Co zrobić, by literalnie „Najlepsza gra o kotach” stała się jeszcze lepsza? Może sprawić, by dało się grać w większym gronie? Albo w trybie solo, gdy wszyscy domownicy już śpią… O! Albo dodać całkowicie nowe mechaniki, by rozgrywka była bardziej różnorodna. „Pudełko łakoci” to rozszerzenie, które wprowadza to wszystko!
„Najlepsza gra o kotach” to tytuł, w którym od razu się zakochałam i w który mam pyknięte przeszło 60 partii. Chociaż cała nasza rodzina jest bardziej #teamPsy, to naprawdę uwielbiamy grać w tę pozycję. Problemem był dla nas tylko fakt, że podstawka pozwalała na grę w cztery osoby, a nas jest piątka. Dlatego bardzo się ucieszyliśmy, że FoxGames postanowiło wydać dodatek wprowadzający m.in. grę w większym składzie. Poniżej przeczytacie o wszystkich nowościach, jakie to rozszerzenie wprowadza.
Pudełko łakoci – w końcu można grać w 5 i 6 osób!
Rzecz najbardziej oczywista. Do talii głównej doszły nowe karty, dzięki którym teraz bez zaburzonego balansu można grać w pięć, a nawet i sześć osób. Karty mają w narożnikach oznaczenie, więc łatwo podzielić je według określonego składu. Jedyną zmianą w przygotowaniu gry jest dodanie jednej karty przybłędy ekstra (czyli 4, nie 3). Jeżeli chodzi o punktowanie końcowe to inaczej jedynie rozpatrujemy ubranka – poza liderem, który dostaje 6 punktów, przyznaje się także drugie miejsce o wartości 3 punktów (remisy są także rozdzielane).
Wrażenia z tego trybu? Równie dobre, co w podstawce. Oczywiście gramy nieznacznie dłużej, bo i kart jest w talii więcej, ale nadal jest to pozycja, która razem z rozłożeniem gry i punktacją nie zajmuje więcej niż godzinę. Nieco gorzej też w przypadku grania w tak dużej grupie osób wypada taktyka względem losowości. Zanim nadejdzie nasz ruch, sytuacja w obszarze gry będzie już całkowicie odmienna i stąd też ciężej cokolwiek sobie zaplanować niż np. w grze na 2 osoby. Mimo to gra nadal działa i – przynajmniej nas – odpowiednio relaksuje. Jeżeli macie w domu więcej osób – zdecydowanie WARTO zainwestować w ten dodatek!
Pudełko łakoci – cele wspólne
A tu rzecz, o której w podstawce bym w ogóle nie pomyślała, mianowicie – delikatna kooperacja. Ten tryb możecie dodać lub nie, ale ja go szczerze polecam. Na początku każdy z graczy otrzymuje 2 cele – każdy z nich dzieli z sąsiadem po lewej i prawej stronie. Są to wyzwania, za które otrzymamy od 3-4 punktów. Może to być np. uzbieranie 8 zabawek czy nakarmienie 14 kotów. Sami przyznacie, że wykonanie takich zadań w pojedynkę jest tu niemal niemożliwe, dlatego kluczowa jest komunikacja z partnerem.
Fajnie, że można w trakcie gry wymienić cel na jeden z dwóch dostępnych na stole i że niejako nakierunkowują one nas na jakąś strategię. Z drugiej strony wcale nie musimy zwracać na nie uwagi, jeżeli stwierdzimy, że bardziej korzystne będzie zbieranie innych kart. Na pewno jednak miło jest dążyć wspólnie do jakiejś kolekcji i mimo, że jest to nadal gra stricte rywalizacyjna, to móc sobie trochę pomagać. Myślę, że ciekawym doświadczeniem byłoby nawet pójść o krok dalej i pozwolić partnerom np. na wymianę 1 ze swoich kart czy przysmaków (wiadomo, nikt nie zabrania zrobić takich własnych home rules!)
Pudełko łakoci – nowe rodzaje kart
Tytułowe łakocie to nowy rodzaj przysmaków – karmią one do pełna kota, ale odbierają mu wszystkie zdolności i zmniejszają liczbę punktów za kota do 1. Ich stosowanie ma sens wtedy, gdy mamy koty nisko punktowane, które wymagają więcej przysmaków. Zdarzyło nam się też, że pod koniec to właśnie łakocie uratowały tyłek, gdy nie można było dozbierać np. 3 kurczaków na jednego zwierza. Zawsze lepiej mieć 1 punkt niż -2, prawda?
Jednak w naszym odczuciu z nowych kart najciekawsze są te związane z trzema nowymi przedmiotami. Laser pozwala dobrać 2 dowolne karty z obszaru, szczotka wymienić jednego ze swoich kotów na kota z obszaru gry, a torba daje nam po 1 przysmaku każdego rodzaju lecz w zamian przeciwników obdarowuje 2 punktami. Aż żal, że w całej talii są tylko trzy pojedyncze karty, bo jeżeli szczęście nam nie dopisze to przy przygotowywaniu gry mogą one w ogóle nie trafić do gry.
Nowością są również pudełka, do których możemy włożyć tylko jedną kartę kota i to taką, która spełnia wymagania np. rudy amator kurczaka. Opłaca się je zbierać o ile zapełnimy choć jedno z nich. Końcowa punktacja za pudełka to bowiem wynik mnożenia zapełnionych pudełek razy wszystkich zebranych przez nas (czyli również tych pustych). Same puste pudełka nic nam nie dadzą.
Do gry doszły także koty szare (tu jedynie ciężko zapamiętać zasadę, że trójkolorowe koty uznawane są za szare – jakoś nie jest to zbyt logiczne) oraz szereg przybłęd o nowych umiejętnościach (np. Pchlara Croft pozwala na koniec dobrać 2 karty z obszaru gry, o ile będzie nakarmiona). Wszystko to sprawia, że w trakcie rozrywki mamy więcej dylematów i możliwości. Wziąć pudełko, czy jednak szybciej dobrać przybłędę? Zebrać łakocie choć nie mamy jeszcze kotów, czy zwykłe jedzonko? Gdy ograło się już dziesiątki razy podstawkę to ten dodatek po prostu fajnie urozmaica grę i daje jeszcze większą satysfakcję z kolekcjonowania kart.
Pudełko łakoci – wariant solo
Tryb solo to gra z automą, czyli swoje ruchy wykonujemy na zmianę z tzw. Futrzastym Graczem, który porusza się według ścisłych zasad. Te w dużej mierze nakreślają karty tury, które pokazują chociażby jakie karty powinien zebrać nasz wirtualny rywal. Ponieważ ma on pewne fory (m.in. nie zwraca uwagi na znacznik kota, każdy rodzaj jedzenia to joker, a na starcie także otrzymuje bonusy) wygrana z nim nie jest łatwa. W praktyce zbiera on bardzo dużo jedzenia, przez co trudniej jest wykarmić swoje koty – rzecz jasna nie jest to jednak niemożliwe. Jak dla mnie poziom trudności nie jest ani przesadnie wysoki, ani zbyt łatwy. Ot, dokładnie taki, by można się było pomęczyć i mieć szansę na zwycięstwo.
Podsumowując, „Pudełko Łakoci” to dodatek, który powinien trafić do wszystkich fanów podstawki. Jeżeli tylko odczuwacie już nią delikatne zmęczenie to nowe karty wprowadzają spore urozmaicenie, podobnie jak tryb z wspólnymi celami. Możliwość gry zarówno w pojedynkę, jak i nawet w sześć osób z kolei pozwala cieszyć się rozgrywką w dokładnie takim składzie, jaki Wam najbardziej odpowiada.
Za udostępnienie gry do recenzji dziękujemy wydawnictwu FoxGames