest pole. Nie ma tu jednak wyłącznie jednej drogi do zwycięstwa, bo nigdy, ale to nigdy, nie będziecie wiedzieli, które pole się zamknie i czy przeciwnicy nie zremisują Waszych roślinek, przez co odejdziecie z kwitkiem. Próbowałam różnych podejść, a to leciałam na szybko na sam dół planszy, a to próbowałam zamykać mniejsze pola, a to najpierw blokowałam rywali, a potem stawiałam swoje roślinki i żadna z opcji nie gwarantuje zwycięstwa. Po prostu za dużo jest tu zmiennych – przeciwnicy nie są słupami soli i żywo reagują na wszystkie ruchy.
Naprawdę dobrym pomysłem, było dodanie koloru naturalnego, czyli niejako zbiorowej inteligencji, piątego „gracza”, który nam przeszkadza i który nie działa według jakichś własnych, odgórnych zasad, jak typowa automa, tylko jest sterowany przez każdego gracza z osobna. Nie potrafię przypomnieć sobie innej gry, która w podobny sposób podeszłaby do tematu, ale nie mam ogranych zbyt wiele pozycji z mechaniką area control więc to może i nic odkrywczego.
„Naturalnie” to jedna z niewielu gier logicznych, która dzięki wpleceniu mechaniki kontroli obszaru zyskuje bardzo dużo na interakcji i to tej negatywnej. Nie da się zapomnieć o rywalach, a każdy ich ruch będzie wywoływał w Was emocje. To właśnie w moim odczuciu sprawia, że gra się tu wybitnie dobrze i bardzo, bardzo przyjemnie.
Naturalnie – co jeszcze warto wiedzieć?
„Naturalnie” nie wymaga wielkiego obycia z grami planszowymi. Instrukcja może na pierwszy rzut oka wystraszyć amatorów, bo jest w niej sporo tekstu, ale całość jest bardzo przejrzysta i logiczna. Spokojnie 8-latki powinny sobie poradzić ze zrozumieniem wszystkiego (a dodatkowo będzie to dla nich fajny trening liczenia i planowania oraz zarządzania swoimi zasobami). Na pewno jednak warto zarezerwować na rozgrywkę nieco czasu, gdyż samo przygotowywanie trwa długo. Trzeba podzielić roślinki, wylosować stosowną liczbę klocków, rozłożyć żetony na planszy – ot, nie jest to gra, w której tylko wyciąga się z pudełka komponenty.
„Naturalnie” prawidłowo się skaluje, ale w zależności od liczby graczy ma inny charakter. W cztery osoby mamy mniej klocków i roślin, więc aspekt kontroli obszaru jest większym wyzwaniem. Znacznie trudniej rywalizuje się przeciwko 3 osobom niż przeciwko jednej. Zajmiesz pole i możesz być pewien, że zaraz ktoś też postawi się obok. Natomiast w parze nie jest to już takie oczywiste. Może rywal obierze inną strategię niż my? Może nie będzie nas gonił, tylko pójdzie inną drogą, by ze spokojem zamykać swoje tereny? Może przez kilka kolejek nie wylosuje zwierzątka, by nam przeszkodzić? Nie czuć tu jednak głębszych dysproporcji, czy jakiegoś zaburzenia w rozgrywce – ot, inne, ale równie pozytywne doznania.
Naturalnie – Podsumowanie
Nigdy nie pomyślałabym, że będę się tak emocjonować grą wykorzystującą temat domina. Jako dzieci graliśmy w nie z rodzicami bardzo często i sądziłam, że zwyczajnie nie da się zrobić gry, która mimo ukłonu w stronę klasyki byłaby tak angażująca i ciekawa. A „Naturalnie” jest naprawdę świetnie przemyślanym i skrojonym tytułem. Takim, do którego wspólnie mogą zasiąść osoby w różnym wieku i z różnym doświadczeniem w planszówkach i sprawiedliwie z sobą rywalizować.
Prywatnie to dla mnie duże zaskoczenie, bo sądziłam, że Kiesling trochę utknie w ramach „Azuli” i nie wyjdzie długo poza nie. Tymczasem w duecie ze swoim kolegą po fachu pokazał, że ma jeszcze sporo pomysłów w zanadrzu.
Naturalnie - Ocena końcowa
-
9/10
-
9/10
-
9/10
-
9/10
-
8/10
Naturalnie - Podsumowanie
Ciekawa, przepięknie wydana gra logiczna, która wyraźnie błyszczy przy głębszym poznaniu. Jedna z niewielu pozycji logicznych, które mają tak dużo interakcji!
Gra powinna Ci się spodobać jeżeli:
- lubisz temat natury
- szukasz atrakcyjnej i ciekawej gry familijnej
- lubisz mechanikę kontroli obszaru i dominacji
- podoba Ci się styl retro
- lubisz negatywną interakcję
Gra może Ci się nie spodobać jeżeli:
- nie lubisz gier, które długo się przygotowuje
- zjadłeś zęby na area control i szukasz bardziej zaawansowanej pozycji
User Review
( vote)Za udostępnienie gry do recenzji dziękujemy wydawnictwu Lacerta