``Kingdomino`` to międzynarodowy hit Bruno Cathali. Podążając za gorącym trendem na wykreślanki projektant stworzył ciekawą wariację dla dwojga. I tak z prostej, kafelkowej gry familijnej powstało kościane ``Kingdomino Duel``.
„Kingdomino” to urocza seria kafelkowych gier familijnych, która doczekała się dwóch podstawek („Kingdomino”, „Queendomino”) oraz jednego dodatku pasującego do obydwu produkcji („Kingdomino: Era Gigantów”). To jedna z tych gier, które zawsze wymieniam, gdy ktoś pyta mnie od czego zacząć rodzinne granie. W ubiegłym roku na międzynarodowej arenie pojawiła się trzecia, niezwiązana z poprzednimi gra „Kingdomino Duel”, którą obecnie znajdziecie już w Polsce dzięki wydawnictwu FoxGames.
Jest to pozycja dla dwojga z gatunku roll & write, czyli gier, w których najpierw rzucamy kośćmi, a następnie kreślimy na kartkach. Zachowuje ona ducha pierwowzoru, ale jednocześnie wciąż pachnie świeżością w związku z czym spodoba się nie tylko nowym graczom, ale też miłośnikom serii.
Kingdomino – co w pudełku?
„Kingdomino Duel” to w dalszym ciągu gra o rozbudowywaniu swojego królestwa. Dlaczego na okładce zamiast króla mamy tym razem maga? Ano dlatego, że w trakcie gry będziemy też korzystać z usług czarodziei, którzy przy pomocy swoich zaklęć pomogą uzyskać przewagę nad przeciwnikiem. Pudełko jest nieduże i zamykane na magnes zatem bez obaw możemy je wrzucić do plecaka – na pewno się nie otworzy.
Jak na wykreślankę przystało nie mogło zabraknąć bloczków do rysowania. Połowę kartek zajmuje tablica zaklęć, czyli część wspólna, a połowę planszetki graczy. Na pierwszy rzut oka nie ma tego zbyt wiele, ale na szczęście kartki są dwustronne. Powinny Wam one wystarczyć na ok. 60 pojedynków, co jest adekwatne do ceny gry. Poza tym zawsze możemy sobie zalaminować planszetki i dokupić flamastry suchościeralne.
W komplecie mamy także 4 kości z symbolami herbów oraz dwa ołóweczki.
Kingdomino Duel – zasady gry
Waszym celem jest zdobycie jak największej liczby punktów za posiadłości, czyli grupy identycznych herbów połączonych w pionie lub poziomie. Na koniec gry otrzymacie tyle punktów, ile wynosi iloczyn liczby wysokich dygnitarzy, czyli krzyżyków w danej posiadłości i liczby herbów. Przed rozpoczęciem gry każdy gracz otrzymuje swoją planszetkę, na której będzie rysował posiadłości. Na środku stołu kładziemy kartę z księgą zaklęć – jest ona wspólna dla obydwu graczy. Jeden z graczy będzie na niej zakreślał lewą stronę, drugi prawą.
W pierwszej rundzie gracz A przerzuca wszystkie kości, po czym wybiera jedną z nich. Teraz gracz B wybiera 2 kości z pozostałych. Na koniec gracz A dobiera ostatnią z kości. Każdy z graczy ma zatem 2 kości, które łączy w domino i dodaje do swojego królestwa. By dodać domino należy spełnić minimum jeden z dwóch warunków: jeden z symboli domina musi stykać się z zamkiem lub jeden z symboli domina musi stykać się w pionie lub poziomie z identycznym symbolem narysowanym wcześniej. Jeżeli nie da się spełnić żadnego z tych warunków nie można dodać domina do mapy. Po każdej rundzie kolejność graczy się zmienia.
Jeżeli przy herbie na kości widnieje krzyżyk, to jego również umieszczamy w polu obok herbu. Znak zapytania to joker, który pozwala narysować dowolny z herbów.
Za każdym razem, gdy dodajemy do swojego królestwa herb bez krzyżyka, zakreślamy jedno odpowiadające herbowi pole na swojej połowie księgi zaklęć. Znak zapytania nie pozwala zakreślić w księdze żadnego pola. Gracz, który jako pierwszy wypełni wszystkie pola przy danym zaklęciu, może z niego skorzystać. Przeciwnik nie skorzysta już z tej samej mocy. Zaklęcia są oczywiście jednorazowe. Magiczne moce pozwalają np. na rozdzielenie kości domina, obrócenie kości na dowolną ściankę itd. Raz na grę możemy też dorysować krzyżyk w dowolnym miejscu – użycie tego bonusu symbolizujemy zamalowując dach zamku.
Gra kończy się w rundzie, w której przynajmniej jeden z graczy wypełnił wszystkie herby na mapie lub kiedy nikt nie będzie już w stanie dodać domina do królestwa. Punkty podliczamy tak jak w „Kingdominie”: mnożymy liczbę herbów składających się na jedną posiadłość razy liczbę krzyżyków w tej posiadłości. Jeżeli w królestwie znajduje się kilka posiadłości z tym samym herbem to każdą podliczamy oddzielnie, a posiadłości bez krzyżyków nie przynoszą punktów.
Kingdomino Duel – wrażenia z gry
„Kingdomino Duel” z racji tego, że ograniczone jest do dwóch graczy sprawia wrażenie gry bardziej nastawionej na rywalizację. W kafelkowym wydaniu wybór kafelka był oczywiście istotny, ale nie czuło się takiej presji związanej z decyzją. Tutaj w grę wchodzi duży element losowości – kości. Nigdy nie wiemy ile miejsca pozostawić sobie na dany herb, bo nie wiemy czy się on w późniejszych turach w ogóle pojawi. Przy planowaniu trzeba zatem ciągle rozważać inne opcje.
Kolejna sprawa to ta związana z inwestowaniem. Jeżeli wybieramy kość z krzyżykiem, nie możemy skreślić pola na księdze zaklęć. O ile na początku gry wydaje się, że lepiej polować na krzyżyki, dzięki którym osiągniemy wyższy mnożnik, tak pod koniec, gdy zaczyna brakować nam miejsca na sensowne łączenie posiadłości z tęsknotą spoglądamy na zaklęcia pozwalające zmienić reguły gry. Możemy być cierpliwi i czekać na rarytasową ściankę z dwoma krzyżykami zabierając do tego czasu „puste” herby, ale nigdy nie wiemy, czy takowy wynik w ogóle się pojawi na stole. Zauważcie też, że niektóre zaklęcia zdobyć łatwiej, a inne trudniej!
I to jest w „Kingdomino Duel” fajne. Nie ma sprawdzonej drogi do sukcesu. Każda potyczka jest inna. Wygrana to mieszanina szczęścia i strategii – koktajl całkiem strawny i wpływająca pozytywnie na regrywalność. Pojedynki są krótkie, a to zachęca do rewanżu. Nigdy nie zdarzyło nam się z Grześkiem zagrać pojedynczej gry. Zawsze obracamy karteczki na drugą stronę i walczymy jeszcze raz.
Samo opanowanie zasad to też bułka z masłem. Ci, którzy grali wcześniej w „Kingdomino” załapią w mig kwestie taktyczne. Ale dla nowych graczy również nie będzie tu nic trudnego. Po pierwszym punktowaniu każdy rozumie lepiej skutki swoich decyzji. Warto też podkreślić, że w grze nie ma takiej bezpośredniej interakcji – w sensie, nie ma tu opcji, by pokrzyżować rywalowi plan, zmazać jego królestwo itd. Interakcja sprowadza się do „podbierania” sobie kości oraz „wyścigu” w skreślanie zaklęć. Ten familijny charakter został zatem zachowany.
„Kingdomino Duel” jest w gruncie rzeczy na tyle ciekawą wykreślanką, że w sumie żałuję, że przeznaczono ją tylko dla dwóch osób. To, co jednak zdecydowanie doceniam, to rozmiar elementów i fakt, że rozgrywkę da się przeprowadzić w zasadzie w każdych warunkach. W ten tytuł zagracie w samochodzie, samolocie czy pociągu, czego o kafelkowym wariancie już powiedzieć nie można.
Sądziłam, że będzie to taki typowy odgrzewany kotlet, który opakowany został w trendy mechanikę. A jednak Cathala wziął to co najfajniejsze z „Kingdomina”, czyli kształtowanie swojego królestwa i decyzyjność, i dodał elementy, które sprawiają, że „Duel” odbiera się jak nową, satysfakcjonującą i emocjonującą grę.
Kingdomino Duel
-
8/10
-
9/10
-
8/10
-
8/10
-
8/10
Kingdomino Duel - Podsumowanie
Udany, wciągający roll & write, który sprawdzi się zarówno w domu jak i w podróży. Z racji długości rozgrywki raczej jako gra na rozgrzewkę, niż główne danie.
Gra powinna Ci się spodobać jeżeli:
- lubisz Kingdomino
- nie przeszkadza Ci spora losowość
- szukasz kompaktowej gry dla dwojga
Gra może Ci się nie spodobać jeżeli:
- oczekujesz negatywnej interakcji
- nie lubisz polegać na szczęściu
User Review
( vote)