„Kamienna Mandala” ma dużo wspólnego z „Azulem”, ale go nie deklasuje. Wyciąga z niego to, co najlepsze i dodatkowo ma na siebie pomysł, dzięki czemu jest jego godnym rywalem. To gra, która ma szansę spodobać się miłośnikom abstraktów logicznych – zarówno starym wyjadaczom jak i amatorom, którzy dopiero odkrywają ten gatunek gier bez prądu.
Mandale to mistyczne rysunki na planie koła, które używane są m.in. w buddyźmie. Do tych form nawiązywała już karcianka Rebela (swoją drogą – świetna!), a teraz jej motyw wykorzystał także Filip Głowacz. „Kamienna Mandala” wydana w Polsce przez Lucrum Games to abstrakcyjna gra logiczna, w której gracze zbierają stosy tytułowych kamieni, by następnie za nie zapunktować. Okraszona garścią zasad mechanika jest prosta, a jednocześnie angażująca i wprowadzająca graczy może nie w stan medytacji, ale przyjemnego odprężenia.
Kamienna Mandala – klik, klik, czyli parę słów o wykonaniu

Kamienne dyski, które zbieramy i układamy w stosy
Największym walorem wizualnym „Kamiennej Mandali” są dyski w czterech soczystych kolorach. Wykonano je z tego samego materiału co azulowe kafelki – jest to śliskie, gładkie i odpowiednio ciężkie tworzywo, które ma jeszcze jedną zaletę – wydaje przyjemny klik, gdy ustawia się je na sobie. Każdy z dysków ma jeden z dwóch wzorów mandali. I tu ważne spostrzeżenie – choć na zdjęciach, w przybliżeniach różnica między wzorkami jest wyraźna, to w trakcie gry, gdy jednak nie stoimy bezpośrednio nad stołem, przy gorszym oświetleniu lub po prostu – gdy ma się lekką wadę wzroku – identyfikacja wzorku może nie być tak komfortowa, jak by się chciało. Zastanawiam się, dlaczego nie wykorzystano w jednym z wzorów innej barwy np. czerni? Wtedy nikt nie miałby takiego problemu.

Czarne pionki architektów
Poza dyskami znajdziemy tu jeszcze cztery czarne, drewniane pionki architektów podzielona na dwa wzory znane już z dysków. Reszta komponentów, czyli planszetki indywidualne, plansza główna oraz karty są wykonane w minimalistycznej, schludnej stylistyce – nie da się im niczego zarzucić.
Na pewno jest to jeden z ładniejszych abstraktów. Chyba najbardziej cieszy oczy układanie dysków na wspólnej planszy, które tworzą kolorowe ciągi. Barwy i kontakt z chłodnymi „kamieniami” wyraźnie relaksują graczy.
Kamienna Mandala – na czym polega gra?

Plansza główna, z której zbieramy dyski
Rozgrywkę można podzielić na trzy elementy. W swojej turze gracz albo przeprowadza akcję zbierania, albo punktowania. Jeżeli chcemy zebrać dyski, to musimy przemieścić dowolny pionek architekta na dowolne puste miejsce znajdujące się pomiędzy czterema stosami. Możemy wtedy zabrać leżące dookoła niego wierzchnie kamienie o tym samym wzorze co przesunięty pionek pod warunkiem, że nie będą one sąsiadowały z innym architektem. Dyski zbieramy zgodnie z ruchem wskazówek zegara i układamy w jeden stos – pierwszy zebrany dysk będzie zatem tym, który stanowi podstawę naszego stosu.

Indywidualna planszetka torem punktacji
Teraz taki stosik układamy w niezmienionej formie na jednym z pięciu miejsc indywidualnej planszetki. To drugi ważny element rozgrywki. Stosów nie można rozkładać ani dokładać do już zajętego miejsca. Wybierając pole powinniśmy zwracać uwagę na to, w jaki sposób ów miejsce będzie punktowało. Pierwsze miejsce punktuje np. za różnicę w wysokości wszystkich stosów na planszy. Drugie pole da nam cztery punkty, jeżeli będzie w nim tylko jeden krążek, dwa punkty jeżeli stos będzie złożony z dwóch krążków itd. Wszystko jest czytelnie opisane na planszy.
Akcję punktowania przeprowadzamy zamiast dobierania kamieni. Możemy to zrobić jednak dopiero wtedy, kiedy na naszej planszetce minimum dwa stosy będą miały wierzchni kamień w tym samym kolorze. Punktowanie według zasad opisanych powyżej zawsze dotyczy tylko jednego koloru! Po przeprowadzeniu punktowania ściągamy ze stosów wierzchnie kamienie użyte do punktacji i układamy je na wspólnej planszy. Jeżeli wtedy przykryjemy pole specjalne zyskujemy dodatkowe punkty. Punktowanie musi być przeprowadzone wtedy, kiedy zapełniliśmy już wszystkie miejsca na swojej planszetce. Jednak jeżeli nie chcemy punktować za pola, możemy wybrać opcjonalną metodę – ściąga się wtedy wierzchnie dyski ze stosów i dostaje po jednym punkcie za każdy.

Karty celów
Do gry możemy dodać także karty celów. Na początku każdy z graczy losuje dwa cele, które trzyma ukryte. Zawierają one warunki, które sprawdza się na koniec gry. Jeżeli udało się je wykonać, gracz wybiera jedną z kart i otrzymuje dodatkowe punkty.
Kamienna Mandala – pożywka dla umysłu, rozrywka dla duszy

Kamienie użyte do punktowania układa się na wspólnej planszy w formie „ślimaka”
„Kamienna Mandala” pod względem poziomu trudności lub raczej poziomu skupienia jest bardziej wymagająca niż „Azul” czy „Sagrada”. A to dlatego, że wymaga dokładniejszego planowania i to już od pierwszego ruchu. Zbierając krążki należy uwzględniać ich kolory i kolejność oraz pola, na jakich je umieścimy. Najlepiej, gdy nasze stosy będą miały takie same ułożenie barw, gdyż wtedy punktowanie będzie efektywniejsze, ale nie zawsze (a nawet bardzo rzadko) da się tak zrobić. Głównie dlatego, że sytuacja na planszy się ciągle zmienia przez odsłanianie nowych kolorów przez innych graczy.
Interakcja jest w moim odczuciu większa niż w innych abstraktach, ponieważ przeciwnicy nie tylko zabierają kamienie ale także przestawiają ciągle architektów, co prowadzi do aktualizowania planów. To jednak nie wszystko. Czuć tu wyraźną rywalizację o dodatkowe punkty na planszy, więc każdy ciągle obserwuje kiedy przeciwnik może przeprowadzić punktowanie i czy nie ubiegnie nas przed zajęciem odpowiedniego pola.

Gra z pierwiastkiem zen
Nie każdemu może pasować dynamika gry. Przy czterech osobach czas oczekiwania na swoją kolejkę jest długi, bo rozgrywka wymaga analizowania sytuacji i takie przestoje są tu naturalne. Natomiast, co w teorii może wydawać się dziwne, to „Kamienna Mandala” wcale nie wydaje się przez to przyciężka. Rozgrywka zamyka się często w pół godziny ale wcale nie ma poczucia, że to zbyt krótko. Właśnie to jest tutaj fajne, że w relatywnie krótkim czasie gra daje wystarczająco dużo satysfakcji. Nas ta gra całkowicie relaksuje. Jej nieśpieszne tempo sprzyja odpoczynkowi. Nie ma tu jakiegoś stresu czy wkurzania się, że ktoś nam coś zabierze, bo zawsze jest jakieś inne pole manewru.
Jak przystało na dobrze skrojoną grę logiczną, liczba graczy nie wpływa na przebieg gry. Zawsze gramy czterema pionkami architektów, więc nawet grając w dwie osoby nie ma uczucia większego luzu. Jedyna różnica leży w kwestii tempa usuwania wierzchnich kamieni ze stosów. W pełnym składzie po prostu szybciej odsłaniają się nowe kolory.

Rozgrywka kończy się, gdy zajmiecie pole odpowiadające liczbie graczy
O regrywalność jestem spokojna. Miałam ten tytuł wiele tygodni przed premierą i zdążyłam go ograć wystarczająco wiele razy, by stwierdzić, że nieprędko się znudzi. Na pewno pomagają w tym karty celów, które niejako wymuszają na graczu obieranie konkretnej taktyki. Inaczej gra się, gdy np. trzeba mieć przewagę niebieskich krążków, a inaczej, gdy trzeba wyzbyć się wszystkich ze swojej planszy itd. W „Kamienną Mandalę” zagrać można również bez kart celów, a ponieważ na innych komponentach nie ma tekstu to gra sprawdzi się również w obcojęzycznym gronie.
Kamienna Mandala – Podsumowanie

Doskonała pozycja dla fanów abstraktów
Porównania do „Azula” są nieuniknione, ale daleka będę od ferowania wyroku, która gra jest „lepsza”. Mimo pewnych zbieżności (mechanika zbierz i ułóż) „Kamienna Mandala” oferuje całkiem inne doświadczenie. Ma łatwe do zrozumienia zasady, wymaga koncentracji, dobrze się skaluje i ma odpowiedni czas rozgrywki. Logiczne abstrakty mnożą się jak grzyby po deszczu i niemal każde wydawnictwo ma już swój hit. Dla mnie to jedna z tych pozycji wysokiej jakości, która z dumą może stać obok „Sagrady”, „Novej Luny”, „Seikatsu” czy „Azula”. Mam nadzieję, że odbije się szerokim echem w świecie bo kibicuję jej nie tylko z racji polskich korzeni. To świetnie skrojony tytuł z uniwersalnym, przyjemnym dla oczu motywem, który spodoba się planszówkowym weteranom jak i amatorom gier bez prądu.
Kamienna Mandala - Ocena końcowa
-
9/10
-
9/10
-
8/10
-
9/10
-
9/10
Kamienna Mandala - Podsumowanie
Patronat, z którego jestem niezwykle dumna. To gra logiczna o wysokiej jakości wykonania, która ma prostą i przyjemną mechanikę. Wymagająca, ale nie wykręcająca mózgu na drugą stronę. Minimalistyczna, ale pięknie prezentująca się na stole. Zdecydowanie warta swojej ceny, nawet jeżeli ma się już w kolekcji wiele innych abstraktów.
Gra powinna Ci się spodobać jeżeli:
- szukasz gry logicznej, która cieszy oczy
- lubisz czuć obecność innych graczy
- szukasz pomysłu na uniwersalny prezent – nawet dla osób, które nie grają na co dzień (zrozumiałe, przejrzyste zasady)
- szukasz gry, której partia zamknie się w pół godziny
Gra może Ci się nie spodobać jeżeli:
- lubisz szybkie tempo (zdarzają się tu lekkie przestoje, gdy trafi się na graczy-myślicieli)
- zależy Ci na negatywnej interakcji (sprawdź „Paryż: Miasto Świateł”)
- nie lubisz zbytnio kombinować
User Review
( vote)Za udostępnienie gry do recenzji dziękujemy wydawnictwu Lucrum Games