``Na końcu języka`` to lubiana gra słowna dla osób w każdym wieku. W tym roku Nasza Księgarnia wprowadziła do sprzedaży drugą część tej gry, która stanowi jeszcze ciekawszą wariację na temat pojedynków słownych.
Chociaż nigdy nie grałam w pierwszą część, widziałam jak wielokrotnie była ona chwalona w społeczności klubów gier planszowych. Wydawanie „sequeli” nie jest popularną praktyką w branży gier bez prądu, dlatego nieco zdziwiłam się na widok opisywanego tytułu. Bo czy da się ponownie podać graczom pozycję o podobnych zasadach i stylistyce w sposób ciekawy i świeży? Na szczęście w przypadku „Na końcu języka 2” ten zabieg się udał!
Na końcu języka 2 – co w pudełku?
W pierwszej części do dyspozycji mieliśmy dwie talie składające się z tego samego rodzaju kart – były na nich kategorie oraz symbole. Tym razem talie dzielą się na dwa typy. Pierwszy, z zielonym rewersem to 88 kart zawierających litery i symbole (+ 8 kart z parami symboli). Drugi, z fioletowym rewersem, to 51 kart kategorii + 10 pustych kart, na których możemy zapisać własne kategorie (świetny pomysł!).
Symboli mamy tu w sumie osiem: serce, świnkę, kwiatek, bombę, górę, słońce, płatek śniegu i chmurę. Jak widzicie każdy z nich ma całkiem odmienny kolor, dzięki czemu dobrze rzucają się one w oczy. Wśród kategorii przewijają się zarówno takie standardy jak „przymiotnik”, „film”, „ciało człowieka”, jak i bardziej kreatywne propozycje np. „w zasięgu wzroku”, „coś co lubisz”, które wbrew pozorom wcale nie są łatwiejsze od wymienionych.
Instrukcja w zrozumiały sposób tłumaczy zasady gry i nie pozostawia miejsca na żadne domysły. Warto też pochwalić wypraskę, która idealnie mieści obydwie talie i pozwala utrzymać porządek. Ot, jest to jakość do jakiej Nasza Księgarnia już nas przyzwyczaiła. Gry słowne najczęściej mają bardzo oszczędną oprawę wizualną i „Na końcu języka 2” również taką posiada. Może się przez to wydać na pierwszy rzut oka mniej atrakcyjna od np. „Tagów”, ale pamiętajcie, że w takich pozycjach w zupełności wystarczy, by wykonanie było porządne i czytelne. A tutaj nie mogę się do niczego przyczepić.
Na końcu języka 2 – zasady gry
Celem gry jest zdobycie jak największej liczby kart w słownych pojedynkach z innymi graczami. W wersji podstawowej wykorzystujemy jedynie karty z zielonej talii, które należy potasować i położyć na środku stołu rewersem do góry, w dwóch mniej więcej równych stosach. W swoim ruchu gracz bierze jedną kartę z dowolnego stosu i kładzie ją przed sobą (zieloną stroną do dołu) tak, aby inni gracze widzieli, co się na niej znajduje. Robi to szybko, żeby wszyscy widzieli ją w tym samym momencie. Kolejka przechodzi na kolejnego gracza, który w identyczny sposób dobiera jedną kartę i kładzie ją przed sobą. Kolejne karty każdego z graczy należy umieszczać jedna na drugiej, tak żeby widoczna była zawsze tylko ta ostania.
Pojedynek następuje w momencie, gdy na kartach dwóch graczy pojawi się identyczny symbol. Wtedy gracze, u których wystąpiła para obrazów muszą podać jak najszybciej słowo zawierające obie litery z kart. Ten, który zrobi to szybciej wygrywa pojedynek i zabiera kartę przeciwnikowi, którą kładzie przed sobą zakrytą jako punkt. W sytuacji, gdy żaden z graczy biorących udział w pojedynku nie może ułożyć słowa, bądź podali je równocześnie, następuje dogrywka. Jeden z pozostałych graczy wykłada dwie nowe karty (muszą one zawierać litery), do których pojedynkujący się gracze układają słowo, zawierające nowo odkryte litery. Zwycięzca dogrywki zabiera kartę przeciwnika, a wykorzystane do dogrywki karty należy wtasować do stosów.
Jeśli dobrana zostanie karta specjalna przedstawiająca dwa różne symbole, należy umieścić ją między zielonymi stosami. Od tego momentu do pojedynku będzie dochodzić zarówno, gdy pojawią się dwa takie same symbole, oraz gdy pojawią się dwa symbole z karty specjalnej. Gra kończy się, gdy oba zielone stosy się wyczerpią, a zwycięzcą zostaje osoba, która zdobyła najwięcej kart. W przypadku remisu należy rozegrać dogrywkę, wykładając dwie losowe karty z literami, do których remisujący muszą jak najszybciej ułożyć słowo. Wygrywa ten, który zrobi to szybciej.
W wariancje trudniejszym wykorzystujemy dodatkowo talię kategorii, którą układa się na środku stołu. Tym razem jeżeli pojawią się dwa takie same symbole, gracze muszą podać słowo, które spełnia dwa warunki: pasuje do kategorii widocznej na wierzchniej karcie oraz zawiera literę znajdującą się na karcie przeciwnika. Po pojedynku karta kategorii jest odkładana do pudełka i zastępuje ją inna. W najtrudniejszym wariancie zmienia się drugi warunek – należy podać słowo zawierające obie litery widoczne na kartach graczy.
W stosie kategorii może pojawić się specjalna karta „Wszyscy”, dzięki której w pojedynku biorą udział wszyscy gracze. W tym przypadku podaje się słowo zawierające jak najwięcej liter z odkrytych kart. Gracz, który zrobi to pierwszy odlicza 20 sekund, a reszta ma okazję podać własną propozycję. Osoba, która poda najdłuższe hasło otrzymuje kartę kategorii, która jest warta 2 punkty.
Na końcu języka 2 – wrażenia z gry
Andrew Innes nie odszedł za daleko od pierwowzoru, ale jednocześnie stworzył grę, która może (i powinna!) zainteresować nie tylko nowe osoby, ale też i tych, którzy mają pierwszą część serii. Okazuje się, że wystarczyło dodać do gry litery, by mechanika stała się nieco trudniejsza i moim zdaniem bardziej regrywalna. Podanie dowolnego hasła z kategorii to łatwizna, ale jeżeli musimy już wymyślić słowo, które dodatkowo będzie zawierało dwie litery… Oj, mózg potrafi się w takich przypadkach zawiesić. Nam do gustu przypadł właśnie ten ostatni wariant, ponieważ lubimy umysłowe wyzwania. Wysiłek włożony w taki pojedynek przekłada się po prostu na większą satysfakcję z wygranej.
„Na końcu języka 2” to bez wątpienia emocjonująca gra, która wymaga od graczy spostrzegawczości, ale także szybkiego kojarzenia. Doceniamy w niej to, że zdaje egzamin w różnych grupach osób. Dzieci, które są często bardziej spostrzegawcze od rodziców czy dziadków mają szansę szybciej zauważyć, że doszło do pojedynku (pozdrawiam tatę, który nigdy tego nie widzi i trzeba go lekko szturchać ;-)), więc mają więcej czasu do namysłu, natomiast Ci drudzy mają większy zasób słów i być może łatwiej im będzie wpaść na dobre hasło. W rodzinnym gronie naprawdę świetnie nam się bawiło, ale potencjał jest znacznie szerszy: kluby seniora (w końcu kochają oni gry słowne!), ośrodki kolonijne, a także szkoły językowe (wariant bez kategorii jest super opcją do nauki dowolnego języka).
Jeżeli chodzi o skalowalność, to najlepiej bawi się tutaj w pięć czy sześć osób. Im Was będzie więcej, tym większa szansa na pojedynek! Przy trzech osobach zdarzało nam się, że minęło sporo kolejek zanim wystąpiły dwa takie same symbole na trzech kartach. Statystyki oszukać się nie da. W takim pełnym składzie pojedynki zdarzają się częściej, co pozwala utrzymać szybkie tempo i wysoki poziom skupienia.
Jedyne do czego osobiście nie mogłam się przekonać to kwestia ograniczenia ilości graczy w pojedynkach. Zawsze (no, za wyjątkiem sytuacji, w której występuje karta „Wszyscy”) biorą udział jedynie dwie osoby, a reszta biernie się im przygląda. Ponieważ gracze nie mają wpływu na to, jakie karty wyciągną i kiedy ich symbole się dopasują, to może się zdarzyć, że ktoś będzie brał udział w pojedynku co chwilę, a ktoś inny „raz na sto lat”. Tak więc niekoniecznie wygrywa tutaj osoba najlepiej spostrzegawcza czy najbardziej elokwentna, ale też taka, która miała przy stole więcej szczęścia. Jednakże „Na końcu języka 2” to ten rodzaj gry, w którym punkty nie są aż tak istotne, jak radość z samej zabawy.
W wielu grach słownych zadanie graczy jest podobne – wymyślić hasło zawierające jedną bądź dwie litery, które pasować będzie do kategorii. Ale naprawdę trudno „Na końcu języka 2” porównać z innym tytułem (poza pierwszą częścią rzecz jasna). Mi najbardziej kojarzy się z „Podaj Hasło” Granny, albo nawet z poczciwym „Dobble” pod kątem klimatu. Natomiast przy stole nie czuje się wrażenia wtórności. Jeżeli tylko lubicie gry słowne to zdecydowanie warto dodać tą pozycję do swojej biblioteczki.
Na końcu języka 2 - Ocena końcowa
-
8/10
-
9/10
-
7/10
-
9/10
-
9/10
Na końcu języka 2 - Podsumowanie
Angażująca zarówno umysł jak i oko gra słowna, którą polecamy zwłaszcza w wariancie najtrudniejszym! „Na końcu języka” w wersji z samymi literami dobrze się też sprawdzi jako pomoc do nauki języka obcego.
Gra powinna Ci się spodobać jeżeli:
- lubisz gry słowne
- zamierzasz grać w większym składzie (> 4 osób)
- lubisz dynamiczne gry
Gra może Ci się nie spodobać jeżeli:
- nie lubisz gier na spostrzegawczość
- nie lubisz gier z dużą losowością
User Review
( votes)Za udostępnienie gry do recenzji i wzięcie pod uwagę naszej opinii dziękujemy wydawnictwu Nasza Księgarnia