Są gry, na widok których można zrobić jedynie ``Aww....``. ``Kociaki Łobuziaki`` to jednak nie tylko słodka, ale i fajna, choć losowa, jak diabli gra ;-).
Gry Naszej Księgarni mają to do siebie, że zachwycają wykonaniem. Wydawnictwo ma nosa do ilustratorów, którzy sprawiają, że już z okładki wołają nas same śliczności. Nie inaczej jest tym razem. „Kociaki Łobuziaki” przyciągają uwagę pociesznymi kotkami, ale mnie bardziej ujęło to, co znalazłam w środku… Zobaczcie sami!
Kociaki Łobuziaki – co w pudełku?
Po pierwsze fenomenalnie prezentują się cztery sznureczki dla graczy oraz tekturowe szpulki. Szpulki są tak wyprofilowane, by łatwo było na nie zahaczyć, a następnie nawinąć niteczkę. Jest to bardzo ważne, bo w grze będziemy się posługiwać ciągle właśnie tymi gadżetami i dobrze, że są wygodne w użytkowaniu.
Kolejna rzecz, która bardzo mi się spodobała to płytki z meblami. No, może nie tyle same płytki, co po prostu ilustracje na nich. Zastosowano tutaj nie tylko śliczną paletę barw. Te mebelki wyglądają jak żywcem wyjęte z komunistycznych czasopism wnętrzarskich! Jak byłam mała, miałam jeden taki katalog, który bez przerwy kartkowałam i marzyłam o tym, że kiedyś my też będziemy mieli takie lampy, komody i fotele ;-). Ta PRL-owska stylistyka retro dodaje grze takiej ciepłej atmosfery. Włóczki, kotki, stare meble – to wszystko przecież kojarzy się z naszymi babciami. Nie wiem jak na Was, ale na mnie to działa bardzo pozytywnie.
Poza wspomnianymi elementami znajdziemy tu także 4 plansze ze specjalnymi szczelinami, przez które będziemy przekładać sznurki, 50 żetonów zabawek w 10 kolorach oraz znacznik gracza rozpoczynającego. Za wykonanie, głównie kwestie sznureczków i stylistykę, ta gra ma ode mnie solidną dyszkę.
Kociaki Łobuziaki – zasady gry
Każdy gracz otrzymuje planszę, szpulkę z nitką oraz w zależności od liczby osób odpowiednią liczbę płytek z meblami. Żetony zabawek ułożone w kupki (od najmniejszej wartości do największej) spoczywają na środku stołu. Po wylosowaniu z nieużywanych płytek jednego mebelka wszyscy gracze zaplatają na swoich planszach końcówkę nitki obok wskazanego przedmiotu. Każdy z graczy wciela się w kota, który chce zebrać ze swojego pokoju jak najwięcej zabawek.
Pierwszy gracz rozpoczyna od wybrania ze swoich płytek jednego mebla (musi się on różnić kolorem od poprzednio wyłożonej płytki), a następnie prowadzi swoją nitkę przez planszę w taki sposób, by zahaczyć jej koniec po stronie wskazanego mebelka. Nitki zawsze można zahaczyć z lewej lub prawej strony, dzięki temu gracz niejako wybiera jedną lub drugą trasę. Jego zadaniem jest wybranie strony, dzięki której nitka przebiegnie przez jak najwięcej zabawek. Za każdym razem, gdy tak się stanie, gracz pobiera ze stosu żetonów odpowiednią zabawkę.
Następnie do tego samego mebelka przeciągają nitki pozostali gracze i kolejno punktują. Po tym jak wszyscy wykonają to działanie, znacznik pierwszego gracza otrzymuje kolejna osoba i to ona wybiera ze swoich płytek kolejny mebelek. Gra trwa 12 rund (musimy wyłożyć 12 płytek). Wygrywa osoba, która zdobędzie najwięcej punktów za swoje żetony zabawek.
Kociaki Łobuziaki – wrażenia z gry
„Kociaki Łobuziaki” mają w sobie wszystko to, co powinna posiadać dobra gra familijna. Piękne wykonanie? No ba! Wszystkie dzieci lubią zwierzątka,a tu tak naprawdę największą furorę robi całokształt. Czyli z jednej strony słodkie mebelki, z drugiej sznureczki, które musimy rozwijać. Druga sprawa to prostota zasad. Podstawy da się wytłumaczyć w minutę i nawet maluchy w wieku 5 lat z taką rozgrywką sobie poradzą. Trzecia sprawa to brak negatywnej interakcji. Nie jesteśmy tu w stanie szkodzić naszym rywalom. W najlepszym przypadku możemy jedynie podpatrzeć, czy wybrany przez nas mebel nie zapewni przeciwnikom większej liczby punktów niż nam.
Dodatkowym walorem jest także sama mechanika – bardzo nietypowa jak na grę planszową. Wyznaczając kierunek ruchu kota, musimy zastanowić się, która trasa będzie dla nas najbardziej opłacalna. Nawet jeżeli w obu przypadkach wyjdzie na to, że zdobędziemy tyle samo zabawek, to już wartości na ich żetonach mogą być inne. Gra wymaga zatem niedużej analizy. Obracamy niteczkami, przeplatamy je po planszy i czujemy, że robimy coś innego niż zwykle. Dla dziecka to dodatkowo świetne ćwiczenie z motoryki!
Co więcej możemy też samemu zmodyfikować poziom trudności. Grając z pięciolatkami można np. całkowicie zignorować wartości na żetonach i punktować za samą ich ilość. Z kolei grając ze starszymi dziećmi można zastosować dodatkowy wariant z instrukcji – punkty za zebranie kompletu zabawek.
Do drobnych wad zaliczyłabym natomiast samo przygotowanie. Ze względu na to, że najpierw musimy rozdzielić te 50 żetonów według kolorów, a potem poukładać je w stosy według wartości, ten etap wymaga pewnego czasu. Jeżeli macie nadmiarowe plastikowe woreczki to zdecydowanie radziłabym je tutaj wykorzystywać – wtedy setup jest szybszy. Rodzinom, które są już bardziej rozegrane i wymagające przed zakupem radziłabym się także zastanowić, czy odpowiadać im będzie gra, która w bardzo dużej mierze polega na szczęściu. Bo o ile oczywiście w swojej kolejce to my decydujemy, gdzie przebiegnie linia, to jednak mamy mocno ograniczoną pulę wyboru. W kolejce pozostałych graczy zaś pod tym względem jest jeszcze bardziej ubogo.
Kociaki Łobuziaki - ocena
-
10/10
-
8/10
-
6/10
-
8/10
-
8/10
Kociaki Łobuziaki - Podsumowanie
Ślicznie wykonana gra, która spodoba się tak samo maluchom, jak i nieco starszym dzieciom i ich rodzicom. Do zalet należą ciepła oprawa, nietypowa mechanika rozwijająca motorykę i ucząca planowania i bardzo proste zasady.
Gra powinna Ci się spodobać jeżeli:
- szukasz ładnie wydanej gry dla dzieci
- chcesz nauczyć dziecko podstaw planowania
- szukasz gry bez negatywnej interakcji
Gra może Ci się nie spodobać jeżeli:
User Review
( votes)